Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 12-09-2012, 17:00   #1
Fori
Junior Member
 
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
Default

Bardzo Wam wszystkim dziękujmy, szczególnie Pyzior za miziańsko
Też mam nadzieję że to co najgorsze mamy już za sobą i że przed nami już tylko słoneczne dni, radosny uśmiech i błękit nieba nad głową... ale się rozmarzyłam
Wiem jednak, że to nie koniec pracy, obserwacji, wątpliwości i pytań czy czegoś nie przegapiłam, czy nie zaniechałam lub za wcześnie nie odpuściłam.

Super, że są na forum trudne tematy, jak z problemami radzą sobie inni, jakie trudności napotkali i jak je rozwiązują, bo może dzięki temu czyjś pies uniknie smugi cienia a właściciel rozdzierających dylematów co robić, jak reagować, w którą stronę iść i jakimi metodami wrócić na dobrą drogę.
My mieliśmy szczęście bo dało się wrócić, ale pytania o to czy się uda, czy się poddać czy walczyć dalej długo nam towarzyszyły...

Wydawało mi się, że wiem jak wychowywać, szkolić, prowadzić psa, ale rasa mnie przerosła. Jestem tylko człowiekiem i popełniłam błędy za które musiałam zapłacić - najważniejsze, że nie była to najwyższa cena.
Bo czym jest moja zraniona duma, poczucie porażki i wstydu, że sobie nie poradziłam w obliczu życia psa, w obliczu dwóch lat walki o powrót do normalności?
Fori jest offline   Reply With Quote
Old 12-09-2012, 21:01   #2
Fori
Junior Member
 
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
Default

Przepraszam, że jak zwykle zamknęłam Wam dyskusję na dobrze rozwijającym i wielowątkowym temacie, choć nie było moim celem aby tak się stało. To jest powód dla którego tak sporadycznie zabieram głos

Pozdrawiam
Anka z Forasem
Fori jest offline   Reply With Quote
Old 12-09-2012, 23:08   #3
krzysiek
Junior Member
 
krzysiek's Avatar
 
Join Date: Feb 2011
Posts: 22
Default

Tak sobie czytam, bo temat interesujący. Nie znam, ale podziwiam Cię Fori-Anko. Sam mam 3 psy w tym jedną Znajdkę, ale obawiam się, że nie byłbym zdolny do takich poświęceń dla żadnego z nich.
Chciałem jednak nawiązać do dwóch wątków Twojej wypowiedzi
Quote:
Wydawało mi się, że wiem jak wychowywać, szkolić, prowadzić psa, ale rasa mnie przerosła. Jestem tylko człowiekiem i popełniłam błędy za które musiałam zapłacić
czyli masz już sytuację przeanalizowaną, jeżeli byś mogła podzielić się błędami jakie popełniłaś, to myślę, że możesz pomóc innym nie popełnić ich w przyszłości.
Druga sprawa dotyczy
Quote:
Szkoda, że w momencie rozmów o zmianach w charakterze po bonitacji, po ataku pozoranta próbuje się minimalizować problem w psychice psa.
. Jeżeli możesz rozwinąć temat.
Z góry dzięki.
krzysiek jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 10:47   #4
Fori
Junior Member
 
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
Default

Pierwsza z rzeczy zbagatelizowanych, to: - daję jeść, stawiam miskę i chodzę po domu, pies idzie do miski, je albo tylko stoi przy żarciu, i zaczyna śledzić mnie wzrokiem ze spuszczonym łbem. Nic więcej tylko obserwacja, zero mruczenia, szczerzenia tylko śledzenie wzrokiem – kiedyś to ignorowałam na zasadzie „odwal się, nie interesuje mnie twoja miska, i jedz, bo zaraz wychodzimy”.
Teraz, gdy zdarza mu się spuszczać łeb i zaczyna mnie śledzić odwołuję go do kuchni, wyciągam jakiś smakołyk, wspólnie idziemy do miski, w której gmeram ręką ze smakiem a pies stoi obok i spokojnie czeka, ale nie stawiam miski na ziemi i nie odchodzę tylko karmię z ręki. Następny posiłek też z ręki a potem przy kolejnych powrót do żarcia ze stojącej spokojnie miski.

- pies leżał na łóżku a ja chciałam żeby zszedł, dawniej go ściągałam za obrożę jak mruczał Pierwsza różnica to ja mu pozwalam wejść na łóżko i to ja tylko komendą każę mu z niego zejść w dowolnej chwili. Nie dopuszczam już do sytuacji, że może burczeć, bo on ma ochotę poleżeć i nie ściągam go za obrożę.

