|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
19-06-2013, 17:04 | #1 | ||||
Junior Member
|
strachliwość CsV
Quote:
Quote:
wiem, że "pyskatość"-fajne okreslenie- wilczaków jest normą, cechą charakterystyczną. I też je za to lubię. I mnie oburza, gdy sędzia gani psa za za wysoko noszony ogon. Ej, też mam wilczaka, tyle że wilczaka Saarloosa Quote:
Quote:
Bo myślę że warto by było przyjrzeć się właśnie strachliwości /płochliwości CZW, czy nie jest tak, że przybywa strachliwych czeweczek? Czy to tylko moje wrażenie, bo może od zawsze tak było? (Nie piszę w ramach złośliwości, żeby nie było!!!) Last edited by Skrzat&Bow; 19-06-2013 at 17:17. |
||||
19-06-2013, 20:12 | #2 | |
VIP Member
|
Quote:
Kiedyś mieliśmy jedną 'hodowlę', która latami wystawiała tak samo skulone psy, niezmiennie klepiąc sędziom bajkę o trwającym socjalu i ślepo rozmnażającą kolejne pełzające pokolenia. Dziś ta bajka to zdanie-wytrych, używane powszechnie. Jak ta sytuacja się ma do fragmentu wzorca, o psie nieustraszonym i odważnym....Bóg raczy wiedzieć Od dawna przyglądam sie Saarloosom, nie ukrywam, że z całych sił podziwiam efekty i zazdraszczam Bowka i dochodzę do jednego wniosku- dzisiaj spokojnie wilczaki równają się z Saarloosami. Bo jeśli są takie Bowki vs. dziesiątki wilczaków, które mogłyby mu ogon czesać, to ja poproszę Saarloosa. Zdecydowanie. W każdym razie Saarloos=strachliwiec przestał już dawno stanowić tę odmienność od czw. |
|
19-06-2013, 21:31 | #3 | |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
Może to wcale nie jest kwestia gorszego niż kiedyś charakteru wilczaków, tylko zbieg okoliczności? (Robi się ciekawy temat na osobny wątek ) |
|
19-06-2013, 22:08 | #4 |
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
Mogę się mylić (piszę to na podstawie własnych obserwacji, każdy może mieć inne doświadczenia), ale wydaje mi się że Saarloosy są jeszcze mniej wyrównaną rasą niż CSV także pod względem charakteru. Akurat pierwszy osobnik SV którego poznałam był potwornym strachliwym (pomimo ogromnej pracy socjalizacyjnej), później miałam okazję przyglądać się osobnikom mniej strachliwym (chociaż ciągle nieufnym wobec obcych) aż po te (jak mi się wydaje) całkowicie zrównoważone. I ni jak wniosków z tych "obserwacji" wyciągnąć nie mogę, za mało danych
|
19-06-2013, 22:24 | #5 | |
VIP Member
|
Quote:
W tym porównaniu przypomina mi się Kwinto: "zamiast kraść jako dyrektor, fabrykant, sekretarz czy inny prezes lepiej już kraść par excellence jako złodziej" |
|
19-06-2013, 22:29 | #6 |
Junior Member
|
Racja! bo to pytanie miałam w głowie już dawno, ale byłam zupełnie "świeża" (teraz też nie czuje się bynajmniej wyjadaczem), jestem ciekawa opinii osób siedzących dłużej w rasie, bonitujących, hodujących.
