Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Sport i szkolenie

Sport i szkolenie Wilczaki jako psy użytkowe - jak je szkolić, jak uczyć kolejnych elementów, informacje o zawodach i seminariach...

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 20-02-2014, 12:07   #81
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post

”Jak byś mogła trochę szczegółowiej z wyjaśnieniem skrótu „OE”
Szczegółowo? Niezbyt duża suka wychodzi z takiego ogrodzenia w ciągu 3 minut. Pomogła OE - obroża elektryczna połączona z systemem ogrodzeniowym. Coś jak to: http://allegro.pl/pastuch-x-023-elek...991197380.html


Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post
Dzięki za miłe słowa o myśliwym:-), większość nie „morduje dla sportu” chociaż kanalie pewnie zdarzaja się jak każdym środowisku
Miłe słowa, bo - jak sam przyznaje - dojrzał i nie czuje potrzeby strzelania do zwierząt.
Niestety, nie znam myśliwego, który nie ma w swoim domu porozwieszanych szczątek zwierzęcych (tzw. trofeów myśliwskich) więc nie przekonuje mnie argument, że myślistwo to "pomaganie przyrodzie w zachowaniu równowagi".
Nikt nie odważy się na eksperyment zostawienia przyrody samej sobie. A nóż jej się uda i co wtedy ci wszyscy niezbędni "strażnicy" i "kontrolerzy" ze sobą poczną?

Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post
„Co do użyteczności wilczaka przy polowaniach - sugeruję kontakt z właścicielem hodowli Leśny Kamrat.”

Coś więcej o nim napiszesz?

http://www.lesnykamrat.cba.pl/kontakt.html - o ile się nie mylę Zdzisław jest nie tylko hodowcą, ale i leśniczym. Na pewno ma cenne obserwacje.
Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post

Chciałbym żeby w sytuacjach zagrożenia i ataku ze strony drugiego człowieka lub zwierzęcia był wstanie odpowiednio zareagować na komendę w tym przerwać atak również na komendę.
Wilczak to samodzielne zwierzę. W sytuacji realnego zagrożenia stabilny pies ZAPEWNE stanie w obronie stada. Albo zwieje uznając, że to rozsądniejsze niż porywanie się z motyką na słońce. Jak będzie na smyczy, RACZEJ będzie bronił. Bez smyczy? Diabli wiedzą. Może próbować odstraszyć - fukać, podskakiwać, ew szczypać. Jak się delikwent nie przestraszy, to rozsądny pies nie będzie się wydurniał i narażał.
O działaniu na komendę proponuję zapomnieć od razu.
Z moich obserwacji - najlepiej zapobiegać. Odstraszająco świetnie działa dobrze ułożony, duży pies idący sobie luzem, ale reagujący natychmiast na każde, ciche polecenie przewodnika. Nie znam wilczaka, który potrafi się tak zachować w mieście mimo ciężkiej pracy przewodników, szkoleń itd. Sama na ulicy swoich psów nie puszczę luzem nigdy. A u nas (z suką) posłuszeństwo mamy niezłe na tle statystyki.

Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post
Po przeprowadzce w niskie góry (którą planuję) umiejętność stróżowania byłaby bardzo przydatna.
Wilczaki są czujne. Przez płot będą bronić zawzięcie. Ale: u Margo jest całe stado. Bywam tam BARDZO rzadko. I wejdę na teren mimo, że obecnie większość psów tam będących nie widziała mnie na oczy.

Mam w domu dwa stwory. I jak zostaję sama pilot antynapadowy leży zawsze pod ręką. Psy powiedzą, że ktoś jest na terenie i tyle.

Ale znam historię, gdzie wilczak jest na służbie non stop. Właścicielka mieszka w tak niebezpiecznym mieście, że na porządku dziennym są tam włamania i morderstwa (nie idiotyczne kradzieże, jak w Polsce). O ile wiem, suka co najmniej raz uratowała jej życie atakując włamywacza.
Moim zdaniem - na włamywacza - idiotę - wystarczy szczekający pies powyżej 30 kg. Porządny włamywacz otruje psa (mój mąż tak stracił super łagodnego psa a 2 tyg. później samochód) albo go po prostu zastrzeli.

Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post
W dzieciństwie mój pies (wiejski mieszaniec podobny do WCZ tylko mocniejszej budowy) prawdopodobnie uratował mi i mojemu wujkowi życie. Wychowywałem się częściowo na wiosce w Bieszczadach, poszliśmy z wujkiem do lasu na dzikie maliny znaleźliśmy się przypadkowo między wielka lochą a jej warchlakami i zaczął się armagedon Locha w pełnej szarży, gdyby nie atak psa na kilka metrów przed nami mogło być naprawdę ciężko. Pies umiejętnie zaatakował ją z boku w dupę i odskoczył zaczęli się ganiać po lesie a ja biegłem chyba najszybciej w życiu. Psu się nic nie stało Wrócił do nas po 20 minutach cały zadowolony. Dlatego napisałem o obronie przed zwierzęciem
Piękna historia. Moje "bestie" nie pójdą na jelonka, który stoi i się patrzy. Bo jakiś dziwnie podejrzany jest. Nie znalazłam się nigdy w sytuacji podobnej do opisanej wyżej. Za to kilka razy oddalałam się ze szkółki, którą mam przez płot, bo usłyszałam niepokojące chrumkanie. Pies zwiewał galopem razem ze mną.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 21-02-2014, 15:58   #82
polak1971
Junior Member
 
polak1971's Avatar
 
Join Date: Jan 2014
Posts: 51
Default

Quote:
Miłe słowa, bo - jak sam przyznaje - dojrzał i nie czuje potrzeby strzelania do zwierząt.
Czy to oznacza że Twój znajomy myśliwy zupełnie z\rezygnował z polowań?

Quote:
Wilczak to samodzielne zwierzę. W sytuacji realnego zagrożenia stabilny pies ZAPEWNE stanie w obronie stada. Albo zwieje uznając, że to rozsądniejsze niż porywanie się z motyką na słońce. Jak będzie na smyczy, RACZEJ będzie bronił. Bez smyczy? Diabli wiedzą. Może próbować odstraszyć - fukać, podskakiwać, ew szczypać. Jak się delikwent nie przestraszy, to rozsądny pies nie będzie się wydurniał i narażał.
O działaniu na komendę proponuję zapomnieć od razu.
Czy wszyscy są takiego samego zdania że nie ma możliwości takiego wyszkolenia WCZ na psa obronnego że w sytuacjach zagrożenia atakawał i przerywał atak na komendę?
polak1971 jest offline   Reply With Quote
Old 21-02-2014, 19:51   #83
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by polak1971 View Post
Czy wszyscy są takiego samego zdania że nie ma możliwości takiego wyszkolenia WCZ na psa obronnego że w sytuacjach zagrożenia atakawał i przerywał atak na komendę?
Nie, nie wszyscy. Ale całkiem sporo (nie bez racji) uważa, że w sytuacji ataku na przewodnika, wilczak bez żadnego szkolenia w tym kierunku odpowie agresją bez żadnej komendy. To mądre psy... czasem aż za bardzo.

Da się też wypracować atak na komendę i jego przerwanie, piszę z własnego doświadczenia.
__________________
Surman suuhun

Last edited by netah; 21-02-2014 at 20:08.
netah jest offline   Reply With Quote
Old 21-02-2014, 22:03   #84
polak1971
Junior Member
 
polak1971's Avatar
 
Join Date: Jan 2014
Posts: 51
Default

Quote:
Originally Posted by netah View Post
Nie, nie wszyscy. Ale całkiem sporo (nie bez racji) uważa, że w sytuacji ataku na przewodnika, wilczak bez żadnego szkolenia w tym kierunku odpowie agresją bez żadnej komendy. To mądre psy... czasem aż za bardzo.

Da się też wypracować atak na komendę i jego przerwanie, piszę z własnego doświadczenia.
W takim razie kilka pytań do Ciebie i tych którzy zechcą odpowiedzieć


1. Kiedy zaczynać
2. Od czego zaczynać, i jakie powinny być kolejno opanowywane umiejętności 3. W jaki sposób to konkretnie poprowadzić
3. Czy znasz kogoś w okolicach Wrocławia kogo mógłbyś z czystym sumieniem polecić jako szkoleniowca od obrony
4. Jak go motywować do pracy i nagradzać
5. Kiedy można uznać że jest gotowy do tego żeby wydać mu komendę mając szanse że na komendę przewie atak w sytuacji rzeczywistej
6. Czy uważasz że jest możliwa obrona przed zwierzętami, i czy jest możliwa na komendę czy tylko jako jego naturalna reakcja
polak1971 jest offline   Reply With Quote
Old 21-02-2014, 23:18   #85
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

We Wrocławiu nie ma szkoleniowca od takiej obrony o jaką Tobie chodzi. Mamy przyjezdnego Jacka Lewkowicza, organizowane są weekendy treningowe. Ale ta obrona to SPORT - ma się nijak do życia i tego czego Ty oczekujesz od psa. Pies atakuje rękaw, nie człowieka, to jak pogoń za zabawką.

