|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
24-09-2010, 20:08 | #21 |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
|
Nikt nie jest w stanie teraz wyjaśnić dlaczego Kalinka tak się zachowuje.To tak jak wróżyć z fusów.Masz rację że mogło tak się zdarzyć że dostała wciry od suk wlasnej rasy.Nawet gdzieś mam materiały które omawiają tramatyczne doznania które wpływają na całe życie psa. Jest to określone wiekowo ale ..nie pamiętam. Co do kastratów to tu jest sytuacja ciekawa.One wystepują poza hierarchią i traktowane są jak najgorsze osobniki.
__________________
www.psicholog.eu |
24-09-2010, 20:11 | #22 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
PS Łowca z tego co widzę traktuje samców - kastratów łagodniej niż tych "pełnowartościowych". Last edited by Grin; 24-09-2010 at 20:13. |
|
24-09-2010, 20:17 | #23 |
K-Lee Family
|
Kalinka kastratów ostatnio dopiero zaczęła gnębić. Może to po prostu wzmożona nadpobudliwość przed cieczką?? A może instynktownie próbuje zlikwidować "niepotrzebne", "wybrakowane" osobniki?
|
24-09-2010, 20:26 | #24 |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
|
Wybierasz się w najbliższym czasie z Kalinką do Jeleniej Góry?
__________________
www.psicholog.eu |
24-09-2010, 20:31 | #25 |
K-Lee Family
|
taaak
w październiku, na ryby jedziemy |
24-09-2010, 20:45 | #26 |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Rataje /Wrocław
Posts: 137
|
Ciekawy temat
dodam od siebie tylko, że nie można zapominać o wilczym dziedzictwie. Psy były od wielu setek lat selekcjonowane na towarzyszy człowieka, jeśli można tak powiedzieć. Natomiast przy tej rasie (CSV) od wilka dzieli zaledwie kilka (kilkanaście?) pokoleń. A zaledwie dwa dni minęły jak czytałam artykuł o wilku szarym, w którym wyrażenie napisano, że od zakończenia etapu socjalizacji (u wilka trwa on do ok 77dnia) aż do osiągnięcia dojrzałości (22 miesiac) trwa tzw okres juwenilny, w którym u młodych wilków zmniejszają się możliwości do nawiązywania więzi emocjonalnych. Dzięki temu spotykając obce osobniki spoza swojej watahy nie są w stanie się z nimi wiązać emocjonalnie. No i tyle |
24-09-2010, 21:28 | #27 |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
|
To dajcie wcześniej znać może coś pomyślimy.
I to jest fajne w wilczaku że nic nie jest oczywiste.
__________________
www.psicholog.eu |
24-09-2010, 21:31 | #28 |
K-Lee Family
|
Już Jacek coś wymyśli, żeby się w większym gronie spotkać
|
24-09-2010, 21:36 | #29 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
|
|
24-09-2010, 23:59 | #30 |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
|
Takie zachowania mogą wynikać też z tzw. przełomów behawioralnych. Opisane są trzy takie okresy,w których diametralnie zmienia się postępowanie psa. Muszę dotrzeć do notatek z kursów do w miarę możliwości opiszę te zachowania.
__________________
www.psicholog.eu |
25-09-2010, 06:19 | #31 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Termin "przełom" zakładałby, że zmiana byłaby trwała Natomiast o ile przywołanie ogólnie jest teraz dużo lepsze, niż kiedykolwiek (odpukać w niemalowane!!!!) , to po powrocie na 'plac zabaw' zdarza się, że przybiega, ale z ....nieporównywalnie mniejszym entuzjazmem
|
27-09-2010, 10:18 | #32 |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
|
3,5 - 5 miesięcy 1 przełom behawioralny
6-10 miesiąc 2 przełom 12-18 miesięcy 3 przełom I-Pies głuchnie "przetasowania hierarchiczne" II- "Włącza" się niezależność wzmożona produkcja hormonów powiązana z lękami i agresjami. Możliwe ucieczki. I tutaj reakcja właściciela na zachowania psa może mieć wpływ na całe dorosłe życie psa. III-Po osiągnięciu dojrzałości płciowej i społecznej potrzeba zajęcia względnie stałego miejsca w grupie.
__________________
www.psicholog.eu |
27-09-2010, 10:57 | #33 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
|
|
28-09-2010, 19:54 | #34 | |
Junior Member
|
Quote:
Im bardziej pies jest niepewny swojej wartości (znaczenia w stadzie), tym więcej szuka możliwości podbudowania się jak najmniejszym kosztem. Kastraty m.in. są wtedy całkiem dobrym celem. Bo na rzucenie wyzwania najważniejszemu w stadzie go nie stać, lub robi to tak nieudolnie, że tylko wciry dostaje. Pewny siebie pies nie musi za wszelką cenę udowadniać wszystkim wokół, jaki on jest ważny, więc i rzadziej "się rzuca", a słabe osobniki lub te będące nisko w hierarchii stada całkowicie są mu obojętne. To pierwsze, co mi przychodzi do głowy, kiedy widzę psa gnębiącego/atakującego kastrata. Oczywiście mogę się mylić, jak najbardziej..., lub też bywają oczywiście inne przyczyny. A odnośnie kształtowania się psa to z grubsza można zastosować jedną prostą zasadę: Dopóki nasz psiak nie stanie się całkowicie i kompletnie dorosłym psychicznie, ciągle jeszcze możemy spodziewać się zmian (spowodowanych przez silne przeżycia, doświadczenia). A takim staje się wg mnie dopiero w wieku ok. trzech lat. Dopiero wtedy możemy powiedzieć, że znamy swojego psa i możemy w miarę przywidywać jego reakcje. |
|
31-01-2011, 21:01 | #35 |
wilczakowa mamuśka ;)
|
Od kilku miesięcy staram się odzwyczaić sucz od kolczatki. Na zwykłej obróżce niunia ma nade mną przewagę - kiedy widzi inne psy dostaje ataku złości. Moje spokojne i mniej spokojne metody nie pomagają, a problem się pogłębia. Mogłam zapanaować nad nią tylko kolczatką, ale mam nadzieję że na kolczatce się świat nie kończy i że bez niej nauczę się panować nad Radośkowymi emocjami. Jak najlepiej opanować wilczaka w takich sytuacjach?
