Warczenie w ringu...

[Ori]

Originally Posted by Joanna

Doskonale wszyscy wiemy, że gdyby jakiś pies zaatakował sędziego (czasem nawet sprowokowany jak Amber w Niemczech,

Moj pies nigdy nikogo w ringu nie zaatakowal i wypraszam sobie podobne sugestie!!!
Mruknal na sedziego gdy mial okolo 7 miesiecy chwycony znienacka za tylek. I tyle.

[Joanna]

Originally Posted by Ori

Moj pies nigdy nikogo w ringu nie zaatakowal i wypraszam sobie podobne sugestie!!!
Mruknal na sedziego gdy mial okolo 7 miesiecy chwycony znienacka za tylek. I tyle.

Elu wybacz, ale sama piszesz:
Temat postu: wyniki wystaw Wysłany: 02 Cze 2003 - 23:23 #2754

Originally Posted by Ori

Nie zlapal za reke tylko warknal.

Jeśli warczenie nie jest formą ataku na sędziego, to ja już nie wiem, co nią jest i za co jest się tu dyskwalifikowanym. Bo przecież chyba nie za odgryzienie sędziemu ręki

[Ori]

Originally Posted by Joanna

Jeśli warczenie nie jest formą ataku na sędziego, to ja już nie wiem, co nią jest i za co jest się tu dyskwalifikowanym. Bo przecież chyba nie za odgryzienie sędziemu ręki

Sedzia mial prawo zrobic co zrobil mimo ze sam psa sprowokowal, szkoda ze sedziowie w Polsce nie sa rownie skrupulatni, bo duzo psow by polecialo.

Wiem jednak ze takie posty jak Twoj to dzialania zamierzone jako atak na mnie, co od dawna z kolezanka Gaga uskuteczniacie, dlatego dalsza dyskusja nie ma sensu.
Ja problemu agresji nie mam!
I w ten watek sie nie mieszam.

[Ori]

Moze Bozenko masz racje, patrzysz na spokojnie ale mozna sie wkurzuc jak ktos ciagle pisze o dobrych relacjach a co sie odezwe to po mnie jada.
Joanno jesli zle Cie odebralam to przepraszam ale wydaje mi sie ze takie sugestie akurat W TAKIM watku sa nie fair, tym bardziej ze w tym temacie nie mam sobie ani psu nic do zarzucenia.

[Joanna]

Originally Posted by Ori

Wiem jednak ze takie posty jak Twoj to dzialania zamierzone jako atak na mnie, co od dawna z kolezanka Gaga uskuteczniacie, dlatego dalsza dyskusja nie ma sensu.
Ja problemu agresji nie mam!
I w ten watek sie nie mieszam.

Bardzo mi przykro, że Cię rozczaruję, ale nie jesteś dla mnie pępkiem świata. A ten temat nie dotyczy ani Ciebie, ani Ambera, ani - tym bardziej - psiej agresji. Czytaj łaskawie ze zrozumieniem. A jak nie umiesz spojrzeć na pewne sprawy z dystansem i z perspektywy innej niż czubek Twojego nosa, to może faktycznie nie zabieraj głosu w dyskusji.
A swoją drogą: uderz w stół, nożyce się odezwą.

Acha i nie mów mi o atakach na Twoją osobę, bo w tym momencie nie wiem, jak rozumieć Twoje wypowiedzi o mnie w formie "ta kobieta z Warszawy". Jako szczyt życzliwości?

[Ori]

Originally Posted by Joanna

Bardzo mi przykro, że Cię rozczaruję, ale nie jesteś dla mnie pępkiem świata. A ten temat nie dotyczy ani Ciebie, ani Ambera, ani - tym bardziej - psiej agresji. Czytaj łaskawie ze zrozumieniem. A jak nie umiesz spojrzeć na pewne sprawy z dystansem i z perspektywy innej niż czubek Twojego nosa, to może faktycznie nie zabieraj głosu w dyskusji.

Jezeli piszesz Amber to podejrzewam ze o MOIM psie.

Jezeli tak reagujesz na slowo przepraszam to cofam je i nie zamierzam z Toba wiecej rozmawiac.

[Agnieszka]

Originally Posted by Joanna

Jeśli warczenie nie jest formą ataku na sędziego, to ja już nie wiem, co nią jest i za co jest się tu dyskwalifikowanym. Bo przecież chyba nie za odgryzienie sędziemu ręki

Zanim pies zaatakuje wysyła sygnał ostrzegawczy, czy nie tak?
To znaczy, że warcząc po prostu ostrzega (zresztą nie dziwię się, skoro facet był jeszcze młody i znienacka go złapano).
Gdyby próbował szarpnąc to byłby atak.
A że ostrzega, to przecież nie znaczy, że zaraz na pewno rzuci się, aby odgryźć łapę .