Na ile scheda po dzikim przodku w tej akurat postaci przebija się w kolejnych pokoleniach,bo chyba o to tu chodzi? U saarlosów wyszło od razu, ale też były selekcjonowane na brak prejawów agresji, nieudany eksperyment stworzenia psa przewodnika, w pełni współpracującego z człowiekiem, wiadomo. Ale pojawiają się linie gdzie coraz częściej rodzą się psy bardziej zrównoważone, ale to sa nadal wyjątki pewnie... Jednak mi nie chodzi w tym wątku o porównanie tych dwóch ras, to wyszło przypadkiem, bez sensu wtrąciłam to zdanie o moich "skłonnościach psijacielskich" być może wynikających z posiadania saarloosa, albo odwrotnie. Ja po prostu odkąd miałam okazję zobaczyć w całkiem sporej ilości CSV w trakcie spotkań w Polsce i za granicą, skonfrontowałam to, co czasami widzę z tym, co czytam we wzorcu, zadaje sobie pytanie o skalę tego problemu, jakim jest wycofanie/strachliwość u wilczaków. Zastanawiam się na ile problem istnieje od zawsze, w jakim stopniu i czy narasta? Nazywam to problemem, bo takie zachowania leżą chyba jednak w sprzeczności z ideą, w myśl której rasa była tworzona-> w straży granicznej nie znalazłyby chyba "etatu". Nie chodzi mi o najazd w stylu "źle się dzieje w państwie duńskim", tylko o podzielenie sie konkretnymi wnioskami, obserwacjami. Ciekawi mnie np. na ile problem strachliwości pojawiał się przy samym tworzeniu rasy. Ale nie wiem na ile możliwe jest dotarcie do takich informacji. Last edited by Wonderfull Wolf ES; 19-06-2013 at 23:15. Reason: wykreślenie ostatniego zdania o zmianie wątku ;) |
19-06-2013, 23:18 | #7 | |
VIP Member
|
Quote:
Co sie zmienilo.... Ano pani Kaizer i kilka niemieckich pan hodowczyn wpadlo na pomysl, aby Saarlosy wymieszac z wilczakami... Nie minelo kilka lat, a widac bylo roznice. Francuskie i niemieckie Saarloosy mialy dzieki miksowaniu generalnie dosyc normalne charaktery. Saarloosy z holenderskiego klubu (ktorych nie mieszano) byly mega strachliwe... A co ludzie wola? Oczywiscie psy, ktore nie cierpia tylko dlatego, ze musza zyc w miescie... Wiec psy Corrie i Niemcow zyskaly fanow... Widac po rodowodach.... To byla pierwsza fala "poprawek"... Druga fala polepszania charakterow przyszla niedawno. Ta sama pani Kaizer dolala do Saarloosow krwi amerykanskich wolfdogow (krzyzowek malamutow i kanadyskich wilkow). AWD byl bardzo popularny pies pani Kaizer. Kryl bardzo duzo... To jemu Saarloosy zawdzieczaja bardzo mile i wyrownane charaktery... Z tego powodu mamy obecnie takie zroznicowanie charakterow w Saarloosach: sa wilczakowe, malamutowe i Saarlosowe... Doskonale widac to po zachowaniu i wygladzie. BTW:Za falszowanie rodowodow i przekrety, ktore udowodniono przed FCI, pani Kaizer jest zawieszona jako sedzia, we Francji ma zakaz hodowli. Faktem jest, ze u Saarloosow nie doszlo do jakiejs cudownej samoistnej poprawy charakterow, czy wymozonej pracy wlascicieli... Po prostu obecne Saarlosy to mieszanka kilku ras... Wilczaki sa tam na 100% i na 100% sa AWD. Z tymi sprzed 10-15 lat nie maja NIC wspolnego... Takiego klasycznego Saarloosa mozna bylo widziec na spotkaniu w Poznej przed rokiem. Peter pewnie bedzie z nim i w tym roku... Ale osobiscie wroze Saarlosom, ktore wyhodowal Lender Saarloos wymarcie. Bo kto chcialby psa, ktory cierpi tylko dlatego, ze obok chodza ludzie....
__________________
Last edited by z Peronówki; 19-06-2013 at 23:30. |
|
20-06-2013, 09:39 | #8 | |
Junior Member
|
Quote:
Ja tylko zadałam pytanie rzeczowe, pokojowe...z punktu widzenia obserwatora. Nie naukowca, hodowcy, znawcy. Bez podtekstu. Naprawdę. Ale więcej nie będę starać się o tym przekonywać. Last edited by Skrzat&Bow; 20-06-2013 at 09:54. |
|
20-06-2013, 13:05 | #9 |
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
Spokojnie, nikt tu nie chce udowadniać twierdzeń typu "mój CSV jest lepszy od twojego Saarlooosa". Ja na przykład nie znałam historii rasy (jakoś wcześniej nie wpadłam na to żeby poszukać i poczytać, nie miałam pojęcia ze jest taka ciekawa ) i bardzo się ciesze że Margo wyjaśniła mi skąd bierze się to zróżnicowanie wśród Saarloosów i w jakim kierunku idzie ich hodowla
|
20-06-2013, 14:19 | #10 |
Junior Member
|
I vice versa . Własnie o to chodzi. Tylko jak to się dzieje że w wątku dotyczącym starchliwości u CSV wałkujemy w miarę od dawna oczywisty temat problemu strachliwości Saarloosów. Tylko o TYM są moje wykrzykniki
|
20-06-2013, 14:34 | #11 |
Tmave Zlo
|
Już może włóżmy między bajki stwierdzenie, że wilczaki to rasa użytkowa. Gdyby były użytkowe, masowo byłyby używane. Niby oczywista oczywistość, a ciągle gdzieś się pałęta. Założenie twórców było, jakie było. Ale minęło. Koniec i kropka.
