Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 27-02-2008, 15:48   #1
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Dyskusja o przekonaniach nie ma najmniejszego sensu, ja wyraziłam swoje.
Dla mnie wykorzystywanie jednego zwierzęcia aby zabić drugie nie mieści sie w żadnych, akceptowalnych kategoriach.
Nie muszę wnikać w istotę "łowiectwa" aby spróbować ją zrozumieć, tak jak nie próbuję rozumieć walk psów.

Z uwagi na rasę, którą darzę specjalnymi emocjami, specjalną uwagę maja u mnie tez wilki. A te są wiecznym, upragnionym "owocem zakazanym" myśliwych... nie da sie stać po obu stronach barykady
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2008, 19:07   #2
Konrad:)
Member
 
Konrad:)'s Avatar
 
Join Date: Feb 2006
Location: Warszawa
Posts: 747
Send a message via Skype™ to Konrad:)
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Dyskusja...nie ma najmniejszego sensu...
Całkowicie się z Tobą zgadzam, ale i Twoim polemistom przyznaję rację, że trzeba troszeczkę poczytac, douczyc sie i zdobyc wiedze.

Na początek proponuję (Wszystkim, a zwłaszcza myśliwym) książkę Zenona Kruczyńskiego (jak się sam określa: byłego myśliwego):“Farba znaczy krew”.

Niżej drobny fragment:

“W tym powszechnym sądzie widać dobrze, jak zadziałało public relation i zaowocowało zbiorowym przekonaniem: "myśliwi są konieczni, by przetrwała przyroda i zwierzęta. Bez ich dokarmiania i regulacji przyroda nie da sobie rady".
Czyli: zabijanie dzikich zwierząt = opiece nad nimi. Co było do udowodnienia"


Potem trochę trudniejsza lektura: Carl Gustaw Jung i jego teoria na temat "persony", "nieświadomości indywidualnej" oraz "nieświadomości zbiorowej".

Żeby przybliżyć ten niełatwy temat, fragment artykułu dr Ryszarda Kulika z z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego
“Skąd się bierze w człowieku lęk przed wilkami

Najogólniej rzecz biorąc nasza psychika składa się, jak powiedziałby Carl Gustav Jung, z persony, czyli tej części, z która się identyfikujemy, którą lubimy i którą pokazujemy na zewnątrz oraz z cienia, czyli tego, co pierwotne, biologiczne, nieokiełznane i dzikie. Identyfikacja z personą zawsze prowadzi do pojawienia się cienia, którego się wstydzimy, próbujemy go wypierać, walczyć z nim czy ostatecznie po prostu nie identyfikujemy się z nim. Walka z własnym cieniem nie tylko odbywa się wewnątrz nas, ale też na zewnątrz. Personifikacją naszego cienia są m.in. drapieżniki, w tym wilk, a ostatecznie cała dzika przyroda. Przypisując im określone atrybuty, np. krwiożerczość, agresywność, itd., a następnie walcząc z nimi, co często przybierało rozmiary eksterminacji, tak naprawdę walczymy z częścią siebie, której nie akceptujemy. Oczywiście, zawsze też boimy się tego, z czym walczymy, a im większe napięcie w tej wojnie, tym większy lęk. Podsumowując, nasz lęk przed wilkami i dziką przyrodą oraz walka z tym, co dzikie, są tylko zewnętrzną manifestacją stosunku do samego siebie, do naszej własnej dzikiej natury, którą za wszelką cenę chcemy ucywilizować.”

__________________
Eury z Peronówki
http://eury.zperonowki.com/
Konrad:) jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2008, 21:07   #3
Louve
Wilcza Saga
 
Louve's Avatar
 
Join Date: Jul 2007
Location: Częstochowa/Rzeszów
Posts: 809
Default

Jak już o instynktach łowieckich wilczaka, to ja podam swój mały problem. Cora strasznie rzuca sie na zwierzynę(np. bażanty i td.). Czy da się ją tego oduczyć?

Gaga popieram twoja opinie Ja tez zawsze tak sadziłam, a zwłaszcza jeśli chodzi o wilki...
__________________
Bo to wszystko... to takie przesadnie wyraźnie poplątane jest!