Ad. pkt 6. Znam przypadek młodego samca wilczaka który obronił właściciela przed niedźwiedziem. Nie był tego nigdy uczony, obudził się instynkt. Zasłonił swojego przewodnika, postawił się misiowi i ten sobie odpuścił. Natomiast nie sądzę, że da się tego nauczyć w przypadku wilczaka - za dużo myślą, kalkulują. Jednak pies mocno związany ze swoim przewodnikiem poświęci wiele w sytuacji realnego zagrożenia.
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...

Last edited by Gia; 21-02-2014 at 23:21.
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 22-02-2014, 03:34   #86
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by netah View Post
Da się też wypracować atak na komendę i jego przerwanie, piszę z własnego doświadczenia.
A testowaliscie to w warunkach "bojowych"? Bo co innego sport na placu, a co innego realny atak, gdzie i pies i czlowiek ma adrenaline i nie mysli jasno.
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 22-02-2014, 23:16   #87
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

WILCZAKOWCY:
-"Sporo naturalnych zachowań do stłumienia, nienaturalnych do wypracowania... i ta odpowiedzialność.
"


-"ale co bedzie cie robic jesli nie uda sie a pies bedzie miec zmocniony instykt polowania? cale zycie na smyczi? czy obroza elektryczna z kagancem?"
-"jedne źle poprowadzone zajęcia skutkowały u mnie koniecznością ciężkiej pracy przez dwa lata, aby suka wróciła do normy. Wilczakowej normy. "
I dlatego obawa, że >Polak1971< wchodząc na nieznany obszar psychiki wilczaka może sobie i jemu narobić problemów.
-"ludzi, którzy już wilczaki mają, trochę je poznali i jak pewnie zdążyłeś zauważyć myślistwo pociąga ich średnio."

-"Czy pies czekający w bagażniku na oddanie strzału czasem pewnie dość długo, by móc ciągnąć biegiemna lince myśliwego do celu to posokowiec? Czy posokowca trzeba wiązać do drzewa, kiedy dojdzie do tego postrzałka? Czy trzeba targać z nim metalową linkę lub łańcuch, żeby nie przegryzł i ładnie czekał przy drzewie? Czy to nadal będzie "sztuka myślistwa"?

Dodałabym jeszcze: czy posokowca trzeba trzymać na łańcuchu i w kagańcu na spotkaniach myśliwych przy ognisku?...
Bo nie dodaliśmy jeszcze jednej kwestii.... nasze psy mają jeszcze jeden "problem"... ...miewają kłopoty w relacjach interpersonalnych z innymi psami /czasami to nawet kwestia umaszczenia -poczytaj temat na WD/. Jeśli myślisz o polowaniu w grupie myśliwych, może się dziać nieciekawie między psami. I wcale nie przy wspólnym staniu przy ubitej zwierzynie. Mogą sobie niezłe kuku zrobić wcześniej...
-"Myślę, że oprócz pomocy kolegów od posokowców przyda się kurs z telemetrii od kolegów sokolników."

