|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
04-04-2009, 15:37 | #1 |
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
Jak to było z tym załatwianiem potrzeb fizjologicznych.
Witam
Mam nadzieje, ze to mogłoby przybliżyć w jakimś stopniu sposoby postępowania i formy zachowania Wilczaków dla nowych właścicieli w takich sytuacjach.. Czambor, jako szczeniak nie był kompletnie nauczony załatwiania się w innym miejscu jak tylko w domu i ewentualnie na betonie. Wynikało to z tego jak został nauczony. Hodowca go nie uczył, a suka nie miała tutaj możliwości, bo szczeniaki nie opuszczały swojego terytorium. Dla nas był to bardzo duży problem, bo szczeniak nawet po 2 godzinnym spacerze przychodził do domu i załatwiał swoje potrzeby. Wiedzieliśmy, ze będzie to ciężka praca, ale nam się udało. Zdecydowaliśmy, ze będziemy z nim wychodzić bardzo często na spacery także nocą. Szybko nauczył sie załatwiać na dworze, ale tylko na betonie. Wtedy ograniczyliśmy do minimum jego kontakt z betonem tak by nauczył sie załatwiania na trawie. W miarę jak szczeniak dorastał zaczynał dłużej wytrzymywać. Wtedy zostały wprowadzone różne rodzaje spacerów. Różniły się one częstotliwością i formą zainteresowania psa. Pierwszy to były wyjścia z odpowiednimi psami na spacery i szaleństwo, drugi to spacery indywidualne i zajmowanie się psem, trzeci to typowe wyjścia na załatwienie swoich potrzeb, bez zabawy i biegania. Oczywiście wszystko odbywało się systematycznie i o określonych godzinach. Pies szybko nauczył sie załatwiania na dworze, ale czasami zdarzały nam się niewielkie awarie. Długo nie mogliśmy pojąć, dlaczego tak sie dzieje. Zazwyczaj było to wieczorem po spacerze, kiedy pies zaczynał w domu dostawać głupawki. Myśleliśmy, ze to zachęta do zabawy. Jednak okazało sie, ze to jest sygnalizowanie zupełnie czegoś innego. Brak zainteresowania w takim momencie objawiał sie załatwieniem potrzeby w zupełnie innym miejscu i z tzw. premedytacją. Patrzył wtedy na nas wyraźnie i robił swoje. Zresztą przez tą systematykę do teraz zostało mu alarmowanie, kiedy ma wyjść. Praktycznie czasami zachowuje się jak budzik. Przy spacerach typowo fizjologicznych wprowadziliśmy smaczki i za każde załatwienie na trawie pies dostawał smaczka. Jeśli zrobił to w innym miejscu to było, ze niedobry pies i chwilowe obrażanie. Oczywiście potem na spacerze zaczął symulować lub sikać na raty, bo mu sie tak bardziej opłacało. Zresztą do tej pory przychodzi się pochwalić, ze się załatwił. Nie wiem jak inni sobie radzili i czy mieli takie problemy, ale myślę, ze mogliby się podzielić swoimi spostrzeżeniami. |
04-04-2009, 21:53 | #2 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
W teorii powinno wyglądać to tak (z tego co wiem), że szczeniak ma być od początku uczony załatwiania się w jednym określonym miejscu (np. na szmatkę), żadnych gazet porozkładanych po całym mieszkaniu.
