Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Żywienie i zdrowie

Żywienie i zdrowie Czym żywić wilczaka, informacje o karmach i pomysły na smakołyki, jak szczepić i co robić, gdy pies zachoruje....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 11-05-2009, 10:15   #1
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

Quote:
Originally Posted by maria_i_wilk View Post
Co do glukozamina/chondroityna - to nie jest wcale potwierdzone, by na cos wplywaly, oprocz urozmaicania pokarmu, a skutecznosc ilosci zawartej w karmach na poziom we krwi ma sie podobnie, jak skutecznosc magnezu podawanego w postaci kredy dla podniesienia poziomu magnezu we krwi - trzeba by tego zjesc kilogramy, by wchlonelo sie odpowiednio duzo i realnie zmienil sie poziom i dostepnosc dla tkanek. O ile oczywiscie glukozamina czy chondroitynA PRZETRWAJA transport sluzowkowy w jelitach w formie niezmienionej, w co watpie.
Nawet ta "fe", modyfikowana genetycznie zywnosc nie zmienia naszego DNA, bo sie rozklada w przewodzie pokarmowym przed wchlonieciem.
No właśnie... od dłuższego czasu słyszę co jakiś czas, że te doustne suplementy na stawy mają skuteczność placebo i cieszę się, że poruszyłaś ten temat. Słyszałam też, że badania naukowe na ten temat były robione- jeden z brytyjskich uniwersytetów badał podobno wpływ suplementacji glukozaminy/chondroityny na zużycie stawów wyścigowych folblutów i na wyniki prześwietleń największy wpływ miała linia hodowlana a nie dieta... Oczywiście konkretów: kto, gdzie i na czyje zlecenie brak
Jeśli chodzi o lekarzy (ludzkich, psich i końskich) to zdania na temat doustnych preparatów na stawy są podzielone, wszyscy zgodnie potwierdzają jednak skuteczność działania tych substancji podanych bezpośrednio do stawu (to już oczywiście w przypadku choroby).
p.s wystarczy wejść do pierwszej lepszej apteki i spojrzeć na najlepiej wyeksponowaną półkę, żeby zauważyć jak agresywnie są te preparaty reklamowane... czemu potrzebują, aż takiej reklamy?
jefta jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 10:55   #2
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by jefta View Post
No właśnie... od dłuższego czasu słyszę co jakiś czas, że te doustne suplementy na stawy mają skuteczność placebo i cieszę się, że poruszyłaś ten temat. Słyszałam też, że badania naukowe na ten temat były robione- jeden z brytyjskich uniwersytetów badał podobno wpływ suplementacji glukozaminy/chondroityny na zużycie stawów wyścigowych folblutów i na wyniki prześwietleń największy wpływ miała linia hodowlana a nie dieta... Oczywiście konkretów: kto, gdzie i na czyje zlecenie brak
Jeśli chodzi o lekarzy (ludzkich, psich i końskich) to zdania na temat doustnych preparatów na stawy są podzielone, wszyscy zgodnie potwierdzają jednak skuteczność działania tych substancji podanych bezpośrednio do stawu (to już oczywiście w przypadku choroby).
p.s wystarczy wejść do pierwszej lepszej apteki i spojrzeć na najlepiej wyeksponowaną półkę, żeby zauważyć jak agresywnie są te preparaty reklamowane... czemu potrzebują, aż takiej reklamy?
Na ten temat zawsze będą zdania podzielone. Każdy będzie uważał co innego, a sprzedaż musi rosnać. Jak byłem w Akademi we Wrocławiu w sprawie jego szczeniecej kulawizny to pytałem właśnie o te suplementy. Zarówno lekarz jak i potem radiolog stwierdzili, że to właśnie placebo i dodali, że jesli moje dobre samopoczucie będzie lepsze to mogę psu podawać.Wszystko zalezy od podejscia. No, a Ja mam dobre samopoczucie to nie podaje.
Co do innych preparatów witaminowych to jest ich na rynku dużo i praktycznie są one dodawane do każdego pokarmu, smaczka i jako suplementy. Ja wolałem się skupić na naturalnych związkach mineralnych zawartych np w zielonej ziemi . Jednak pies też nie dostaje tego non stop i raczej jako dodatek do gotowanego pokarmu. Dostaje też Rimen Tabs i w tej chwili sporadycznie. Dodawanie suplementów do pokarmu jak i podawanie rimen zmniejszyło w znacznym stopniu tzw zbieractwo u psa. Od czasu do czasu dostawał też w formie smaczka wegiel.