__________________
Munia - Munia z rodu Potworas |
31-01-2011, 21:41 | #36 |
VIP Member
|
Być LIDEREM, który wyznacza granice co psu wolno, a czego nie. Celowo nie używam słowa "alfa", bo nie chcę skojarzeń z dominacją.
Nastawienie suki do innych psich pań jest jakie jest, moim zdaniem-wolno jej, ale pod warunkiem, że ona respektuje granice, jakie jej narzucisz. Kolczatka dając bolesny (odczuwalny) bodziec w chwili ataku, tylko go wzmaga, pomoże Ci pewnie jakoś ją utrzymać (Radochnę, nie kolczatkę), ale nic ponadto. Najlepszą i jak dotąd najskuteczniejszą metodą jest praca, w dowolnej szkole, gdzie w otoczeniu innych psów i suk Radochna nauczy się skupiać na Tobie, respektować Twoje sygnały/komendy. To, czego potrzebujesz to jest absolutne bazis i możesz to zrobić w dowolnej szkole. Chyba, że masz na tyle samozaparcia, że potrafisz to wykonać podczas spacerów. Ale aby wiedzieć jak - i tak najpierw warto się tego nauczyć w szkole. Tu nie ma drogi na skróty. Mechaniczne hamulce (typu kolczatka, która NB nie jest pomyślana jako hamulec, a coś zupełnie odwrotnego) zawsze kiedyś mogą zawieść, wystarczy wyobrazić sobie, że pęknie (zdarza się), że jest ślisko a Ty właśnie zaliczysz "orła"....i wtedy klapa.... Tu działa jedna, jedyna reguła: to Ty masz decydować czy sie tłuczecie z innym psem, czy nie i nawet jesli sie zdarzy wypadek, to Twoja interwencja bezwzględnie musi przerwać akcję. Bo Ty jestes liderem (powinnaś nim być). |
31-01-2011, 22:30 | #37 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Ja mam na to dwie metody- gleba w momencie szarpnięcia mną- na szczęście nie muszę już stosować (no dobra przyznaję się- ostatnio musiałam bo mi się suczysko rozbestwiło). Druga jeśli mam czas i pies w ciągle w zasięgu wzroku (np. za płotem posesji) mocna komenda noga z obejściem i siad. Po paru powtórzeniach Asta przechodzi spokojnie. Ale Aszczur jest już nauczony, że komenda wydana to komenda wykonana i wystarczy, że "przebiję" się przez pierwszy amok gdy jest głucha i wtedy szubko wraca jej rozum.
Obecnie bardzo rzadko zdarza się, żeby Aszczur robił wyskoki- jak już to z zaskoczenia- jeśli ja dojrzę pierwsza psa i powiem, że nie wolno jest spokój. Nie wiem jak u innych ale tak jak potrafię opanować Astarte przed zachowaniem agresywnym to jeśli widzi pieska, który chce się z nią bawić to jest ciężko... Ogólnie pozytywną ekscytację jest mi bardzo ciężko opanować
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
31-01-2011, 23:14 | #38 | |
VIP Member
|
Quote:
Dlatego lubię oglądać "Zaklinacza..." bo znajduję tam nazwy na znane zjawiska Taki zryw, teoretycznie niegroźny, ale właśnie wynikający z wysokiego poziomu ekscytacji, jest niefajny w przypadku psów np. strachliwych, delikatnych, niepewnych. Bo ludzka wiedza "on mu nic nie zrobi" jest tutaj mało użyteczna, zwłaszcza jak podekscytowany wilczak rusza na psa znacznie mniejszego. My wdrożyliśmy podchodzenie na hamulcu, czyli zablokowanie zrywu (lub uprzedzenie go) i komenda "powoli, delikatnie". Hamuje na tyle, że podchodzimy a nie robimy pionowy start z lądowaniem na przerażonym psie Dużo łatwiej jest gdy Chey jest luzem, brak zewnętrznych (moich) bodźców nie zakłóca psiego porozumienia na odległość. Ale opanowanie chęci jak najszybszego dotarcia do psa (w celach pokojowo-zabawowych) było znacznie trudniejsze niż nauka pozostawania w miejscu na widok "wroga" Obawiam się, że cała trudność wprowadzamy my-ludzie, bo z uwagi na stan serca właściciela drugiego psa, zatrzymujemy naszego/bierzemy na smycz i przez to zaburzamy naturalny proces zbliżania się psów do siebie. Sami plączemy więc sami musimy rozwikłać Ale w całej tej sytuacji tylko przeszkadzamy. |
|
31-01-2011, 23:22 | #39 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Nie o coś takiego mi Gaga chodzi. Asta dobrze rozumie psią mowę ciała i reaguje takim podnieceniem i ekscytacją tylko na psy które pierwsze tak się zachowują. Takie co nie pokazują swoich zabawowych zamiarów Asta traktuje bardzo ostrożnie i z zachowaniem wszystkich elementów powitalnych.
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
31-01-2011, 23:33 | #40 |
VIP Member
|
Więc w czym problem? Skoro oba aż kwiczą aby się pobawić?
|
|
|