|
|
|
|||||||
| Off topic O wszystkim i o niczym - sposób na miłe spędzenie czasu... |
![]() |
|
|
Thread Tools | Display Modes |
|
|
|
|
#1 |
|
Junior Member
Join Date: May 2010
Posts: 15
|
No u nas LIS to się zdarza dość często (dość ruda ta nasza Xipolina)
, ale KOJOT to na porządku dziennym |
|
|
|
|
|
#2 |
|
Junior Member
Join Date: Aug 2009
Posts: 8
|
To ja miałam poniekąd odwrotną historię. Jakoś 10lat temu, jeszcze mieszkając w bloku w Krakowie, miałam lisa polarnego niebieskiego, a dokładniej biało-niebieskiego. Całe osiedle wiedziało, że mam husky (wtedy jedynego na osiedlu) i nikt tego nie kwestionował. Sąsiadka prosiła mnie tylko, żebym nie kupowała pieskowi tych zabawek co wydają takie dziwne, głośne dźwięki...
|
|
|
|
|
|
#3 |
|
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
U nas obecnie w 99% przeważa "Ty zobacz on wygląda jak wilk" albo "o k..wa myślałem, że to wilk" w przypadku gwałtownego wyłonienia się mojego "malca" z za krzaków w lesie
|
|
|
|
|
|
#4 |
|
aen'drean va, eveigh Ain!
|
Szczerze i od serca NIENAWIDZĘ słowa 'wilczur'.
Dla mnie jest obraźliwe i dla ONków i tym bardziej dla wilczaków, jestem w stanie przełknąć 'husky', 'kojot', 'wilk', ale 'wilczur' wywołuje u mnie bardzo negatywne emocjie
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery |
|
|
|
|
|
#5 |
|
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
|
|
|
|
|
|
#6 | ||
|
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
Wilczur tak naprawdę nie jest wielkim błędem, bo oficjalna nazwa rasy po polsku nie istnieje, a tłumaczenie słowa "vlcak" to właśnie "wilczur" Quote:
Najwyżej sąsiad pomyśli, że masz dziwnie umaszczonego ONka... co w tym strasznego? |
||
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
Quote:
Ale tak jak pisałem tak gadają i nic się nie zrobi... |
|
|
|
|
|
|
#8 |
|
Member
Join Date: Feb 2008
Location: Stargard
Posts: 757
|
Dla mnie vlcak/vlciak przetłumaczone na nasz język to wilczak, a nie wilczur.
I podobnie- wilczur kojarzy mi się z owczarkowatym mieszańcem, mieszkającym w budzie na łańcuchu u jakiegoś Kargula. Taki co ma szczekać na obcych i być agresywny. Taki jest mój odbiór, podobnie z resztą jak mówienie na pinczery miniaturowe sarenki. Brrrrr Dla mnie to świadczy o braku wiedzy kynologicznej, znajomości ras. To oczywiście nic złego- nie każdy znać na psach się musi. Ale wkurza mnie czasem jak słyszę jak taki laik z miną znawcy próbuje wytłumaczyć znajomym widząc wilczaka jaka to rasa kombinując między wilczurem, haskim i innymi kojotami. A przecież wystarczy zapytać. Ja sama nie mam oporów, żeby podejść i zapytać |
|
|
|
|
|
#9 |
|
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Mnie też irytuje, kiedy wilczurami nazywa się owczarki niemieckie. Słowo to co prawda mocno zakorzeniło się w mentalności społeczeństwa i potocznie zaczęło oznaczać ONa (choć są i tacy, którzy onki z prostym grzbietem nazywają "wilczurem", a eksteriery z mocnym kątowaniem, to już nie wilczury, a właśnie "owczarki niemieckie")
Tłumaczeń jest ogrom i wszystkie wynikają z braku wiedzy kynologicznej. Przez wiele lat usiłowałam poprawiać ludzi używających słowa "wilczur" na nazwanie każdego psa w typie ON, ale teraz chyba zaczyna mi być wszystko jedno. Ale do czego dążę - o ile określenie owczarka niemieckiego 'wilczurem' jest błędem, to określenie wilczaka 'wilczurem' już niekoniecznie. Pewnie, że wszyscy wilczakowcy sie burzą, bo słowo jest źle nacechowane i kojarzy się w Polsce z czymś innym, ale w sumie co z tego? To, że ktoś się nie zna to nie mój problem, a 'wilczur' to wg. słownika polskiego potomek psa i wilka (choć pojawiają się też tłumaczenia, które już wprowadziły 'poprawki' i tłumaczą 'wilczur' jako ON... no bo język potoczny bla bla bla). Ja ostatnio powzięłam się za odkręcenie złych skojarzeń związanych ze słowem 'wilczur' w mojej głowie i chyba już doszłam do etapu, że gdyby ktoś nazwał mojego wilczaka wilczurem, to bym się nie kłóciła, tylko pokiwała głową i poszła dalej |
|
|
|
![]() |
|
|