|   |   | 
| 
 | |||||||
| Żywienie i zdrowie Czym żywić wilczaka, informacje o karmach i pomysły na smakołyki, jak szczepić i co robić, gdy pies zachoruje.... | 
|  | 
|  | Thread Tools | Display Modes | 
|  29-10-2013, 17:12 | #61 | |
| Junior Member Join Date: Mar 2010 
					Posts: 170
				 |   Quote: 
 Oczywiście nie można przyjąć, że każdego włóczącego się psa należy wykastrować, ale jeśli problemem jest włóczęgostwo i chcemy je wyeliminować, to kastracja może dużo pomóc, przynajmniej w kwestii włóczenia się w poszukiwaniu cieczkujących suk. W przypadku włóczegostwa w celu polowań kastracja może nie mieć sensu. Czy teraz jest sens go kastrować - nie wiadomo. Jesli będzie miał odpowiedzialnego właściciela, być może nie ma sensu, ale na pewno był sens go wykastrować lata temu, zanim trafił w nieodpowiedzialne ręce i do lasu. Nie wiemy jakie były jego losy przez lata, może wiele dodawanych na wolfdoga wilczakowatych mixów to jego potomstwo? Zapewne kolejne pokolenia zobaczymy w schroniskach w ciągu nastepnych kilku lat. Nie byłoby ich, gdyby osoba, która go do Polski sprowadziła, podjeła kiedyś decyzje o kastracji. Może przez tę nieodpowiedzialną decyzję wiele jego potomków zostało lub zostanie wykastrowanych w schroniskach. Czasem jedna decyzja o kastracji jednego psa pozwoli uniknąć kilkudziesięciu innych kastracji. A w czym ten jeden pies jest lepszy od kilkudziesięciu jego potomków? One też czują. Dlaczego on ma zachować "zdrowie" by przez to "zdrowie" cierpiały niepotrzebnie kolejne? | |
|   |   | 
|  29-10-2013, 19:57 | #62 | |
| VIP Member |   Quote: 
 Ja rozumiem potrzebe wykonywania tych zabiegow u psow schorniskowych (tak dlugo jak rozum naszego spoleczenstwa bedzie na takim poziomie jaki jest) ale sama juz psow swoich kastrowac/sterylizowac nie bede.... Pierwsza nasza sucz jaka poszla pod noz to byla "ONka" Dora... Zabieg uratowal jej zycie, bo okazalo sie, ze u poprzedniego wlasciciela miala juz szczeniaki i zostala jej po nich w srodku jedna sieczka... Tzn wedlug weta ratowal, bo kolejna ciaza mogla by byc zagrozeniem, ale do czegos takiego by nie doszlo.... Druga to Alinka - tez z powodow zdrowotnych.... U obu suk zmiana charakteru byla zadna.... Tzn byly po sterylce bardziej jedzowate, ale to moze byc wina wieku....  Pozytywnych zmian (poza brakiem cieczki) nie bylo... Alinka tak jak kryla suki w cieczce tak kryje.... Minus: obie suczyska zaczely tyc.... U Aliny rzuca sie to w oczy, bo nigdy z waga nie miala problemow.... Ale generalnie moje podejscie do sterylek jest dosyc neutrealne. Plusy sa malutkie, zabieg jest powazny, zmian w charakterze na plus brak, na minus raczej tez.... Czego juz nie zrobie to kastracja psa - wilczaka... Pomponek byl ciety (wiadomo dlaczego) i to byl spory blad... Wczesniej byl to prawdziwy macho, ktory rzadzil stadem (na swoj sposob)... Po kastracji sa zerowe zmiany w charakterze (na lepsze) - tak samo wariuje na zapach suczysk w cieczce, taki sam jest dominant. Zmienilo sie to, ze stado go nie toleruje... Tzn widac, ze zostal z niego usuniety - "znielubiony" zarowno przez psy jak i suczyska... W innych rasach moze byc inaczej. Ale przyznaje, ze w wilczakach zasada, ze Bure generalnie nie toleruja kastratow w naszym przypadku sie sprawdzila... Wiec zanim "uszczesliwi" sie tak Wilka moze warto pomyslec, czy w ten sposob nie spowoduje sie, ze pies ten juz nigdy nie bedzie mial szansy zyc normalnie... 
				__________________ | |
|   |   | 
|  29-10-2013, 20:08 | #63 | 
| Distinguished Member Join Date: Jan 2004 Location: Supraśl/Poznań 
					Posts: 2,513
				 |   
			
