![]() |
![]() |
|
Spotkania i podróże Spotkania - te duże i te maleńkie, oficjalne i prywatne. Ważne by psy się wyszalały.... Jak i gdzie jechać z psem na wakacje... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 | |
Member
|
![]()
Uwazam, ze kazdy ma prawo decydowac, jak bedzie wychowywac psa. Jednak nie jestem zwolennikiem tego, by zawsze isc na reke psu i robic tylko tak, by nasz pimpus sie nie stresowal, bo nagle moze sie okazac, ze to pimpus dyktuje, co bedzie robic, a my jedynie jestesmy balastem na drugim koncu smyczy. Wiec oczywiscie w pewnym stopniu powinno sie byc w stanie panowac nad psem. Fakt faktem suka w cieczce, to nie jest sielanka dla innych psow
![]() Quote:
__________________
"It's too bad that stupidity isn't painful.” Anton LaVey |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Member
|
![]()
"Ucz psa i pracuj", a najlepiej kup bat.
Jeździmy na wystawy już ok. 2,5 roku i na nasze szczęście stwierdzamy, że odpowiedzialni polscy hodowcy (Margo i Przemek, Jola, Małgosia i Wojek, Ewa, Ela, Bożena i pozostali), a także inni właściciele suczek, nie pojawiają się na wystawach z panienkami w cieczce. I dzięki im za to! Kiedyś nie było wolno, teraz można - niech się martwią zarówno właściciele psów jak i suk. Demokracja na poziomie liberum veto. Reakcja psa na cieczkę należy do zakresu instynktownych. Tak samo jest u ludzi - według badań seksuologów, normalny, zdrowy facet myśli o seksie średnio co kilkanaście sekund. Tylko jako "zwierzę cywilizowane" i obdarzone rozumem, potrafi się (i to nie zawsze) opanować. Pies i suka mają jedynie instynkt i tylko nim się w tych sprawach kierują. Więc reakcja będzie zawsze taka sama - a na wystawach jest to ogromny kłopot; także dla właścicieli suk. Wystaw jest tak dużo, że odpowiedzialni ludzie mogą, i powinni, zrezygnować z jednej czy dwóch takich imprez, by sobie i innym nie przysparzać kłopotów. Żeby nie było wątpliwości, że kierujemy się własnym "samczym interesem" - mieliśmy kiedyś trzy suki, z których dwie były wystawiane, wiemy więc, jaki to problem i jak do niego właściwie podchodzić. A teraz co do poglądów, że można wystawiać suki w cieczcie, bo psa da się nauczyć nie reagować na pewne bodźce. Chcielibyśmy, naprawdę chcielibyśmy, zostać nauczeni zbawiennym przykładem, że rzeczywiście można - w "tym" i w innych "zakresach" zachowania psów. Jak się tego WSZYSCY nauczymy, nie będziemy oglądali reakcji psów pod tytułem "poszedł w las", urządzając przy tym demolkę otaczających go sprzętów, chapnął sędziego (albo miał na to szczerą, i manifestowaną, ochotę), "wyszedł" z ringu i inne takie. A jakie wtedy będą wyniki bonitacji !!! Magnificent only ! Na wystawach zaś - w klasie użytkowej - pieski będą chodziły bez smyczy (jak stwierdził sędzia w Nowym Dworze), jako wyedukowane i całkowicie pod kontrolą właścicieli. Pomarzymy dalej ? Maria bardzo słusznie zauważyła, że dla psa/suki (a dla CSV w szczególności) sam udział w wystawie jest już związany z ogromnym stresem; dodać do tego "interesujące zapachy" i brak naturalnej w tych okolicznościach możliwości naturalnej reakcji - to dla normalnego przedstawiciela czworonożnych, psychiczny horror ! Wystarczy zresztą poobserwować jak spalają się niektórzy właściciele, którzy czują zaledwie tylko "zapach złota". Owszem, przy pomocy bata można każdego opanować; pytanie tylko: komu powinno się przylać? |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
![]()
Dzięki Konrad - to się nazywa 'odpowiednie rzeczy dać słowo'. Zawarłeś chyba wszystko, i to jeszcze podane w naprawde mistrzowski sposób.
