Tak się bawi, tak się bawi stolyyyyca:)

[jaskier]

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES

Dzik faktycznie był wieeelki. Trochę to wyglądało, tak - pogon suczyska za Larsem, zatrzymanie, patrz Wondera jaki dużżżżyyyy pies w krzakach
Na szczęście dzik nie miał ani zapędów zabawowych ani obronnych więc towarzystwo w miarę szybko straciło zainteresowanie

No, ciekawe jak by się potoczyła akcja, gdyby więcej psów było Silne instynkty grupowe. Wystarczy, że jeden z psów by ruszył, reszta na pewno by dołączyła. A potem... albo dziczyzna na obiad, albo... grupowa wizyta u weterynarza

[Wonderfull Wolf ES]

Originally Posted by jaskier

No, ciekawe jak by się potoczyła akcja, gdyby więcej psów było Silne instynkty grupowe. Wystarczy, że jeden z psów by ruszył, reszta na pewno by dołączyła. A potem... albo dziczyzna na obiad, albo... grupowa wizyta u weterynarza

Jakoś podskórnie czuję, że w starciu z dorosłym dzikiem lub maciorą z małymi vs. psy, te drugie by przegrały. Mam nadzieję, że nie dane mi będzie tego doświadczyć.

[jaskier]

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES

Jakoś podskórnie czuję, że w starciu z dorosłym dzikiem lub maciorą z małymi vs. psy, te drugie by przegrały. Mam nadzieję, że nie dane mi będzie tego doświadczyć.

Na pewno dane Ci nie będzie. Myślę, że gdyby sprawy zaczęły przybierać zły obrót, to bure dałyby nogę Standardowa procedura przy polowaniu na grubszą zwierzynę. Myślę, że tyle instynktu samozachowawczego im zostało Z tą grupową wizytą u weta, to miał być żart na temat naszych domowych, pożal-się-boże drapieżników

[Gaga]

Zdecydowanie Kuba przeceniasz możliwy poziom oceny sytuacji przez nasze szare geniusze Stado się nakręca....łatwiej o ocenę sytuacji pojedynczemu osobnikowi. Na szczęście nic się nie stało, gdyby trafiło na całą grupę, obawiam się, że musieliby wkroczyć ludzie, dać równo wszystkim po pysku i rozgonić towarzystwo

[olgam]

Może trochę nie na temat... Jak wiele wilczaków mieszka w stolicy lub okolicach???
Podejrzewam, że sporo, więc może jakieś towarzyskie spotkanie? (jetem nowa w tym towarzystwie i chciałabym troszkę poznać inne wilczaki)

[Gaga]

Originally Posted by _Alexx_

Może trochę nie na temat... Jak wiele wilczaków mieszka w stolicy lub okolicach???
Podejrzewam, że sporo, więc może jakieś towarzyskie spotkanie? (jetem nowa w tym towarzystwie i chciałabym troszkę poznać inne wilczaki)

Mieszka więcej niż buszuje nad Wisłą, ale i tu grupa całkiem spora
Zabieraj futro i zapraszamy

[olgam]

Jasne! Tylko kiedy i gdzie? I pytanie czy nie będzie przeszkadzło to, że mam 14 lat? Bo wiem, że wszyscy jesteście trochę starsi ode mnie

[Wonderfull Wolf ES]

Originally Posted by jaskier

Na pewno dane Ci nie będzie. Myślę, że gdyby sprawy zaczęły przybierać zły obrót, to bure dałyby nogę Standardowa procedura przy polowaniu na grubszą zwierzynę. Myślę, że tyle instynktu samozachowawczego im zostało Z tą grupową wizytą u weta, to miał być żart na temat naszych domowych, pożal-się-boże drapieżników

wiem, że żarttylko napawał mnie refleksją, że właśnie ja w ten instynkt samozachowawczy Sukullesa średnio wierzę jak pisała Gaga - grupa własnymi prawami się kieruje

[anula]

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES

wiem, że żarttylko napawał mnie refleksją, że właśnie ja w ten instynkt samozachowawczy Sukullesa średnio wierzę jak pisała Gaga - grupa własnymi prawami się kieruje

W Bieszczadach jak obydwa poszly w las za zwierzaczkiem, to nawet Księciunio, taki posłuszny przecież, dosyć się ociągał z powrotem... We dwójkę raźniej, a co dopiero we trójkę/czwórkę/piątkę
Wtedy to i duży knurek nietraszny

[Joanna]

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES

Jakoś podskórnie czuję, że w starciu z dorosłym dzikiem lub maciorą z małymi vs. psy, te drugie by przegrały. Mam nadzieję, że nie dane mi będzie tego doświadczyć.

My, niestety, dziki mieliśmy pewien czas pod domem. Wcale nie dzikie, jak widać (Chomiczówka).
(dla mniej spostrzegawczych - uszy Dewulca na dole zdjęcia a samo zdjęcie robione z roweru.

Teraz dziki jakby bardziej dzikie, więc nie wchodzimy sobie w drogę. Frajda średnia zmykać przez łąkę pod domem bo coś po zmroku chrumka...

[anula]

Originally Posted by Joanna

My, niestety, dziki mieliśmy pewien czas pod domem. Wcale nie dzikie, jak widać (Chomiczówka).


Teraz dziki jakby bardziej dzikie, więc nie wchodzimy sobie w drogę. Frajda średnia zmykać przez łąkę pod domem bo coś po zmroku chrumka...

A czyje to ryże ucha na pierwszym planie? I co Dewulec na dzika?

BTW - łosie sobie chadzają po Wisłostradzie, to dziki koło Spójni nie mogą?

[olgam]

Zanim się przeprowadziłam mieszkałam na warszawskiej Pradze Płn. prawie nad samą Wisłą... I dziki potrafiły "przeryć" pobliskie trawniki, zające biegały w starych sadach (było ich tam dużo zanim postawili bloki ) sarny widziałam tam tylko kilka razy, ale miałam tez okazję spotkać się z nutrią albo czymś podobnym...