Od razu tam wrzuciłam. Ona się wydaje na albo porzuconą albo zaginioną, choć jej ogon (na zdjęciach tak nie widać), jest w opłakanym stanie i chyba będę musiała go wygolić, bo tych dredów nie da się rozczesać. Jest też strasznie zapchlona, już ją zakropiłam, ale jutro muszę dokupić jeszcze jedną dawkę, bo ta która mi została w domu, była jeszcze na młodego Gisa, wiec za mało jak na nią. To wszystko wskazuje, że jest jednak zaniedbana, choć głodna bardzo nie była, a futro ma super. Jednak wiem po swojej Lunce(bo Bali to już żarłok i regularnie trzeba go wyczesywać oraz wyskubywać)., wiem, że takie, haszczaki mogą być bez pielęgnacji. Potrafią sobie robić tygodniowe głodówki i nic po nich nie widać. Zaś futro, jeśli lubią się tarzać itd., to samo się w miarę wyczesuje, doprowadza do jako takiego porządku.
P.S. Dodam, ze ma super charakter, choć to typowe dla haszczakow. Co jednak jest nietypowe, to jej ciągle się pilnowanie, jakby właśnie bała się porzucenia. Teraz ciągle śpi odkąd do nas przyszła, widać, że wymęczona była. Lepiej też jej wchodzi sucha niż np., pulpety, na które była wabiona, na podwórko(jak się okazało i bez tego by przyszła). Surowe raczej też nie bardzo.
__________________
"...Brak ci tchu i na oślep uciekasz, Wsiąka krew w biały śnieg, czarny piach, Nauczyłeś się dziś od człowieka: Życia chęć jest silniejsza niż strach."
Last edited by shaluka; 24-11-2009 at 18:10.
|