Louve jest offline   Reply With Quote
Old 28-02-2008, 00:05   #4
Stykus
Junior Member
 
Join Date: Feb 2008
Posts: 9
Default

Quote:
Originally Posted by Konrad:) View Post
“W tym powszechnym sądzie widać dobrze, jak zadziałało public relation i zaowocowało zbiorowym przekonaniem: "myśliwi są konieczni, by przetrwała przyroda i zwierzęta. Bez ich dokarmiania i regulacji przyroda nie da sobie rady".
Czyli: zabijanie dzikich zwierząt = opiece nad nimi. Co było do udowodnienia"


Żeby przybliżyć ten niełatwy temat, fragment artykułu dr Ryszarda Kulika z z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego
“Skąd się bierze w człowieku lęk przed wilkami

Najogólniej rzecz biorąc nasza psychika składa się, jak powiedziałby Carl Gustav Jung, z persony, czyli tej części, z która się identyfikujemy, którą lubimy i którą pokazujemy na zewnątrz oraz z cienia, czyli tego, co pierwotne, biologiczne, nieokiełznane i dzikie. Identyfikacja z personą zawsze prowadzi do pojawienia się cienia, którego się wstydzimy, próbujemy go wypierać, walczyć z nim czy ostatecznie po prostu nie identyfikujemy się z nim. Walka z własnym cieniem nie tylko odbywa się wewnątrz nas, ale też na zewnątrz. Personifikacją naszego cienia są m.in. drapieżniki, w tym wilk, a ostatecznie cała dzika przyroda. Przypisując im określone atrybuty, np. krwiożerczość, agresywność, itd., a następnie walcząc z nimi, co często przybierało rozmiary eksterminacji, tak naprawdę walczymy z częścią siebie, której nie akceptujemy. Oczywiście, zawsze też boimy się tego, z czym walczymy, a im większe napięcie w tej wojnie, tym większy lęk. Podsumowując, nasz lęk przed wilkami i dziką przyrodą oraz walka z tym, co dzikie, są tylko zewnętrzną manifestacją stosunku do samego siebie, do naszej własnej dzikiej natury, którą za wszelką cenę chcemy ucywilizować.”
O tym czy są potrzebni czy nie można oczywiście dyskutowac. Co do konieczności istnienia myśliwych to nigdy nie powiedziałem i nie twierdzę że są oni konieczni do przetrwania zwierząt jako jedyni gwaranci takiego stanu. Przyroda dałaby sobie radę sama ale myśliwi sa jedną z nielicznych grup w skali społeczeństwa które oprócz samego mówienia o ochronie przyrody aktywnie działają starając się ją WSPOMÓC czynem a nie tylko gadaniem (restytucja gatunków, dbanie o biotopy, walka z kłusownictwem, wpuszczanie nowych osobników itp.). Co nadal nie oznacza że są absolutnie konieczni.

Jeśli chodzi o cień to zgodzę się że ludzie mają swoją drugą ciemną naturę której nie akceptują, nie znają,boją się, nie rozumieją. Zgodzę się również iż niejednokrotnie podświadomie uzewnętrzniają swoje obawy i lęki próbując z nimi walczyc. Dalsza częśc dotyczy tylko mnie nie mogę się wypowiadac za wszystkich w tej materii.
Osobiście staram się i chce poznawac swoją drugą stronę. Człowiek żeby poznac samego siebie musi spojrzec na swoją osobę z obydwu stron a nie tylko z tej dobrej. Jednocześnie akceptuje siebie takim jakim jestem i nie staram się ucywilizowywac na siłę. Myślistwo (tak jak i wędkarstwo) jest pewnym atawizmem, pozostałością zamierzchłych czasów, "zbiorem umiejętności pierwotnych" które zostały przytłumione wraz z rozwojem cywilizacji. Ale jestem świadomy że one we mnie są chociaż jak u KAŻDEGO człowieka muszą byc pod kontrolą (inaczej pozabijalibyśmy się nawzajem). Będąc w lesie nie boję się ani wilka ani dzika ani żadnego innego zwierzęcia ale szanuje je bo w lesie WSZYSCY jesteśmy równi i przynajmniej częściowo stajemy się zwierzętami w łańcuchu przyrody.
Stara japońska mądrosc mówi: "zanim poznasz i zrozumiesz świat, poznaj i zrozum siebie samego"