Czambor nie jadł glukozaminy i tran dostaje od niedawna w ilości odpowiadającej jednej płynnej kapsułce. Jesli dostaje cześciowo watrobe w pożywieniu to nie dostaje tranu. Jako szczeniak miał ograniczone spożycie wątroby i nie dostawał tranu wcale. Za to spożywał dużo wołowiny i to zazwyczaj goleń, gicz, czy pręge. Oczywiście od szczeniaka dostaje całe ryby morskie z własnego połowu. Jednak teraz zadziej bo nie zawsze je chce zjadać w postaci gotowanej i czasami dostaje jako suszone lub duszone w tzw sosie własnym i sporadycznie smażone bez tłuszczu.

Last edited by wilczakrew; 11-05-2009 at 11:03.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 11:26   #3
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by wilczakrew View Post
Oczywiście od szczeniaka dostaje całe ryby morskie z własnego połowu.
Nooo chapeaux-bas...

sorry ale nie mogłam się powstrzymać
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 11:40   #4
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Nooo chapeaux-bas...

sorry ale nie mogłam się powstrzymać
No faktycznie; ja też zaraz oczyma wyobraźni ujrzałam te fiordy i dorsze wyciągane prosto z morza.
Ba, nawet miałam okazję raz w życiu skosztować, gdy brat małżonka wrócił z wycieczki do Norwegii i przywiózł ryby złowione przez siebie.
Mniam!
(Nie wiem, czy oddałabym psu )
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 13:21   #5
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
No faktycznie; ja też zaraz oczyma wyobraźni ujrzałam te fiordy i dorsze wyciągane prosto z morza.
Ba, nawet miałam okazję raz w życiu skosztować, gdy brat małżonka wrócił z wycieczki do Norwegii i przywiózł ryby złowione przez siebie.
Mniam!
(Nie wiem, czy oddałabym psu )
Oddasz oddasz.
Ja mam dla was 2 główki i fileciki zamrożone. No ale pod jednym warunkiem.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 13:34   #6
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by wilczakrew View Post
Oddasz oddasz.
Ja mam dla was 2 główki i fileciki zamrożone. No ale pod jednym warunkiem.
Aż się boję pytać
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 13:42   #7
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Aż się boję pytać
Warunek to, że zje je pies. No Dla was też jednego fileta odłoże. Jutro mam mieć świeżą dostawę .
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 11:42   #8
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by jefta View Post
No właśnie... od dłuższego czasu słyszę co jakiś czas, że te doustne suplementy na stawy mają skuteczność placebo
Pozerkalam na nowe badania i jednak wplyw suplementow nie podlega dyskusji... Gdzies byla tez tabela na stronach ktorejs z ogranizacji zdrowia (pozniej moze znajde) i zarowno przy glukozaminie jak i chontroitynie zaznaczono znaczacy wplyw na stawy.

O co toczy sie dyskusja to wielkosc tego wplywu.
Okazalo sie, ze niewielki maja poszczegolne zwiazki - natomiast "kombinowane" dzialaja calkiem niezle. Dlatego zgadza sie, ze podawanie samej glukozaminy moze byc podobne do podawania placebo... Prawda jest tez, ze podawane doustnie saczestowo spalane i lepiej dziala ich podanie be posrednio do stawow, ale stale mowimy o zapobieganiu dysplazji i psach zdrowych, a nie dzialaniu w przypadkach bolu i (z)nisczonych stawach.

I na koniec - jak zwykle slabe dzialanie ma to co sztuczne.... Natomiast podawanie jedzenia, ktore w naturalny sposob zawiera te zwiazki co juz calkiem inna bajka... Bo tak psy (wilki) pozyskuja te zwiazki w naturze...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 12:00   #9
anetawron
Licho nie śpi...
 
anetawron's Avatar
 
Join Date: Dec 2006
Location: Kanie
Posts: 490
Send a message via ICQ to anetawron
Default

Mojej bandzie serwuję czasem galaretkę z kurzych łapek, jak im się znudzi jakaś karma pod koniec dużego worka to jako sosik działa rewelacyjnie...
I na stawy działa (podobno ) i tania metoda 0,40 za kg chociaż ciut niefajnie to gotować...
anetawron jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 13:04   #10
DORA
Member
 
