|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
30-08-2011, 17:17 | #1 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Panika
Mam pytanie:
od wczoraj Wonderfulia zachowuje się inaczej niż od długiego czasu, a chodzi mi o to, że w miejscach do których zawsze chodziliśmy na spacery z różnym natężeniem Młoda okazuje panikę, tj. rozgląda się nerwowo, kuli się, ciągnie, robi kółka w miejscu reagując na najdrobniejszy szmer. W tym wszystkim komendy typu siad, waruj, wolniej wykonuje, ale: - ja nie wiem, czy jak wykona komendę i idziemy dalej to należy się nagroda, czy jest to za słaby bodziec, bo ta panika jest ciągle - czy "na siłę" stawać z nią w takich miejscach i stać aż się uspokoi nie zwracając na nią zupełnej uwagi? Nie chodzi mi tu o "wycofanie", tylko o nowy element który towarzyszy nam od wczorajszego południa, czyli paniki. Czytałem tutaj w artykułach o tym, że sukom lęk wracam w którymś momencie dojrzewania i ustępuje. Jak było u Was - chodzi mi głównie o suki, bo samce wydają mi się w tej kwestii zupełnie inne... Przyznam, że czuję się zagubiony... więc pomóżcie Waszym doświadczeniem, a ja się umawiam z trenerką na spacery... |
30-08-2011, 20:14 | #2 |
Junior Member
|
A moja Bystra ma 3 miesiące... była do tej pory nieustraszona... a od 3 dni gdy idziemy w to samo (jej ulubione do tej pory) miejsce zachowuje się podobnie tak jak opisałeś... tzn, po paru minutach jej przechodzi, oswaja się, ale nie mogę jej w tym czasie spuszczać ze smyczy bo mi biegnie prosto w strone domu... który znajduje się dość daleko od tego miejsca, ale ostatecznie tuż po drugiej stronie ruchliwej ulicy... też mnie zastanawia dlaczego nagle teraz wpada w lekką panikę skoro zna to miejsce doskonale...
ciekawa jestem czy jej się to pogłębi... :/
__________________
BYSTRA BEDALIEL Wilczy Duch Last edited by anija; 30-08-2011 at 20:26. |
30-08-2011, 20:25 | #3 |
Tmave Zlo
|
Jak pamiętam Dewi zaczęła mi tak reagować na ćwiczaku, po jakimś ostrzelaniu (inne psy ostrzeliwane dalej) - jej się skojarzyło marnie.
Przeszło po jakimś czasie (regularne zajęcia w tym miejscu 2 razy w tygodniu). Po wejściu na ćwiczak rozglądała się nerwowo i próbowała wychodzić (kółka i ciągnięcie do samochodu - wypisz - wymaluj - Wonderka). Obniżyliśmy kryteria pracy ale zasady generalnie normalne - tzn. nagradzaa za wykonywanie komend. Oczywiście, nie ćwiczyliśmy nowych lub wymagających rzeczy. Przeszło. Nawet do ostrzelania innych psów się przyzwyczaiła. Nie zaobserwowałam takiej reakcji na inne miejsca. Tu miałam wyraźny powód jej dyskomfortu, który oswoiliśmy powoli. Pozdrawiamy, J i D
__________________
|
30-08-2011, 21:24 | #4 |
Junior Member
Join Date: Nov 2010
Posts: 182
|
Nasza Scylla zaczęła nagle pod koniec czerwca reagować paniką na WSZYSTKO (byliśmy lekko wystraszeni bo wcześniej łatwo z nią nie było, a tu nagle taki nawrót paniki). Trwało to ponad miesiąc, a po miesiącu dostała pierwszą cieczkę (w wieku 20 miesięcy) i z dnia na dzień wszystko się skończyło. Zmiana jest niesamowita. W tej chwili jest już po cieczce, a panika całkowicie ustała, jest tak spokojna jak nigdy wcześniej (odpukać) . Powodzenia.
|
30-08-2011, 22:22 | #5 |
VIP Member
|
Noo Paweł ! Jeśli stanie się tak u Wonderki to..będzie się działo Może to taki wilczakowy PMS?Oby!