-"O działaniu na komendę proponuję zapomnieć od razu."
Wielu ludziom /i początkującym szkoleniowcom, i czasami nam na początku/ wydawało się, że wilczak przy komendach będzie owczarkiem niemieckim. Tak miało być przy tworzeniu rasy, jeśli mnie pamięć nie myli. Ale przy naszej chęci szybkich rezultatów /skrót myślowy/, też w szkoleniu, nie sprawdza się. A nikt jeszcze publicznie nie powiedział, że szkolił wilczaka metodami czekistów czechosłowackich /o hodowaniu nie wspomnę / ...
-"Za to kilka razy oddalałam się ze szkółki, którą mam przez płot, bo usłyszałam niepokojące chrumkanie. Pies zwiewał galopem razem ze mną."
No cóż. My chodzimy na spacery z wiatrówką i racami. Na "dziczyznę" moje pójdą zawsze, więc pozostaje mi odstraszać ją zanim w końcu coś dopadną. A zwierzęta głupie nie są -znają dżwięk strzałów, więc pięknie spylają.
-"Da się też wypracować atak na komendę i jego przerwanie, piszę z własnego doświadczenia."
Netah, kurna, pliz..... odwołałeś Beryla, gdy ten bronił Was leżąc już na bandziorze? Mówimy o komendzie przy autentycznej adrenalinie i niekontrolowanej potrzebie obrony stada. To nie sprawa rękawa czy jelonka.... I było to już kilka razy wspomniane: w takiej sytuacji wilczak SAM analizuje poziom zagrożenia....
POLAK1971:
-"W środowisku myśliwych jest sporo osób które są w tym naprawdę mistrzami i z ich pomocy będę korzystał jeśli nie znajdę nikogo kto robił to już z WCZ. Problem z nimi jest tylko taki że nie szkolili jeszcze WCZ. Twierdzą że na takim poziomie jak ja potrzebuję (doprowadzenie na lince do postrzałka) to większość przeciętnie inteligentnych psów z dobrym nosem da się wyszkolić."
Wielu szkoleniowców -speców od owczarków niemieckich przejechało się po kontakcie z wilczakiem...a miało być tak łatwo....
-"Jestem zasadniczo przeciwny tłumieniu instynktu łowieckiego u WCZ do maksymalnie najniższego poziomu. Uważam że należy go należycie ukierunkować ale rozumiem że ty masz inne podejście, szanuję je ale nie przekonamy się nawzajem. Nie sądzę żeby stosowanie celibatu zmniejszało prawdopodobieństwo gwałtu ze strony stosującego celibat."
Daiva jest Hodowczynią wilczaków od wielu lat. Ja bym Jej słuchała..... Co do celibatu... Wilczak i z celibatem i bez niego pójdzie Ci za dziczyzną. Pozostaje tylko sobie życzyć, by od razu zabił. Dogorywające w męczarniach zwierzę, to raczej nie jest cel.
-"Jestem zasadniczo przeciwny tłumieniu instynktu łowieckiego u WCZ do maksymalnie najniższego poziomu." -cóż odpowiedzieć na takie dictum? Nie znasz wilczaków i dlatego Jesteś optymistą. Nieuzasadnionym. Bo z nimi jest jak z zabawą w rosyjską ruletkę. Pojeździj na plac szkoleniowy, gdzie trenują wilczaki. Ja na takim szkoleniu nie byłam, ale widzę, że wilczak raz ma dobry dzień raz kiepski, ale w oba te dni do końca na szkoleniu skupiony w 100% nie jest. On obserwuje. Spogląda Ci w oczy, ale uszami cały czas obserwuje otoczenie.... I nie raz zerwie komendę, nie raz da "dzidę".... A to są warunki na placu. Co tu więc mówić o warunkach naturalnych?....
-"Moja hipoteza jest jest taka że instynktu łowieckiego u WCZ nie da się stłumić do niskiego i uważam że nie jest to dla niego wskazane"
Dlaczego uważasz, że nie jest to wskazane?
-"Chciałbym żeby w sytuacjach zagrożenia i ataku ze strony drugiego człowieka lub zwierzęcia"
Po raz kolejny mówisz o obronie przed człowiekiem.... Zaczyna mnie to niepokoić.
-"Zobaczymy jak się nie uda to przyjmę to z pokorą, funkcja posokowca nie jest moim głównym motywatorem do wzięcia WCZ"
Twoja pokora będzie wtedy wystawiona na bardzo ciężką próbę.... wtedy zacznie się praca, by psa układać na potrzeby domowe eliminując dotychczasowe nawyki.... to może trwać wiele miesięcy, jeśli nie lat.
-"Czy wszyscy są takiego samego zdania że nie ma możliwości takiego wyszkolenia WCZ na psa obronnego że w sytuacjach zagrożenia atakawał i przerywał atak na komendę?"
Czekiści podobno umieli..... ale ich metody szkoleniowe raczej nie były takie..... "miękkie"