DORA's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 993
Default

Quote:
Originally Posted by anetawron View Post
Mojej bandzie serwuję czasem galaretkę z kurzych łapek, jak im się znudzi jakaś karma pod koniec dużego worka to jako sosik działa rewelacyjnie...
I na stawy działa (podobno ) i tania metoda 0,40 za kg chociaż ciut niefajnie to gotować...
Moje paskudy tak jak Anety tez dostaja co jakiś czas gotowane kurze łapki ( fakt , śmierdzi w całym domu jak diabli nawet włoszczyzna nie zabija tego aromatu ) , surowe szyje indycze raz na tydzień , zaprzyjazniony lesniczy czasem uraczy nasze bure sarną , wtedy dopiero jest biesiada , kazde pilnuje swojego kawałka jak najwiekszego skarbu szczególnie kopytka sa pilnowane albo bardzo dobrze ukryte ( swoja droga do dzisiaj nie wiem gdzie Tajga zakopała jedno z kopyt ) a i cipsy z końskich kopytek tez sa rarytaskiem ale tylko dla Tajguli bo Jotun tego nie rusza ( dziwny jakiś ten pies )
DORA jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 13:14   #11
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by DORA View Post
Moje paskudy tak jak Anety tez dostaja co jakiś czas gotowane kurze łapki ( fakt , śmierdzi w całym domu jak diabli nawet włoszczyzna nie zabija tego aromatu ) , surowe szyje indycze raz na tydzień ,
Hm, dziwne; ja szczerze mówiąc aż TAKIEGO aromatu nie stwierdziłam; powonienie mam przytępione, czy do nas przywożą jakieś specjalnie "preparowane"?
Inna sprawa, że Łowca najczęściej Łapki dostaje na surowo (po odcięciu tego "pałąka"), gotowane są wtedy, gdy dorzucam, do zupy gotowanej dla "ogółu" - ludziom też się zawarta w nich żelatyna przydaje.
Natomiast szyję indyczą dałam raz i więcej tego nie ponowię; wszystkie kręgi Łowca w całości nieprzetrawione zwrócił; myślałam, że mi się zakrztusi.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 13:41   #12
DORA
Member
 
DORA's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 993
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Hm, dziwne; ja szczerze mówiąc aż TAKIEGO aromatu nie stwierdziłam; powonienie mam przytępione, czy do nas przywożą jakieś specjalnie "preparowane"?
Inna sprawa, że Łowca najczęściej Łapki dostaje na surowo (po odcięciu tego "pałąka"), gotowane są wtedy, gdy dorzucam, do zupy gotowanej dla "ogółu" - ludziom też się zawarta w nich żelatyna przydaje.
Natomiast szyję indyczą dałam raz i więcej tego nie ponowię; wszystkie kręgi Łowca w całości nieprzetrawione zwrócił; myślałam, że mi się zakrztusi.
Z Twoim powonieniem jest napewno ok. ale ja nie myję i nie oskrobuję z tych wszystkich świństw tylko ładuję do gara więc dlatego smrodek jest wyrażniejszy , surowe łapki tez dostaja a co do szyji nasze daja sobie duuużo czasu na dokładne pogryzienie kostek szczególnie Jotun zawsze sie delektuje kazdym jedzeniem
DORA jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 13:46   #13
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by DORA View Post
Z Twoim powonieniem jest napewno ok. ale ja nie myję i nie oskrobuję z tych wszystkich świństw tylko ładuję do gara więc dlatego smrodek jest wyrażniejszy , surowe łapki tez dostaja a co do szyji nasze daja sobie duuużo czasu na dokładne pogryzienie kostek szczególnie Jotun zawsze sie delektuje kazdym jedzeniem
To macie szczęście. Moje bydle połyka i potem kości zwraca w całości lub go przytyka z innej strony. Co do łapek kurzych ze sklepu to nie ma mowy ale jak przywioze od mamy to mniam. ma spatrzony gust i byle czego nie jada.

P.S.
Raz dostał parówkę cielęcą od klientki i się nią bawił chyba z godzine .
Co innego parówki cielęce własnej roboty. Wtedy dostaje bzuma.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 13:55   #14
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by DORA View Post
Z Twoim powonieniem jest napewno ok. ale ja nie myję i nie oskrobuję z tych wszystkich świństw tylko ładuję do gara więc dlatego smrodek jest wyrażniejszy , surowe łapki tez dostaja a co do szyji nasze daja sobie duuużo czasu na dokładne pogryzienie kostek szczególnie Jotun zawsze sie delektuje kazdym jedzeniem
Aha; no cóż, ja mam takie jakie dostanę, czyli już wyczyszczone.
Łowca faktycznie jeszcze pochłania, jak to szczeniak. Mam nadzieję, że z wiekiem mu przejdzie i będzie staranniej przykładał się do jedzenia.
Quote:
Originally Posted by wilczakrew View Post
Warunek to, że zje je pies
Tak myślałam.
Quote:
Originally Posted by wilczakrew View Post
No Dla was też jednego fileta odłoże
Rety, ale nie rób sobie z naszego powodu tyle zachodu. Będzie mi głupio, bo nie będę się mogła odwdzięczyć.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 15:28   #15
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Natomiast szyję indyczą dałam raz i więcej tego nie ponowię; wszystkie kręgi Łowca w całości nieprzetrawione zwrócił; myślałam, że mi się zakrztusi.
To typowe... podobny "efekt" jest po kosciach od zeberek i gotowanych nozkach... Mozna sie przyzwyczaic, ze psy wola sie pozbyc tych odpadkow w troche szybszy sposob niz trawienie...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 15:42   #16
DORA
Member
 