A tak wracając do wątku głównego bo zamiast rozmawiac o wilczakach zeszliśmy na wątki nieomal ideologiczno-wyznaniowe tudzież psychologiczno-psychiatryczne(chociaż nie ukrywam że lubię dyskutowac z inteligentnymi ludźmi dlatego dziękuję za każdy wasz post)

Jak bardzo "oporny" jest wilczak na nauczenie się chociażby podstawowych komend?
Stykus jest offline   Reply With Quote
Old 28-02-2008, 08:44   #5
szasztin
Senior Member
 
szasztin's Avatar
 
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
Default

Quote:
Originally Posted by Stykus View Post
Jak bardzo "oporny" jest wilczak na nauczenie się chociażby podstawowych komend?
Wilczaki nie sa oporne........ wręcz odwrotnie. Mój Imbus nauczył sie podstawowych komend baaardzo szybko - wszystko zalezy od nagrody którą trzymasz w ręce.
Problemem moze być powtarzalność ćwiczeń- np. na szkoleniu. Imbus po trzeciej powtórce patrzy mi sie w oczy i "prawie" mówi: "No chyba zgłupałaś - trzy razy to saaaamooo......."
szasztin jest offline   Reply With Quote
Old 28-02-2008, 13:02   #6
Konrad:)
Member
 
Konrad:)'s Avatar
 
Join Date: Feb 2006
Location: Warszawa
Posts: 747
Send a message via Skype™ to Konrad:)
Default

Quote:
Originally Posted by Stykus View Post
...Jeśli chodzi o...
"Stara japońska mądrosc mówi: "zanim poznasz i zrozumiesz świat, poznaj i zrozum siebie samego". Jeśli chodzi o cień to zgodzę się że ludzie mają swoją drugą ciemną naturę której nie akceptują, nie znają, boją się, nie rozumieją…. Zgodzę się również iż niejednokrotnie podświadomie uzewnętrzniają swoje obawy i lęki próbując z nimi walczyc. …. Myślistwo (tak jak i wędkarstwo) jest pewnym atawizmem… Jednocześnie akceptuje siebie takim jakim jestem i nie staram się ucywilizowywac na siłę…."
Wybacz ten redakcyjny zabieg, ale w przedstawianiu poglądów bardziej cenię logiczną kolejność argumentów, niż poprawność stylu (przy okazji – doceniam Twój). Tak zestawione fragmenty lepiej, moim zdaniem, obrazują Twój punkt widzenia.

"Będąc w lesie nie boję się ani wilka ani dzika ani żadnego innego zwierzęcia ale szanuje je bo w lesie WSZYSCY jesteśmy równi i przynajmniej częściowo stajemy się zwierzętami w łańcuchu przyrody."
Czy nie uważasz, że w kontekście Twojego, jak najbardziej słusznego, stwierdzenia “Dalsza częśc dotyczy tylko mnie nie mogę się wypowiadac za wszystkich w tej materii.”, koniec przytoczonego wyżej zdania powinien brzmieć: “…i przynajmniej częściowo staję się zwierzęciem w łańcuchu przyrody. Jakoś mi “nie po drodze” z tak definiowaną przez Ciebie “grupą społeczną”.

Przy okazji - NIEKTÓRZY są “równiejsi” – ci ze strzelbami. Będąc w lesie też się nie boję, chociaż broni nie noszę.

