Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 07-09-2013, 09:55   #1
szodasi
Junior Member
 
szodasi's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Location: Brwinów
Posts: 149
Default

A nie ma najmniejszej szansy, aby ktoś z wilczakowego towarzystwa się nim zaopiekował??? (nad morzem jest z tego co kojarzę dość sporo grono wariatów;P wilczakowych) ?
__________________
Aroon ( Barbelo Wilczy Duch )
Atman NEMO ME IMPUNE LACESSIT
szodasi jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 12:58   #2
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by szodasi View Post
A nie ma najmniejszej szansy, aby ktoś z wilczakowego towarzystwa się nim zaopiekował??? (nad morzem jest z tego co kojarzę dość sporo grono wariatów;P wilczakowych) ?
Moze i spore grono wariatow, ale to spore grono to w 95% wlasciciele samcow, nie sadze by psy sie dogadaly, tym bardziej ze wiekszosc Lokiego widziala z dwa razy w zyciu. Ci ktorzy maja suki to maja je albo z samcami, albo maja druga suke, albo sunia jest mlodziutka, trudno by na glowe pakowali sobie kolejnego psa, to by po prostu bylo nie fair.
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 13:04   #3
Galicja
Galicyjski Wilk
 
Galicja's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
Default

UWAGA FORUMOWICZE
Jest dom dla Lokiego w Krakowie , niestety jest problem z transportem, ja nie dam rady po niego jechać , w drugą stronę też jest problem. PYTANIE Czy ktoś jadący z tamtych okolic , np na WAR, byłby w stanie przygarnąć do z Darią?
__________________
http://www.galicyjskiwilk.pl/
Galicja jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 13:37   #4
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Biorąc pod uwagę ilu forumowiczów i nie forumowiczów w ciągu ostatnich 8 lat korzystało z pomocy Magdy myślę, że nie będzie z tym probemu

Każdy kto potrzebował miał i nadal ma u niej zawsze darmową metę z wiktem, i opierunkiem, nawet kiedy przyjeżdża z rodziną, z psem czy psami i to nawet kiedy jest to dla niej z różnych względów bardzo trudne. Nie raz i nie dwa pomagała w transporcie psów różne miejsca, wyjazdach na wystawy i psie imprezy, wszystkim potrzebującym oferuje swój czas, wiedzę i doświadcznie, czy to chodzi o wybór szczeniaka, czy pomoc w jego wychowaniu, czy przy kryciu itd. Podesłała wielu hodowcom namiary na właścicieli, często tych najlepszych, i tak dalej i dalej. Co więcej, pomaga(ła) nie tylko swoim kumplom, ale także ludziom, którzy mają inne niż ona poglądy na psy i inne przekonania co do hodowli, a nawet takim, co za plecami "obrabiaja jej siedzenie" Nie przypadkeiem podarowałam jej kiedyś na urodziny książeczkę pt.: "Jak być asertywnym"

Dziwne tylko, że jakoś cicho o tym na forach, widocznie Madzia nie umie się lansować i zadbać o swój PR.

Musiałm to napisać, po prostu musiałam!
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 13:57   #5
Narvana
love and terror
 
Narvana's Avatar
 
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
Default

My jedziemy do Twardogory, ale dopiero w pazdzierniku no i dalej ktos musialby go zabrac od nas.
__________________
Pozdrawiam
Marzena&Trejsi&Pirat&Garuda
Narvana jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 17:21   #6
Macia
Junior Member
 
Macia's Avatar
 
Join Date: Nov 2005
Posts: 154
Default

Quote:
Originally Posted by Galicja View Post
UWAGA FORUMOWICZE
Jest dom dla Lokiego w Krakowie , niestety jest problem z transportem, ja nie dam rady po niego jechać , w drugą stronę też jest problem. PYTANIE Czy ktoś jadący z tamtych okolic , np na WAR, byłby w stanie przygarnąć do z Darią?
Mogę popytać i poszukać na facebooku i na forach na wątkach transportowych dla psów. Jakby co dam znać.

Nie mam w tej chwili za bardzo czasu, ale tylko dodam od siebie, że naprawdę nie uważam żebym mogła kogokolwiek oceniać. Sama wiem jak bywa ciężko i że w życiu nie zawsze się układa zgodnie z planami. Gdy w pewnym momencie tata pracował 500 km od domu, mama opiekowała się ciężko chorym rodzicem ponad 400 km od Leszna, siostra studiowała za granicą, a ja 100 km od domu naprawdę było ciężko. Psami opiekowała się babcia, na tyle na ile była w stanie. Nie była jednak w stanie wysikać Frajera. O spacerach nie wspomnę. Gdyby nie to, że Frajerka była kaleką nie wiem co byśmy postanowili. Gdyby nie koleżanka która 3 razy dziennie przyjeżdżała ją wysikać i druga wyprowadzająca psy nie wiem co byśmy zrobili. Owszem była to sytuacja ekstremalna, ale to był po prostu koszmar. Sama zajmuję się adopcjami psów i nauczyłam się nie oceniać i szanować ludzi, którzy potrafią przyznać, że nie są w stanie zapewnić psu odpowiednich warunków. Tym bardziej jeśli sami szukają psu domu, a nie porzucają. Lepsze to niż przykład jednego z naszych ostatnich "nabytków". Ludzie mieli psa przez 8 lat. Nie potrafili go wychować i w końcu zaprowadzili do uśpienia z powodu agresji. Zostawili go i zapłacili za uśpienie i utylizację. Pies trafił do nas. Jest cudownych stworzeniem, na nikogo nawet nie warknął. Jednak nie jest słodkim pieskiem miziu-miziu i trzeba go odpowiednio "ogarnąć". Dodam, że ten agresor to...jamnik. To tylko jedna z wielu podobnych historii.
Macia jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 19:19   #7
Lupusek
Junior Member
 
Lupusek's Avatar
 
Join Date: Mar 2004
Location: Masuria
Posts: 488
Send a message via Skype™ to Lupusek
Default

Macia, dziękuję Ci za Twój post, w którym opisujesz swoją własną historię. Wielu ludzi, właścicieli psów, uznałoby taką sytuację za beznadziejną i nawet nie podjęłoby próby poszukania sposobu na jej ogarnięcie. Ty swoją postawą udowodniłaś, że chcieć to móc.
Na szczęście znam jeszcze kilku właścicieli psów z taką postawą wobec życia i 'niespodzianek', jakie ze sobą niesie. Siebie też zaliczam do tej grupy. Oby nas było coraz więcej, to i wątków nt. adopcji będzie mniej.

