Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 19-05-2011, 12:50   #1
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Większość z nas żyje wśród ludzi, w skupiskach miejskich, miewa gości z dziećmi, spotyka dzieci i moim zdaniem naturalne jest nasze dążenie do takiego wychowania psa, aby mógł w tym środowisku być psem godnym zaufania, by czuł się swobodnie. A to, w przypadku wilczaków, wyklucza zabawy w pozoranta. Celowo nie pisze o ćwiczeniu obrony, IPO, tylko o zabawie z pozorantem (zabawie dla ludzi) bo epizodyczne spotkania z okazji 1-2 obozów rocznie to nie jest jeszcze ćwiczenie obrony. Nie ma tui raczej miejsca na metodyczne wprowadzanie psa na poziom dużego wkręcenia i umiejętnego wyciszenia, pewnie Imbusy wiedza o co chodzi, bo obronę robią regularnie. W przypadku takich obozowych zajęć miałam okazje obserwować psa w sytuacji : „Jedna noga coraz głębiej wchodzi po raz drugi do tej samej rzeki, druga cały czas twardo stoi na brzegu. Albo nogi razem, albo ten szpagat mnie wykończy.”. Schemat w skali roku kalendarzowego wyglądał tak, że pies jedzie na obóz, na ćwiczeniach z pozorantem zaczyna od wycofywania się, z lekcji na lekcję coraz lepiej przyswaja, że ma iść do przodu więc czas namyślania się skraca się widocznie i w końcu pozorant = „atak”. Obóz się kończy, wraca codziennie życie, wystawy, ulice i ludzie chcący podejść, pogłaskać, dotknąć, nie zawsze umiejętnie. Co się dzieje? Pies robi wyskok, może nie z dzikim warkotem ale robi. Jest za to ściągany gwałtownie przez właściciela, jakoś skarcony (w każdym razie właściciel wyraża dezaprobatę, roczek mija, pies przyswaja, ze podchodzący obcy człowiek nie oznacza konieczności wyskoku, po czym zbliża się czas obozu i…da capo al fine Pomijam samodzielne podejmowanie decyzji przez psa w obecności właściciela, ale dla mnie takie psy maja mętlik w głowie i wbrew pozorom tracą na stabilności.
Z caloscia sie zgadzam. Dokladnie o to mi chodzi: albo rybki, albo akwarium... A my: albo cieszymy sie, ze mamy "socjalne" wilczaki, albo placzemy, ze slabo atakuja pozoranta... Dwa w jednym sie nie da... Jesli sie psa wychowuje przez cale zycie na psa kochajacego ludzi, ktory nie wyskoczy nawet do krzyczacego wariata, to nie mozna sie dziwic, ze wycofuje sie przy pozorancie... BO TEGO ZOSTAL NAUCZONY... przez samego wlasciciela...

Co do szkolen na obozach - nie sprawdza sie on w przypadku polskich psow. Gdy wilczak gryzie rzeczywiscie JEDYNIE na obozie... Dla Czecha oboz to nie oboz szkoleniowy, gdzie pies sie uczy - ale oboz, gdzie robi sie podsumowanie tego co robilo sie przez caly rok i dopracowuje szczegoly... Czy zerka jakie metody maja inni i co udalo sie im wypracowac.... (oczywiscie mozna sie tam wiele nauczyc, ale zalozenie jest takie, ze wlasciciel pracuje z psem caly rok, a oboz jest jedynie do korekt i porownan).

Quote:
Minęły już lata gdy wilczak był jak UFO i gry warowania go uczyło się przez siłowe wyciąganie przednich łap do przodu, bo oporny, albo problemy „agresji” rozwiązywało eksperymentalnie induktorem.
Wystarczy popatrzeć na młody narybek na spacerze, jak ładnie są motywowane, jak się fajnie wzmacnia pozytywne zachowania, jak zapobiega niechcianym. Kilka lat to przepaść w tej dziedzinie i będę „patriotycznie” bronić jak niepodległości, ze tak pogardliwie traktowane przez niektórych nasze „psie szkolnictwo” jest w tej chwili na naprawdę fajnym poziomie.
Z pamięci mogę wypisać listę kilku dorosłych psów, szkolonych Z EFEKTAMI w różnych regionach Polski, w różnych dziedzinach psiego sportu, przez POLSKICH szkoleniowców. Tu naprawdę nie mamy się czego wstydzić.
Zacznijmy od definicji szkoleniowca... Ja mam na mysli takich, ktorzy sa w stanie przygotowac psa "kompleksowo" - pod IPO. Czyli zrobia tropienie, posluszenstwo i obrone...
Tak, mamy fajnych ludzi, ktorzy zrobia posluszenstwo i tropienie...I to na wysokim poziomie, a wilczak dla nich to nie jest juz wyzwanie. Ale obrona u nas kuleje... praktycznie nie istnieje... Posluszenstwa i tropienia czlowiek nauczy sie sam - trener sam jest w stanie sie wyszkolic... Obrona to inna bajka - tam trzeba miec nauczyciela i MASE praktyki.... A u kogo sie uczyc, gdy zwykly polski pozorant to "czlowiek z ulicy, ktory zainwestowal w rekaw". A ludzie, ktorzy wiedza o co chodzi sa prawie jak Yeti...
Ilu z nas ma "w okolicy" czlowieka od obrony, ktory psa nauczy gryzc nie robiac z niego kolejnego materialu do uspienia? Czy przy lepszym ataku nie zrobi z psa kaleki...?
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 19-05-2011, 12:57   #2
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Zacznijmy od definicji szkoleniowca... Ja mam na mysli takich, ktorzy sa w stanie przygotowac psa "kompleksowo" - pod IPO. Czyli zrobia tropienie, posluszenstwo i obrone...

