No to i my

póki co, wypowiem się za siebie... krótko bo krótko, ale... lepszy rydz niż nic, więc choć ten jeden wieczór mogłam spędzić z Wami - było jak zawsze przewspaniale!!!!! Mogłam zobaczyć mojego małego Chico, szkoda, że Preścika już nie doczekałam... ale wkrótce to nadrobię

Dziękuję gospodarzom za jak zawsze cudną organizację, wspaniałe towarzystwo i za to, że mogłam Was wszystkich spotkać ponownie!!!
Manu, bardzo przepraszam za miodowe - nadrobimy za rok!!!!

Marzena - dzienks za wspólne oglądanie gwiazd, widok zapierał dech w piersi
Nasz wyjazd po Późnej można określić tylko jednym określeniem: French lover