![]() |
![]() |
|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]() Quote:
![]() Okazywanie buremu dezaprobaty gdy łamie reguły nie oznacza znęcania się nad nim! |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Junior Member
|
![]() Quote:
![]() Obserwowałem ostatnio jak umiejętnie skarciłaś Lorkę. Tak naprawdę kara była słowna, potem położenie psa na komendę, a dopiero na końcu rytualna gleba .... Pies był przygotowany na karę, wiedział że jest karany. Nie było w tym nic z przemocy czy agresji.
__________________
http://pl.euroanimal.eu/ Last edited by pawmagdul; 10-09-2012 at 08:56. Reason: uzupełnienie |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
|
![]() Quote:
Nie wystarczą same słowa skoro pies wie że jest karany ? Gleba bardziej ukarze psa jak słowa ?
__________________
http://kilkaprzygodwilka.blogspot.com/ |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]() Quote:
To jest minus pisania i ze nie mozna dokladnie opisac sytuacji.
__________________
Ja & Urciowaty |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
|
![]() Quote:
__________________
http://kilkaprzygodwilka.blogspot.com/ |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]()
Nie, bo sie uspokaja, lezy tak dlugo az mu przejdzie, jesli znow burknie to wystarczy juz fuj. Ale zaznaczam ze ja stosuje glebe w ostatecznosci, nie lubie tego robic, bo tu jednak jest pewna granica, zanim sie go zglebuje moze sie za bardzo nakrecic, wiec jednak wole go inaczej wyrwac z tego burczenia, jednak czasem sie nie da.
Ale jak bylismy teraz w Poznej specjalnie z nim lazilam tam gdzie bylo mnostwo samcow, bo to byl dobry trening i zauwazylam ze gdy nie dziala slowo to stanowczo lepiej dziala lapanie za kufe lub za kaganiec (gdy go ma) i zwracac jego pychol w moja strone, to lepiej go wybija z tego burczenia, ale gleby nie neguje. Na ta chwile to jest moj sposob dzialania na samcze burczenie, ale wciaz szukam lepszego i mam nadzieje ze mu przejdzie jak burza hormonow sie konczy
__________________
Ja & Urciowaty |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
|
![]() Quote:
A najlepszy sposób na samcze burczenie to trening przy innych psach.
__________________
http://kilkaprzygodwilka.blogspot.com/ |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
...............
"Gleba" to niesamowicie intrygujące zjawisko.... nigdy tego nie stosowałam u swoich psów. Do czasu. Nawet mam wrażenie, że ta "akcja" jest jakby stworzona dla niektórych wilczaków. Może to ten ich "atawizm", pierwotność, pozostałości z zachowań w wilczym stadzie.... nie mam pojęcia... Ale dopiero, gdy to zobaczyłam na własne oczy u wilczaków zrozumiałam... U naszych: labradora a tym bardziej wilczarza, to w ogóle byłoby nie do pojęcia. Aria reaguje na delikatnego klapsika w perszeronowatą dupę /po tym, gdy stała się niewidoma jest bezczelna i myśli że więcej może.../, a Rumpel i Raja /owczarek niemiecki/ to służbiści reagujący na komendy /chociaż ostatnio mają słuch wybiórczy, łajzy.../. Więc "gleba" w ogóle nie wchodzi w grę. Nawet bym o tym nie pomyślała. Natomiast Leluszek, to... no właśnie.... to wilczak z silnymi genami wilka. Ma bardzo sztywny kodeks zachowań dotyczący hierarchii w stadzie. Ja burczę na nią, ona na pozostałe psy /"Osbourne'a" oburcza stale -obserwuję, nie reaguję/. I czasem miewa zapędy: wydaje jej się, że względem mnie może wykazywać się poważną niesubordynacją. Zdarzyło mi się zastosować 2-3 razy "glebę" /w syt. ekstremalnych/ i byłam w szoku -pies ustawił się do pionu błyskawicznie -od razu wiedział o co chodzi. To taki "wpierdziel" bez przemocy. To swoista manifestacja i "przypominacz" -bo przecież w naszym przypadku nie ma mowy o zrobieniu psy krzywdy. To jest coś takiego, jakby wadera ustawiała szczeniaki, gdy zbyt mocno się "rozbrykają". Lub jak stary lew ryknie i machnie łapą młokosa, gdy ten się za mocno "rozkoguci" chociaż jeszcze "mleko pod nosem". Chyba w przypadku Ozzy-ego kilka razy "gleba" będzie.... hormonki zaczynają działać... ..... Co do burczenia -piękny temat! Sytuacja z wczoraj: siedzę przy biurku i jem markizy. Leluta ostatnio ma braki cukru w organizmie i ogromną chcicę na słodkie /ostatnio wcinała owoce.... a cukier i owoce, to wiadomo.../. Najpierw przy mnie usiadła i patrzyła. Potem trącała łapą i pyskiem. Ok -dostała, ale było