![]() |
![]() |
|
Off topic O wszystkim i o niczym - sposób na miłe spędzenie czasu... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
Junior Member
Join Date: Sep 2003
Location: Katowice
Posts: 63
|
![]()
[quote=wilczakrew;232568]
Możliwe, ze te psy zakradają sie tam notorycznie i wybijają mu te gołębie. Mozliwe, ze miał już tego dość. Możliwe, możliwe, możliwe ...... I jakie ma znaczenie, że ów pan miał dość takich sytuacji? czyli mógł zabić psa z tego powodu? Wg tego co napisałeś, to jak ktoś ma dosyć notorycznych sytuacji, to może sam podjąć działania likwidujące problem? (chyba zacznę zabijac gapowiczów w autobusach). Gdyby takie sytuacje miały często miejsce, to np. mógł dodatkowo ograniczyć dostęp do tej części za pomocą ogrodzenia. A jak się okazało, staruszek był pod wplywem alkoholu i zabił psa z niezbyt jasnych oklicznościach. Nawet taki myśliwy musi mieć zgodę na odstrzał psa i to takiego, który znajduje się na terenie łowieckim i zdziczałego, a nie każdego. Dla mnie nie ma żadnego wytłumaczenia do zabicia psa. Pozdrawiam! |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
![]()
[quote=zubrzyca;232598]
Quote:
Piszesz co mógł zrobić ten Pan aby zabezpieczyć te gołębie, a moze nalezało by zapytać co zrobili własciciele psa aby do takiej sytuacji nie dopuścić. Niestety takie przypadki zdarzają się przez naszą bezmyślnosć i nigdy wina nie jest tylko po jednej stronie. Więc jeśli potępiamy to obie strony. Zawsze jak komuś ginie pies z ręki pseudo myśliwego jest rozgoryczenie i złosć. Jednak nikt nie zadaje sobie wtedy pytania czy zrobił wszytko aby takiej sytuacji uniknąć. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Junior Member
Join Date: Sep 2003
Location: Katowice
Posts: 63
|
![]()
Nie za bardzo rozumiesz to co napisałam - przesłanie było jasne - nie ma żadnego powdu by zabijać psa, nawet jeśli była wina właściciela.
Czy uważasz za zasadne, by ktoś postrzelił czy też zabił Czambora, bo uciekł np. za kurą? Miał ochotę, to pobiegł, nie zdążyłeś zareagować, i co, to usprawiedliwia użycie broni? Wiadome jest, że sporą grupę myśliwych stanowią prominenci, którzy moga sprawę łatwo zatuszować lub przeinaczyć na swoją prawdę. Istotne w ty wszystkim jest to, że nie ma żadnego prawa by ot tak po prostu zabić psa, bo ktos miał ochotę potrzelać, a nic innego się nie trafiło. Błędy jednej strony nie maja skłaniac do jej likwidacji. Pozdrawiam! |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
![]() Quote:
Wiesz z tą kurą to ciekawe ale nie sądze aby ktoś strzelał do mojego psa bo jest on nauczony nie polować na ptaki. W moim rejonie jest bardzo dużo bażantowatych i to jest większy problem dla mnie jak pies robi sobie co chce. Oczywiście zdarza się nieupilnować psa i takie sytuacje też miały miejsce. Jednak co innego jak ktoś na nie nie reaguje i daje psu ciche przyzwolenie, a co innego jak się na nie reaguje. Ja mam zupełnie inne podejście do tematu i jeśli ktoś by mi zabił czy postrzelił psa bo mu kilka razy dziennie pałaszuje kury to bardziej miałbym pretensje do siebie bo to moim zadaniem jest dopilnować aby do takiej sytuacji nie dopuścić. Ja mam świadomość jakie jest społeczeństwo i jak traktuje zwierzęta i często muszę myśleć też za tych co myśleć im się nie chce. Mam znajomych co regularnie jeżdzą do lasu polować na zajace i ja z nimi na spacery nie chodzę. Prawie sie na mnie obrazili ale mogę nie mieć czasu. Psy się bardzo lubią i to nie jest powodem aby Czambor musiał polować. Zresztą nie lubię pasztetu z zająca. Oczywiście ja mam jednego psa i przy grupie to wygląda już trochę inaczej. Raz sie zdarzyło, ze zgubiłem psa w lesie bo było nas trochę i się zagadałem nie pilnujac psa. Pies był mądrzejszy bo wrócił po śladzie do miejsca