Niestety, "na oko" średnia idzie w dół. Bo to chyba nie przypadek, że sensacją jest normalnie zachowujący się na wystawie pies (zarówno dorosły, jak i szczeniak). Dwie ostatnie wystawy sprawiły, że oczka otwieram ze zdumienia. W Lublinie - ochy i achy nad niewystawianą Dewi - że to taki ewenement, bo stoi sobie i można ją pogłaskać, pozaczepiać - nie kuli się i - tu cytat "ojej, jaki to normalny pies!". Słabo mi się zrobiło. W Łodzi też duży procent psów wyleciałby u mnie z ringu z "nie do oceny". Za "młodych lat wystawowych" proporcje były inne chodź nie przeczę, że wtedy również bywało, że rasę zgarniały stworzonka, które nawet stać z tabliczką BOB nie były w stanie. W Warszawie spróbuję podstawowej statystyki i już pracuję nad etatem sekretarza, który pracowicie będzie stawiał znaczki w katalogu. Chyba dla wszystkich jasne jest, że to niedbałość hodowców jest tego przyczyną. Po 7 latach patrzenia na wilczaki widzę, że schemat MIEJSKI MŁYN VS WIEJSKI SPOKÓJ jest o kant potłuc. Praca przewodnika spektakularnych efektów nie zapewni. Owszem, pomoże, jak materiał jest w miarę. Ale z pustego to i Salomon nie naleje.
__________________
|
20-06-2013, 14:46 | #12 | |
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
Quote:
Żeby nie było tematem strachliwości u CSV jestem równie zainteresowana, jezeli nie bardziej. Także chętnie poczytam jeszcze co nam madre głowy o tym napiszą |
|
20-06-2013, 14:48 | #13 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Quote:
__________________
Ja & Urciowaty |
|
20-06-2013, 15:07 | #14 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Z punktu widzenia "masowości", to chyba najbardziej użytkowe są niestety podwórkowo - łancuchowe Azorki i Azy... |
|
20-06-2013, 15:09 | #15 | |
Junior Member
|
Quote:
Możemy i o saarloosach, no problem. Ale tu chodziło mi o dyskusje stricte o danej rasie... Last edited by Skrzat&Bow; 20-06-2013 at 15:12. |
|
20-06-2013, 15:34 | #16 | |
Tmave Zlo
|
Quote:
Na temat masowości użytkowania psów mam nieco odmienne zdanie. Mamy może nieco mniej pracy za to dużo więcej sportu. A tam na zawodach w klasach mistrzowskich nie widuję raczej Azorków i Az. Ale nie przeczę, do pracy będącej pilnowaniem obejścia niskopienna grzechotka jest najlepsza. I poddawana bezwzględnej selekcji pod kątem cech użytkowych (że też taka radykalna i "niehumanitarna" selekcja nie utrzymała się w czeweczkach!). A z przymrużeniem oka "czepnę się" precyzji - ja pisałam o RASIE, nie o PSACH JAKO TAKICH. Ale bez złośliwości, oczywiście.