- na spacerach nie szarpię się z nim, bo po prostu unikam konfrontacji z innymi psami, idąc łukiem po trawniku. Mnie jest łatwiej on się nie nakręca, i jak grzecznie za mną podąża i już nie odwraca się do obcego psa to dopiero wtedy chwalę
Wydaję komendę, że ma zostawić innego psa, ale pochwała ma miejsce dopiero po odejściu i dłuższej chwili a nie od razu jak się od obcego psa odwróci, dzięki czemu doszliśmy do etapu, że odchodzimy i bury patrzy na mnie i czeka na pochwałę, tracąc zainteresowanie obcym psem

Moją czujność uśpiło przekonanie, że 3,5letni pies to pies już ułożony, gdzie trzeba tylko powtarzać to, co już umie, dodawać nowe elementy, ale skoro jest przyjacielski, ufny i kontaktowy to, że to już się nie zmieni. Dostałam w darze, wypracowałam – nie ważne, po prostu mam dobrego, spokojnego psa. I teraz już wiem, że właśnie wtedy nie powinnam mu odpuszczać, pozwalać na zrywanie komend, na burczenie na łóżku, czy hipnotyzowanie mnie wzrokiem.

Szalenie trudno jest uporać się z tym psem, gdy jest się singlem, bo nie zawsze starcza siły, ochoty a czasami motywacji żeby zrobić z psem coś więcej. Dużą stratą w życiu pyśka był brak kontaktów z innymi psami. W okresie szczenięcym chorował i zabawy z innymi kończyły się kolejnymi problemami zdrowotnymi, bo łapał wszystko. Później jak już mógł się bawić, to z kolei jako samotnik nie umiał nawiązać kontaktów i albo stał jak sierota, albo przeskakiwał na tryb obrony. Dopiero teraz dzięki rudemu, nadrabia szalone zabawy, fizyczne zmęczenie, radość z zagryzania. Przy szczerych chęciach sama nie dawałam rady zapewnić psu takiej dawki radości, ruchu i zmęczenia fizyczno-psychicznego jak inny pies.

ps
Czy powyższe zaniechania, błędy musiały doprowadzić do naszej sytuacji nie wiem. Czy to oznacza, że tak będzie u innych też nie wiem. Wiem, że u nas owoce były niedobre, zemściły się okrutnie i pomimo że wyglądają na drobiazgi wystarczyły do wywrócenia naszego świata. Ale czy nie z drobiazgów składa się całe życie?

Last edited by Fori; 13-09-2012 at 11:00.
Fori jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 11:22   #5
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by Fori View Post
Czy powyższe zaniechania, błędy musiały doprowadzić do naszej sytuacji nie wiem. Czy to oznacza, że tak będzie u innych też nie wiem. Wiem, że u nas owoce były niedobre, zemściły się okrutnie i pomimo że wyglądają na drobiazgi wystarczyły do wywrócenia naszego świata. Ale czy nie z drobiazgów składa się całe życie?
Czy to bylo powodem czy nie mysle ze Twoje rady pomoga , a przynajmniej dadza do myslenia by bardziej obserwowac wlasnego burego. Zawsze gdy pies zacznie podobnie reagowac przynajmniej uniknie sie popelniania bledow, choc troche
A dzieki temu co napisalas sie upewnilam z tym ze lepiej komenda lub smakiem go sciagnac z kanapy niz sila za obroze. Takze ze swojej strony dziekuje.
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 12:09   #6
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

To bardzo cenne co napisałaś Aniu i chwała Ci za to. Bo z tego jasno i wyraźnie widać, że te podstawowe, choć najtrudniejsze zasady, czyli związane z najbardziej pierwotnymi instynktami psa (obrona miski, kości, zajmowanie terytorium, itd.) powinno się wypracować jak najwcześniej po przybyciu szczeniaka do nowego domu! Im wcześniej, tym lepiej!

Nawet nie dlatego, że potem się nie da, bo sama wspaniale udowodniłaś, że jest to możliwe, tylko dlatego, że o wiele łatwiej wywalić z łóżka, kanapy, pokoju ew. odsunąć, przesunąć lub skarcić 7-8 kg zwierzę, niż 30-40+. Ustalanie reguł odbywa się szybciej, sprawniej i relatywnie bezboleśnie (nie licząc sponiewieranych przez "szpileczki" rąk. ).

Właśnie dlatego radzenie sobie z problemami związanymi z dojrzewaniem jest tak trudne - pojawiają się gdy psisko jest już duże i silne, do tego włączają się hormony nad którymi młode nie do końca panuje.