Last edited by Puchatek; 22-02-2014 at 23:38.
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 23-02-2014, 06:06   #88
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by avgrunn View Post
A testowaliscie to w warunkach "bojowych"? Bo co innego sport na placu, a co innego realny atak, gdzie i pies i czlowiek ma adrenaline i nie mysli jasno.
Problem z Berylem nie leży w tym żeby atakował na komendę, ale by nie atakował bez komendy :-/
Moich rodziców Beryl zna bardzo słabo, to dla niego praktycznie obcy ludzie. I jednego i drugiego zaatakował gdy nieopatrznie znaleźli się w tym samym czasie na terenie jaki Beryl uznawał za swój rewir. Obydwa ataki udało się przerwać bezkrwawo. Adrenalina była, ale ona ma chyba trochę inny wpływ niż napisałaś. Nie myśli się niejasno... wogóle się nie myśli... się działa szybciej niż się zdąży pomyśleć.

Co do placu... hm... każde szkolenie próbuje się warunkami zblliżyć do naturalnych. Zmienia się metody, otoczenie i pozorantów. Oczywiście nie daje to 100% pewności, że identycznie zadziała to w warunkach bojowych ale każdy trening ma pomóc w "zautomatyzowaniu" działania, żeby mogło zafunkcjonować także w stresie o maksymalnym natężeniu.
A wilczak, jak to wilczak (pies autystyczny specjalnej troski), nigdy nie wiesz co mu za chwilę strzeli do łba. Po jakimś czasie jesteś po prostu przeczulony. Nie masz normalnych spacerów. Musisz być cały czas w gotowości, musisz widzieć więcej i słyszeć więcej... już mi się nawet padlinę zdarzyło szybciej wyczuć :-))
I to nie jest narzekanie, to proza życia, której już nie zamienię na wiernopoddańcze spojrzenie labka czy innego onka.

Burasie: nastraszyliśmy już Polaka czym tylko się dało, a on się nie daje :-)
Musi się sam z tym zmierzyć a my mu kibicujmy. Jak to chyba kiedyś pisała Margo... bywają super przygotowani i zaznajomieni z tematem ludzie, którzy nie wytrzymują z wilczakiem roku, jak i świerzonki, które bardzo dobrze sobie radzą.
__________________
Surman suuhun

Last edited by netah; 23-02-2014 at 07:01.
netah jest offline   Reply With Quote
Old 23-02-2014, 07:26   #89
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

"W takim razie kilka pytań do Ciebie i tych którzy zechcą odpowiedzieć"


1. Kiedy zaczynać
Proponuję zacząć od "mania" psa.

2. Od czego zaczynać, i jakie powinny być kolejno opanowywane umiejętności 3. W jaki sposób to konkretnie poprowadzić
Po pierwsze drugie i trzecie nauka POSŁUSZEŃSTWA.

3. Czy znasz kogoś w okolicach Wrocławia kogo mógłbyś z czystym sumieniem polecić jako szkoleniowca od obrony
Nie znam

4. Jak go motywować do pracy i nagradzać
Temat rzeka, znajdziesz sporo informacji na tym forum. Motywator trzeba dobrać do psa. Jeden będzie uwielbiał pieszczoty, drugi żarcie, trzeci coś innego.

5. Kiedy można uznać że jest gotowy do tego żeby wydać mu komendę mając szanse że na komendę przewie atak w sytuacji rzeczywistej
Jak przebrniesz etap Krwi, Potu i Łez i nie wyrzucą cię ze szkoły bo masz agresywnego psa, który ma problemy interpersonalne to będziesz wiedział. Albo uznasz, że jest zbyt duże ryzyko, żeby pchać się z odbezpieczoną bronią, która ma nabój w komorze w kłopoty, bo broń może sama zacząć strzelać i może nie chcieć przestać. Będziesz po prostu znał swojego psa na tyle, że będziesz wiedział gdzie, w jakiej sytuacji i na ile możesz na nim polegać. Na tym etapie nikt, a przynajmniej nikt rozsądny ci tego nie powie.

