|
|
|
|
#1 | |
|
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
Quote:
Przynajmniej mojego. Jego szybkosc reakcji tez czasem mnie zaskakuje. Ale oczywiscie nie mialam na wychowaniu suki wilczaka, tak jak jefta nie miala samca. Wiec nie da sie obiektywnie porownac, chyba ze Margo sie wypowie Samiec ma zalety i wady, suka tez ma zalety i wady. Trzeba zrobic bilans i wybrac, co komu bardziej pasi. Mi pasi samiec, komu innemu suka. Na pewno wilczak jest, hmmm, niezbyt latwym psem, co nalezy miec na uwadze. Moj maz na poczatku byl przeciwny, potem, jak slowo stalo sie cialem, miewal chwile zwatpienia, a teraz - kocha; szczegolnie, jak jest witany po powrocie z pracy tak, jak nigdy przez zadnego psa nie byl |
|
|
|
|
|
|
#2 |
|
Junior Member
Join Date: May 2008
Location: Złotoryja/Wrocław
Posts: 149
|
Umówcie się na spacer, odwiedźcie wystawy w okolicy i wpadnijcie na któreś spotkanie. Najlepiej na spotkanie, wejdziecie w grupę psów gdzie zobaczycie sobie całe spektrum charakterów i zachowań.
|
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Call Me Sexy Srdcervac
|
Quote:
|
|
|
|
|
|
|
#4 | ||
|
Junior Member
Join Date: Jan 2012
Posts: 11
|
Quote:
Quote:
Nie liczyłem na tyle odpowiedzi, jestem bardzo wdzięczny za każdą. Chciałbym tylko zaznaczyć ,że nie mam gotowej riposty na wszystko. Nie bagatelizuję sprawy, mam treme jak wtedy gdy dowiedziałem się ,że będę ojcem. Sprawa idzie o komfort życia (także a może zwłaszcza psychiczny) psa oraz mojej rodziny. Fakt że odpowiadam jak planuje sobie poradzić z pewnymi sprawami nie jest improwizacją wymyśloną naprędce, tylko jak już wspomniałem w pierwszym poście temat wilczaka rozważam od jakiegoś czasu. Pewne rzeczy już wstępnie zaplanowałem, pewne przemyślenia już poczyniłem. P.S. Nie mam w zwyczaju opowiadać o sobie i swojej sytuacji rodzinnej, jestem raczej osobą małomówną i skrytą. Fakt ,że uzewnętrzniam się na forum ma jedynie na celu zobrazowanie sytuacji która w moim przekonaniu jest niezbędna by uzyskać pomoc w podjęciu świadomej decyzji. |
||
|
|
|
|
|
#5 |
|
Gorthan's WeReWoLf
|
Wilczak i dziecko...
Tak naprawde wszystko zalezy od charakteru psa i dziecka. My mamy cztery wilczaki (5, 4, 3 i 1,5 roku) i 2,5 letnia corke Gaje. Z kazdym bylo inaczej. Nasz pies nie przepada za dziecmi ponizej wieku szkolnego - za duzo biegania, ciagniecia za ogon i halasu. To jak ze szczeniakami - dla niego sa fajne, dopoki sa male i nie moga go gryzc po nogach. Corke toleruje, bawi sie z nia czasami, ale generalnie nie jest nia zbytnio zainteresowany. Da buzi od czasu do czasu i na tym koniec. Jak nie ma ochoty na kontakt to odchodzi. Ale zawsze kontroluje otoczenie i nie skoczy na nia, nie wbiegnie. Mamy tez trzy suki - kazda jest inna. Najstarsza od poczatku kochala corke i pozwala jej na wszystko, nawet na grzebanie w uszach, ciagniecie za ogon, skakanie po brzuchu, jezdzenie na grzbiecie etc. Potrafi sie niestety zapomniec i wbiec na nia, albo skoczyc w zabawie. Pod tym wzgledem trzeba ja caly czas kontrolowac. Srednia suka nie cierpiala dzieci i powoli musiala sie nauczyc i przyzwyczaic do Gai. Trwalo to dosc dlugo, ale w tej chwili pozwala jej praktycznie na wszystko, najbardziej na nia uwaza i jest najdelikatniejsza. Pozwala jej nawet lezec na sobie, jak karmi szczeniaki. Najmlodsza suka ma nadal pustke w glowie. Wychowala sie z corka i traktuje ja jak kumpele - oznacza to, ze jak sie nakreci to zaczyna podgryzac. Potrafia tez razem demolowac dom i maja bardzo durne pomysly Jeszcze jedna sprawa. Wilczaki bardzo duzo