![]()
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
VIP Member
|
![]()
Dyskusja na temat suk w cieczce, zwlaszcza na wystawach to temat=rzeka, podobnie jak kopiowanie uszu i ogonow, karmy czy sterylki. Ile osob, tyle opinii. Poki nie mialam samca temat dla mnie nie istnial, ale majac w domu chodzacy testosteron juz wiem :P I wlasciwie jedyne, czego oczekuje od ludzi prowadzacych suke w cieczce to KOMUNIKAT oraz, w miare mozliwosci, trzymanie sie ciut z boku.
Gdy idziemy na trening to zaraz na wejsciu wiemy, na ktora suke mamy uwazac ![]() ![]() Waleniem w leb osiagniemy, owszem jakis skutek- najczesciej csujacego psa i znacznie gorszy kontakt z nim... jesli komus o to walsnie chodzi.... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |||
Junior Member
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
|
![]()
A społeczeństwo ma prawo reagować na określone zachowania, także innego człowieka wobec psa. Krytycyzm nie kończy się na przedszkolu i podstawówce. Dorośli też czasem odwracają się do siebie tyłem.
Quote:
Quote:
A więc z jednej strony ostali się mocni praktycy, czyli myśliwi i szkolący obronę, stosujący metody awersyjne w mniejszym lub większym stopniu, a z drugiej - siłą rzeczy w mniejszości - niedoinformowani nowi szkolący "pozytywnie". Nawiasy dałam ze względu na nagminne stosowanie awersji w szkołach pozytywnych; szkoleniowcy ani uczniowie zwykle nie mają o tym pojęcia. Można by powiedzieć, że w szkoleniu pozytywnym psów jest brak nauki uczciwej oraz że został on zastąpiony przez naukę poczciwą. Niestety z dużą nieporadnością. Bo wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że ludzie mają oczy, widzą, że "drzewko" to taki sam sposób awersyjny jak szarpnięcie obrożą, i wyśmiewają szkolenie pozytywne. No czasem naśmiewają się też z tego, że ktoś się przyzna, że dla jego pimpusia, to kolczatka się nie nada. A przecież to nie szkolenie pozytywne powinno być ośmieszane, lecz nieznajomość treści zawartej w podstawach. Termin szkolenie pozytywne równa się szkoleniu przy pomocy wzmocnień zachowań pożądanych z użyciem R+ i P-, a z całkowitym powstrzymaniem się od R- i P+. Bo one psują generalny wynik. Tak naprawdę, naprawdę unikatowe są miejsca, w których uczono by szkolenia pozytywnie, a nie robiono dwa szagi wpieriod i tri nazad. Powstały w ten sposób, nieuchronny "dodatek" do szkolenia pozytywnego - bezradność właściciela w przypadku "nalegania" psa na inną wersję przyszłych wydarzeń powinna zachęcać do zrewidowania całej awersji, jako obfitującej w konsekwencje, a nie do wracanie do prehistorii, jak w Osetii, Rosji i Gruzji. Quote:
maria i wufi |
|||
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Junior Member
|
![]()
no to ja sie doloze
![]() ![]() P.S Bozenko czyzby w koncu spotkanie z "tatuskiem" ?? Przybywaj z Maxem ![]()
__________________
.:Opinia jest jak dupa - każdy ma swoją:. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Junior Member
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
|
![]() Quote:
Etolodzy zajmują się, generalnie, obserwowaniem zwyczajów zwierząt (a także grup ludzkich) wynikłych w największym stopniu z wrodzonego sposobu reagowania, ale także ze zgromadzonego bagażu doświadczeń, a także mechanizmów regulujących czyli tzw. kultury (cywilizacja narzuca kajdany zachowaniom pierwotnym ludzi i wypływa na to, co się daje zaobserwować w ludzkich kulturach, ale wynika z potrzeb pierwotnych - przetrwania, dostosowania i.t.p.). To jest ten inny wymiar spotkań ogromnej liczby psów (i ich właścicieli) co roku w Późnej. Margo i