|
|
|
|||||||
| Różne O wszystkim co jest związane z CzW |
![]() |
|
|
Thread Tools | Display Modes |
|
|
|
|
#1 |
|
Junior Member
Join Date: Nov 2011
Location: Warszawa / Wilkowa Wieś
Posts: 170
|
Wiadomo, że robisz to co możesz jak najlepiej. Ja zaproponwałam, że te starania możesz ulepszyć wprowadzając codzinny trening klatkowania (chociaż godz. dziennie), małej będzie łatwiej. Oczywiście nikt nie może narzucić Ci tego co masz robić, sama wybierzesz to, co uważasz na najlepsze. Na forum dzielimy się swoimi doswiadczeniami i na ich podstaie dajemy rady. Do niektórych wniosków trzeba samemu dojść.
10 kg u prawie czteromiesięcznego szczeniaka to niedużo
__________________
Amra Nemo Me Impune Lacessit Czarodziejka Belit Wilk z Baśni |
|
|
|
|
|
#2 |
|
Junior Member
Join Date: Mar 2015
Location: Warszawa
Posts: 72
|
Peace and love, Padre
Czy warszawskie wilki planują jakieś spacery w czwartek lub piątek? Ayra właśnie kończy 12 tydzień, więc chyba wyrabiamy normę wagową (vet zadowolony). Kupiłam transporter - jak go zje, pomyślę co dalej. Na lato mam pewien plan, ale na razie zobaczymy czy transporter zostanie zaakceptowany. Mam 14 dni na zwrot ![]() ![]() ![]() Jutro odbieram.
__________________
Nemo me impune lacessit |
|
|
|
|
|
#3 |
|
Junior Member
Join Date: Nov 2011
Location: Warszawa / Wilkowa Wieś
Posts: 170
|
Spacery są w weekendy, zazwyczaj niedziela. Jak chcesz się spotkać, to napisz do Pawła (ten co wrzuca fotki ze spacerów
Transportera od razu (chyba) nie zje, kryzys zazwyczaj przychodzi w okresie dojrzewania. Kilka miesięcy porzyje transporter
__________________
Amra Nemo Me Impune Lacessit Czarodziejka Belit Wilk z Baśni |
|
|
|
|
|
#4 |
|
Junior Member
Join Date: Dec 2014
Location: Lublin
Posts: 16
|
@Ayra śliczny psiak
Jednak pozwolę sobie ustosunkować się do transportera - pomijając brak przewiewu, co stanie się dużym problemem już za parę tygodni przy wyższych temperaturach - czy zdajesz sobie sprawę jak szybko Ci psiak wyrośnie z tych 10 kg do wymiarów które uniemożliwią korzystanie z transportera? Nie widziałem jeszcze odpowiednio dużych, by zmieścił się w nie Loki, który nie ma jeszcze pół roku, a co dopiero dorosły pies. Już nie wspominam o komfortowym przebywaniu w środku, możliwości wyciągnięcia się, swobodnego odwrócenia. Osobiście korzystamy z klatki http://www.zoohurtowo.pl/pies/akceso...ka,p1217265753 - nic nie trzeba wzmacniać, bo nie złoży jej od środka, nie jest w stanie otworzyć drzwi (sam miałem problemy, żeby ją otworzyć od środka). Jedyne ryzyko, to siła zębów w przyszłości, ale maluch kocha swoją klateczkę. |
|
|
|
|
|
#5 |
|
Junior Member
Join Date: Mar 2015
Location: Warszawa
Posts: 72
|
Czuwaj!