jej mało. Zaczęła robić się namolna, to ja poburczałam. Wtedy ona burknęła, a ja jej na to odburknęłam niecenzuralnie chociaż "bez nerw", to ona na fotel obok biurka i nos -azymut na miseczkę. To ja jej znowu burk , a ona na biurko i nos nad miseczkę -chyba zbyt "lajtowo" bluzgłam. Oooooo..... tego było za wiele.... każę jej zejść -ona nic, pomagam zejść -ona burczy z niezadowolenia.... Koniec końców "wpieprzyła" resztę markiz......na biurku. Ale Ludzie! Jak potem całowała!!!!!!! ![]() My z Lelutą cały czas gadamy: mruczymy, burczymy,czasem powarkujemy, zdarza się odszczeknąć. Ot, rozgadane z nas babole i bardzo nam to odpowiada. Wilczaki przecudnie gadają i mają w tym olbrzymi "wachlarz możliwości".... człowiek się z czasem uczy "tembru", miny, czy to razem czy oddzielnie, czy uszko w tą czy w tamtą, czy ze zmarszczonym nosem czy nie. A i suka jest inna i samiec inny. Ozzy zarąbiaszczo marszczy /uśmiechając się/ nos przy poburkiwaniu w zabawie -jest wtedy do "schrupania".... taki podrostek szpanujący na "fafa-rafa".... Co do decyzji, którą rękę poświęcić przy obcym psie burczącym jednoznacznie, to ja wybieram "dechę" i gaz łzawiący -to sytuacja ekstremalna. I dziwię się, że nie padło tu stwierdzenie o ostrym opierniczu niefrasobliwego właściciela "agresora"....Napisałam "agresora", bo rzeczywiście lepiej przyjąć gorszy scenariusz -ilu z psiarzy jest w stanie na 100% ocenić prawidłowo sytuację względem obcego psa? Co innego, gdy psa się zna /widuje w miarę często/, wie że burkot to max możliwości i chęci -wtedy manifestacja postawą może być dobrym wyjściem. .................................................. .................................................. .. Oj, Netah -filutku-komplemenciarzu..... ![]() Zaraz "rozpętanie", "poszczycić"...... ![]() Ot, takie tam "pogaduchy do poduchy" w przerwach między dzierganiem kuchennych makatek ze "złotymi myślami" a poetycznym filozoWaniem nad "Mein Kampf" w ostatniej drodze pod rękę z "Kosiarzem"..... ![]() ... Makota, "Cad" jest prosty, jak konstrukcja cepa.... włóż w to serce, a pójdzie "jak z płatka"... tyle domów jeszcze do zaprojektowania.... może zafundujesz nam nową JESZCZE piękniejszą Nową Hutę...... ... Last edited by Puchatek; 10-09-2012 at 10:57. |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]() Quote:
![]() ![]() Lorka robi waruj na komendę, ja staję na nią okrakiem i przykładam rękę do jej głowy, właściwie bez ucisku, bo sama kładzie się płasko. Nie ma w tym przemocy, siłowania się, robię to wyłącznie wtedy jak mi się szarpnie do obcej suki albo wystraszy kastrata i wszystko trwa może 20-30 sekund. Raczej chodzi mi, żeby się uspokoiła i żeby dotarło do niej, że mi się jej zachowanie BARDZO nie podoba. I tak najgorszą karą dla Lorki jest jak przestaję do niej mówić, nie widzę, nie słyszę, totalnie sukę ignoruję . Ale tej kary używam niezmiernie rzadko, właściwie tylko wtedy gdy JEJ bezpieczeństwo przez NIĄ jest zagrożone. Last edited by Rona; 10-09-2012 at 11:12. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Junior Member
|
![]() Quote:
![]()
__________________
http://pl.euroanimal.eu/ |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]() Quote:
Obserwuje swoje psy i widze ze nasza suka, gdy Uro nie reaguje na jej ostrzezenia, bo lubi ja powkurzac, wymierza mu taki "strzal" no ale bardziej w jej stylu ![]()
__________________
Ja & Urciowaty |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
![]() Quote:
Osobiście miałam u siebie przegląd większości charakterów wilczaków, jak już pisałam nie jeden raz tutaj , pierwszy najgorszy ![]() ![]() ![]() ![]() I jeszcze jedno wspomnę...bo to temat troszkę pokrewny, polecam lekturę tego tematu : http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=13848 Z Forim jeszcze lata temu rozmawiałam, podziwiam ją za odwagę którą się wykazała pisząc ten tekst oraz za "całokształt " Właściwie takie posty powinny być lekturą obowiązkową przed kupnem szczeniaka. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]()
problem jest taki ze ludzie boja sie pisac o problemach bo to ich stawia w zlym swietle, bo ktos pomysli ze oni sobie nie radza i nie zasluguja na wilczaka, bo jak sie cos napisze to potem sa pretensje sie stosuje taka metode a nie inna.
Coz my nie jestesmy idealni, popelniamy bledy i sie z tym nie kryje.