Ok, jeśli mówimy o IPO to nie kwestionuję, nie używam słowa "zgadzam się" bo tego nie wiem, jednak u nas wilczak + treningi IPO to nadal bardzo incydentalne przypadki. I niewykluczone, że powodem jest >>patrz: pierwsza część mojego poprzedniego postu.
Moja gotowość do obrony własną piersią dobrego imienia polskich szkoleniowców tyczyła się szkolenia w ogóle. Nie bez znaczenia są oczywiście właściciele, bo praca z wilczakiem to nie te same ładne kwiatki co z takim klasycznym labkiem
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 19-05-2011, 13:12   #3
Psicholog
Junior Member
 
Psicholog's Avatar
 
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
Default

Kilka tygodni wstecz, kolega który "zęby zjadł" na szkoleniach z obrony sportowej i użytkowej, powiedział mądre słowa. Błedem właścicieli psów i szkoleniowców którzy pracują w tym kierunku jest to że karają psa za zachowanie agresywne, którego psa nauczyli zamiast powiedzieć psu, tak to jest dobre zachowanie ale nie teraz, poczekaj ja ci powiem kiedy. Jak do tego dojść, to już jest inna bajka
__________________
www.psicholog.eu

Last edited by Psicholog; 19-05-2011 at 13:17.
Psicholog jest offline   Reply With Quote
Old 19-05-2011, 13:19   #4
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Psicholog View Post
Kilka tygodni wstecz, kolega który "zęby zjadł" na szkoleniach z obrony sportowej i użytkowej, powiedział mądre słowa. Błedem właścicieli psów i szkoleniowców którzy pracują w tym kierunku jest to że karają psa za zachowanie agresywne, którego psa nauczyli zamiast powiedzieć psu, tak to jest dobre zachowanie ale nie teraz, poczekaj ja ci powiem kiedy. Jak do tego dojść, to już jest inna bajka
Złote słowa! Diamentowe wręcz!
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 19-05-2011, 20:02   #5
wolfin
Moderator
 
wolfin's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Where the wolf lives
Posts: 6,095
Send a message via ICQ to wolfin Send a message via Skype™ to wolfin
Default

Quote:
Originally Posted by Psicholog View Post
Kilka tygodni wstecz, kolega który "zęby zjadł" na szkoleniach z obrony sportowej i użytkowej, powiedział mądre słowa. Błedem właścicieli psów i szkoleniowców którzy pracują w tym kierunku jest to że karają psa za zachowanie agresywne, którego psa nauczyli zamiast powiedzieć psu, tak to jest dobre zachowanie ale nie teraz, poczekaj ja ci powiem kiedy. Jak do tego dojść, to już jest inna bajka
zlote slowa. a to mozna wytlumaczyc psu kedy ma sie bardzo dobry social drive.
Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Muszę powiedzieć, że te słowa zgadzają się z opinią naszej trenerki, która stwierdziła kiedyś, że w ofercie swojej szkoły nie ma obrony w ogóle i to nie dlatego, iż uważa, że uczenie obrony jest złe, czy nie ma sensu, ale właśnie dlatego, że tam (wg niej) wszystko zależy od pozoranta, a ten z kolei musi być naprawdę ŚWIETNYM fachowcem, gdyż (jak wspomniano tu wcześniej) jest to jednak balansowanie na granicy. Tego NIE MOŻE robić byle kto. Problem właśnie polega na tym, że ona (nasza trenerka) nie zna NIKOGO - przynajmniej w przyzwoitej odległości od naszego terenu, komu nie bałaby się powierzyć swojego psio-ludzkiego "narybku".
dla tego ja bardzo zadowolona ze w tym roku nareszcze znalazlam trenera, ktory wie jak szkolic wilczaki i jest u nas na LT ( tz moje psy sa pierwsze wilczaki- ale on daje rade) sam jest skolony przez bardzo dobrego trenera z... Wloch, u ktorego tez mialam okazje byc i ... chyba znowu pojade w tym roku-zeby pokazac jak idzie nam wedlug jego systemu szkoli cie.
__________________