Teraz ad rem, także w odniesieniu do uwagi Nemi na temat braku konsekwencji u przeciwników “myślistwa”, z apetytem zajadających mięso. Otóż:
  • mięso jem, ale to nie oznacza, że muszę akceptować zabijanie zwierząt z niskich pobudek. Sam bym zabijał, gdybym inaczej nie mógł zaspokoić głodu. Zabijałbym także ludzi – w obronie własnej – ale nie z “atawistycznych” potrzeb mojej “mrocznej” duszy; czytaj “dla przyjemności”. Jest taka zasada: nie mnożyć bytów bez potrzeby. Rzeźników i zwierząt hodowlanych mamy w kraju dosyć, a konia z rzędem temu, kto w miarę regularnie jada dziczyznę.
  • Podstawowy problem z “myślistwem”, czy ogólnie “zabijaniem”, “agresją”, upatruję na szeroko pojętej płaszczyźnie zwanej “UCZCIWOŚĆ” Nie uważam za uczciwe wyzywanie na pojedynek na pięści pięcioletniego chłopca, staruszka, kaleki, ale szczerze byłbym z siebie dumny, gdybym odważył się walczyć z Tyson’em lub przynajmniej z Gołotą.
Może trochę zaprzeczę własnym twierdzeniom, ale w pewnym sensie podziwiałbym także myśliwego, który z dzidą wybrałby się na niedźwiedzia. Parafrazując Leca: ludzie dawniej byli bliżsi zwierzętom. Musieli. Broń nie niosła daleko.

Sprzeciw wywołuje u mnie jednak każde zachowanie nacechowane agresją wobec kogokolwiek (także zwierząt), jeśli nie jest obiektywnie uzasadnione (konieczne), a napastnik wie, że jemu samemu nic nie grozi i tylko atakowany zapłaci za tę zabawę wysoką (także najwyższą) cenę.
Nie akceptuję więc zachowania chuliganów – silnych i odważnych jedynie w grupie, w tym kiboli na stadionach, bicia słabszych, w szczególności dzieci i kobiet (bo zupa była za słona), strzelania do ludzi, polowania na zwierzęta – oczywiście w tym ostatnim wypadku tylko przez “miłośników” tego rodzaju rozrywki. Jeśli jest już konieczność eliminacji pewnej części populacji dzikiej zwierzyny, niech to robią leśnicy i gajowi – z pewnością jest ich wystarczająca liczba. Takie postępowanie, gdy ktoś idzie zabijać, nie ryzykując przy tym “własnym łbem”, uważam za tchórzostwo.
Jeśli komuś mało podniet w życiu, zawsze można poskakać na bandżi, zapisać się na jakieś sporty walki lub znaleźć inną rozrywkę o podobnym charakterze, w ramach której skręci się, co najwyżej, tylko własny kark.
__________________
Eury z Peronówki
http://eury.zperonowki.com/
Konrad:) jest offline   Reply With Quote
Old 28-02-2008, 13:17   #7
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

...amen...
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 28-02-2008, 23:18   #8
Sariel
Junior Member
 
Join Date: Oct 2005
Location: bbbb
Posts: 192
Default

, ale szczerze byłbym z siebie dumny, gdybym odważył się walczyć z Tyson’em lub przynajmniej z Gołotą.

raczej byłbyś wtedy głupi, a z pewnością kaleki


no chyba żeby Andrew wymiekł w jakis tajemniczych okolicznościach.
__________________
edor-stary druch
Sariel jest offline   Reply With Quote
Old 29-02-2008, 00:05   #9
Konrad:)
Member
 
Konrad:)'s Avatar
 
Join Date: Feb 2006
Location: Warszawa
Posts: 747
Send a message via Skype™ to Konrad:)
Default

Quote:
Originally Posted by panodfiony View Post
, ale szczerze byłbym z siebie dumny, gdybym odważył się walczyć z Tyson’em lub przynajmniej z Gołotą.

raczej byłbyś wtedy głupi, a z pewnością kaleki


no chyba żeby Andrew wymiekł w jakis tajemniczych okolicznościach.
No, i problem. Stosując parabolę myślową, nie przewidziałem, że dopadnie Cię NATCHNIENIE.
__________________
Eury z Peronówki
http://eury.zperonowki.com/
Konrad:) jest offline   Reply With Quote
Old 29-02-2008, 00:11   #10
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

no mercy !!!
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 29-02-2008, 00:52   #11
Sariel
Junior Member
 
Join Date: Oct 2005
Location: bbbb
Posts: 192
Default

Quote:
Originally Posted by Konrad:) View Post
No, i problem. Stosując parabolę myślową, nie przewidziałem, że dopadnie Cię NATCHNIENIE.
MADRALA , a jak by co do czego to nogi za pas
__________________
edor-stary druch
Sariel jest offline   Reply With Quote
Old 29-02-2008, 01:57   #12
Stykus
Junior Member
 
Join Date: Feb 2008
Posts: 9
Default

Quote:
Originally Posted by Konrad:) View Post
Przy okazji - NIEKTÓRZY są “równiejsi” – ci ze strzelbami. Będąc w lesie też się nie boję, chociaż broni nie noszę.