Podjęcie decyzji o oddaniu psa niewątpliwie stanowi swoistą, osobistą porażkę, szczególnie w obliczu świadomości cierpienia na jakie w ten sposób skazuje się swojego psa. Ludzie, którzy są skłonni taką decyzję podjąć, zawsze będą ponosić w życiu porażki.
__________________
Lupusek jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 19:56   #8
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by Lupusek View Post
Podjęcie decyzji o oddaniu psa niewątpliwie stanowi swoistą, osobistą porażkę, szczególnie w obliczu świadomości cierpienia na jakie w ten sposób skazuje się swojego psa. Ludzie, którzy są skłonni taką decyzję podjąć, zawsze będą ponosić w życiu porażki.
Smutne, ale niestety prawdziwe

Oby to byl Lokiego ostatni dom. Trzymamy kciuki
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 20:07   #9
Galicja
Galicyjski Wilk
 
Galicja's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
Default

Ten temat został założony chyba w celu pomocy w znalezieniu domu dla psa. Dywagacje na temat nieodpowiedzialności ludzkiej odłóżmy na czas inny, albo załóżmy inny temat.
__________________
http://www.galicyjskiwilk.pl/
Galicja jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 20:16   #10
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Lupusek View Post
Podjęcie decyzji o oddaniu psa niewątpliwie stanowi swoistą, osobistą porażkę, szczególnie w obliczu świadomości cierpienia na jakie w ten sposób skazuje się swojego psa. Ludzie, którzy są skłonni taką decyzję podjąć, zawsze będą ponosić w życiu porażki.
Nie, nie zawsze. Jesli ktoś szuka domu dla psa, bo sam ma przed sobą kilka miesięcy życia (znam taki przypadek) nie ponosi porażki. Chyba, że nieoperacyjnego raka uważasz za porażkę, wtedy faktycznie. Człowiek o którym piszę nie mógł podać prawdziwej przyczyny oddania psa, bo jak najdłużej chciał oszczędzić traumy swojemu nieletniemu dziecku, które sam wychowywał. Został zbluzgany na forach przez masy ludzi i wyzwany od najgorszych. To mnie bardzo dużo nauczyło. Jesli na 100% nie zna się prawdziwej przyczyny oddania psa, lepiej milczeć. Nie każdy kto oddaje psa jest od razu lekkomyślnym i złym człowiekiem i Ty powinnaś to rozumieć.
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 20:27   #11
Lupusek
Junior Member
 
Lupusek's Avatar
 
Join Date: Mar 2004
Location: Masuria
Posts: 488
Send a message via Skype™ to Lupusek
Default

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Nie, nie zawsze. Jesli ktoś szuka domu dla psa, bo sam ma przed sobą kilka miesięcy życia (znam taki przypadek) nie ponosi porażki. Chyba, że nieoperacyjnego raka uważasz za porażkę, wtedy faktycznie. Człowiek o którym piszę nie mógł podać prawdziwej przyczyny oddania psa, bo jak najdłużej chciał oszczędzić traumy swojemu nieletniemu dziecku, które sam wychowywał. Został zbluzgany na forach przez masy ludzi i wyzwany od najgorszych. To mnie bardzo dużo nauczyło. Jesli na 100% nie zna się prawdziwej przyczyny oddania psa, lepiej milczeć. Nie każdy kto oddaje psa jest od razu lekkomyślnym i złym człowiekiem i Ty powinnaś to rozumieć.
Zgadzam się z Tobą. Nieuleczalna choroba z wyrokiem bliskiej śmierci, niekończące się pobyty w szpitalach i sama śmierć to dla mnie realne i nie-błahe przyczyny oddania psa. W obliczu takich sytuacji rzeczywiście trudno znaleźć inne, sensowne rozwiązanie. Nie, to dla mnie nie jest porażka.
Ale przyczyny, z jakich większość ludzi oddaje psa nie należą do tej grupy... I to jest porażką, i zamierzam piętnować takie postawy.
W tym wątku lub na fb przeczytałam, ze przyczyną oddania tego konkretnego psa jest konieczność pójścia do pracy na 12h dziennie oraz problem psa z zostawaniem w zamkniętym mieszkaniu. Wg mnie, to trochę inny 'kaliber' problemów niż ten, który przytoczyłaś. Tutaj nie możemy mówić o bezsilności... W takich sytuacjach mamy do czynienia z brakiem woli.
__________________
Lupusek jest offline   Reply With Quote
Old 07-09-2013, 20:34   #12
Galicja
Galicyjski Wilk
 
Galicja's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
Default

Alicja, fajnie że dom jest...bynajmniej nie koniec sprawy, jeśli możesz pomóż nam z transportem. Po co od razu taki ton? Porozmawiajmy w innym topicu na temat nieodpowiedzialności właścicieli , pewnie inni hodowcy dołączą do niego
__________________
http://www.galicyjskiwilk.pl/
Galicja jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 23:56.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org