6. Czy uważasz że jest możliwa obrona przed zwierzętami, i czy jest możliwa na komendę czy tylko jako jego naturalna reakcja
Szczerze nie wiem. W lesie nie ma zbyt wielu zwierząt, które mogły by ci zagrażać, a jeśli spotkasz dzika lub niedźwiedzia, to wilczak może raczej przysporzyć ci kłopotów niż cię z nich wyciągnąć. Pies jest wtedy naturalnym celem ataku, a uciekający pies ucieka z reguły w twoją stronę.
__________________
Surman suuhun

Last edited by netah; 23-02-2014 at 07:28.
netah jest offline   Reply With Quote
Old 23-02-2014, 10:53   #90
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by netah View Post
Moich rodziców Beryl zna bardzo słabo, to dla niego praktycznie obcy ludzie. I jednego i drugiego zaatakował gdy nieopatrznie znaleźli się w tym samym czasie na terenie jaki Beryl uznawał za swój rewir. Obydwa ataki udało się przerwać bezkrwawo.
Nie wyciągałabym z tych historii jakichś daleko idących wniosków. Z dwu powodów; po pierwsze wilczaki mają bardzo dobrą pamięć. Trudno to zrozumieć, ale niekiedy wystarcza im jedno spotkanie, aby w trakcie kolejnego witać tego "kogoś", jak starego znajomego. Bywały też sytuacje, gdy Łowca się... pomylił (nie aż tak bardzo jak Beryl w przypadku Twoich rodziców), ale wyraźnie było widać zmianę jego zachowania i nastawienia do danej osoby, gdy zweryfikował swoją pomyłkę. Może Berylowi też się "odblokowała" w pewnym momencie jakaś "klapka w pamięci" i umożliwiła bezkrwawe zakończenie tego nieszczęśliwego zdarzenia.
Po drugie; rodzice to jednak nie bandziory. Jeśli to prawda, co piszemy, słyszymy i czytamy o wilczakach, one bardzo dobrze potrafią ludzi "czytać". Może po prostu w pewnym momencie do Beryla dotarło, że oni nie stanowią zagrożenia i odpuścił. W przypadku bandziora, mogłoby być inaczej.
Oczywiście to tylko moje "głośne myśli" i jeden z możliwych wg mnie scenariuszy.
W każdym razie postawiłabym tezę, że podejście normalnego, stabilnego wilczaka do człowieka (w tym atak) różni się od jego podejścia do zwierząt. Dla normalnego, stabilnego wilczaka człowiek jest jednak pewnym "tabu" i musi się (ten człowiek) dość mocno "postarać, żeby wilczak zaatakował go "na serio i do końca"... Każdy z nas chyba był świadkiem, jak jego pies w różnych (nie zawsze dla nas jasnych okolicznościach) kogoś postraszył. Można to nazwać atakiem. Ale też nie łączyło się to z określonymi konsekwencjami. Kończyło się to np. chwytem za rękę, albo w ostateczności za... tyłek, albo w ogóle niczym. Jednak więc potrafią zapanować nad swoimi emocjami w stosunku do człowieka. Być może właśnie szkolenie ma za zadanie m.in. nauczyć psa przekraczania tego tabu?
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 23-02-2014, 11:00   #91
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Quote:
Originally Posted by Bura View Post
No cóż. My chodzimy na spacery z wiatrówką i racami. Na "dziczyznę" moje pójdą zawsze, więc pozostaje mi odstraszać ją zanim w końcu coś dopadną. A zwierzęta głupie nie są -znają dżwięk strzałów, więc pięknie spylają.
To ja ci powiem tak, macie nie lada szczęście posiadając prawdziwie dziką zwierzynę... nasza podmiejska no cóż, mógłby im wulkan Krakatau kolo tyłka wybuchnąć a i tak ledwo co by głowę podniosły Mało tego wzrok tez mają spaczony, widzą psa/ no wilka przecie prawie / i za cholerę dupska się im ruszyć nie chce. Ot takie mamy dzikie dziczki i sarenki

Quote:
Originally Posted by netah View Post
Co do placu... hm... każde szkolenie próbuje się warunkami zblliżyć do naturalnych. Zmienia się metody, otoczenie i pozorantów. Oczywiście nie daje to 100% pewności, że identycznie zadziała to w warunkach bojowych ale każdy trening ma pomóc w "zautomatyzowaniu" działania, żeby mogło zafunkcjonować także w stresie o maksymalnym natężeniu.
To co piszesz jest sprzeczne z moim /laickim/ wyobrażeniem obrony sportowej. Zawsze mówiono mi ze to ma być dla psa zabawa i tylko tyle. Takie zautomatyzowanie zachowań agresywnych nie brzmi fajnie. Może ktoś z praktykujących rozwinie temat? My nie ćwiczyliśmy żadnej formy obrony, więc tak tylko sobie głośno rozmyślam