[Joanna]

Originally Posted by Agnieszka

Zanim pies zaatakuje wysyła sygnał ostrzegawczy, czy nie tak?
To znaczy, że warcząc po prostu ostrzega (zresztą nie dziwię się, skoro facet był jeszcze młody i znienacka go złapano).
Gdyby próbował szarpnąc to byłby atak.
A że ostrzega, to przecież nie znaczy, że zaraz na pewno rzuci się, aby odgryźć łapę .

Agus, masz rację co do warczenia. Jest informacja, ze pies odczuwa dyskomfort. Jesli bodziec go wywolujacy nie znika, zazwyczaj wywoluje dalsza reakcje. Np niuchniecie ziemi (blyskawiczne), blysniecie bialkami i.. klapniecie. Na wystawach taki numer (nawet bezdyskusyjnie usprawiedliwiony) jest traktowany jako "nastawanie na sedziego" (atak). Tak samo jak wyskoczenie w strone sedziego (nawet nie na sedziego) czasem bez warkniecia. Moze nie ma w tym do konca "sprawiedliwosci" bo tak samo jest traktowany pies, ktory warknie i ten, ktory ugryzie lub prawie ugryzie, ale dzieki temu jest JASNOŚC. Wszelkie takie zachowania sa traktowane jako atak i sa karane dyskwalifikacja. I unika sie zbednej DYSKUSJI. Mozna tylko wplywac na edukacje sedziow.
A w temacie sedziowania. Znajoma byla teraz w Helsinkach z hovkiem. I opowiedziala, ze tam podczas oceny sedzina kladla glowe na karkach psow przekladajac im rece przez grzbiet, z nienacka odwracala sie i wtykala im palce do dzioba zeby cos jeszcze sprawdzic. I zaden z tych psow NIE MIAL PRAWA mruknac. Taka kultura.

[Agnieszka]

Originally Posted by Joanna

Agus, masz rację co do warczenia. Jest informacja, ze pies odczuwa dyskomfort. Jesli bodziec go wywolujacy nie znika, zazwyczaj wywoluje dalsza reakcje. Np niuchniecie ziemi (blyskawiczne), blysniecie bialkami i.. klapniecie. Na wystawach taki numer (nawet bezdyskusyjnie usprawiedliwiony) jest traktowany jako "nastawanie na sedziego" (atak). Tak samo jak wyskoczenie w strone sedziego (nawet nie na sedziego) czasem bez warkniecia. Moze nie ma w tym do konca "sprawiedliwosci" bo tak samo jest traktowany pies, ktory warknie i ten, ktory ugryzie lub prawie ugryzie, ale dzieki temu jest JASNOŚC. Wszelkie takie zachowania sa traktowane jako atak i sa karane dyskwalifikacja. I unika sie zbednej DYSKUSJI. Mozna tylko wplywac na edukacje sedziow.
A w temacie sedziowania. Znajoma byla teraz w Helsinkach z hovkiem. I opowiedziala, ze tam podczas oceny sedzina kladla glowe na karkach psow przekladajac im rece przez grzbiet, z nienacka odwracala sie i wtykala im palce do dzioba zeby cos jeszcze sprawdzic. I zaden z tych psow NIE MIAL PRAWA mruknac. Taka kultura.

A to nie wiedziałam nawet do końca, że takie są zasady, heh.
Dzięki. To owszem nie jet zbyt sprawiedliwe, ale cóż :P .

[z Peronówki]

Originally Posted by Ori

Sedzia mial prawo zrobic co zrobil mimo ze sam psa sprowokowal, szkoda ze sedziowie w Polsce nie sa rownie skrupulatni, bo duzo psow by polecialo.

Nie bardzo - jesli pada slowo, ze sedzia sprowokowal to regulamin w Niemczech jest bezwgledny: NIE MIAL prawa Amberka zdyskwalifikowac. Bo NIE MIAL prawa psa prowokowac....

Ale i tak smutne bylo to co mamy tez w Polsce - taki Amberek, ktory warknie wyleci z ringu. Ale piesek wygladajacy jak owczarek niemiecki dostal "wybietnie obiecujaca". Tak samo jak strachajlo (czyli wloski piesek kladacy sie ze strachu przed panem sedzia)...
Minelo pare latek - Amberek dorobil sie calego zestawu egzaminow, a gdzie ten wloski piesek? Gdzie wybil sie niemiecki piesek? NIC & NIGDZIE...

Niech wiec sedziowie wywalaja warczace psy z ringu - bo te mozna podszkolic i krzywda sie im nie stanie. Ale niech wywalaja tez te inne, bo ani z ONa nie wyrosnie wilczak, ani z psach strachliwego nie bedzie "uzytka"...