![]() |
![]() |
|
Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
Junior Member
Join Date: Apr 2012
Location: Katowice
Posts: 9
|
![]()
Niestety, w miastach takie rzeczy również mają miejsce. Z tym, że zachowanie zdesperowanego rolnika można wytłumaczyć (absolutnie nie usprawiedliwić)- zdziczałe sfory psów mogą zagrażać nie tylko dobytkowi, również życiu mieszkańców okolicy, natomiast za stwierdzenie, że psy "leją mi na płot" najchętniej takiemu delikwentowi wepchnęłabym do gardła to, co rozrzucił pod lasem. A najbardziej smutne w takich przypadkach jest to, że nie ma instytucji, która mogłaby okazać się pomocna.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
![]()
Nie zapominajmy o przypadkach kiedy sąsiadowi nie podoba się że nasze psy szczekają, to częste. Tylko jeśli nie złapiemy kogoś za rękę nie możemy mu udowodnić że to on to zrobił.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
VIP Member
|
![]()
Magda poruszyła dość istotny temat i niestety ma rację. Niefajne stosunki z sąsiadami bywa, że mają swój tragiczny finał. Ale to dotyczy wszystkich, w blokach, domkach, w miastach i poza nimi.
Pozostaje nam sobie tylko życzyć miłych sąsiadów (tu ukłon w stronę moich, bo są naprawdę w porządku ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Posts: 223
|
![]()
Obarczanie rolników winą za trucie psów jest wielką niesprawiedliwością. Z moich obserwacji, których dokonuję żyjąc na wsi wynika, że bezpańskie psy zagryzające zwierzęta hodowlane to mit. Króliki hoduje się w klatkach, kury w kurnikach lub na ogrodzonych wybiegach. Oprócz tego każde gospodarstwo jest strzeżone przez psy. Ciężko jest mi wyobrazić sobie sytuację, w której obcy pies wdarłby się niepostrzeżenie na czyjeś obejście i upolował choćby mysz. Porzucony, zdezorientowany pies raczej pójdzie szukać odpadków na śmietnikach niż będzie robił podkopy czy wdrapywał się po siatce. Dużemu psy łatwiej będzie upolować sarnę, (a z każdej zagryzionej sarny rolnik się ucieszy, bo to sarny, a nie psy niszczą uprawy).
Na wsiach takie morderstwa to przede wszystkim zemsta na właścicielu. Pies jest tylko narzędziem, niewinną ofiarą. To odwet na znienawidzonym sąsiedzie, za zaoraną drogę, wycięte drzewo (grusza na miedzy) czy inną bzdurę. Nie tak dawno grożono nam otruciem psów tylko dlatego, że po raz kolejny prosiliśmy „panów”, by nie kradli nam ryb. Morderstwa psów, spowodowane bezpośrednią chęcią ich eliminacji to domena miast, przedmieść, osiedli. Za to, że szczeka, „sra do piaskownicy” czy „obszczywa choinki”. Nie będę już pisać, co sądzę o psychopatycznych umysłach ludzi, którzy dopuszczają się takich czynów, bo myślę, że większość tutaj ma podobne zdanie. Kolejną sprawą jest zjadanie przez psy otrutych szczurów. W ten właśnie sposób kilka dni temu odszedł pies naszych sąsiadów. Wydaje mi się, że jedyną bronią dla nas i naszych psów jest bezwzględna nauka „niezjadania z ziemi”. Nie wiem tylko jak tego nauczyć? Nie sądzę, żeby pozytywnymi metodami się to udało. A więc jak? Obrożą elektryczną? Gdyby ktoś kto szkoli psy mógłby się wypowiedzieć, czy w przypadku wilczaka takie bezwzględne posłuszeństwo jest możliwe (przy tak wielkiej pokusie)? |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
![]()
taaa...ja słyszałam o metodzie podpinania mięsa do prądu..podobno skuteczna (niech tylko ktoś nie pomyśłi że ja ją tu proponuje!!!)
Wg mnie niestety nie da się całkowiecie nauczyć psa , a zwłaszcza wilczaka nie podejmowania jedzienia ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Posts: 223
|
![]() Quote:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
![]()
Można ubierać psu kaganiec by fizycznie nie dał rady czegoś zjeść.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
![]() Najbardziej realnym sposobem jest bardzo dobre nauczenie oddawania znaleziska. Takie, żeby "puść" działało na odległość. To akurat się da, gwarantuję ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Junior Member
|
![]()
to ja powiem tak. w zaleznosci jak mam venę raz w tygodniu lub codziennie .rzucam zostawiam jeden malutki kilogramek wolowiny rosołowej lub jakiegoś gnata z kurczaka, czasami parówke lub kiełbaskę
![]() na chodniku , przed furtką , w krzakach i pilnuje prze okna zza winkla .zaczyna ujadać i szczekać ta ten przysmak .szybciutko na dwór pochwała i kosteczka .gnata zabieram jak nie widzi i dostaje na drugi dzień. kiełbasy parówki na spacerze podrzucane omija ...... i co ? i wpi....... ostatnio kanapki wnusi z plecaczka , paprykarz wczoraj z kuchni . ale przebił to wszystko jak wracaliśmy samochodem ......otworzył wiaderko po farbie takie 5 ltr, gdzie jeździ żarcie .otworzył wieczko odłożył i uzył sobie po cichutku w ciagu 10 minut . ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ot i tyle z nauki . na szkoleniu nie rusza ....... |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
VIP Member
|
![]()
Głupi nie jest
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|