![]() |
![]() |
|
Wystawy Nasze sukcesy wystawowe, jak przygotować CzW, jak wystawiać.... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Moderator
|
![]() Quote:
![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
Konrad, rozumiem "solidarność plemników", szkoda tylko że nastąpiła klasyczna "reakcja nożyc". Patrzę na >>ogół<< sytuacji. Nawet nie na tę konkretną wystawę.
"Wiszą mi kalafiorem i powiewają brukselką" psy Polskiego Dworu i geny w nich zawarte. Czy to eurysiowe czy misia koala /bo akurat w porze cieczki się tam przez przypadek zaszwędał będąc na totalnym "haju"/. Nikt nie "odbiera" "cesarzowi co cesarskie" szczególnie, że dany potomek to mix genów dwóch stron: tatusia i mamusi. Ale tendencja jest jaka jest. A wszystko jest winą kretyńskiego wzorca, który ma dwa bieguny oraz dwóch państw, które ciągną w swoją stronę. A to skutkuje różnymi punktami widzenia hodowców i sędziów. I tak to będzie trwało póki każdy się z każdym nie puści i będzie wszystko równo "wstrząśnięte i zmieszane" -wtedy psy będą takie same i nastąpi ogólny błogostan. .... Ja osobiście nadal wspominam sytuację, gdy odpadliśmy kiedyś w porównaniu za........ kolczatkę, którą w panującym zamieszaniu nie zdążyliśmy zdjąć. I dla "rywala" byliśmy nie tylko paździerzem....A to były chyba /jeśli dobrze pamiętam/ jakieś pieski "drugiej strony" /nie sprawdzałam -bo mi się nadal nie chce -kto był dawcą nasienia kilka pokoleń wstecz/. |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
![]() ![]() ![]() Dowody: juz pomijam fakt, ze to z reki Hartla Jolka zostala Psem Roku 2002. I to Hartl stawial ja za wzor wilczaka, podczas gdy Bolton-Ellander schodzil u niego z "bdb" z tendencja do "dobrej"... To Hartl byl za tym, aby dyskwalifikowac psy z otwartymi kacikami. Nigdy nie znalazl uznania w jego oczach zwalisty, kanciastoglowy "ovcak". Wiecej - to wlasnie CZECHOWI Hartlowi chodzilo (i chodzi) po glowie dolanie wilczej krwi do czeskich linii, bo uwaza, ze czeska hodowla SCHODZI NA PSY. Doslownie. Ze uciekly u nich cechy typowego wilczaka (czyt cechy wilka). A wine za to ponosza niedouczeni hodowcy, ktorzy tak jak ci "nasi" stawiaja na promocje psow w typie ONka. To z ich winy czeski pies o prawidlowych indeksach i katowaniu to tzw "bialy kruk"..... ![]() Powtorze to co pisalam kilka lat temu przy "przekrecie Mutara": problem nie tkwi w czeskich psach, ale w czeskich hodowcach. A raczej ich braku pojecia o tym co mowi wzorzec. Hartl pojawia sie na spotkaniach, ale nie ma juz szkolen, wiec mlodzi wlasciciele ucza sie od niedouczonych "mlodych" hodowcow. Ktorzy na prawo i lewo rozpowiadaja totalne bzdury pozbawione logiki... Ich niewiedza na serio czesto PORAZA... Czeskie linie nie potrzebuja krwi wilka, bo bedzie jak z Mutarami - dodali krwi wilka, a teraz po paru generacjach fatalnej selekcji "na ONka" osobniki te przypominaja slabe Saarloosy. Trzeba usunac nie objawy choroby, ale jej przyczyne i zaczac edukowac hodowcow i... sedziow... Aby wiedzieli jak ma byc ZBUDOWANY wilczak, co w tej rasie jest WAZNE i jakie sa cechy CHARAKTERYSTYCZNE. Hartl na to nie ma juz chyba sily. A klub? Ci ktorzy cos wiedza nie maja czasu, a ci ktorzy maja czas nie maja pojecia o wzorcu..... ![]() PS. Mowiac o "czeskich" hodowcach mam na mysli tych "najglosniejszych", ktorzy sa aktywni, ale jasno widac, ze nie maja zielonego pojecia o tym, czym jest selekcja, wzorzec, cel powstania rasy. Stara wiara, ktora na serio wiedziala wiele na temat wilczakow, a ktorym Czesi zawdzeczaja krzyzowanie czeskich i slowackich linii i grupe na serio fajnych psow miala dosyc "krzykackich ksiazniczek" i usunela sie w cien... A szkoda...
__________________
Last edited by z Peronówki; 17-07-2012 at 17:57. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
"Dwa bieguny" we wzorcu -skrót myślowy -wzorzec jest jeden -wiadomo. Reszta, że tak to "niepozornie" ujmę, "indywidualna interpretacja" i o nią mi "się rozchodziło było"......
