Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Różne

Różne O wszystkim co jest związane z CzW

 
 
Thread Tools Display Modes
Old 05-09-2015, 01:14   #30
Ayra
Junior Member
 
Ayra's Avatar
 
Join Date: Mar 2015
Location: Warszawa
Posts: 72
Default

No i właśnie wybija nam 8 miesiąc życia Ayry. Szybko czas leci, trudno już przypomnieć sobie czasy sprzed wilczaka.

Ale, ale... Nie tak dawno wróciliśmy ze wspólnych wakacji. Za nami 8 tysięcy kilometrów zrobionych samochodem po Europie. Tak więc ten post będzie o podróżach z wilczym podrostkiem.

Trzy tygodnie w podróży to taki super test. W naszym życiu było kilka etapów: wyruszaliśmy w trasę najpierw jako para, potem jako rodzina 3-osobowa, potem 4-osobowa, a teraz jako rodzina + wilczak. W podróży wychodzi wszystko - wszystkie słabe i mocne strony zespołu jaki tworzymy. Ale tutaj mniej filozoficznie, a bardzie praktycznie będzie. I tak:

- Ayra to wulkan energii, ale w samochodzie psa w zasadzie nie ma. Kupiliśmy początkowo klatkę do auta (super-hiper-szwajcarską). Po przymiarkach uznaliśmy, że psu nie będzie w niej wygonie. Suka zatem zajmowała to samo miejsce, które przysługiwało jej od wczesnych lat szczenięcych - na tylnej kanapie, pomiędzy dziećmi. Został zbudowany pomost łączący kanapę z naszym, przednim podłokietnikiem. W ten sposób pies spędzał w podróży nawet 15 godzin dziennie. Ważne było by nos był skierowany ku nawiewom. Do tego szelki i zapięcie do pasa - bezpiecznie i praktycznie. Ayra spała, a gdy zaczynała się wiercić, oznaczało to, że czas na sikanie. Potem znów sen. Zero problemów.
- noclegi - w podróży zazwyczaj rezerwujemy noclegi poprzez serwis booking.com. Łatwo tam znaleźć dogodne dla nas miejsce. Jest także opcja wyszukiwania hoteli 'pet friendly', zatem wystarczy przejrzeć oferty i kliknąć tę, która nam odpowiada. Pies w hotelach odnajdywał się bardzo szybko. Windy, korytarze itp. - wszystko ciekawe i godne eksploracji. Największym powodzeniem cieszyły się bidety,które robiły za wodopój. Już w maju wynajęliśmy kwatery w Hiszpanii i na Prowansji. Zatem czekały na nas domy, w których bez większego problemu można było funkcjonować z wilczakiem. W większości hoteli nie obowiązywały dodatkowe opłaty za psa (jedynie blokady na karcie kredyt. zwiazne z ewentual. szkodami), ale były i takie gdzie trzeba było drobną opłatę uiścić.
- temperatura - przed wyjazdem martwiłam się o to, że Hiszpania to dla psa kara boska. Zastanawiałam się jak poradzić sobie z plażowaniem podczas upałow. Okazało się, że wysoka temperatura to w jakimś sensie błogosławieństwo. Psa podczas dnia w zasadzie nie było - ranny spacer, a potem Ayra spędzała czas w pomieszczaniach klimatyzowanych, chłodząc się na kafelkach. Nasze wycieczki po okolicy nie spotykały się z entuzjazmem. Zawsze towarzyszył nam podczas nich spory zapas wody, ale jedyne co ją interesowało w czasie zwiedzania, to był CIEŃ. Przed wyjściem na plażę, aby mieć pewność, że jest solidnie nawodniona podawałam jej dużą miskę wody z rozpuszczoną Pokusą. Wypijała całość i nie było obawy, ze pies na plaży będzie usychał z pragnienia. We Francji upały zelżały i nagle okazało się, że nasz pies potrzebuje dużo więcej ruchu. A my już przyzwyczailiśmy się do andaluzyjskiego lenistwa...
- zwiedzanie - czyli wilczak codziennie gdzie indziej - zwiedzanie z psem ma tę wadę, że dla psa nie wszystkie progi są gościnne. Zatem często zabytki zwiedzialismy naprzemiennie. Czasem dzieci plus dorosły szły zwiedzać obiekt dla psów niedostępny, a pies z drugim dorosłym szedł zwiedzać obiekt pet friendly. Ponieważ, jak mi się wydaje, spędziliśmy dużo czasu na socjalizacji, nie było problemów z poruszaniem się w nieznanych przestrzeniach. Duże miasta, małe uliczki, tłum, przedstawienia w zamkniętych obiektach, karuzele, parki rozrywki, strzelanie z broni palnej, niezliczona ilość restauracji, konie, bryczki - nic z tych rzeczy, których wcześniej Ayra nie widziała, nie budziło jej lęków. Ale problem jedne występował notorycznie. Mianowicie:
- INNE PSY. Nasz dzień i nasze otoczenie na co dzień wyglądają podobnie -te same psy, które lubimy i te same psy których NIE LUBIMY. Z kolegami jest sztama, z tymi które nas oszczekują - NIE. Ale w podróży nie ma psów znanych - wszystkie są nieznane i potencjalnie groźne (tak to widzi nasz wilczak). Mijanie się z psami w średniowiecznych uliczkach, o szerokości max. 2 metrów, w tłumie i upale, to było nie lada wyzwanie. Wiadomo, ze nie można z każdym właściecielem pogadać, poprosić, by psy się obwąchały. Wyglądało to zatem tak, że nasza sucz zamieniała się w bestię i z wściekłością oszczekiwała mijanego psa, budząc we wszystkich wokół grozę. Sytuacja zmieniała się, gdy psy MOGŁY się obwąchać. Wówczas okazywało się, że można się pobawić i że o dziwo psy hiszpańskie czy francuskie też są OK. Pod koniec wyjazdu znaleźliśmy patent na psa - zamiast mnie, psa prowadził a smyczy mój mąż. Ja szłam z dziećmi przed nim. Ayra była tak skoncentrowana na nas - większej części jej stada z przewodnikiem, że nie zwracała uwagi na mijające nas psy. Podsumowując: to jedyny upierdliwy punkt podróży z wilczakiem. Jak się okazuje, pomimo wielkiej pracy włożonej w nasz egzemplarz, relacje wilczak-inne psy bywają bardzo trudne i nie zawsze możliwe do przewidzenia.
- plażowanie - kilka godzina na plaży z psem - i owszem! Wystarczy znaleźć odpowiednie miejsce. W Hiszpanii i we Francji plaże miejskie nie są dostępne dla psów. Informują o tym ustawione przy wejściach na plaże znaki. Ale tuż obok plaż miejskich znajdują się miejsca, gdzie psy sa mile widziane. Z takich korzystaliśmy, nie tylko my zresztą. Na plażach można było spotkać wiele czworonogów, mniej lub bardziej obszczekiwanych przez Ayrę. Największy problem stanowiło dotarcie na miejsce. W klapach przejście po piasku przy prawie 40 stopniach nie jest wyczynem, ale psie stopy cierpią ogromnie. Po takiej wędrówce zaliczaliśmy szybką kąpiel dla ochłody i było ok. Ayra zawsze zaczynała plażowanie od wykopania grajdołu, w którym spędzała resztę czasu. Morze ją nie pociągało (co innego rzeka czy jezioro). Oczywiście szaleństwo na brzegu i owszem, bo fale można gonić itp, ale po kilku przebieżkach po sąsiednich ręcznikach uznaliśmy, że smycz będzie optymalnym rozwiązaniem.
- wilk szary na południu Europy, czyli "patrzcie, wilk! - wybaczcie moją ignorancję, ale w Hiszpanii wilczaki nie wydają się być znane. Stąd ta sensacja jaką budziliśmy, pojawiając się z Ayrą gdziekolwiek. Jak wiadomo Hiszpanie to ludzie dość bezpośredni, zatem co kilkanaście metrów robiliśmy za misia - zdjęcie, pytanie czy to wilk (znamy słowo wilk w co najmniej 4 językach po tych wakacjach), a na koniec pokaz kolekcji zdjęć własnego pupila. Początkowo nas to bawiło, potem nużyło, na koniec irytowało. We Francji raczej wytykali nas palcem, a mniej wchodzili w rozmowę.

