Po pierwsze przez takie osoby, o ograniczonej wyobraźni, wilczaki mają taką renomę, jaką mają, a ludzie potem się dziwią, że kłusownicy strzelają do psów a sąsiedzi wrzucają trutkę do ogródka. Według polskiego prawa zwierzę można zabić (i to tylko w bezbolesny sposób) tylko jeżeli wymaga tego produkcja rolna, kwalifikuje się do uśpienia z przyczyn zdrowotnych lub zagraża ludziom lub innym zwierzętom. Nawet własnego królika czy kury, na własnym podwórku nie wolno dać zabić psu. A tutaj jeszcze dochodzi fakt czapli jako zwierzęcia chronionego, którego nie można nawet płoszyć, czyli jeżdziec na koniu już też łamie prawo...
Abstrahując od tego co przyzwolenie na takie zachowania robi z mentalnością wilczaka to jest to po prostu nielegalne i głupie. Więcej takich akcji i na pewno wilczaki trafią na listę ras niebezpiecznych i tych, na które trzeba mieć pozwolenie (jak charty).
Co do samego królika czyli początku tematu. Baaj od małego był wychowywany ze szczurami, miał styczność z małymi psami i kotami, wszelkimi zwierzętami z jakimi nam się udało go zaznajomić. Zawsze pod naszym nadzorem i nigdy nic żadnemu nie zrobił. Jego instynkt w przypadku małych zwierząt ukierunkowaliśmy w stronę opiekowania się nimi, teraz traktuje je jak szczeniaki czyli są święte. Kilka razy potrafił przynieść nam szczura trzymanego koniuszkami przednich zębów trzymanego za skórę na karku, jak szczeniaka, bo się rozbiegły i chciał pozbierać je. Żaden nigdy nie miał ani draśnięcia. Po prostu trzeba myśleć i nadzorować, nie zostawiać psa samego w pomieszczeniu z mały zwierzęciem, nawet w klatce.
__________________
Last edited by Asaurus; 10-09-2009 at 11:04.
|