Przemek zapoczątkowali eksperyment, którego skutki można obserwować, nawet patrząc z boku. Po pierwsze, co się dzieje na takich spotkaniach. Otóż pies, nawet siedząc z boku całego zamieszania, będąc przywiązany czy w klatce, przeżywa stres, owszem, ale również docierają do niego, jak przypuszczam, obserwacje, z tego co się dzieje. I taki piesi uczy się nie tylko tego, że trzeba szybko reagować, żeby odbyć kolejną walkę ze szczeniaczkiem lub dopaść tę sukę, ale też, że jest frajda. I że to JEST bezpieczne, choć nie da się tak całkiem wziąć pod kontrolę. To jest w jakiś sposób podobne do wyścigów psich zaprzęgów, mi się wydaje. Istnieją właściciele, którzy będą przed czy po pierwszej próbie wybierać trzymanie się z boku i nieuczestniczenie w spotkaniach, żeby pies nie przeżywał za dużo, ale będą i tacy, którzy żałują ogromnie, jeśli nie przyjadą. Mi się wydaje, że warto uczestniczyć w tym, co sprawia, że rasa ulega przekształceniu i DOSTOSOWANIU do wymogów coraz bardziej zatłoczonej osobniczo cywilizacji. Na co wpływa takie "przymuszanie" do wieloosobniczych kontaktów? Poobserwujemy, zobaczymy. Ale - coś się dzieje. I to coś wpływa na kształt psa rasy wilczak w stopniu tak ogromnym, że nie da się tego nie zauważyć. Kształt w znaczeniu tak fizycznym jak psychicznym. Mogę zrozumieć, że utrzymanie terminu spotkania jest ważniejsze niż przywiązywanie wagi do przypadłości, z jakimi i tak pies się w swoim życiu kontaktuje. maria i wufi |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Member
|
![]() Quote:
Na pewno spotkanie z tatusiem będzie na wystawie w Warszawie we wrześniu bo mam zamiar go zgłosić i mam nadzieję na przybycie sporej ilości dzieciaków Maxa. Przyjadę bez Ereshki więc będziemy mogli spotkać się nie tylko na odległość smyczy. Chociaż tatuś też potrafi małolaty ustawiać ![]() Pozdrawiam Bożena
__________________
http://henrykowka.wolfdog.org/ |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]()
Wydaje mi się, że Bożenka ma prawo do postępować jak uważa za stosowne i ocenianie tego i doradzanie jej jest bez sensu, choćby dlatego może mieć dodatkowe powody z których niekoniecznie ma ochotę zwierzać się publicznie.
![]() Powód który podała, tzn. że chce uniknąć niepotrzebnych stresów swoich, Ereshki i innych psów i ludzi jest wystarczająco zrozumiały i wg mnie świadczy o empatii ze swoim psem i wysokiej kulturze osobistej. Jednemu właścicielowi nie przeszkadza w dobrej zabawie, że jego/jej ulubiony pies/suka wyje gdzieś na łańcuchu lub w siedzi wiele godzin w klatce podczas gdy inne psy brykają wesoło, a innemu przeszkadza. Oczywiście zawsze można dorobić do tego jakąś mądrą teorię etologiczną, obfotografować z lewej, z prawej i dodać obserwacje i analizy, tylko po co? Cierpienie jest cierpieniem, frustracja - frustracją a stres - stresem. Życie zaskakuje i nie da się ich uniknąć w ciągu życia psa czy człowieka, (o tym pisze Przemek), ale po co planowo i świadomie wystawiać na nie w dużych dawkach swojego (podobno?) ulubionego przyjaciela? Bożenko, ja Cię rozumiem etologicznie, a jeszcze bardziej etnologicznie ![]() ![]() PS. Ale byłoby fajniej gdybyś przyjechała choć z Maxem ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Junior Member
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
|
![]() Quote:
maria i wufi |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
![]()
Zazwyczaj wolę unikać uczestniczenia w dyskusjach rozmaitych dziejących się na forum, ale jeśli chodzi o sunie w cieczce, to pohamowac sie nie mogę
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|