Last edited by Emi; 23-02-2014 at 11:46.
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 23-02-2014, 12:40   #92
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
To co piszesz jest sprzeczne z moim /laickim/ wyobrażeniem obrony sportowej. Zawsze mówiono mi ze to ma być dla psa zabawa i tylko tyle. Takie zautomatyzowanie zachowań agresywnych nie brzmi fajnie. Może ktoś z praktykujących rozwinie temat? My nie ćwiczyliśmy żadnej formy obrony, więc tak tylko sobie głośno rozmyślam
Bo to powinna byc zabawa, przynajmniej z wilczakami, wiem wiem ktos sie moze nie zgodzic, ale obecnie wilczaki to glownie psy domowe, wiec nie mozna sobie pozwolic na to by pies ostro reagowal na obcych. Na naszym poprzednim szkoleniu niepotrzebnie nakrecalo sie psy, bylo ostro, Uro chodzil sfrustrowany, podminowany, a wiadomo jak to sie odbija na wilczaku. Wtedy sie tego tak nie widzialo bo czlowiek nie mial porownania, wszystkie psy tak robily, tak mialo byc. Teraz, Uro wchodzi na plac w fajnym humorze, zawsze podejdzie sie przywitac z ludzmi czekajacymi na swoja kolej, nie wazne czy zna czy nie, potem podejdzie do pozoranta i sie pomizia albo da buzi i dopiero jak bedziemy na placu i faktycznie pozorant zacznie swoja prace to wtedy pokazuje sie chec do gryzienia, ale to wciaz nie jest z agresja. Jak Uro schodzi z placu to schodzi z fajnym humorem, nie nabuzowany. Owszem sa ludzie ktorzy moga nie tolerowac naszego szkoleniowca, ale jak patrze z perspektywy to widze ze naprawde mendzie pomogl, jest ogromna roznica w tym jak przyszlismy prawie rok temu a Uro mial problem z podejsciem do obcych ludzi na placu bo tak mu sie zle plac kojarzyl. Nawet jefta widziala Ura we Wroclawiu ktory niepewnie wychodzil z samochodu i dopiero jak widzial pozoranta to sie rozluznial i lecial do niego szczesliwy.

Wydaje mi sie ze dobrze zrobiona sportowa obrona nie powinna wyrzadzic psu krzywdy, gorzej jak sie za to zle zabierze i zacznie grac na negatywnych emocjach i zlosci psa. Ja niezaleznie od wszystkiego staram sie by menda byla pozytywnie nastawiona do ludzi.
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 23-02-2014, 12:44   #93
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by netah View Post
Burasie: nastraszyliśmy już Polaka czym tylko się dało, a on się nie daje :-) Musi się sam z tym zmierzyć a my mu kibicujmy. Jak to chyba kiedyś pisała Margo... bywają super przygotowani i zaznajomieni z tematem ludzie, którzy nie wytrzymują z wilczakiem roku, jak i świerzonki, które bardzo dobrze sobie radzą.
Masz rację. Ale i tak jeszcze nie wie o wszystkich "wado-zaletach" naszych ukochanych wilczaków.....
Ponieważ >Polak1971< i tak będzie miał wilczaka, pozostaje nam przekazać jak najwięcej informacji z czym może się spotkać. To kwestia... sumienia.
....
Netah napisał o reakcji Beryla na Jego Rodziców, ale nie dodał, GDZIE ataki Beryla miały miejsce i w jakiej sytuacji. Dla mnie każdą taką sytuację /z wilczakiem w roli głównej/ należy oceniać indywidualnie.
I właśnie to u wilczaków jest paskudne: to są tacy cholerni indywidualiści, że czasami człowiek wymięka. Szablonu nie ma i dlatego wilczak w domu, to jeden wielki test. Z tym, że wilczak nas wyczuje błyskawicznie, ale my jego.... niekoniecznie. My się go uczymy całe życie i i tak nie napiszemy o nim jakiegoś "pewnika". Nie wsadzimy go w szablon i zasady....
To tak jak nie ma "szablonu", czym wilczaka motywować przy szkoleniu... jeden zrobi wszystko dla śmierdzącego serca wołu, a drugi za mizianie po jajkach i obecność pluszowego łosia na placu szkoleniowym.
Reguła u wilczaka?
Reguł brak! (*)


