|
|
|
|
#1 |
|
Junior Member
Join Date: Jan 2012
Posts: 11
|
|
|
|
|
|
|
#2 |
|
K-Lee Family
|
Dla nas K-lee też była pierwszym psem i na dodatek wilczakiem. I myślę, że całkiem nieźle poszło nam jej wychowanie, choć wiadomo, że ja nie jestem obiektywna, bomoja suka jest naj
Brzmi jak ideał? Ale to masa pracy, byliśmy przygotowany na armagedon w domu, który nie nastąpił, ale miło było się zaskoczyć pozytywnie Nasza suka nie wychowuje się z dziećmi, bo ich nie mamy, ale zna dzieci znajomych. Zachowuje się grzecznie, raczej unika, da się pogłaskać, sama podejdzie, baaaardzo sporadycznie skacze ale tylko wyraźnie zachęcona. Zazwyczaj usuwa się w cień i po prostu olewa. Po naszych doświadczeniach uważam, że łatwiej mają przewodnicy których wilczak jest pierwszym psem. Zakładając, że mają właśnie otwarty umysł, słuchają rad, pytają, nie spoczywają na laurach, ale nie mają nawyków z innych ras "bo mój owczarek był taki i taki, bo mój terier robił tak i tak..." |
|
|
|
|
|
#3 |
|
VIP Member
|
Temat płci zaintrygował mnie mocniej
Co do szkolenia, znów z obserwacji oraz autopsji-szkolenie bez przerw. W tej chwili powszechny jest schemat: przedszkole, dyplomik, szkółka na podstawowym poziomie-dyplomik. Koniec. Później pies dorasta i wracamy myślami do konieczności powrotu na ćwiczak, a tam niespodzianka i 3 kroki wstecz. Gdyby zamienić te nic nie znaczące pseudo zaliczenia podstawowych poziomów na po prostu ustawienie sobie przynajmniej 1-2 dwóch spacerów w tygodniu na placu szkoleniowym - i nie ma, że upał, że zima, że pada i że wiatr nie z tej strony-to byłoby znacznie łatwiej. Dlatego polecam zaprzyjaźnienie się z jakąś szkołą i nie porzycanie jej przez przynajmniej pierwsze 2 lata. Zaoszczędzi to ludziom wielu frustracji |
|
|
|
|
|
#4 |
|
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Przyglądam się dyskusji już od dłuższego czasu, jako że sama mogę dowiedzieć się tutaj wielu przydatnych informacji z życia doświadczonych wilczakowców. Co do wilczaka jako takiego się nie mogę jeszcze wypowiedzieć jak wiecie, bo nie mam...ale co do różnicy między psami, a sukami mogę coś dodać
Nie odbierałabym tak zupełnie sukom tendencji do walk o dominację... one po prostu robią to w inny niż samce sposób. Ktoś tutaj już o tym wspominał - samce robią dużo teatrzyku, na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie groźniejszych i bardziej agresywnych. Testosteron działa i każe im ten teatrzyk przed każdym obcym samcem odstawiać Ale "łagodność" suk jest chyba trochę przereklamowana - one po prostu zachowują się inaczej...zresztą ktoś już tutaj bardzo ładnie to opisał. Suki nie robią teatrzyków, nie muszą przed każdym pokazywać swojego męstwa, ale też potrafią dać popalić obcym psom. Z moich obserwacji wynika, że właśnie (jak już ktoś wspominał) "atakują" po prostu szybciej, jak rakiety ![]() Skarcą/pokażą swoje zdanie na dany temat i wszystko dalej jest w porządku...są trochę bardziej jak osy, przynajmniej mi się tak kojarzą - szybkie, zwinne i uroczo "wredne" Zresztą to nie bierze się znikąd - jakby nie było w watasze wilków, często to właśnie wadera jest tą "najgorszą" w stadzie ![]() Ja całe życie miałam psy i przez cały ten czas sądziłam, że wolę psy. Nigdy nie chciałam mieć suki. Od kilku lat mam pierwszą sukę w swoim życiu, niedawno doszła jeszcze jedna panienka... i teraz dochodze do wniosku, że nie potrafię jednoznacznie powiedzieć, czy wolę psy, czy suki. Różnice w płci są całkiem spore, i jedni i drudzy mają swoje wady i zalety...nie da się powiedzieć co jest lepsze. Aczkolwiek muszę przyznać, że od kiedy jestem właścicielką suczki (jak ją znalazłam i spostrzegłam, że przygarniam suczkę, a nie psa to byłam baaaaardzo zawiedziona), jestem naprawdę zauroczona panienkami ![]() W całej tej swojej "babskiej" zawziętości są strasznie kochane |
|
|
|
|
|
#5 |
|
the Bright Side of Wild
|
a ja kocham moje puste woreczki :-) i dla kogoś kto nie potrzebuje rozmnażać i chce mieć psa przyjaciela a nie permanentne wyzwanie jest to super rozwiązanie i będę je reklamować :-) Akriś nie przestał być dumnym facetem - przestał się tylko głupio wkręcać w myśli swojego penisa :-) do tego odpada nam pilnowanie cieczek :-)
|
|
|
|
|
|
#6 | |
|
VIP Member
|
Makota- ja pisałam o suce w stosunku do ludzi, w rodzinie z dziećmi.Było kilka przypadków, gdy coś nie poszło i wywiązał się ostry spór na linii człowiek-pies i zawsze był to samiec. Ponieważ dzikiludz wspominał o córkach-pomyślałam, że z założenia "łatwiejsza" w relacjach z ludźmi będzie sucz
Quote:
|
|
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
A tak, z tym się w zupełności zgadzam oczywiście...nie dodałam, wybacz Ja faktycznie pisałam o typowo psich relacjach. Aczkolwiek pisząc, że suczki są "wdzięczniejsze" miałam między innymi na myśli właśnie to, że chyba jednak są nieco czulsze dla rodziny. Przynajmniej na przykładzie moich psów to zauważyłam* *(a w porównanie wchodzą trzy psy i dwie suki, więc prawie pół na pół towarzystwo "testowane" |
|
|
|
|
|
|
#8 | |
|
Junior Member
Join Date: Jun 2009
Posts: 56
|
Quote:
Gdzieś czytałam (poszukam w wolnej chwili źródła, choć zapewne to jakiś artykuł w necie i nie wiem, na ile wiarygodny Tak w ogóle to bardzo ciekawy temat |
|
|
|
|
![]() |
|
|