Nie w pełni tak jest. Jeśli chodzi np. o ptactwo to jak najbardziej się zgadzam

Sprzeciw wywołuje u mnie jednak każde zachowanie nacechowane agresją wobec kogokolwiek (także zwierząt), jeśli nie jest obiektywnie uzasadnione (konieczne), a napastnik wie, że jemu samemu nic nie grozi i tylko atakowany zapłaci za tę zabawę wysoką (także najwyższą) cenę.
Nie akceptuję więc zachowania chuliganów – silnych i odważnych jedynie w grupie, w tym kiboli na stadionach, bicia słabszych, w szczególności dzieci i kobiet (bo zupa była za słona), strzelania do ludzi, polowania na zwierzęta – oczywiście w tym ostatnim wypadku tylko przez “miłośników” tego rodzaju rozrywki. Jeśli jest już konieczność eliminacji pewnej części populacji dzikiej zwierzyny, niech to robią leśnicy i gajowi – z pewnością jest ich wystarczająca liczba. Takie postępowanie, gdy ktoś idzie zabijać, nie ryzykując przy tym “własnym łbem”, uważam za tchórzostwo.
Jeśli komuś mało podniet w życiu, zawsze można poskakać na bandżi, zapisać się na jakieś sporty walki lub znaleźć inną rozrywkę o podobnym charakterze, w ramach której skręci się, co najwyżej, tylko własny kark.
Ale już w sytuacji dochodzenia rannego dzika (czy jelenia) jest całkowicie inaczej, gdyż jego skóra jest dośc gruba, po nieprecyzyjnym strzale zwierz nadal bywa w pełni sił bojowych i na dodatek rozjuszony. A wtedy zaczyna się ta częśc, w której ryzykujesz "własnym łbem" - bo w dziczej naturze jest odejście na pewną odległośc i przygotowanie się do ataku.W tym czasie myśliwy podąża tropem z walącym sercem i żyłami przepełnionymi adrenaliną. A w końcu dochodzi do starcia. I uwierz mi na słowo - posiadanie broni zrównuje jedynie szanse człowiaka i dzika - jest pół na pół, masz tylko 50%, albo Ty albo on. Dlaczego? Bo szarża następuje z bardzo małej odległości (4-5m), jest diabelnie szybka (on tylko z pozoru wygląda na ociężałego), zaskakująca (pojawia się nagle zza drzewa, z krzaków i najcześciej od boku lub z tyłu), nieobliczalna. Celny strzał - a w przypadku szarży jedynym ratującym Cię jest natychmiastowe obalenie - w takim stresie wymaga kunsztu. Nie jeden myśliwy temu nie podołał i było 0:1 dla dzika. Osobiście słyszałem także kilka historii, jak jeden myśliwy prosił drugiego o dojście zwierza, bo sam się bał (i tu sie całkowicie z Tobą zgadzam co do tchórzostwa - uznaję zasadę: jeśli masz odwagę pociągnąc za spust, miej też odwagę ponieśc tego wszelkie konsekwecje, a jeśli nie, to odpuśc sobie strzał). Ostatnio był w moim województwie przypadek, jak dzik rozpruł facetowi nogę razem z brzuchem, przeżył tylko dzięki szybkiemu wezwaniu pomocy przez kolegów.
Czy zatem tchórzostwo? Chyba nie, trochę to słowa nie pasuje.
Ludzie są najsłabszym gatunkiem wśród zwierząt, a jedynie mózg i logiczne myślenie daje nam pewną przewagę. Już nasi prehistoryczni przodkowie doszli do wniosku, że mają szansę ze zwierzem w zwarciu jedynie trzymając w ręku np. kamień. Potem wymyślili krzemienny nóż, procę, łuk i broń palną. Natura wyposażyła nas tylko w inteligencję (chociaż jeśli chodzi o chuliganów i kiboli to ich chyba ominęła)
Nigdy nie strzelałem by zdobyc trofeum. Bardzo cenię walory smakowe dziczyzny (w wielu przypadkach myślistwo jest jedyną możliwością zdobycia niektórych mięs) i jadam ją w miarę regularnie (kiedy i gdzie mogę odebrac tego konia z rzędem ). Nie oznacza to. że strzelam jej bardzo dużo, bo nie każde wyjście do lasu = pozyskanie zwierzyny. Nawet jeśli widzę stado powiedzmy 5 osobników i zdecyduję się na strzał, to i tak strzelę tylko 1szt, mimo iż często mógłbym trafic wszystkie 5szt. Tylko po co? Coś by mi to dało? Absolutnie nic. Jak chce sobie postrzelac to jadę na strzelnicę a nie do lasu! Poza tym więcej radości i frajdy sprawia mi obejrzenie takiego stadka przez lornetkę.
WSZYSTKIM MIĘSIARZOM Z LEGITYMACJĄ PZŁ MOWIMY NASZE STANOWCZE NIE !!!
Pozdrawiam

