![]() |
![]() |
|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]() Quote:
EDIT: Bura moze faktycznie masz racje, moze wilczaki to rasa dla popaprancow lubiacych jak w zyciu jest wesolo i upierdliwie. Nawet moj rodziciel ostatnio przyznal ze z Urem jest inaczej, ze jest tyle smiechu i radosci i mimo ze mial w swoim zyciu wspaniale psy to jednak Uro jest jedyny w swoim rodzaju i nie da sie go nie kochac. Moze to o to chodzi.
__________________
Ja & Urciowaty Last edited by avgrunn; 26-06-2013 at 13:29. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Location: Brwinów
Posts: 149
|
![]() Quote:
![]() I jeszcze od Burej: ""co my tutaj w ogóle robimy" -szpanujemy wilkami "co nasze bure robią w naszych domach" -leżą na kanapach i robią nam PijaR..." ![]()
__________________
Aroon ( Barbelo Wilczy Duch ) Atman NEMO ME IMPUNE LACESSIT |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Tmave Zlo
|
![]() Quote:
[QUOTE = RONA] Dlatego właściciel wilczaka sam musi mieć mocny charakter i "wiedzieć co ma w domu", żeby nie dawać się manipulować właścicielom, którzy swoim niunuisiom przypisują ludzką moralność, szkoleniowcom, którzy znają "jedną, najlepszą metodę", sędziom, którym nie chciało się przeczytać wzorca i hodowcom, którzy chcą "dołożyć" innym hodowcom, przez dyskredytowanie "ich" psów.[/quote] Unikanie manipulacji? Ależ całe życie polega na manipulowaniu i próbach przejrzenia intencji manipu... tfu, każdego człowieka, z którym się spotykamy! I ilu masz ludzi w tym dobrych? O strachliwości miało być a wyszedł nam przydługi temat "wilczaki - część prawdy o..."
__________________
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]()
Mloda i naiwna jestem wiec jeszcze pelna nadziei. Jesli masz rozwiazanie na ten problem to ja chetnie uslysze
![]()
__________________
Ja & Urciowaty |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]() Quote:
![]() Chodzi mi o to, że jeśli trafimy na szkoleniowca który stwierdzi "ten pies nie nadaje się do niczego", albo "na 100% zmarnuje pan/pani psa", bo np. odmówimy włożenia psu kolczatki, albo trenowania ze szczeniakiem 45 minut non-stop, to nie załamujemy rąk, tylko szukamy innego, który spróbuje różnych metod żeby pokazać nam jak do psa dotrzeć. Jeśli sędzia powie, że pies ma za wąską i płytką klatkę, to poradzimy mu żeby przeczytał wzorzec, a nie zaczniemy np. z burym treningów siłowych w celu rozwinięcia klatki ![]() ![]() Z tym się zgadzam. W 100% ![]() Last edited by Rona; 26-06-2013 at 16:08. Reason: wyjaśnienie |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
![]()
czytam i mam poczucie odbiegania od dyskusji w moim odczuciu i poczuciu strachliwości.
Temat zachaczył mocno o bonitacje, szkolenia, itp. Sprawa szkoleń była wałkowana nie raz. Jeśli weźmiemy kanony i wymogi egzaminacyjne, szkoleniowe, użytkowe - większości wilczak nie przejdzie lub przejdzie gorzej z ogromnie większym wysiłkiem włożonym w jego wyszkolenie. Chociażby nauka siad - nie polega na tym, że pies usiądzie przy nodze na smaka. Znajomość tej komendy polega na tym, że w jakichkolwiek warunkach ją przewodnik wypowie, czy zrobi to stojąc, leżąc, wisząc, przez łoki toki, megafon czy inne cuda - pies ją wykona. U wilczaka jest to trudniejsze do wykonania z uwagi na jego charakter. W jasnych kryteriach jakie dotyczą użytków wilczak wypada "inaczej" - nie chodzi mi o to, czy lepiej, czy gorzej, został stworzony żeby reagować inaczej. Zdany test na 40,60,100 km nie świadczy o jego użytkowości tylko wytrzymałości, bo wilczak ma być wytrzymały. I zdecydowana większość zda te testy lekko łapą, w odróżnieniu od innych ras. Na bonitacji - nie znam się na tym, ale to że pierwszą reakcją psa na nową sytuację będzie krok w tył a potem atak dla mnie o strachliwości nie przesądza. Mnie nurtuje inne pytanie. Znowu w oparciu o moje doświadczenia. Młoda mnóstwo lęków miała, dużo jej zostało. Kilka się udało odkręcić, ale, np. była panika na widok parasola więc parasol pojawił się w domu, przy jedzeniu, zabawie, ćwiczeniach, itp. Młoda toleruje, ale to co świadczy o jej strachliwości to reakcja automatyczna, czyli mimo oswojenia z sytuacją reakcją pierwotną jest strach na nią i chęć ucieczki. To rozumiem jako strachliwość. Nie do końca zachowanie w ringu, bo to faktycznie może nie być rzetelne i miarodajne. Chodzi mi o życie codzienne i reakcje na to życie. Intrawertyk też czasem się do ludzi odzywa i na nich otwiera z różnych względów ale mogą to być zachowania ekstrawertywne a nie bycie ekstrawertykiem w ogóle. Też żeby było jasne - żeby dyskusja nie zbaczała. Nie wpływa to na moje więzi z psem, uczucia do niego, widzenie rasy. Ja się zastanawiam jakie jest podłoże tego strachu i czemu sprawa się pogłębia z upływem lat. Gdzie jest w takim razie jej podłoże?? |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]()
zauwazylam ze predzej czy pozniej slowo kolczatka sie pojawia, ja mam wtedy ulubione powiedzenie ''po moim trupie'' , nie neguje w zaden sposob kolczatki jako narzedzia do szkolenia, po prostu nie chce jej stosowac.