...
(*) -Ozzika, który miał rok, chciała "zjeść" dorosła suka.
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 28-07-2014, 07:41   #94
Piter
Junior Member
 
Piter's Avatar
 
Join Date: Jan 2012
Location: Widuchowa
Posts: 260
Send a message via Yahoo to Piter
Default

a mnie ciekawi jak to się skończyło ?
Piter jest offline   Reply With Quote
Old 28-07-2014, 17:11   #95
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by Piter View Post
a mnie ciekawi jak to się skończyło ?
Mnie bardziej :-)
__________________
Surman suuhun
netah jest offline   Reply With Quote
Old 28-07-2014, 17:25   #96
Piter
Junior Member
 
Piter's Avatar
 
Join Date: Jan 2012
Location: Widuchowa
Posts: 260
Send a message via Yahoo to Piter
Default

Quote:
Originally Posted by netah View Post
Mnie bardziej :-)
Ha........
pomijając "moje chore ambicje" na początku jak dałem się namówić na kolejnego psiaka w domu ...... . Owczarek odpadł ze względu na zbyt wielkie przywiązanie i .... i powiedziałem iż więcej NIGDY ( ale jak to się mówi nigdy nie mów nigdy ) psa nie będzie w domu .
A jednak ...... .

ale wracając do tematu ( do tematu , bo często tematy kończą się zmianą tematu )
Moim zdaniem można ......... . Tylko trzeba mieć ŁEB i wiele cierpliwości rozumu itd. itp. ....... . albo "poświęcić" pierwszego wilczaka na "straty" aby się wychować nauczyć go , poznać jego charakter, sposób bycia życia ........
Mówię że można i mogę to "udowodnić" ale jak wstawię fotkę to wszyscy mnie "tu zjedzą" a jeszcze po temacie " zaraz mnie trafi ...." gdzie potępiono myśliwych . ........
Piter jest offline   Reply With Quote
Old 28-07-2014, 18:28   #97
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by Piter View Post
jak wstawię fotkę to wszyscy mnie "tu zjedzą" a jeszcze po temacie " zaraz mnie trafi ...." gdzie potępiono myśliwych . ........
Nie wstawiaj!
Ja się chciałam dopisać w temacie myśliwych, że potępiać tak do końca nie planuję /oprócz tępienia fanów mordu drapieżników/, bo bardzo sobie jednak chwalę walory smakowe dziczyzny /nabywanej jak najbardziej legal/...
...ale spękałam...
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 28-07-2014, 19:41   #98
Piter
Junior Member
 
Piter's Avatar
 
Join Date: Jan 2012
Location: Widuchowa
Posts: 260
Send a message via Yahoo to Piter
Default

Quote:
Originally Posted by netah View Post
Mnie bardziej :-)
Quote:
Originally Posted by Bura View Post
Nie wstawiaj!
...................ale spękałam...

ale atmosferę bym trochę podgrzał


i pod ścianą bym się znalazł :snipersmil ie
a co tam . oberwało by mi się jako staremu / byłemu leśnikowi . niestety nie myśliwy . jest to klika zamknięta to kolko staruszków , elit itp. . .
a że mam dojście i możliwości to czasami wybieram się na "trening" lub dostane ochłapy
Piter jest offline   Reply With Quote
Old 28-07-2014, 21:31   #99
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by Piter View Post

ale atmosferę bym trochę podgrzał
Stary nie pękaj. Trzeba rozruszać te skostniałe struktury. A niby dlaczego masz ulegać jakiemuś lobby? Będzie okazja by policzyć szable :-))

Ja tu i tak robię czasami za kij w szprychach a czasem może bardziej jako przechylacz szal próbując rzucić jakieś nowe światło na zbytnią monotematyczność.
__________________
Surman suuhun
netah jest offline   Reply With Quote
Old 28-07-2014, 22:20   #100
Piter
Junior Member
 
Piter's Avatar
 
Join Date: Jan 2012
Location: Widuchowa
Posts: 260
Send a message via Yahoo to Piter
Default

Quote:
Originally Posted by netah View Post
Stary nie pękaj. .........
Będzie okazja by policzyć szable :-))

Ja tu i tak robię czasami za kij w szprychach a czasem może bardziej jako przechylacz szal próbując rzucić jakieś nowe światło na zbytnią monotematyczność.
a więc pod ścianę ?
dziś siedzimy w pracy do rana więc mam czas .......
Piter jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 21:34.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org