DORA's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 993
Default

Jesli naszym buraskom coś leży na żołądku usilnie szukaja pewnego gatunku trawy , nażeraja sie wywołuja wymioty a za chwilke juz jest wszystko ok.

Last edited by DORA; 11-05-2009 at 15:45.
DORA jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 12:48   #17
maria_i_wilk
Junior Member
 
maria_i_wilk's Avatar
 
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
I na koniec - jak zwykle slabe dzialanie ma to co sztuczne.... Natomiast podawanie jedzenia, ktore w naturalny sposob zawiera te zwiazki co juz calkiem inna bajka... Bo tak psy (wilki) pozyskuja te zwiazki w naturze...
Wilki karmione karma dla psa maja bardzo zle wyznaczniki zdrowia czyli np. kiepską siersc i psie karmy sa uznawane za niedoborowe dla wilkow. Nie wiem jak z karmami dla kotow - tam jest wiecej miesa w miesie . Dlatego zalecane jest inne zywienie wilkow niz psow - bedzie to bardziej BARF. W kazdym razie zawsze, nawet w niewoli (w USA) wilki maja podawane codziennie "naturalne" pokarmy. Czyli kosci z miesem (to wlasciwe proporcje, a nie odwrotnie). Dla wolfdogow (tych prawdziwie innych niz psy, czyli w pierwszym pokoleniu po wilku) zalecane jest rowniez uzupelnianie diety koscmi i miesem. Czyli, jak ja wnioskowalam, rowniez dotyczyc to bedzie ras pierwotnych.
maria_i_wilk jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 15:23   #18
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by maria_i_wilk View Post
Wilki karmione karma dla psa maja bardzo zle wyznaczniki zdrowia czyli np. kiepską siersc i psie karmy sa uznawane za niedoborowe dla wilkow.
Zalezy co uznamy za "karme dla psow"
Co sie oszukiwac, mamy karmy, ktore maja kilkanascie procent miesa (to cos tak jakby na worek sruty wrzucic jednego grzbieta ) - sa psy ktore na tym jada i zyja... Ale nic dziwnego, ze wilk z ziarna nic nie wyciagnie....
Potem mamy "super" karmy reklamowane po gazetach, ktore maja jakies 20 procent miesa.

No i mamy karmy, ktore maja 50-70% miesa, wiec zawartosc podobna do tej "wilczej"....

Problem w tym, ze przy ewentualnych dyskusjach wszystkie te karmy wrzuca sie do jednego worka... Cos jakby powiedziec, ze auta nie moga jechac 200km/h, bo nasz Maluch tyle nie pociagnie...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 11-05-2009, 16:35   #19
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Zalezy co uznamy za "karme dla psow"
Co sie oszukiwac, mamy karmy, ktore maja kilkanascie procent miesa (to cos tak jakby na worek sruty wrzucic jednego grzbieta ) - sa psy ktore na tym jada i zyja... Ale nic dziwnego, ze wilk z ziarna nic nie wyciagnie....
Potem mamy "super" karmy reklamowane po gazetach, ktore maja jakies 20 procent miesa.

No i mamy karmy, ktore maja 50-70% miesa, wiec zawartosc podobna do tej "wilczej"....

Problem w tym, ze przy ewentualnych dyskusjach wszystkie te karmy wrzuca sie do jednego worka... Cos jakby powiedziec, ze auta nie moga jechac 200km/h, bo nasz Maluch tyle nie pociagnie...
No jak by sie ktoś dobrze postarał to i z malucha zrobi wyścigówkę.