Mnie bardziej chodzilo o slowa Burej w kontekscie do powstawania co i rusz nowych hodowli i popytu na wilczaki. Wlasciciel ma ogromny wplyw na wilczaka, tego nigdy nie bede umniejszac, bo zawsze bylam zdania ze to ja ksztaltuje swojego psa, ale czasem widac ze jest cos jeszcze, tylko czy to genetyka, czy nieodpowiednia socjalizacja w hodowli czy moze jeszcze cos innego. Najlepiej charakter swojego wilczaka okresli wlasciciel, ktory psa widzi dzien w dzien, teraz tylko pytanie ilu sie przyzna do tego ze cos jest nie tak. Ile osob ma faktyczne problemy ale udaje ze to ich nie dotyczy badz chowa sie z tym problemem by tylko inni nie zauwazyli.
__________________
Ja & Urciowaty |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
![]() Quote:
Ja właśnie nie wiem do końca, czy wszystko. Bo jeśli przyjmiemy, że genetyka to hodowca może odpowiednio skojarzyć psy, żeby zminimalizować to ryzyko. Może prowadzić super socjal, ale... nie do końca wie gdzie wilczak trafi i co z nim zrobi. Wtedy kolejne pytanie, czyli jednak wychowanie? A może wilczaki mają genetyczną predyspozycję a to czy im się strachliwość uaktywni czy nie i w którym momencie życia jest po prostu ruletką? |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Tmave Zlo
|
![]()
Paweł, zgrabnie zeszliśmy z tematu bo chyba nie mamy rzetelnej odpowiedzi.
Margo napisała -"wilki sa strachliwe lub raczej maja taki instynkt, aby wiac przez czyms czego nie znaja... " I to tłumaczyłoby casus parasolki na początku (i wszystkie reakcje na nowe rzeczy, które zwierzę uzna za dziwne). Ale tak jak wilki przyzwyczajają się do ludzi, tak naszą rolą jest pomoc w obłaskawieniu parasolek. Nie składa mi się to w głowie z teorią doboru naturalnego. Bo przecież zwierzę, które w naturze boi się wszystkiego i nie ma tendencji do racjonalizowania takich zachowań, ma małe szanse przekazania swoich genów. Narażane na kontakt z parasolką powinno w końcu ją zlekceważyć chyba, że ktoś mu tą parasolką przyłoży i udowodni, że zwierzę miało rację traktując parasolkę podejrzliwie. Napisałam "podejrzliwie" i znowu muszę otworzyć kolejne okienko - pytanie, jaki poziom reakcji zwierzę uznaje, za adekwatne do sytuacji. Jedne, na widok dziwadła odskoczą zjeżone na 5 m, postoją, pogrożą, popatrzą i podejdą sprawdzić. Inne będą utrzymywały dystans a jeszcze inne urwą sobie głowę, by od dziwadła uciec nie patrząc gdzie a jak nie urwą, to wpadną pod pociąg w czasie ucieczki. Po takiej analizie WYDAJE mi się, że to jednak kwestia doboru hodowlanego w przypadku psów.
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]() Quote:
Nie wiem, czy robiliście swoim burym test igły, o którym czytałam ze 40 lat temu w jakiejś książce o psach, a który miał pomóc wybrać odważnego szczeniaka z miotu. Trzyma się igłę mocno w palcach ostrzem do góry i pokazuje psu. Igła powinna być nieruchoma, (nie wolno psa ukłuć); obserwuje się reakcję psa na zetknięcie się z "potworem". Tina badając igłę ukłuła się w pyszczek raz i od tego czasu na samo słowo "igiełka" uciekała pod stół. Lorka jako szczeniak długo z igła "walczyła" - atakowała z różnych stron, próbowała brać między zęby, powarkiwała, złościła się. Teraz mogę przysunąć igłę pod nos i ani drgnie, po prostu zlewa, patrzy na mnie jak na wariatkę. Tylko co z tego wynika? Nic. Może tylko tyle, że patrzenie jak pies reaguje na konkretny bodziec nie jest chyba dobrą drogą do badania strachliwości (?) Nie jestem pewna, bo mam za mało doświadczenia, ale wydaje mi się, że strachliwość, to coś głębszego, bardziej pierwotnego, nad czym pies nie jest w stanie zapanować nawet gdy ma zaufanie do swojego człowieka. PS Tina histerycznie bała się burzy i wystrzałów, ale sama wbiegała do ciemnych jaskiń i chodziła/jeździła z nami wszędzie bez najmniejszego problemu. Z Lorką byłam na festynie W-11 gdy miała rok i świetnie się bawiła, fajerwerki wywołują u niej zachwyt ![]() Last edited by Rona; 26-06-2013 at 18:12. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Tmave Zlo
|
![]() Quote:
__________________
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
Thread Tools | |
Display Modes | |
|
|