			Ciekawe, dla przykładu Loko uwielbia (żeby nie powiedzieć - kocha   ) Liskamma - kastrata. Ale może to kwestia tego, że zna go od szczeniaka. | 
|   |   | 
|  29-10-2013, 20:17 | #64 | 
| Junior Member Join Date: Nov 2005 
					Posts: 154
				 |   
			
			Frajerka po sterylce jest tak samo wredna jak była. Nadal rządzi i inne psy tak samo się jej obawiają. Więc to raczej zależy od psa.
		 | 
|   |   | 
|  30-10-2013, 00:01 | #65 | 
| Senior Member Join Date: Mar 2011 Location: Trójmiasto 
					Posts: 1,756
				 |   
			
			U nas Lala byla sterylizowana ze wzgledu na bardzo czeste cieczki podczas ktorych oba samce (Jazon - owczarek i Gluciu- jamnik) wariowaly, w szczegolnosci Gluciu ktory dochodzil prawie do stanu wycienczenia bo meczyl jej ogon i nogi.   A Lala po sterylce taka sama jak byla, nic sie nie zmienilo, jak byla pieszczoch tak jest, jak rzadzila tak rzadzi  Co do kastratow, Urcio kocha, Lolek tez kocha. Wykorzystaliby niecnie gdyby mogli   
				__________________ Ja & Urciowaty | 
|   |   | 
|  30-10-2013, 01:57 | #66 | 
| Member Join Date: Feb 2008 Location: Stargard 
					Posts: 757
				 |   
			
			Shey nie ma problemu z sukami wilczakowymi. No chyba, że suka ma problem z psami  generalnie... Ale tu już brak jajek niczego nie zmienia. Ja jestem zadowolona z zabiegu i zrobiłabym go drugi raz. Komfort życia się nie zmniejszył mu przez to. Acha- artykuł przytoczony przez Magdę jest bardzo subiektywny. Ryzyko nowotworów, które są tam wymienione wzrasta ale tylko u trierów rasy bull (które mają do nich predyspozycje). Jeszcze jedna moja obserwacja: widziałam śmierć lub bardzo ciężki staw wielu suk z ropomaciczem, guzami sutka czy psów z nowotworem jąder. Wyżej opisanych nowotworów (na szczęście nigdy) nie widziałam ani razu w karierze (fakt- krótkiej). Ale nie namawiam do kastrowania/sterylizacji "bo tak". Jestem w tym temacie neutralna. Pomijając kwestie zdrowotne zwierza- to indywidualna decyzja każdego właściciela, do której ma przecież pełne prawo. Czasem tylko wkurza mnie dość średniowieczne podejście ludzi do tematu i mity, które niestety są wciąż żywe   | 
|   |   | 
|  30-10-2013, 02:09 | #67 | |
| Junior Member Join Date: Mar 2010 
					Posts: 170
				 |   Quote: 
  skrajności w drugą stronę też wcale nie są dobre, a problem z lenistwem to niekoniecznie problem wynikający z kastracji. Last edited by maria; 30-10-2013 at 02:17. | |
|   |   | 
|  30-10-2013, 09:20 | #68 | 
| Junior Member Join Date: Nov 2005 
					Posts: 154
				 |   
			