PS. Ja również przepraszam za redaktorskie cięcia, chciałem jak najbardziej skrócic cały mój post żeby nie zajmował strony (chociaż jak zwykle chyba mi nie wyszło).
PS.2 Dziękuję za docenienie! Cieszę się, iż pomimo rozbieżnych stanowisk możemy normalnie pogadac a nie obrzucac sie obelgami i wyzwiskami. Oby jak najwięcej takich inteligentnych ludzi na poziomie!!!
Stykus jest offline   Reply With Quote
Old 29-02-2008, 04:03   #13
Nemi
Junior Member
 
Nemi's Avatar
 
Join Date: Apr 2007
Posts: 130
Default

Stykus ... pomijając myśliwską adrenalinę ... Wilczakowcy, oprócz tego, że są, jak piszesz ludźmi na poziomie ... chętnie pokazują swoje psy. Ja dziękuję Smokowi i Silverkom .... I wszytkim, którym spotkałam na wystawie Naprawdę bardzo warto spotkać się z wilczakiem Polecam Sam zobaczysz ...

pozdrowionka
Nemi jest offline   Reply With Quote
Old 01-03-2008, 18:35   #14
PawelK
Junior Member
 
PawelK's Avatar
 
Join Date: Aug 2007
Location: Warszawa
Posts: 137
Send Message via Gadu Gadu to PawelK
Default

Quote:
Originally Posted by Stykus View Post
Ale już w sytuacji dochodzenia rannego dzika (czy jelenia) jest całkowicie inaczej, gdyż jego skóra jest dośc gruba, po nieprecyzyjnym strzale zwierz nadal bywa w pełni sił bojowych i na dodatek rozjuszony.
Skóra skórą ale tak dla wyjaśnienia calości, dzik po strzale ma taki sprytny mechaniz powodujący skurcz mięśniowy, a może raczej spięcie się w sobie co powoduj również skórcz mięsnia głównego czyli serca, dlatego nawet po idealnym strzale komorowym dorosły odyniec potrafi w swoim dzikim pędzie iść/lecieć przez parę kilometrów, i pomijając aspekty drastyczne opisane przez Stykusa - w takim momencie bez psa "ani rusz".


Quote:
Originally Posted by Stykus View Post
Nigdy nie strzelałem by zdobyc trofeum. Bardzo cenię walory smakowe dziczyzny (w wielu przypadkach myślistwo jest jedyną możliwością zdobycia niektórych mięs) i jadam ją w miarę regularnie (kiedy i gdzie mogę odebrac tego konia z rzędem ). Nie oznacza to. że strzelam jej bardzo dużo, bo nie każde wyjście do lasu = pozyskanie zwierzyny.
Kolego, bądźmy konsekwentni w ocenie naszych poczynań Odtrzał rogaczy, mimo że selekcyjny, kończy się pozyskaniem trofeum tak czy siak. Więc dostając w kole odstrzał automatycznie wychodzisz do lasu aby zdobyć i trofeum i ew pozyskać mięso.