gdzie się zgubił ja z innymi poszedłem dalej. Inny właściciel psa przechodząc poinformował nas gdzie czekają nasze psy na nas. Teraz też będac w Osiecznej na obozie byliśmy w lesie na kilkugodzinnych spacerach i podczas jednego natkneliśmy się na zwierzynę. Psy zareagowały błyskawicznie my też i nie było większego problemu z ich przywołaniem. Więc to nigdy nie jest problem jednej strony i wina jednego ogniwa. Mając zwierzęta musimy sami zadbać o ich bezpieczenstwo bo tak samo pies przez naszą bezmyślnosć moze zginąć pod kołami samochodu, we własnym bezpiecznym mieszkaniu, na naszej posesji i myśliwi są nam do tego nie potrzebni. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Junior Member
Join Date: Sep 2003
Location: Katowice
Posts: 63
|
![]() Quote:
Wątek dotyczy bezzasadnego zabijania psów przez mysłiwych, którzy robią co chcą i nie ponoszą za to żadnych konsekwencji. A to, że w ostanim czasie więcej można usłyszeć o takim działaniu nie tylko przez mysliwych, świadczy, że problem jest poważniejszy. Pozostała treść Twego postu odbiega w zupełności od tematu. Pozdrawiam! |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
![]() Quote:
Psów będzie coraz więcej, nieodpowiedzialnych włascicieli też , a terenów gdzie mozna z psem spokojnie iść pobiegać mniej ze względu na zagęszczenie. Więc ten problem jest od lat taki sam i nie jest poważniejszy, a jedynie zmieniły się proporcje. Niestety mało kiedy można stwierdzić czy taki odstrzał jest bezzasadny. Obie strony mają argumenty i obie tak samo będą się bronić. Niestety smutne jest to, ze praktycznie każda ze stron ma tutaj swoją rację. Zarówno myśliwi jak i właściciele psów i na kompromis bym nie liczył. Dlatego nie pozostaje nam nic innego jak minimalizowac ryzyko wystąpienia takich sytuacji zamiast samemu je potęgowac. Wszyscy odbiegamy od tematu bo nie jest on ani biały ani czarny jak niektórym się wydaje. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
K-Lee Family
|
![]()
Pisaliście, że miły starszy pan... gołębiarz... zabił psa. Żeby była jasność nie wszyscy gołębiarze tacy są. Tata Przemka jest gołębiarzem, ale Kalinka nawet na czas lotów może sobie siedzieć przy gołębniku. Jest maskotką wszystkich tych gołębiarzy w tym miejscu. Sucza nawet wchodziła do gołębnika. I dziwnym trafem ignorowała gołębie tak jak one ją. Natomiast na spacerze notorycznie próbuje je pogonić - ale to chyba kwestia tego zrywania się do lotu, to jej się podoba
![]() Znam też niestety gołębiarza, mojego na szczęście nie tak bliskiego sąsiada. Postrzelił śrutem rasowego kota mojej koleżanki, kiedy ten przechodził obok gołębnika... Cóż... trzeba niestety myśleć za wszystkich i nie liczyć na czyjeś dobre serce ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
![]() Quote:
Niestety pies nie ma się jak obronić bo często nie powie nam jak było, a my fakty zawsze przeinaczymy na swoją stronę by nie ponieść konsekwencji naszych działań. Nie można rozmawiać o patologii bo ona będzie zawsze i w każdej dziedzinie. Jedno pozostaje bezsporne, ze to my właściciele jesteśmy odpowiedzialni za własnego psa i po to jest prawo aby karać winnych. Jesli pies zrobi coś z naszej winy, a tak jest zazwyczaj to my musimy ponieść konsekwencje naszej nieodpowiedzialności. Nie ponoszą za to winy przepisy czy lesnicy, myśliwi tylko my sami i musimy zrobić wszystko aby do takich sytuacji samemu nie dopuscić. Przepisy w tej kwestii stanowią jasno i jeśli się będziemy do nich stosować to zminimalizujemy ryzyko wystąpienia takiej sytuacji. Niestety nigdy się nie pozbędziemy problemu i tak jak słyszymy o szaleńcach , pijanych kierowcach, dewiantach tak samo będziemy słyszeć o sytuacjach odstrzelenia psa. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|