Po prostu trzeba cały czas pamiętać, że każdy, nawet najmniejszy problem wychowawczy, rozwiązanie którego odłoży się na później (nawet z uzasadnionych powodów, jak np. choroba), wraca po jakimś czasie ze zdwojona, lub potrojoną siłą.

Zresztą z dziećmi też tak jest, tylko dzieci nie mają takich wielkich zębów jak wilczaki.
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 12:23   #7
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Dzisiaj rano miałam do wpisu Krzyśka stosunek ambiwalentny: z jednej strony wydawało mi się nietaktem pytać Cię o doświadczenia /zapewne są nadal "rzeczy", które bolą../, a z drugiej miałam wiele pytań, które chciałam zadać.
Dziękuję, że odpowiedziałaś -Twoja wiedza jest ważna dla nas wszystkich....i wcale nie tylko dla nowych Opiekunów... Foras udowodnił, że dojrzały pies ma jeszcze wiele do pokazania....
Nie będę się tym razem rozpisywać, bo jasno widać że czeka mnie wiele pracy.... Pokazałaś mi /wręcz wytknęłaś ślepemu/, co robię źle i jak to naprawić... że zaufanie to nie wszystko.... że konfrontacja i próba sił cały czas jest.
I te wielkie zęby też.
Dziękuję Fori.
Z całego serca życzę Wam powodzenia i samych dobrych dni.


....


Avgrunn -z Twoją determinacją wszystko się uda! Są na to namacalne dowody!




.....
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 13-09-2012, 13:37   #8
krzysiek
Junior Member
 
krzysiek's Avatar
 
Join Date: Feb 2011
Posts: 22
Default

Dzięki za odpowiedź. Czyli jeżeli dobrze zrozumiałem jest to pójście w kierunku ja jestem przewodnikiem, ja karmię- ja wymagam a nie ja jestem alfą i pokażę ci poprzez glebę itp. kto tu rządzi. Kiedyś słyszałem jak psi trener na podobne pytanie odpowiedział- A czy będziesz walczył z glonojadem o przywództwo w Twoim akwarium? Oczywiście to pewne spłycenie, ale chodzi o kierunek.
Jeżeli chodzi o zabawę z psami. Po przygarnięciu Znajdy, Tabris w moment zrobił się spokojniejszy i nieco bardziej usłuchany . Wydawało mi się, że zapewniam mu sporo ruchu, ale jak patrzę jak czasami przez kilka godzin psy potrafią się ganiać i tarmosić po podwórku...
Teraz kilka rzeczy które ja robię żeby mieć usłuchanego psa, jeżeli ktoś uważa, że coś jest nie tak to proszę o uwagi.
- szkolenie, niestety przyznaję się nieregularne
- wyjście z klatki dopiero na komendę, niestety cały czas jeszcze muszę nad tym pracować, zagradzam mu drogę łapiąc za kufę
- dojście do furtki na smyczy, zostań, tworzenie furtki, powrót po psa
- nie pozwalam mu kłaść na sobie łapy (kiedyś usłyszałem, że to może być sygnał "jesteś mój" )
- nie pozwalam Tabrisowi urządzać scen zazdrości, kiedy np. głaszczę Znajdkę-fe, łapię za kufę, staję pomiędzy nimi, wkładam rękę pomiędzy ich pyski, czasami mi się zdarza podciągnąć Tabrisa do góry żeby wypluł Znajdę
- na łóżka nigdy nie wchodził
- jeżeli jest na mojej drodze to przepycham go lekko, chyba że leży to mówię uciekaj
- wskakiwanie, łapanie zębami za niesione torby i zakupy- fe no i czasami kolano jeżeli jest zbyt namolny
- z miską nigdy za bardzo nie kombinowałem, tylko otwieranie klatki i dorzucanie (pierwszy trener u jakiego byłem na szkoleniu uważał, że pies przy misce powinien mieć spokój, on zawsze zostawiał psy z jedzeniem- nowofunlandy i owczarki)
- no i największy jego feler, głaskanie, dotyk nigdy nie było dla niego w pełni relaksujące, niby jest mu ok. podchodzi do miziania (przed każę mu np. usiąść), ale nie jest odprężony i po skończeniu takich pieszczot lubi wyskoczyć i kłapnąć przed twarzą teraz jest już lepiej no ale musiałem tak jak w przypadku wskakiwania użyć metody kolanowej niestety (jeżeli ktoś ma wytłumaczenie takiego zachowania i co z tym fantem zrobić to będę bardzo wdzięczny)
To chyba wszystko.
krzysiek jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 15:02.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org