Szmatkę kładzie się najpierw tuż obok posłania i odstawia się na nią szczeniaczka, jak często się da; po przebudzeniu, po wypiciu wody, po zabawie itp. Gdy to już działa, szmatkę kładziemy w przedpokoju przy drzwiach wejściowych. Gdy i tam szczeniak się nauczy załatwiać, szmatkę zabieramy z podłogi i np, zawieszamy gdzieś wyżej. Gdy szczeniak zacznie się za nią rozglądać, bierzemy go pod pachę i wynosimy na dwór. Tyle teoria. A praktyka u nas wygląda tak, że my się do tego zupełnie nie stosujemy. Po pierwsze jeszcze przed przyjazdem Łowcy, całe mieszkanie zostało zabezpieczone antypoślizgowo, co równocześnie stanowi zabezpieczenia "antysiuśkowe", stąd więc pewnego rodzaju nasz komfort psychiczny. Poza tym nie chciało nam się wstawać z łóżka za każdym razem, gdy szczenior otwarł jedno oko. Wszystko to łącznie ze świadomością, że u psów występuje atawizm powodujący, że wcześniej czy później przestanie się załatwiać w domu nawet nieuczony, zaskutkowało naszym dość "luzackim" podejściem do tematu. Jak się ma to do tego, jak sobie obecnie poczyna Łowca? Ano załatwia się w domu coraz rzadziej. W weekend naprawdę sporadycznie (dzisiaj np. raz). W nocy w ogóle. Wyraźnie wie, że takie rzeczy najlepiej robić na zewnątrz. Po wyjściu na dwór załatwia się praktycznie od razu, ale nigdy "na betonie", najlepsza do tego celu jest trawka. W ciągu tygodnia jednak nie wymagamy od niego cudów. W końcu to jeszcze szczeniak, a zostaje sam na ładne parę godzin. Zatem można powiedzieć, że my wybraliśmy "metodę" niestresowania w tym zakresie ani siebie, ani psa. Aha, oczywiście na początku było chwalenie i smakołyki za każdym razem, gdy załatwił się na dworze. |
05-04-2009, 08:20 | #3 |
Member
|
U mnie chyba zdecydowanie prościej było z tym załatwianiem szczeniaki miałam na lato a już od teraz mam prawie cały dzień otwarte drzwi więc psy sobie same wchodzą i wychodzą kiedy chcą .Ja mam chyba jakieś nie normalne psy bo nie pamiętam bym miała z tym jakiś problem lub zbyt długo trwała nauka sikania Co do uczenia szczeniaka sikania na szmatę to mam mieszane uczucia bo miałam kiedyś pieska którego właśnie tak uczyłam i skończyło się tym ze pies gdy widział na podłodze szmatę ,sweter, czy cokolwiek później nawet chodniczki kojarzył to z załatwianiem i właśnie tak się zachowywał . Więc ja jestem zwolenniczką gazet i tak też doradzam
|
05-04-2009, 08:53 | #4 | |
VIP Member
|
Quote:
__________________
|
|
05-04-2009, 09:37 | #5 |
Member
|
Fakt to też może być problem
Grin Po pierwsze jeszcze przed przyjazdem Łowcy, całe mieszkanie zostało zabezpieczone antypoślizgowo, co równocześnie stanowi zabezpieczenia "antysiuśkowe", Mogła byś mi przybliżyć jak wygląda takie zabezpieczenie jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Może mi się przyda jak kiedyś będę miała szczeniaki |
05-04-2009, 10:38 | #6 | |||
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Mój mąż jest bardzo pomysłowy i próbuje różnych rozwiązań. Chyba najlepiej się sprawdza zabezpieczenie dwuwarstwowe; bezpośrednio na podłogę gumolit a na gumolit wykładzina. Jacek to jeszcze od spodu podklejał dwustronną taśmą, żeby się nie przesuwały te warstwy. Z tym, że u nas to funkcjonuje w ten sposób, że jak się wykładziny już za bardzo "zużyły", wymienialiśmy na nowe. Teraz już jest trzecia "generacja" wykładzin i mam nadzieję, że ta "pożyje" dłużej, skoro Łowca teraz ma już bardziej unormowane "te sprawy". Zatem najlepiej wejść w kontakt z tymi, którzy akurat wymieniają podłogi i chcą się pozbyć wykładzin. My w ten sposób ograniczyliśmy znacznie koszty. Można też kupić bardzo tanio tzw. wykładzinę remontową. Też może starczyć na jakiś czas. Aha, a no początku, zaraz po przyjeździe Łowcy całkiem nieźle się się sprawowała rozłożona folia remontowa (taka gruba, niebieska). Na niej też się nie ślizgał. Quote:
Quote:
Zatem szybko uprzątnęłam gazetę, bo nie chciałam, żeby się najadał farby drukarskiej. |
|||
05-04-2009, 10:43 | #7 |
Member
|
Jesteście niesamowici wżyciu bym na coś takiego nie wpadła
Sposób super |
05-04-2009, 10:56 | #8 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
|
05-04-2009, 23:22 | #9 | |
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
Quote:
Fakt, ze tacy mają bardziej skomplikowaną sytuacje, ale wasz pomysł jest dosć ciekawy. My zaopatrzyliśmy sie w psie toalety ale po pierwszej zjedzonej zrezygnowaliśmy. Płyn zwabiający psiaka też okazał sie mało skuteczny. Jednak nasz nigdy nie załatwiał sie na wykładzinie bo od szczeniaka był uczony, ze tak wyglądają jego posłania. Oczywiście wszystkie inne chodniki, dywany itp znikneły na kilka miesięcy z pola widzenia. W naszym przypadku gazety są mało interesujące ale kryminały owszem. Bardzo ciekawa lektura zwłaszcza z biblioteki. Choć teraz już mniej. Inne ksiażki były malo interesujące. |
|
05-04-2009, 23:38 | #10 |
VIP Member
|
Grin- zdaje się, że opublikowaliście nieco wywrotowa teorię Coś jak z katarem, leczony czy nie- trwa 7 dni
Niedawno w rozmowie z hodowczynią i wetką zarazem usłyszałam coś, co wydaje się nie być pozbawione sensu: szczeniaczki lubią sikać na dywany bo po pierwsze nie mocza sę wtedy łapki, a po drugie: w hodowli tuptały i sikały na dywanie. Więc skojarzenia sa dość naturalne Dywany służą jako podłoże antyposlizgowe a przy okazji świetnie nadają się do załatwiania. Pytanie czy stosowanie czegos innego (podkłady, gazety) skróciłoby okres zasikiwania dywanów juz w nowym domu? Ja pamiętam, że u nas gazety słuzyły do łapania za nie, rozrywania i rzucania - w stanie głupawki Ale chyba wszystkie szczeniaki w podobnym okresie łapią, gdzie należy się załatwiać. |
06-04-2009, 08:30 | #11 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
W końcu psy są inteligentne i szybko się uczą, czego się od nich wymaga. Zależy co dla właściciela jest bardziej uciążliwe; zasikane wykładziny czy zarywane noce. Swoją drogą, ciekawe czy któryś z właścicieli dorosłych wilczaków pamięta i potrafi określić przybliżony czas, gdy ich pupil przestał się załatwiać w domu. (Podejrzewam, że psy z możliwością wyjścia do ogrodu na pewno szybciej). PS Co do kataru - jestem zwolennikiem leczenia przez wyleżenie raczej, niż aptecznymi specyfikami, stąd może i podobne podejście do tej kwestii. Last edited by Grin; 06-04-2009 at 08:37. Reason: ps |
|
06-04-2009, 08:41 | #12 |
Member
|
Dina do 3 miesiąca Jadiel gdy miała 2,5 miesiąca Ilmarinen po miesiącu pobytu u nas , Catana do 3 miesiąca już po sprawie Chociaż gdy zostanie długo w domu potrafi sie jeszcze zesikać ale zawsze w tym samym miejscu na piętrze na kamiennych schodach Tylko że to inna rasa więc
|
06-04-2009, 08:47 | #13 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
My przyjęliśmy podobną zasadę jak Grin. Zanim znieślibyśmy szczeniaka z III p byłoby "po wszystkim". Chodziło też o ochronę stawów biodrowych przed zbyt częstym chodzeniem po schodach kiedy była już zbyt ciężka na noszenie jej, a potrzebowała jeszcze często wychodzić.