Quote:
Originally Posted by Stykus View Post
Nawet jeśli widzę stado powiedzmy 5 osobników i zdecyduję się na strzał, to i tak strzelę tylko 1szt, mimo iż często mógłbym trafic wszystkie 5szt.
To by się łowczy ucieszył

Koncząc temat polowania, przytoczę jedno powiedzenie myśliwych: Cała przyjemność z polowania, kończy się w momencie strzału"

A teraz o psie. Oczywiście jest to kwestia ocen indywidualnych, ale moim zdaniem CZW do polowań się nie nadaje. Owszem posiada wiele super walorów psa myśliwskiego, ale ma również zdecydowaną większość cech które będą go eliminować, a kochając tą rasę za to jaką jest, uważam że barbarzyństwem by było zmuszanie poprzez szkolenie CZW do rzeczy które nie sprawią mu przyjemności, jako schematy wymuszone. w skrócie CZW nie będzie bezwzględnie poszłusznym automatem.

Obawiam się że np w sytuacji którą opisałeś (postrzelony dzik) w momencie dojścia to pies stał by się niestety ofiarą. CZW zamiast obszczekiwać posłusznie i obskakiwać dookoła, poprostu przypuścił by atak i najprawdopobniej był by to atak na zad dzika, co jak sam zapwene wiesz przy dziczej zwrotności miało by to smutny koniec.
__________________
.:Opinia jest jak dupa - każdy ma swoją:.
PawelK jest offline   Reply With Quote
Old 01-03-2008, 20:51   #15
maria_i_wilk
Junior Member
 
maria_i_wilk's Avatar
 
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
Default

Quote:
Originally Posted by PawelK View Post
Oczywiście jest to kwestia ocen indywidualnych, ale moim zdaniem CZW do polowań się nie nadaje.
Wzorzec psa używanego w straży granicznej (i jak się domyślam to samo jest ważne dla myśliwych) obejmuje niereagowanie na strzał. Z tego co widziałam na bonitacji, to żaden wilczak nie przeszedł próby strzału bez reagowania. Wilczaki są psami bardzo wrażliwymi na bodźce z otoczenia. Również dźwiękowe. I reagują bardzo żywiołowo. Może mam wiedzę wycinkową, bo widziałam tylko jedną bonitację, ale to przecież nie ma znaczenia, prawda, bo ty i tak jesteś zdecydowany na wilczaka, mimo że ten pies nie aportuje bardziej niż husky, nie wystawia, nie przerywa czynności łowczych aż do zjedzenia... ale tak to już jest, jak się człowiek uprze, to medycyna jest bezsilna.
maria i wufi
maria_i_wilk jest offline   Reply With Quote
Old 02-03-2008, 00:52   #16
Stykus
Junior Member
 
Join Date: Feb 2008
Posts: 9
Default

Quote:
Originally Posted by PawelK View Post
Kolego, bądźmy konsekwentni w ocenie naszych poczynań Odtrzał rogaczy, mimo że selekcyjny, kończy się pozyskaniem trofeum tak czy siak. Więc dostając w kole odstrzał automatycznie wychodzisz do lasu aby zdobyć i trofeum i ew pozyskać mięso.
[...]
Obawiam się że np w sytuacji którą opisałeś (postrzelony dzik) w momencie dojścia to pies stał by się niestety ofiarą. CZW zamiast obszczekiwać posłusznie i obskakiwać dookoła, poprostu przypuścił by atak i najprawdopobniej był by to atak na zad dzika, co jak sam zapwene wiesz przy dziczej zwrotności miało by to smutny koniec.
Nie strzelam do rogaczy, tak jak napisałem poluję głównie na ptactwo i lisy.
Poza tym nie miałbym serca puścic wilczaka samego bez otoku za rannym dzikiem bo zgodzę się z Tobą iż (z tego co czytałem) psiak ten raczej skoczył by do niego z zębami co byłoby zapewne ostatnią chwilą w jego życiu.
Nie potrzebuję psa dzikarza/gończego ale raczej aportera.

ad. maria i wilk
Nie zdecydowałem się jeszcze i nie uparłem na wilczaka za wszelką cenę! Nie ukrywam że niesamowicie mi się podoba ale po to zbieram informacje o nim żeby go nie zmuszac i uszczęśliwiac za wszelka cenę wbrew jego naturze! Zresztą pisałem już o tym w jednym z postów.
Pozdrawiam
Stykus jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 23:38.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org