|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
20-04-2009, 10:59 | #1 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Wychowanie szczeniaka: gryzienie i przywolania
Jak długo pozawalać szczeniakowi gryść się poręce, nodze, nogawce, rękawie? A może w ogóle? Bo jak mała zaczyna gryść meble bądz inne elementy mieszkania to od razu daję jej do pysia jej gryzaczek. Mam nadzieję, że to poskutkuje. A jak Wy oduczaliście gryzienia rzeczy?
Last edited by Witek; 20-04-2009 at 11:02. |
20-04-2009, 11:25 | #2 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Polecam artykulik Przemka: http://www.wolfdog.org/pol/articles/243.html oraz ten wątek: http://www.wolfdog.org/forum/showthr...?t=2981&page=4 oraz podobny na "sPeronówce" http://www.zperonowki.com/html/modul...%20target=_top (To do tej pory jeszcze nieprzeczytane? ) Co do jedzenia przed spacerem, to o ile mi wiadomo, wilczaki nie mają takiego "delikutaśnego" przewodu pokarmowego jak inne rasy, w związku z czym nie trzeba pod tym względem stosować jakichś specjalnych ograniczeń. Ale możliwe, że inni mogą mieć odmienne zdanie. |
|
20-04-2009, 12:03 | #3 | |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Quote:
|
|
20-04-2009, 12:52 | #4 | |
VIP Member
|
Quote:
(za to kocham Peronówkę, że daje maluchy świetnie przygotowane do życia z ludźmi i innymi zwierzakami) Oczywiście wszystko jest do nadrobienia, dziewczyna zżyje się z Wami, skojarzy imię i będzie się szybciutko uczyć prostych komend. I to u Was pozna "siad" czy "do mnie" zanim trafi do jakiegokolwiek przedszkola Smaczki najlepsze są takie, które pies chce jeść (np. pokrojona w kostkę pierś kurczaka, sparzona lub obgotowana), później z pewnością rozszerzycie asortyment nagródek. Na razie nowe, nieznane smaki nie kusza bo..pies nie wie, że to cos jest smaczne Powolutku, spokojnie wszystko zacznie "działać", pamiętajcie tylko, że najlepiej zaczynać "pracować" od razu, nie czekając na pójscie do przedszkola |
|
20-04-2009, 13:07 | #5 | ||
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Quote:
Cóż, niektórzy doradzają, żeby na początku ograniczyć do minimum kontakty szczeniaka z innymi psami, bo wtedy łatwiej go nauczyć, że to my jesteśmy tymi "number one", a nie czworonożny towarzysz zabaw. |
||
20-04-2009, 13:09 | #6 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Hurra! Odkryłam zabawę, która się podoba małej- przeciąganie i szarpanie linki Tak więc trochę się poszarpałyśmy i mała znów szykuje się do spanka - coś mało wytrzymałego mam tego wilczaka Co do smakoszków to jeszcze nie znalazłam takich za którymi by ona przepadała wyjątkowo- kurczaczka zje, ale bez zachwytu. Jedyne co ubóstwia to to czego jej oczywiście nie wolno czyli kocią karmę z puszki, jak i kawę i piwo... Trzeba ją nieźle od tego wszystkiego odganiać Już nie ma stawiania kubeczka z kawką pod ławką w ogródku
|
20-04-2009, 13:13 | #7 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Ucz psa, że kiedy przybiega dostaje smakołyk i nie od razu zapinasz go na linkę, albo zapinasz, dajesz smakołyk, każesz coś zrobić (siad) i odpinasz Przywołanie nie powinno się kojarzyć z karą w postaci końca spaceru. I najważniejsza zasada: choćby Cię skręcało ze złości, że nie posłuchała od razu za każdym, razem kiedy przyjdzie ciesz się, że przyszła i chwal, chwal, chwal!!! Życzę powodzenia!!! PS Za każdym razem wychodząc z domu zaczęliśmy mówić do Lorelei: "pa pa". Teraz najskuteczniejsze przywołanie mamy właśnie na "papa" - oznacza: "Idę sobie, jeśli do mnie natychmiast nie przybiegniesz - zniknę jak sen złoty" Last edited by Rona; 20-04-2009 at 13:27. |
|
20-04-2009, 13:16 | #8 | |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Quote:
Natomiast co do bycia "number one" to w domu nim jesteśmy, natomiast w ogródku to nawet jak nie ma innych zwierząt to najchętniej ładuje się w krzaki i tam leży. Choć trzeba przyznać, że jak się oddalam to wychyla się i sprawdza gdzie jestem, a jak mnie długo nie widzi to szuka. A co polecacie, żeby nie gryzła i nie szarpała smyczy? Czy to nieodłączny element z którym nie ma co walczyć? Bo jak ja biorę na smyczke to nie chce iść chyba, że właśnie chwyci ja do pyszczka to w sumie idzie chętnie. |
|
20-04-2009, 13:20 | #9 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
I w ogóle przepraszam, że Was tak wszystkich męczę, ale to mój pierwszy szczeniak. Do tej pory miałam same dorosłe już psy znajdy, które część rzeczy umiały a reszty szybko się uczyła za cokolwiek do zjedzenia... A mój facet co miał już szczeniaczki twierdzi, że to proste i nie wie czym się przejmuję.... Ale ja to taki typ jestem strasznej panikary
|
20-04-2009, 13:28 | #10 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Podstawą są smaczki.