|
30-08-2011, 23:10 | #6 |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
|
30-08-2011, 23:12 | #7 | |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Quote:
no jak co, Wonderfulia luzem a chłopaki na smyczach poruszając się ruchem frykcyjnym A tak poważnie, to mam nadzieję, że to może faktycznie PMS... albo że lekcje indywidualne pomogą, bo mi koncepcji ogólnego zrozumienia jej zachowania brakuje... znam swoją sucz...HA Dziękuje wszystkim za odpowiedzi i własne doświadczenia w tym temacie!!! |
|
30-08-2011, 23:48 | #8 | |
Gorthan's WeReWoLf
|
Quote:
|
|
31-08-2011, 01:39 | #9 |
Junior Member
|
|
31-08-2011, 06:51 | #10 |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
|
31-08-2011, 09:51 | #11 |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Oj, majteczki to żadna przeszkoda - Bies zedrze je zębami Lepiej jakiś solidniejszy pas cnoty, może K9 ma coś w ofercie?
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) |
31-08-2011, 10:10 | #12 |
Member
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
|
|
31-08-2011, 11:51 | #13 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Buhaha, no pasów cnoty nie mamy, ale podeślemy pomysł Juliusowi, może coś wymyślą
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
31-08-2011, 12:23 | #14 |
VIP Member
|
Żeby sobie chłopaki zęby połamały? Może lepiej nie?
|
31-08-2011, 18:01 | #15 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
|
01-08-2012, 21:01 | #16 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Podłączę się do tematu. Młody to co prawda chłopak, więc rozwiązaniem nie będzie niestety zbliżająca się cieczka. Loko 22 lipca skończył 5 miesięcy - albo mówiła mi o tym moja pani szkoleniowiec, albo gdzieś czytałam, nie pamiętam- podobno w tym wieku mogą występować stany lękowe u szczeniąt. Nie wiem. Do rzeczy-
Dosłownie od paru dni na spacerach Lokiego zaczęły przerażać różne sytuacje: zaczęło się od rozstawionej sceny muzycznej, na której nie tak znowu głośno barabanił jakiś zespół (jakaś impreza miastowa) - psiak zareagował piskiem, natychmiast zaczął się wycofywać, ciągnął w stronę z której przyszliśmy (muzyka naprawdę była cicha, tak sobie myślę, że mogło go przerazić drżenie ziemi od basu..., z czymś takim na pewno nie miał jeszcze styczności). Później potworami okazała się pani z wózkiem, grupa kobiet stojących z rowerami - mój błąd, nie pomyślałam, aby te dwie sytuacje ominąć łukiem, szliśmy praktycznie z naprzeciwka, może stąd ten strach?, również facet siedzący nieruchomo na motorze...- tak mi się wydaje, bo po prostu nagle młody zaczął mi płakać i się wywijać. Nie do końca wiem, jak się zachować. Póki co robiłam w ten sposób- napiszcie, czy prawidłowo?- młody zaczyna się bać, więc odchodzimy od 'potwora' 10, 15 metrów. Wtedy staram się skupić na sobie jego uwagę- gdy w końcu zaczyna jeść smaczki (nie zawsze, ale czasem się udaje), to wtedy daję mu smaczki cały czas, nagradzam za patrzenie na mnie i powoli idę w stronę tego 'złego' - robię też w ten sposób, że młodemu ciężko dosięgnąć smaczek, zaczyna się skupiać na złapaniu go i nie bardzo chyba sobie zdaje sprawę, dokąd idzie. Gdy już dojdziemy do tego złego miejsca, nagradzam go, a gdy znów chłopak orientuje się, gdzie jest i zaczyna się płoszyć, wracamy i powtarzam to, nazwijmy, ćwiczenie... Zastanawiam się, czy też starać się chodzić w takie miejsca niejako "na siłę"? Gdy psiak zaczyna jeść i wydaje mi się, że o wszystkim zapomina, ale po chwili znów sobie przypomina, że coś tu nie halo. Proszę o Wasze zdanie Pozdrawiam |