			Właśnie weterynarze z którymi rozmawiałam na ten temat twierdzą podobnie jak Rybka. Częstotliwość występowania nowotworów opisanych do tych które występują u zwierząt niekastrowanych jest nieporównywalna. Ale oczywiście to jest każdego decyzja. Jednak w trakcie działalności wielokrotnie spotkałyśmy się z nowotworami sutka, jąder czy ropomaciczem. Przypadki już ekstremalne: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...af315f0f6.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...af122d75a.html A to tylko część. Sama mam wykastrowanego samca. Jest to pies po sporych przejściach, bardzo pobudliwy. Żył kilka miesięcy dziko i bardzo źle reagował na inne psy (oprócz moich suk - ich się boi). Po kastracji i oczywiście pracy zmieniło się zdecydowanie na lepsze. Nie zaczął tyć, wręcz przeciwnie wciąż jest chudy. No i musi być chudy, bo nie ma jednej łapy więc nie można go zbytnio obciążać. Sierść ma piękną i nie zauważyłam nic negatywnego. Oczywiście pewnie inne jest podejście osoby mającej hodowlę, a inne osoby która się zajmuje lub często ma kontakt z psami bezdomnymi. To jest normalne. Ale to co się czasami dzieje przy adopcjach psów w typie rasy to jest masakra. Nie dość, że zainteresowanie wzrasta kilkakrotnie to nagle ludzie się boją zabiegu i obiecują pilnować  . Po stwierdzeniu, że nie ma najmniejszej szansy żeby pies bez sterylki trafił do nowego domu zainteresowanie znika. | 
|   |   | 
|  30-10-2013, 10:02 | #69 | 
| VIP Member |   
			
			Co do artykulow - tutaj jest wyciag z badan na uniwerku w Bielefeldzie (translator powinien to pociagnac): http://www.homoeotherapie.de/tierges...astration.html Opisano w nim zarowno dobre jak i zle strony.... To jedno z niewielu opracowan, ktore nie przegina w zadna strone... 
				__________________ | 
|   |   | 
|  30-10-2013, 11:41 | #70 | |||
| Junior Member Join Date: Jul 2012 Location: Okolice Poznania 
					Posts: 173
				 |   Quote: 
  Zmian w psychice nie zaobserwowałam żadnych. Wcześniej miała usuwany nowotwór sutka (na szczęście łagodny), który pojawił się po cieczce. Czy powinnam ją była wysterylizować wcześniej? Z perspektywy czasu widzę, że tak, ale kiedy miała 4 lata i była w pełni zdrową suką hodowlaną to taka myśl nawet mi przez głowę nie przeszła.   Dlatego nie demonizowałabym kastracji jak i nie traktowałabym jej jako panaceum. Każdy przypadek powinien być indywidualnie rozpatrywany i na zasadzie wybierania mniejszego zła  Nie odbierzcie mojego pytania jako zarzut do kogokolwiek, ale czy nie uważacie że nadwaga psa może być łatwo zażegnana jeśli racjonalnie zmniejszymy psu dostęp do michy+ zmienimy jej skład? W końcu to my ludzie decydujemy o tym ile nasz pies dostanie kalorii  Quote: 
  Margo ten artykuł który podałaś nie ma żadnych przypisów, cytowań. Nie znam niemieckiego więc ciężko się odnaleźć, jest jakaś oficjalna wersja (np jako artykuł dostępny w pubmedzie) tych badań? Bo jeśli to są badania naukowe (a mniemam że uniwersytet tylko takowymi się zajmuje) to powinny mieć jakąś wersję opublikowaną w jakimś weterynaryjnym czasopiśmie   Quote: 
  Pytanie do jakiego modelu miałby szansę i powinien trafić Wilk... | |||
|   |   | 
|  30-10-2013, 12:03 | #71 | |
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   Quote: 
   | |
|   |   | 
|  30-10-2013, 12:38 | #72 | |
| Junior Member Join Date: Jul 2012 Location: Okolice Poznania 
					Posts: 173
				 |   Quote: 
  ), bo moja jest niejadkiem, ale wiem jak żebrzą inne rasy i "nierasy"  i mnie osobiście to nie rusza (ani jęki, ani przylepianie się, ani maślane oczka; oby z wiekiem czy kolejnym psem mi nie przeszło   Za to kotka wchodzi na takie tony, że ląduje na balkonie kiedy tylko zaczyna swoje śpiewy (które częstotliwością są bardzo podobne do zakresu drgań charakterystycznego dla płaczu ludzkiego niemowlęcia (400 - 600 Hz). Nie będzie mnie tu kot tresował   Last edited by Emi; 30-10-2013 at 12:40. | |
|   |   | 
|  30-10-2013, 12:49 | #73 | ||
| Senior Member Join Date: Sep 2009 
					Posts: 1,330
				 |   Quote: 
 Quote: 
 Mój wcześniejszy owczarek niemiecki też był kastratem /już w młodym wieku/ ze względu na bardzo ciężką dysplazję. Jedyny skutek był taki, że zmężniał bardzo, bardzo. Ale nie utył i się rozleniwił, on stał się wielki /przy zachowaniu proporcji/. Obecnie rozważam sterylizację Laili /i pozostałych suk/, ale nie dlatego, że mogą stać się mamami, ale właśnie ze względu na możliwość raka. A są już w takim wieku, że muszę brać to pod uwagę, bo statystyki nie kłamią..... ... Emi, nie rusza Cię żebranie psa?  A pies-złodziej kulinarny by Cię ruszył?   | ||
|   |   | 
|  30-10-2013, 12:55 | #74 | 
| Junior Member Join Date: Jul 2011 Location: Brwinów 
					Posts: 149
				 |   
			