Chwilę nas nie było. W Wielkanoc Ayra skończyła równe 3 miesiące (najlepsze życzenia dla równolatek z innego wątku!!!!). Zatem z okazji kolejnej rocznicy kilka fotek i spostrzeżeń. ![]() ![]() ![]() Po pierwsze dziękuję za zmobilizowanie mnie do zakupu klatki (w naszym wydaniu transportera). Ayra od razu polubiła to miejsce i śpi w nim w najlepsze. Gdy wychodzimy ładnie zostaje, bez piszczenia czy wycia. Nie zostawiamy ją na długo - max 1,5 godziny. Po drugie - są pierwsze zniszczenia - zjedzony w połowie PIT-37 za 2014 rok ![]() ![]() ![]() - porysowane okulary (moje - kradzież i spożycie kilku kawałków ciasta - no i skarpetki dzieci do wyrzucenia, plus rękawy w dziurach (największa w mojej koszuli) - ogród zaczyna przypominać Florydę po przejściu Katriny - wszędzie porozrzucane zabawki Ayry, pogryziona konewka, rury, które przyniosła z ulicy i znaki prób podkopów, które zostały zasłonięte betonowymi płytami. Po trzecie - leczymy zapalenie pęcherza i pochwy. Łapanie moczu mam opanowane. Po czwarte - sucz nadal gustuje w kupach - swoich już mniej, ale cudzich i owszem..... Po piąte - pies mi się zrobił bardzo towarzyski - ludzi zawsze uwielbiała - wszystkich bez wyjątku (u nas ciągle goście - zwłaszcza dzieci, a i my ciągle w gościach), ale odkąd podrosła to z góry jest do psów na TAK i zachęca je do zabawy. Nawet strofowana, nie wchodzi w zwarcie. A to nowość - bo bywało z tym różnie. Jakieś sugestie i rady?
__________________
Nemo me impune lacessit Last edited by Ayra; 09-04-2015 at 11:51. |
|
|
|
|
|
#6 |
|
Junior Member
Join Date: Nov 2011
Location: Warszawa / Wilkowa Wieś
Posts: 170
|
A widzisz, klatka nie jest straszna
Dziury w ubraniach? skąd ja to znam? Na dołki w ogrodzie dobrym sposobem jest umieszczenie świeżej kupy w miejscu, gdzie najczęściej pojawiają się dołki Zjadanie kup innych zwierząt jest normalne, zdarza się również dorosłym Nie chcę Cię martwić, ale koprofagia nie jest normalna. Jeśli małej nie przejdzie z wiekiem, to dobrze by było znaleźć tego przyczynę: zdrowotną lub behawioralną. Ayra nadal tatusiowa, co nie?
__________________
Amra Nemo Me Impune Lacessit Czarodziejka Belit Wilk z Baśni |
|
|
|
|
|
#7 | |||
|
Junior Member
Join Date: Mar 2015
Location: Warszawa
Posts: 72
|
Quote:
Quote:
Quote:
Oj tak. Coraz bardziej. Jak przymierzałam się do wilczaka typowałam jaśniejsze umaszczenie. Ale gdy zobaczyłam je w rzeczywistości, to jednak psy o bardziej kontrastowym umaszczeniu bardziej mnie za serce chwytały. No i mamy Ayrę.