Smyczy (o ile wiem) nie wolno pozwalać psu gryźć. Lepiej go właśnie zainteresować smaczkiem podstwiaonym pod nos, tak aby szedł za nim i oczywiście chwalić, jak idzie ładnie, a mówić "źle", gdy chwyta smycz zębami. Tak bym ja chyba próbowała, ale nie przetrenowałam w praktyce, bo jakoś z Łowcą nie było tego problemu, choć wcześniej nigdy na smyczy nie chodził. |
21-04-2009, 00:53 | #11 | |
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
Quote:
Ja myślę, ze jeszcze jest za mała aby ją na smyczy uczyć chodzić. Trzeba dać jej trochę luzu i na razie tylko do ogródka wyprowadzać. Oczywiscie stopniowo i po woli uczyć wyjscia i powrotu do domu na smyczy. Nie moze traktować tego jako zabawy bo będzie tak stale robiła. Metoda na smaczka jaką poradziła Grin jest dobra i można ją wprowadzać. Broń boże karać, krzyczeć czy ganić, trzeba znaleźć metode na odwrócenie uwagi i zainteresowanie w inny sposób. |
|
21-04-2009, 08:22 | #12 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Tak sobie myślę i przypominam, że u nas o wiele lepiej wychodziły początkowe spacery na smyczy, gdy szliśmy w składzie przynajmniej dwie osoby oprócz psa. Wtedy jedna trzymała smycz, a druga szła przed Łowcą; on wtedy naturalnie podążał za nią. Taki szczenior na początku zawsze zgodnie z naturą podążą za przewodnikiem i warto to wykorzystać (moim zdaniem już od początku, nie czekając na nic; im wcześniej, tym się szybciej nauczy. )
|
21-04-2009, 08:24 | #13 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Im wcześniej zaczniesz wilczka uczyć czegokolwiek, tym większe masz szanse że szybko załapie! Ucz już, najpierw po domu - zakładasz smycz, chodzisz po pokoju i skarmiasz łakociami, potem to samo w ogródku, zatrzymujesz się, pozwalasz wąchać itd. Stopniowo, powolutku, ale uczysz! I nie zapomnijcie jak najwcześniej nauczyć oddawania kości, zabawek, itd. a także wkładania ręki do pyska, kiedy żre coś niedozwolonego i trzeba wyjąć (do tego komenda PUŚĆ i zamiana za coś lepszego). Im mniejszy szczeniak, tym szybciej i mniej boleśnie (dla rąk właściciela) ten proces przebiega. |
|
21-04-2009, 08:24 | #14 | |
VIP Member
|
Quote:
PS Świetnie napisała Ronka- na świeżo z wychowaniem młódki |
|
21-04-2009, 09:05 | #15 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Np. taka sytuacja; pies coś na ukradł, co w żadnym przypadku nie powinno się znaleźć w psim w pysku. I co podpowiada impuls? Ano lecieć za nim, capnąć, wyrywać z zaciśniętych zębów. Błąd Wtedy mamy warkot i jeszcze bardziej zaciśnięte zęby (pomijam, że na spacerze w ogóle się psa nie capnie). Wtedy przypominamy sobie, że przecież istnieje komenda puść (poparta np. wcześniejszym udawaniem, że w ogóle nas nie obchodzi, co zbój ma akurat w pysku). Rzucona od tak - normalnym tonem powoduje, że pies sam puszcza to, czego wcześniej bronił i gapi się na nas w oczekiwaniu, co dostanie. He, raz nawet udało mi się Łowcę tak "nabrać" na olewanie, że będąc na spacerze, przyszedł do mnie SAM na wołanie z kością w zębach, którą sobie właśnie znalazł. (Choć w pierwszym odruchu zaczął z nią uciekać). Przeżyłam wtedy najczystszy szok. (Cóż, ze świeżoupolowanym kretem pewnie już by tego nie zrobił... ) |
|
21-04-2009, 09:32 | #16 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
No to dziś postanowiłam, że koniec lenienia się Bierzemy się do pracy Kawałki kurczaka kończą mi się w zastraszającym tempie... W ogóle mała robi wszystko tak szybko, że nie nadążam. Trochę chodziłyśmy na smyczce po mieszkaniu i jak mała zaczęła gryźć smycz to od razu jej pokazuje, że mam coś w ręce- i nagle orientuję się, że mam piranio-wampira a nie wilczaka. Biegnie jak szalona kłapiąc zębiskami i po chwili zawsze mnie dopada... Chyba jak mój wróci z pracy to spróbujemy metody na przewodnika, bo nie wiem czy moje palce to przeżyją Mała pomału łapie też siad. A co do komendy puść to smaczka dawać jak jej coś z pysia wyciągnę czy jak sama po dobroci puści?