Last edited by wolfin; 19-05-2011 at 20:08.
wolfin jest offline   Reply With Quote
Old 22-05-2011, 19:53   #6
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

Ja nie placze ze sa rybki albo akwarium tylko ze nie ani tego ani tego. A nasz polski ipowiec Imbus jest i socjalny i dobrze gryzie. To sie nie wyklucza a wrecz uzupelnia.

ja regularnie od kilku miesiecy chodze z Sexy na IPO i jedyne czego zaluje jak na razie to ze tak pozno. Socjalnosci nie ubylo, dziecko moze raczki do geby wkladac nadal. Wielki chlop z broda tez bo pies nabiera pewnosci siebie. Rowerzysci tez bezpieczni
ona uczy sie panowac nad emocjami a ja je odczytywac.
Mimo ze zaczelismy pomalutku wchodzic w fight drive nie ma problemu by z tym samym szkoleniowcem robic indywidualne posluszenstwo tego samego dnia.

z pozorantami jest w Pl ogromny problem co nie oznacza ze ich nie ma. Zreszta najwieksza krzywde zrobil malej Czech i to zaproszony przez slowacki klub specjalnie do szkolenia wilczakow!

ja przyjelam taktyke jezdzenia za wlascicielami dziwnych ras bo oni juz maja wiedze kto slabszych psow nie olewa. Skoro mozna jechac przez pol europy na wystawe to i na szkolenie mozna podjechac kawalek. Kwestia priorytetow.
__________________
jefta jest offline   Reply With Quote
Old 19-05-2011, 13:16   #7
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Ale obrona u nas kuleje... praktycznie nie istnieje... Posluszenstwa i tropienia czlowiek nauczy sie sam - trener sam jest w stanie sie wyszkolic... Obrona to inna bajka - tam trzeba miec nauczyciela i MASE praktyki.... A u kogo sie uczyc, gdy zwykly polski pozorant to "czlowiek z ulicy, ktory zainwestowal w rekaw". A ludzie, ktorzy wiedza o co chodzi sa prawie jak Yeti...
Ilu z nas ma "w okolicy" czlowieka od obrony, ktory psa nauczy gryzc nie robiac z niego kolejnego materialu do uspienia? Czy przy lepszym ataku nie zrobi z psa kaleki...?
Muszę powiedzieć, że te słowa zgadzają się z opinią naszej trenerki, która stwierdziła kiedyś, że w ofercie swojej szkoły nie ma obrony w ogóle i to nie dlatego, iż uważa, że uczenie obrony jest złe, czy nie ma sensu, ale właśnie dlatego, że tam (wg niej) wszystko zależy od pozoranta, a ten z kolei musi być naprawdę ŚWIETNYM fachowcem, gdyż (jak wspomniano tu wcześniej) jest to jednak balansowanie na granicy. Tego NIE MOŻE robić byle kto. Problem właśnie polega na tym, że ona (nasza trenerka) nie zna NIKOGO - przynajmniej w przyzwoitej odległości od naszego terenu, komu nie bałaby się powierzyć swojego psio-ludzkiego "narybku".
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 19-05-2011, 13:22   #8
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Tak, mamy fajnych ludzi, ktorzy zrobia posluszenstwo i tropienie...I to na wysokim poziomie, a wilczak dla nich to nie jest juz wyzwanie.
Nie wiem jak jest w innych częściach kraju, ale w K-wie z tropieniem jest problem! Ile ja się naszukałam szkoleniowca który nie zaczynałby od tego, że trzeba "wątróbkę zakopać w ziemi..." Nawet kiedy mówiłam, że nie chcę szkolić sportowo, tylko użytkowo! Kilka razy usłyszałam "No to jak chce pani wytłumaczyć psu, że ma tropić?"

Z posłuszeństwem jest dużo lepiej, są większe i mniejsze psie szkoły z pięknymi stronkami internetowymi i deklaracjami o skuteczności szkoleń itd. Sama znam kilka osób które wiedzą co robią i realizują to, co obiecują (NB nie obiecują gruszek na wierzbie, czyli że pies na 100% zda egzamin ). Ale....gdy równocześnie widzi się jakie masy psów, nawet małych ras czy kilkumiesięcznych szczeniaków chodzi i biega (sic!) w kolcach, a na pytanie "czy koniecznie....?" słychać: "Pies ciągnie i tak zdecydował szkoleniowiec któremu ufam" (i tu pada nazwisko lub nazwa szkoły, która zupełnie co innego deklaruje w necie ) - ręce opadają

Nie ukrywam, że bardzo zazdroszczę Grinom i Trunksiom PRESTORA
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 03:24.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org