Ale piękne zdjęcia!!! Może kiedyś zorganizowalibyśmy taki wypad wilczakowy?
My też zaliczyliśmy w tym roku Karkonosze. Uwielbiam tam wracać... To zawsze taka podróz sentymentalna, mamy taką ekipę jeszcze z czasów studenckich i staramy się raz do roku przynajmniej ruszyć w tamte rejony. Obecnie rośnie już kolejne pokolenie wiec gromada piechurów się powieksza.
Naszymi stałymi punktami jest Chatka Robaczka z najpyszniejszym ciastem jagodowym i schabowymi na świecie!! i dobra baza wypadowa w kierunku gór Izerskich - zwłaszcza dla amatorów biegówek lub rowerów.
No i Edek ze schroniska pod Łomniczką. Mieszka tam piesek o uroczym imieniu Pizduś, który wraz ze swoim panem odśpiewuje arie operowe. Przekomiczne.
Szkoda że Samotnia nie przyjmuje z psami, za to na spokojnie można nocować w Strzesze Akademickiej, w Odrodzeniu czy pod Łabskim....
Niestety zdjęć jeszcze nie wywołałam...Ale to kilka od kumpla.