Podsumowują - podróżowanie z psem jest rewelacyjne, jednak wybierając się następnym razem do dużych metropolii i nastawiając się na zwiedzanie, zastanowię się, czy psu nie lepiej będzie w hotelu lub u naszej rodzinny. Plaże, natura, przestrzeń - w takich warunkach wakacje z psem (także wilczakiem) to super sprawa.

Na dzień dzisiejszy jako największe wyzwanie widzę dalszą pracę nad emocjami w kontekście innych psów. Organizują szkoleniowca dla naszej grupy spacerowej. Mam nadzieję, że się uda. Wiem, że wilcza krew w żyłach wilczaka oznacza miłość tylko do części psiej populacji, ale może uda się nam wypracować jeszcze ciut więcej w tej kwestii.

Z racji wielkości i swoich reakcji na obce psy nasza suka zaczyna budzić strach u okolicznych mieszkańców - uroki posiadania wilczaka - sąsiedzi z psami wielkości świnki morskiej, widząc nas na horyzoncie w pośpiechu biorą psy na ręce .

A tymczasem w następną niedzielę debiut wystawowy. Mamy tremę.

Poniżej relacja fotograficzna z wyjazdu. Na dniach zdjęć przybędzie.

Zdwiedzanie:



Pies andaluzyjski



Wilk na dzikim zachodzie







__________________
Nemo me impune lacessit

Last edited by Ayra; 05-09-2015 at 10:20.
Ayra jest offline   Reply With Quote
 

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 15:36.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org