__________________
Ja & Urciowaty |
![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
Magda przywołała 'stare, dobre czasy'...tak, wtedy było 'normalniej'...echh.... |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]() Quote:
![]() ![]() Wiesz, po Poznej gdy Urcio burczal jak dzikus, gdy ze spotkania ma na WD tyle zdjec w kagancu, pewnie wiele osob sobie swoje pomyslalo jaki to on okropny, spoko, ja jestem na to przygotowana, niech na niego gadaja mnie to zwisa, ja bede robic swoje, kto go poznal to wie jaki jest, poza tym gdyby nie to burczenie to nie mialabym na co narzekac, a bez narzekania na niego byloby dziwnie ![]() ![]()
__________________
Ja & Urciowaty |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]()
He,he... widzę, że (pół)braciszkowie mają sporo wspólnego (niestety).
![]() ![]() ![]() E tam, zasady to już sobie poszły wcześniej, w momencie gdy ona żebrała na siedząco, a Ty uległaś, zamiast ją odesłać "w czorty", czyli na miejsce. ![]() ![]() Last edited by Grin; 10-09-2012 at 13:13. |
![]() |
![]() |
![]() |
#17 | ||
Junior Member
|
![]() Quote:
![]() Quote:
__________________
http://pl.euroanimal.eu/ |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
VIP Member
|
![]()
Wróciłam i ja do tego wątku sprzed lat, starsza o kolejne lata z wilczakiem i wśród wilczaków i zjawiła mi się nowa refleksja. Trochę z boku wątku Forasa (mam nadzieję, że u Ani i Forasa wszystko w porządku), trochę z obserwacji mieszanego stada, z którym mamy przyjemność spacerować i trochę z tematu 'rola zabaw w rozwoju zwierząt'. Mam nadzieję, że jeśli Ania czyta, to mi wybaczy nawiązania do ich traumatycznych przeżyć.
Pojawia się we wspomnianym wątku motyw komunikacji z psem na poziomie kontrolowanego tonu głosu i suchych poleceń. I zastanawiam się, jak duży ma wpływ na kształtowanie zachowań naszych psów-zabawa. Czysty, durnowaty czasem stan głupawki, robienia rzeczy pozornie bez sensu, które mają po prostu podnosić poziom endorfin. Na ogół zestawiamy musztrę z mizianiem i ciumkaniem do psa, a to są skrajności (swoją drogą, w procesie wychowywania psa szalenie ważne są wyraźne granice czasowe miedzy reprymendą i późniejszymi wyrazami 'miłości' - zbyt szybkie przejście z jednego stanu, do drugiego może u psa wywołać skojarzenie z zachowaniem submisyjnym, co zdecydowanie stawia nas na niepożądanej pozycji). Pośrodku zaś jest miejsce na zabawę, irracjonalne zachowania, nagły wzrost energii (znane wszystkim 'kółeczka szczęścia')...po prostu czyste wygłupy. Być może jest tak, że możliwość pobycia w takim stanie, pozwala organizmowi na uporanie się ze stresem, napięciem i w efekcie na uzyskanie równowagi. A to z kolei skutkuje bardziej przewidywalnym, zrównoważonym psem ![]() Obserwuję własnego psa, który wyraźnie gaśnie bez towarzystwa i w zaskakujący sposób młodnieje gdy ma możliwość beztroskiej zabawy. Obserwuję nasze spacerowe stado, które ponad pilnowanie hierarchii przekłada wygłupy. I to się dzieje tylko między nimi ('czujący się miszczem' i pokazujący to każdemu samcowi Chey nie ma problemów aby półtoraroczniaki czy dwulatki wskakiwały mu na głowę, żeby się pod nimi kłaść i dawać zagryzać czy ganiać w berka). Wszyscy trąbimy o socjalu, szkoleniu, a może tak dodać do tej listy obowiązkowe zabawy? Takie czyste, durne i pozornie niczemu nie służące? Ja widzę wyraźny wpływ tych zabaw na późniejsze zachowanie Cheya, jak w weekend 'spuści parę' w wygłupach, nie miewa wyjść z domu z ogonem na sztorc i miną "komu by tu wtrąbić". |
![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
![]()
Mądre co piszesz
![]() I chyba wszyscy tak naprawdę gdzieś w głębi duszy o tym wiedzą... ale faktycznie nie mówi się o tym jak pozytywny wpływ na psa może mieć takie "spuszczenie pary" podczas wygłupów i zabaw... najwyższy czas to zmienić ![]() Także zamiast siedzieć na forum i "marnować czas" wszyscy wióra na dwór pobawić się z psem, i to już - raz, dwa! ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
Spryciula.....
![]() Quote:
![]() Chcesz nas pogonić od tematu, bo nie masz czasu czytać i się wypowiadać. Jak są kolejne posty, to kusi wejść w temat, a jak cisza, to spokojnie można popracować w AutoCad-zie..... ![]() Poćwicz silną wolę, a my tu jeszcze "potrukamy". ![]() Temat tak pięknie ewoluŁuje..... ... Ja teraz spadam -koszenie to mordęga, ale samo się nie zrobi..... Ale Wy się nie krępujcie -w przerwie nadrobię lekturę, bo coraz bardziej pasjonująca. ![]() .................................................. .................................................. Anula, ostatnio usłyszałam piękne określenie na pewne "preferencje": vaginosceptyk. Może Bies po prostu chce być "na czasie"........ ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|