![]() ...................... Co do handlerów -też są mi obojętni /tak jak ten pan na zdjęciu -bo o to chyba chodziło/, aczkolwiek to ciekawe "zjawisko" /do pogaduszek do poduszek w temacie innym/. Mnie zainteresowały ogony u psów, które /jak wieść gminna niesie/ są genetycznie zsocjalizowane dzięki przydomkowi -tak, kpię złośliwie. Bo to, że nasz maluch będzie dzikus na wystawie to pewne, jak polska dziura budżetowa albo chroniczne remonty nowo wybudowanych autostradach. Ale nam się porobi zdjęcia z odpowiednimi komentarzami, że na WD się baba pyszczy a ma psa wariata. Nikt nie weźmie pod uwagę, że pies dziki bo z odludzia i na własne życzenie. I najbardziej będą komentować auto-tfu!-rytety, które mają psy co prawda z gównianym socjalem lub gównianą psychiką ale za to z jakim Przydomkiem! /lub z jakiej szlachetnej krwi właścicielem!!!/ ![]() A nie daj Boże, jeśli mi się pies załatwi na terenie wystawy ![]() ![]() ![]() ![]() AmenT! ![]() Nie oceniam wzorcowatości konkretnych piesiów lecz zachowania ludzi i "odpłacam pięknym za nadobne" -tyle mojego co SE popowarkuję.... tak jak każda /bura/ sucz ma wE zwyczaju ........ ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
Pytanie nie jest złośliwe, ani podchwytliwe-pod zastanowienie, co i w imię czego psu fundujemy naszymi decyzjami. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
Cudaśnie off-ujemy, za co obecni na wystawie najchętniej by nas rozstrzelali......
![]() Bo i miejsce to /tytułowy temat/ do podziwiania psów, dobrych zdjęć i dzielenia się wrażeniami. ![]() Ale trudno..... jeszcze chwila Szacowni... CHYBA na wystawie kwestia lęków /ogonki pod brzuszek, agresja, zamknięte oczka i "mnie tu nie ma"/ to dwa aspekty: nieobycie związane z socjalizacją oraz predyspozycje psychiczne. Można psa trenować, latać w kółko i pozwolić na "wiwisekcję" zębów i jąder przez obcych co godzinę, ale zawsze jest ten pierwszy raz i można spodziewać się zachowań różnych. A wystawa, to przecież nie tylko ludzie, gwar i obowiązek wywiązania się z zadań. To inne psy, które często przekraczają "strefę intymną" oraz /i przede wszystkim/ zapachy..... Nieobycie i stres związany z nowymi warunkami można, wydaje mi się, przezwyciężyć pracą. Gorzej, jeśli pies z natury jest strachajło albo "powichrowany". Pewnie wiele można zdziałać też dzięki pracy i "zaklinaczom" /byle nie z tytułem nadanym "korespondencyjnie/. Gaga, wiesz jak jest.... chodzimy na wystawy, bo hodowla, bo prestiż, bo ambicje, bo nas to kręci, bo...., bo...., bo.....Sama Jesteś "wytrawnym" bywalcem, to co Ci będę makaron na uszy nawijać. ![]() Wiele psów w ogóle nie powinno na wystawach bywać -widać gołym okiem, że im to "nie pasi", wiele psów zjawi się parę razy by się porównać, by zobaczyć "szoł" i darowują sobie. Wiele psów bywa, bo musi bez względu na to, czy im to "pasi" czy nie. Ważny jest jednak rozsądek i wyczucie "czy w ogóle", a jeśli już to "w jakiej ilości"..... I to tyle z przedsennych bajdurek babci Kleofasi -pora wsadzić szczenę do kubeczka i odmówić wieczorne paciÓrecki. A Wy młokosy chasajta dalej. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | ||
Member
|
![]()
Bura, to co wyżej, to pisałam ja, Danka. Trochę cech samczych
![]() ![]() Bezczelna ze mnie baba - wychodzi na to, że sama wprosiłam się do tego stołu ![]() Ja też. Na wystawach pojawiam się nie po to, by celebrować zwycięstwo tego czy innego psa, ale by im się przyjrzeć, a nawet dotknąć - to dobra podstawa do uogólnień - info z pierwszej ręki, nie z fotek i plotek. Quote:
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() U mnie odwrotnie - nic mi nie wisi ![]() Humanitarnie - szybko i bezboleśnie zabijam tylko komary (sezonowo, więc grzech mniejszy) - plaga straszna - bzyczą i bzyczą. ![]() Quote:
A że filozof powiedział: "fakty nie istnieją, tylko ich interpretacje", więc słusznie zauważyłaś, że "każdy może z każdym" - Euryś z motylkiem, Laila z Ozzim albo i z miśkiem - tylko przegoń koalę (zbyt ostre kontrasty szaty), lepszy będzie baribal, prawdziwy ursus americanus! ![]() ![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
|
|