Powoli udało nam się ją przekonać do załatwiania się tylko na płytkach w przedpokoju, ok. 6-7 mies suńka sama załapała za co dostaje smakołyki na spacerach... Teraz ma 9 mies. i sporadycznie zdarza jej się wykorzystać podłogę w przedpokoju, np. w nocy. Za radą Gagi używaliśmy innych określeń, kiedy załatwiła się w domu, a innych - kiedy na dworze. Myślę, że to też pomogło zrozumieć jej o co nam chodzi i co "promujemy" i nagradzamy. |
06-04-2009, 11:18 | #14 |
K-Lee Family
|
Ja pamiętam dokłądnie kiedy K-lee przestała załatwiać się w domu, miała wtedy 10 miesięcy. U nas od początku nie było wykładzin ani dywanów. Planowaliśmy remont na lato, więc niebardzo nas martwiło zniszczenie paneli czy parkietu. Jak Kalinka była mała uczyliśmy ją załatwiania się w 1 miejscu. Obok klatki miała rozłożony podkład higieniczny taki z apteki, dla ludzi. On nie przemakał, a wszystko ładnie wchaniał. Po "użyciu", wymieniałam na nowy. Ale K-lee od początku na długo zostawała sama w domu i często po prostu od razu po wyjściu z klatki się załatwiała, trudno było zdążyć zbiec z 2 pietra na trawkę
Ale w końcu się udało, żadnych sygnałów nie musiałam jej uczyć, teraz sama przychodzi do nas, patrzy głęboko w oczy i gdy tylko wstajemy biegnie pod drzwi I też mimo, że musiałam ciągle sprzątać, powtarzałam sobie, że prędzej czy później każdy pies sam uczy się załatwiania na dworze. |
06-04-2009, 12:25 | #15 |
Senior Member
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
|
My mieszkając na Xp. tez nie mielismy wyjścia i czekaliśmy aż młody sam załapie Tzn rano wynosilismy go i w nocy czasami i wciągu dnia a ostatni raz " zesiusiał" sie w domu dokładnie w dniu jak skończył 6 miesięcy.
__________________
IMBUSEK4, IMBUSEK3, IMBUSEK2, IMBUSEK1, IMBUSEK, szasztin szasztinphoto, szasztinphoto1 |
06-04-2009, 13:02 | #16 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
|
|
06-04-2009, 14:07 | #17 |
K-Lee Family
|
Hihihihi... też się nam zdazrało podkłady rozszarpywać, ale szybko przerzuciła się na gąbki do mycia naczyć z kuchni
|
06-04-2009, 14:28 | #18 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Hehe, od razu widać, że ta sama krew w nich płynie U nas gąbki są nadal w w cenie i to wszystkie, nie tylko te kuchenne!
|
06-04-2009, 15:00 | #19 |
Junior Member
|
Jaki ciekawy temat i całkiem na czasie :-)
My też właśnie "walczymy" z sikaniem w domu. Drzwi od domu są prawie cały czas otwarte, a mała czasami załatwia się po powrocie z podwórka :-( Na spacerach też się załatwia, dostaje za to nagrody, więc mamy nadzieję, że wkrótce zaczai o co chodzi, bo to przecież bardzo mądry piesek . Sikaniem w domu staramy się zbytnio nie przejmować, a wykorzystujemy to do nauki skojarzenia sikania z komendą. Podobnie jak Grin wierzymy, że z czasem szczeniak zajarzy i zacznie wychodzić na zewnątrz za potrzebą. A jak sobie przypomnę nasze doświadczenia w tej "materii" z Cayo, to ona załatwiała się w domu do 5 miesiąca - i tak samo dom miała cały czas otwarty. Jak dotąd nikt nie wspomniał o problemie powiązanym z załatwianiem się, czyli o zjadaniu własnych odchodów i delektowaniu się odchodami kocimi. Ja karmię szczeniaka do oporu, żeby nie miał ochoty na cudze odchody, padlinę, itp. Ale to nie zawsze działa (poza tym szczeniak szybko robi się znowu głodny). Jestem ciekawa Waszych sposobów radzenia sobie w tej "śmierdzącej" sprawie |
06-04-2009, 15:11 | #20 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Ponoć żwacze mają temu zapobiegać, a przynajmniej ograniczyć apetyt. Cóż, Łowca baaardzo polował na świeże dostawy z kociej kuwety. Swoimi też nie gardził. Za to na szczeście gardził tymi z trawnika przed domem. Uff. Teraz w sumie jest już spokój z jednym wyjątkiem; pochodzenia końskiego, te są zawsze wielkim rarytasem i obawiam się, że takim pozostaną. |
|
|
|