Quote:
Originally Posted by netah
Za drugim mogę mu powiedzieć żeby się nie wydurniał bo ma żarcie i dach nad głową.
|
Naprawdę myślisz, że pies to chodząca wdzięczność

? Z moich doświadczeń pies raczej ma stado, w którym funkcjonuje i w życiu robi wszystko to, co przynosi mu aktualnie korzyść. My mu stawiamy granice i całe życie (delikatniej lub bardziej stanowczo) pilnujemy aby ich nie przekraczał. To taki taniec.
Quote:
A składa psa do siadu się łatwiej, jeśli oprócz nacisku na zad jedną ręką równocześnie pociągnie się za smycz drugą ręką. :-))
|
SIAD - to jest jedna z najbardziej naturalnych czynności, pies nie musi się tego uczyć. Jedyne co robimy to generujemy ten siad w dogodnych dla nas sytuacjach. Sama czynność nie jest ani dyskomfortowa, ani bolesna, ani trudna. W dodatku to pierwsze, co uzyskujemy od maleńkiego szczeniaczka- za pomocą prostego naprowadzenia, najłatwiejszej komendy-gestu ręką.
Wprowadzanie siły fizycznej do procesu wychowania i szkolenia psuje chęć współpracy i zaufanie. Wiesz, ja raz w życiu na ćwiczaku dałam się ponieść emocjom i w taki właśnie sposób uzyskałam wykonanie komendy. Do dziś pamiętam opieprz, jaki dostałam od trenerki. Zadziało się właśnei w podobnym okresie 'burzy i naporu'. Oczywiście, w życiu (poza ćwiczakiem) nie raz zdarzyło się, że w podobny sposób wymusiłam coś na krnąbrnym małolacie - bo czasem sytuacja jest zaogniona i nie ma wybacz, trzeba gnoja przystopować (nie będę ciumkać ani klikać na psa, który właśnie dorwał się z innym psem, bo tu trzeba działać). Ale to co innego niż proces nauki wykonywania komend-tu na emocje nie ma miejsca, a jeśli oczekujemy współpracy (chętnej współpracy) nie ma też miejsca na rozwiązania siłowe.
Ja bym pominęła etap 'okaż wdzięczność' oraz 'scyzoryk' i jeśli już koniecznie chciałabym poćwiczyć na spacerze-użyłabym linki-lekki impuls pozwala czasem psu odblokować uszy i głowę
Z ćwiczeniami jest tak, że sterylne warunki (pies znudzony, nic się ciekawego nie dzieje dookoła) dają nam pewność odniesienia sukcesu, dopiero gdy w drogę wchodzi nam coś, co psa zainteresuje (zapach, dźwięk, inne zwierzę itp) widzimy na ile ważne jest to, co do psa mówimy, na ile respektuje naszą obecność i jakie mamy efekty dotychczasowej pracy.
Najłatwiej i najboleśniej odczujemy to idąc na pierwsze zawody w takim momencie, jak Wy teraz jesteście. Ojjjjj długo się potem liże rany na własnej poranionej dumie