			Nasza Aroon nie jest sterylizowana - ale jest typem wiecznie głodnym... I jeśli pozwoliłabym jej jeść ile by chciała - to by jadła aż do "zrzygu" i dalej jadła. Jak pilnuje ilość pokarmu to niestety też muszę pilnować, żeby nie kradła - a robi to jak tylko ma możliwość (oczywiście doskonale wie, że nie może). Nie wyobrażam sobie, żeby mogła być jeszcze bardziej "żarta" (to chyba nie możliwe;P ) . Ale wracając do kastracji i jej wpływu na jedzenie psa/kota - są różne przypadki. Ja spotkałam się, że zarówno w wersji psiej jak i kociej,że nic złego się nie stało zwierzęciu (czy to jeśli chodzi o jedzenie, czy o powikłania po) ... Myślę, że wykastrowanie jeśli nie chcemy mieć w przyszłości "niechcianych" ciąż to dobry wybór - dużo zdrowszy niż przyjmowanie zastrzyków "po". A odwlekanie cieczki hormonami też dla zwierzęcia nie jest najzdrowsze prawda? Niestety psu nie dasz prezerwatywy;P Co do agresywności psa... No cóż... Jeśli to jedyny wybór...To również myślę, że lepiej nie mieć jajek niż, żeby trzeba było psa uśpić po napadnie na kogoś. 
				__________________ Aroon ( Barbelo Wilczy Duch ) Atman NEMO ME IMPUNE LACESSIT | 
|   |   | 
|  30-10-2013, 16:05 | #75 | ||
| Junior Member Join Date: Jul 2012 Location: Okolice Poznania 
					Posts: 173
				 |   Quote: 
   Quote: 
  ani Mi która w ogóle nigdy nic jedzeniowego nie ukradła. Wcześniejsze psy też nie kradły. Co innego kradzież skarpetek, gazet, książek etc. wilczak bardzo szybko oducza trzymania takich tych rzeczy na wierzchu  (czy kulinarny złodziej dałby mi tą samą lekcję?  ) | ||
|   |   | 
|  30-10-2013, 19:34 | #76 | |
| VIP Member |   Quote: 
 Mówię o sytuacjach, gdy pies jest w domu sam, oczywiście   | |
|   |   | 
|  30-10-2013, 19:40 | #77 | |
| czuły barbarzyńca Join Date: May 2010 Location: miastowieś S-łomianki 
					Posts: 1,859
				 |   Quote: 
 No i oczywiscie mąż i córka niczego nie zauważyli   | |
|   |   | 
|  30-10-2013, 20:27 | #78 | |
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   Quote: 
  Poza tym można być w domu, a jakże, ale np. udać się za potrzebą...   | |
|   |   | 
|  30-10-2013, 20:54 | #79 | 
| VIP Member |   
			
			Zaznaczyłam, żeby nie było, że przecież można upilnować i po kłopocie  Bo w sumie chyba nie jest aż tak bezczelny, żeby buszować po szafkach w obecności?  Chciałam tylko skromnie wspomnieć, że skuteczne zamknięcie (antywilczakowe) lodówki mam opatentowane   | 
|   |   | 
|  30-10-2013, 21:28 | #80 | 
| Senior Member Join Date: Sep 2009 
					Posts: 1,330
				 |   | 
|   |   | 
|  | 
| 
 | 
 |