|
21-04-2009, 11:18 | #17 | |
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
Quote:
Dla mnie szczeniak powinien najpierw przyzwyczaić się do właścicieli. Wszystko stopniowo i po woli bardzo małymy kroczkami. Nic na siłe i zdecydowanie nic na szybko. Na efekty trzeba czasem czekac bardzo długo, ale potem warto. Pies też powinien mieć z tego przyjemnosć. Co do gryzienia po rękach to jest normalne. Teraz Wy jestescie jego stadem. Wilki w ten sposób okazują sympatię, radośc, zapraszają do zabawy jak i ostrzegają o niebezpieczeństwach. Ich wymowa w kwestii gryzienia jest bardzo szeroka i wymowna. To zalezy od was czy bedziecie to tłumić tak aby zupełnie wyeliminowac czy zaczniecie uczyć szczeniaka aby robił to w miarę delikatnie. Pytanie na ile wam to przeszkadza i na ile jestescie w stanie się do tego przyzwyczaić. Pamiętajcie też, ze wilczaki mają bardzo szeroką gamę dzwieków i nie kazde warknięcie oznacza agresje. Jak będziecie dokładnie obserwować szczeniaka, jego zachowanie i to w jakich sytuacjach wam cos komunikuje to szybko nauczycie się rozróżniać jego wymowe. Szczeniak bardzo szybko się męczy i dużo śpi. To też jest normalne. Wszystko zalezy czy jego zmęczenie wynika z wysiłku umysłowego czy fizycznego. Umysłowo męczy się zdecydowanie szybciej. |
|
21-04-2009, 12:49 | #18 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Widzę Grzesiek, że mamy w tym względzie różne poglądy. Ja wolą pracować (bawić się) z psem od pierwszego dnia i nigdy nie oddałabym go obcej osobie na szkolenie, nawet gdyby nigdy nie miała być jakoś super wyszkolona. O ile pamiętam, Ty tak właśnie zrobiłeś i nie żałujesz. PS Naukę oddawania kości zaczęłam dwa dni po przywiezieniu Lorki - trwała 2-3 dni. Dziś mogę jej wyjąć z miski i z pyska wszystko kiedy chcę i co chcę i ani nie mrugnie. A jest to, wbrew pozorom, przydatna umiejętność bo dzięki niej uratowałam życie gołębiowi - wyjęłam go jeszcze żywego z pyska 4 mies Lorki |
|
21-04-2009, 12:54 | #19 | |
Tmave Zlo
|
Quote:
Ja jestem zdania, że taki "tydzień na zaaklimatyzowanie" to zostawienie szceniaka w pustce. A wracając do tematu: Gryzienie rąk: ten temat doskonale wg mnie opisany został przez Zofię Mrzewińską w jej blogu opowiadającym o wychowaniu Raszki. Polecam lekturę całości: http://www.owczarek.pl/zofia/journal/default.asp Oddawanie kości - z własnego doświadczenia: Dewi dość długo uczyła się zaufania do nas - przy wyjątkowo cennym skarbie (kość/szyjka w domu - miska nie była cenna nigdy) nie lubiła być dotykana i warczała. Z oddawaniem nie było problemu - metoda wymiany kości na coś lepszego zadziałała bardzo szybko. Problem uciekania ze znaleziskami rozwiązał się m.in. dzięki temu, że za przyniesienie i oddanie kości dostawała mięso. Wyglądało to mniej więcej tak: szczeniak obgryza coś w pokoju a ja otwieram lodówkę i wyciągam jej pudełko z mięsem (mieliśmy aneks kuchenny więc wszystko widziała i słyszała). Oczywiście, Dewi leci po mięsko. Pokazuję jej więc kość i proszę o przyniesienie (3 szare komóreczki w małym psim łebku bez problemu są w stanie skojarzyć, że chodzi mi o tę jedyną rzecz leżącą na podłodze nawet, gdy nie bardzo jeszcze rozumieją komendę przynieś). Po kilku próbach i dreptaniu od kości do mnie wpadła, że trzeba przynieść i wypluć przede mną a dostanie mięcho. Od tego były już dwa kroki do oddawania kości do ręki. Super zabawa. Polecam!
__________________
|
|
21-04-2009, 14:10 | #20 | ||
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
Quote:
Quote:
P.S Ja miałem psa kojcowego, którego odbierałem jak miał 6 tygodni więc to trochę inaczej wyglądało. Ja go musiałem nauczyć wszystkiego od podstaw. Last edited by wilczakrew; 21-04-2009 at 14:12. |
||
|
|