__________________
|
|
20-06-2013, 15:51 | #17 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Zastanawiam się np. ile czasu (średnio) musi minąć od zarejestrowania rasy do jej "rozpropagowania" w służbach? Nie mam pojęcia, czy "masowo" pracują w służbach psy porównywalne "wiekiem" do wilczaków. Inną sprawą jest często poruszana kwestia zasadności (lub jej braku) rozróżniania jednak sportu od użytkowości. Ale jak mówię; to tak na marginesie, do tematu strachliwości samej w sobie takie "dywagacje" niewiele wnoszą, choć mogą być ciekawe. |
|
20-06-2013, 16:56 | #18 | |
Tmave Zlo
|
Quote:
Ale prywatnie przychylam się do zdania, że jak jest coś dobre, to jest używane. Pamiętam, że kiedyś łatwiej było o służbowego dobka niż maliniaka. Wyparte przez "lepszy/nowszy" model? Błagam, nie każ mi definiować "lepszy". Luźna obserwacja. No i wyprodukował się off ale MUSIAŁAM się odnieść do "pokutujących" psów użytkowych. Proszę tylko nie myśleć, że akceptuję strachliwość. We wzorcu nadal stoi "nieustraszony i odważny". Ale dlaczego mają klasę użytkową? I są w pasterskich??? Podsumowując strachliwość - my, "posiadacze" czw, dajemy na to przyzwolenie. Świadomość osób wchodzących w rasę jest nikła. Kupują bajkę, że "wszystko się da wypracować. Stare wilki też nie ułatwiają - nie wytykają palcami psów o fatalnym charakterze, bo "nie wypada". Wszyscy mamy wiadomość, że szczerość nie popłaca i że lepiej pewne rzeczy przemilczeć. Sama świadomie wzięłam psa po Bru, która - jak wiadomo - ideałem nie jest. Ale ruszyłam tyłek, by poznać osobiście, jak to z nią jest i jakie są objawy. Hodowca też mi kitu nie wciskał. O zachowaniu szczeniaków przegadałyśmy godziny. Widziałam je osobiście w wieku 6 tygodni i potem w wieku 8 tygodni. I zdecydowałam. A teraz sprawdzam sobie na żywym organizmie, jak to jest z posiadaniem wsiowego burka. Wnioski mam takie, jak napisałam w pierwszym poście. Młody mieszka w kaczej d. Ludzi obcych i cywilizację widuje rzadko (a duuużo rzadziej, niż "miejska" Dewi). A jest, jak na razie, bez zarzutu. 3-mięsięcznym szczylkiem będąc wymiękł na Słomczynie przed: - napadającymi na niego ONkami (nie pozwoliłam, by mimo późniejszej chęci zaprzyjaźnienia się doszło do jakiegokolwiek kontaktu) - tłukącymi się kurami w klatce (tu pozwoliłam, by sobie podszedł i poniuchał. Kolejne traktował z pewną dozą nieufności przez 20 min a potem olał je koncertowo chyba, że można było wtyknąć nos do klatki) - niespokojnym kucykiem - pozwoliłam powąchać chrapki przez siatkę. Obecnie obserwuję, że to doświadczenie zostało zapamiętane i teraz nie widzę zbędnych emocji. Zainteresowanie za to ogromne (będzie trzeba oduczyć ścigania ptactwa). Ludzie, dzieci, wózki, rowery, sprzedawcy pączków/lodów itd są do kochania mimo, że nie zabieram go do centrum W-wy.
__________________
|
|
20-06-2013, 18:43 | #19 |
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
Szczerze to nie rozumiem dlaczego mielibyśmy się ograniczać... Tzn rozumiem że Ciebie interesuje tylko ta część wątku o CSV i ale mnie już na przykład interesują obie Chociaż w zasadzie moją ciekawość zaspokoiła już Margo, mam nadzieje, że na Twoje pytania też uzyskasz odpowiedzi i wszyscy będą szczęśliwi
Czytając to zdanie od razu pojawił mi się ten śliczny obrazek kochającego świat szczeniaczka i automatycznie dopasowałam go do mojej goldenki... (chyba nikt się nie obrazi, że wilczaka przyrównałam do goldena) ? Last edited by Emi; 20-06-2013 at 18:54. |
20-06-2013, 19:38 | #20 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Niedawno stojąc z burą w kolejce w monopolowym usłyszałam powalający tekst: "I co z ciebie za wilczak, dajesz się głaskać i liżesz po rękach jak golden, gdzie twoja wzorcowa nieufność, łajzo?" Zanim zdążyłam odpowiedzieć, że to specjalna, miejska wersja wilczaka, koło sklepu przechodziła psia antykoleżanka, więc Lorka uratowała honor czeweczków pokazując kły i wydając stosowne dźwięki
|
|
|