gadaja, wiec pierwsza rzecza jaka musialam nauczyc corke to znaczenie warkniecia, pisku i calej reszty dzwiekow. Dzieki temu jak Gaja uslyszy np. warkniecie - przerzuca sie na innego psa lub przestaje robic to co robila. Prog wytrzymalosci na 'znecanie' jest wg mnie nizsy u psow, niz u suk. Ale to tylko moje obserwacje, wiec mozliwe, ze trafi sie odwrotnie. Kazdego psa musze kontrolowac, bo to jednak tylko zwierzeta i zawsze moze im cos odbic (nie zostawiam psow samych z corka), ale wiekszych problemow nie odnotowalam. Najwazniejsze to nauczyc wilczaka, ze dziecko nie jest zabawka, ze ma byc delikatny i kontrolowac oboje. U nas problemem jest glownie lizanie po twarzy, bo tego nijak nie da sie psom wytlumaczyc, skoro Gaja piszczy, skacze i sie cieszy. Co do wyboru pies czy suka. Ja zawsze mialam psy. Moj pierwszy wilczak byl psem, dopiero pozniej pojawily sie suki. Sa rozne - dokladnie jak w opisach powyzej. Lubie i jedna i druga strone, ale na chwile obecna - wole suki
__________________
![]() Forum to nie rzeczywistość... A to, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia. Last edited by sssmok; 03-02-2012 at 04:11. |
|
|
|
|
|
#6 |
|
Junior Member
Join Date: Jan 2012
Posts: 11
|
"każda liszka swój ogonek chwali" czyli co do płci wiem ,że nic nie wiem. Zostaje poobserwować psy i suki i wyciągnąć własne wnioski .
Robiąc kalkulację finansową uwzględniłem koszt szkolenia. Jak z tym jest? Psie przedszkole, czy konieczne i w jakim wieku? Czy tu jest różnica względem innych ras? Czytałem o złych szkoleniowcach którzy nie znając specyfiki rasy "psuli" psy. Za wcześnie żebym pytał o konkretne szkoły ale na ile takie szkolenia pomagaja w opanowaniu psa? |
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Osobiście uważam, że w sytuacji gdy ma się do czynienia z wilczakiem, jako pierwszym psem, uczestniczenie w zajęciach z DOBRYM nauczycielem jest praktycznie nieodzowne. Przez internet, czy telefon można dużo pomóc, ale nie zawsze i nie we wszystkim. Pomóc "zdalnie" łatwiej jest komuś, kto w psach "siedzi" dłużej, natomiast w takiej sytuacji, jak Twoja czy nasza (Łowca to praktycznie nasz pierwszy taki naprawdę własny pies) to bardzo ważne, żeby szkoleniowiec zobaczył, jak my się zachowujemy w obecności naszego psa i żebyśmy my zobaczyli go w akcji, usłyszeli jakiego używa tonu, itd, itd. Słowa mogą być zrozumiane baaaaardzo różnie. Dlatego ważna jest osobista obserwacja i korekta (nas) przez szkoleniowca. Dlatego też wybór tego człowieka jest taki ważny, bo od niego naprawdę dużo zależy. Nie zawsze mamy na tyle wiedzy i intuicji, żeby w porę się wycofać, gdy coś okaże się nie tak. Na szczęście Wy jesteście z Krakowa, a Kraków to... Zula ( I jeszcze taka uwaga; Bardzo dobrze, że myślisz o szkoleniu już teraz; my kontaktowaliśmy się w sprawie szkoleń też zanim wilczaka przywieźliśmy do domu. Mieliśmy naprawdę sporo szczęścia, że trafiliśmy na naprawdę sensowną osobę. Zaprosiliśmy ją do domu, jak Łowca był może u nas jakiś tydzień, żeby ona zobaczyła nas, a my mogliśmy poobserwować ją, jak sobie radzi z małą "gryzeldą", to naprawdę dużo nam dało. Osobiście zarekomendowałabym też nieodkładanie szkolenia, tylko rozpoczynanie jak najwcześniej, od przedszkola (przy założeniu że jest prowadzone w sensowny sposób). Z perspektywy czasu mogę chyba powiedzieć, że jeśli myśli się o wilczaku jako o pierwszym swoim psie; OK, ale dobrze jest mieć w pobliżu osobę, do której można się zwrócić w razie problemów, a najlepiej ZANIM te problemy powstaną. |
|
|
|
|
![]() |
|
|