01-08-2012, 21:32 | #17 |
Junior Member
|
ja rozumuję tak: pies zobaczył coś czego nie rozumie i w naturalny dla wilków sposób stara się uciec w bezpieczne miejsce .... żeby zrozumieć co sie dzieje i przestać się bać musi zbadać nowe zjawisko .... zbada, zobaczy że złe nie jest złe i po lęku .... byle mu w tym nie przeszkadzać, najlepiej spuścić ze smyczy (o ile to możliwe), nie rozpraszać jego uwagi, najlapiej w ogóle nie zwracać na niego uwagi i zachować spokój .... wydaje mi sie że każde aktywne działanie tylko pogarsza sprawę .... dla mnie takie działanie jest logiczne
__________________
http://pl.euroanimal.eu/ |
01-08-2012, 22:15 | #18 |
VIP Member
|
Jak miasto, to spuszczenie ze smyczy nie jest dobrym rozwiązaniem. Diabli wiedza dokąd młody wytnie i co może się stać, zwłaszcza gdy w panice. Aga-chodzić często, aby młody oswoił nowości. Ale znajdź dystans, w którym przestaje panikować, gdzie można się do niego przebić. I z tego miejsca możesz próbować dystans delikatnie i powoli zmniejszać. Inne cuda (jak panie z rowerami)-faktycznie lepiej łukiem. najlepiej abyś po prostu szła, zajęła młodego czymś (może być smakami) - tak jak robiłaś to teraz. Ale zanim wystąpią objawy paniki. Jak już wystąpiła-trudność polega na tym, że możesz go nagrodzić w nieodpowiednim momencie, czym nagradzasz zachowanie, które niekoniecznie chcesz utrwalić. Spróbuj sobie wyreżyserować taki spacer, zlustruj okolicę i ewentualne straszydła, idź dziarsko w ich kierunku ale sama zmień trasę, aby je obejść łukiem-daj psu szansę, aby nie spanikował i wtedy nagródź.
Jakbyś mogła wykorzystać osobę lub psa, kogoś, do kogo Lolek poleci z radością- byłoby super. W umówionym miejscu taka osoba czeka i woła. Efekt-w strasznych okolicznościach nagle spotyka psa coś mega przyjemnego. W lżejszych sytuacjach może wystarczy sygnał od Ciebie, że Ty nic złego nie widzisz i dziarsko idziesz dalej. Możesz faktycznie lekkim łukiem. Chodzi o to, aby Lolek po chwili wahania podążył za Tobą. |
01-08-2012, 22:26 | #19 |
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
Agnieszka mój mały takie coś ostatnio przechodził (przedtem był wypracowany lew aż tu nagle zaczął nieźle panikować na te same rzeczy z którymi był już oswojony). Nie wiem czy robię to dobrze (czyli zgodnie z radami szkoleniowców) ale my NIGDY się nie wycofujemy. Zawsze do przodu choć czasami z "oporem" i młody przełamuje lęki w mig... teraz ma 8mc (jak ten czas szybko leci) i znów jest "lew" choć jeszcze trochę mniejszy niż poprzednio Wydaje mi się, że pozwolenie na wycofanie mu się utrwala taki schemat - "czegoś nie znam to spierdzielam a jak już będę daleko to się zastanowię" - i tak w kółko - bo przecież wracasz do początku i znów podchodzisz... ale to tylko moja opinia...mogę się mylić...
Pozdrawiam
__________________
Never Surrender |
01-08-2012, 22:33 | #20 |
K-Lee Family
|
My też wychodzimy "naprzeciw" wyimaginowanym zagrożeniom. I przechodzimy w tę i spowrotem tak długo, aż młoda przejdzie obok spokojnie. Nie musi wszystkich kochać, na wszystko się cieszyć i być super odważna. Ale musi mi zaufać, że nie pozwolę jej skrzywdzić. Zanim jeszcze młoda zacznie się cofać, daję sygnał smyczą na "równaj" i tuż po minięciu zagrożenia nagradzam smakiem jeśli przeszła spokojnie.
|
|
|