Wiadomo, ze dobre karmy nigdy nie wydają masy pieniędzy na kampanie reklamowe, bo tego nie potrzebują. Nie robią też zbytnich promocji i spektakularnych.
Najtańsza karma dla psa kosztuje 40 zł za 15 kilogramów. Mięso no może ale tylko we wzmacniaczach smaku.
Inna sprawa wygląda przy drogich karmach gdzie płacimy 50% ceny za karmę i drugie tyle za jej reklame i promocje. Wtedy większosć myśli, ze jest to dobra karma.
Najlepsze są karmy, które wchodzą na rynek bo ich obowiązuje inny system sprzedaży. Nowego klienta nalezy pozyskac i przyzwyczaic, ale niestety po jakimś roku karma się stopniowo zmienia i proporcje zanikają . Wtedy też zaczyna się dodawannie już większej ilości substancji smakowych bo w przeciwnym przypadku zwierzak tego nie zje.
Przedział wyglada śmiesznie bo np. najtańsza karma w moim sklepie kosztuje od 5 do 30 zł za kilogram. Jednak w przedziale 10-20 zł się niewiele zmienia poza intensywną akcją promocyjną.
Podział na rasy to często tylko inna proporcja substancji smakowych i wielkosć granulatu. Inne proporcje praktycznie sa takie same.
Widziałem karmy, które podobno mają dużą zawartość miesa , ale ja tego nie stwierdziłem ani smakowo ani wyglądowo. Mam jakieś inne wyobrażenie i w dalszym ciągu widze w nich nadmiar zboża, ziemniaka, czy ryżu, jak i różnego rodzaju olei pochodzenia.
Proporcje podawane na opakowaniu nie mają zastosowania bo są to najwyższe wartości tzw wsadu podawane przez producentów. Rzeczywiście wygląda to już o wiele mniej bo np. z 40 % rybiej zawartosci 35% to sa oleje i tłuszcze pochodzenia i dodatki smakowe.
Dlatego wiele firm rezygnuje z podawania informacji procentowej na opakowaniu, a wiele innych ja wprowadza aby zachęcić klienta.

No bo jak klient sobie czyta, ze kupuje karme np dla kota z przepiórka . Na opakowaniu pisze super roladki z przepiórki.Przy dogłębnej analizie faktycznie karma posiada w swoim składzie 0,04% .

Więc nie nalezy zwracać uwagi na cene tylko samemu wybrać to co nasz pies będzie dobrze tolerował i to co faktycznie inni mają sprawdzone.
Małgosia pewnie nie jedną karmę testowała na swoich burych jednak w jej przypadku psy dostają też inne pożywienie i zupełnie bedzie inna reakcja organizmu.
Znam mase osób, które podając Eukanube dla alergika doprowadziły psa w wieku 4 lat do stanu tragicznego. Nie był to jeden pies, ale i kolejne. Jednak swiadomosć i wpływ reklamy i hodowców był tak wielki, ze nie byli w stanie tego dostrzec. Oczywiście karma jest tylko jednym z czynników bo nawet najlepsza nie jest w stanie psu dostarczyć wszystkiego co on potrzebuje. Nie istnieje coś takiego jak super zbilansowana dieta dla danej rasy czy zbilansowane pożywienie dla pupila.
Moim zdaniem to jest tylko reklama.
Dlatego ja bardzo urozmaicam i ciągle zmieniam sposób żywienia. Nigdy nie daje przez dłuższy czas tego samego. Robię przerwy i zmieniam proporcje. Przynajmniej mam nadzieje, ze robię tyle ile jestem w stanie aby psu zapewnić wszystkie możliwe potrzebne mu składniki diety. On wtedy sam wybierze co chce, a czego nie i w tej kwestii ma pełne prawo do decydowania . Jeśli nie chce to nie je, jesli chce to je 4 razy dziennie. Jeśli mu cos nie smakuje to nie dostaje tego do momentu jak nie będzie tego potrzebował. Tak jest np. z dorszem. Czasami go nie chce , a innym razem zjada i nawet wtedy wylizuje miske.
Dlatego też nie ma stałych pór karmienia i nigdy jedzenie nie jest mu zabierane czy wydzielane. Oczywiście ja mam takiego osobnika ale jesli byłby to pożerający wszystko śmietnik to wtedy musiał bym zupełnie inaczej postępować w kwestii żywienia psa. Jednak od szczeniaka bardzo ładnie nauczył się sygnalizować swoje potrzeby żywieniowe i tak ma do teraz.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 12-05-2009, 10:30   #20
anetawron
Licho nie śpi...
 
anetawron's Avatar
 
Join Date: Dec 2006
Location: Kanie
Posts: 490
Send a message via ICQ to anetawron
Default

Quote:
Widziałem karmy, które podobno mają dużą zawartość miesa , ale ja tego nie stwierdziłem ani smakowo ani wyglądowo. Mam jakieś inne wyobrażenie i w dalszym ciągu widze w nich nadmiar zboża, ziemniaka, czy ryżu, jak i różnego rodzaju olei pochodzenia.
A w jaki sposób stwierdzasz to smakowo i wyglądowo???
anetawron jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 11:18.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org