__________________
Nemo me impune lacessit |
|||
|
|
|
|
|
#8 |
|
Junior Member
Join Date: Mar 2015
Location: Warszawa
Posts: 72
|
![]() ![]() ![]() ![]() Ayra skończyła wczoraj 4 miesiące. Powyżej zdjęcia z ostatniego weekendu. Wilczyca rośnie jak na drożdżach, choć chuda jest tak, że każdy (czyli właściele labków, goldenów, beagli itp) nas pyta czy jej nie głodzimy. Otóż - nie głodzimy Przez ten miesiąc było kilka chwil grozy. Przede wszystkim długie leczenie zapalenia pęcherza. 3 tygodnie na antybiotyku, ciągłe badania moczu itp. Najgorsze jednak wydarzyło się po leczeniu. Lekarze chcąc podtrzymać jej odporność (bo szczepienie przesunęło się z wiadomych względów) postanowili podać jej surowicę w dwóch dawkach. Po pierwszej było ok, po drugiej wystąpił wstrząs anafilaktyczny (jeśli inaczej to się nazywa, to mnie poprawcie). Pies spuchł, wył - straszne. Biegiem do veta. Kroplówka, lekarstwa i po kilku godzinach pies był jak nowy. Ta surowica była jak widać nadgorliwością. Tak czy owak - teraz jest ok. Od dwóch tygodni Ayra zmienia zęby. Co do behawioru: - ufff - gryzienie ustaje. Gryzie mnie, owszem, w nadgarstki, gdy chce kupę; dzieci już nie pogryza w stopy ( nie biega za nimi) i stara się w ogóle być wobec nich delikatniejsza. Więcej lizania niż szarpania w tych relacjach teraz obserwujemy. - przywoływanie, odwoływanie - nie chcę zapeszać - prawie zawsze skuteczne - żaden z moich poprzednich psów nie był tak chętny do pofatygowania się do mnie , więc praca z Ayrą daje satysfakcję. Zapewne nie zawsze będzie tak fajnie. Tymczasem każdy spacer to dla nas okazja do ćwiczeń. - kontakty w innymi psami świetne. Na chwilę obecną Ayra chętna jest do zabawy z każdym psem. Ale jeśli pies na nią warknie - oj, to zabawa się kończy. Jest szczakanie, warczenie - cały zestaw . Relacje z psami z rodziny poukładane prawidłowo - suka goldena darzona szacunkiem i miłością, szorstka przyjaźń z bojaźliwym beaglem (ten ją trzyma na dystans, kłapie paszczą, gdy Ayra dystans skraca - ale są postępy - na spacerach nawet zabawa). - pracujemy nad wzmocnieniem pozycji najmłodszego dziecka w stadzie. Ayra czasem chce jej wejść na głowę. A co do dzieci: u nas codziennie jest kilkoro obcych dzieci albo my jesteśmy z psem na kinderbalach itp. Dzieci jak dzieci - ciągną za ogon, wkładają patyka na siłę do paszczy, szarpią za uszy. Ayra przeszczęśliwa. Ale! nigdy nie zostawiamy jej sam na sam z dziećmi! - zostawanie w domu, w aucie - bez problemu, bez wycia i szaleństw (transporter sprawdza się) - obcy są przyjmowani z otwartymi łapami i paszczą - czyli lizanie itp - lista zniszczeń powiększona o jakąś maskotkę i pokrowiec na meble ogrodowe, który pękł, bo Ayra na kanapę skakała, chcą się umościć (oczywiście ma zakaz kanapowania w domu) Sprawy do ogarnięcia (jeśli się da) - złodziejstwo (jedzenie) wciąż na wysoką skalę - zjadanie kup - mniej intensywne, ale wciąz się utrzymuje. Lekarze twierdzą, że u 'tych' ras tak bywa. Kończymy niedługo przedszkole i idziemy na posłuszeństwo. I odratowaliśmy trawnik! Często spotykam się na spacerach z ludźmi związanymi z hodowlą lub szkoleniem psów, którzy opowiadają mrożące krew w żyłach historie na temat wilczaków (które spotkali na zajęciach seminaryjnych itp). Zawsze wtedy przyglądam się temu swojemu wilkowi z pytaniem w oczach: co z ciebie wyrośnie? Ludzie boją się wilczaków, choć nie ma takiego, któremu by się nie podobały. I ten strach jest po części uzasadniony. Te wszystkie historie każdego dnia przypominają nam, by psa obserwować, wyłapując wszystkie niepokojące sygnały (chodzi mi o agresję), by z psem intensywnie pracować, by przez te pierwsze 6 m-cy zebrać kapitał, który będzie procentował w przyszłości. I te rozmowy uzmysławiają też (dopiero teraz!) jak ważne jest by rodzice naszego pupila byli zdrowi i stabilni, bo genów nie zmienimy.
__________________
Nemo me impune lacessit Last edited by Ayra; 06-05-2015 at 16:09. |
|
|
|
![]() |
|
|