|
Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW |
|
Thread Tools | Display Modes |
12-03-2011, 16:03 | #321 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Lorka trochę niszczyła, ale była na tyle "kulturalna" że zazwyczaj selekcjonowała rzeczy stare i mniej przez nas lubiane. Nie pytaj skąd wiedziała, które wybrać . Potrafiła otworzyć sobie szafę, wyciągnąć z głębi starą kurtkę (mając po drodze kilka nowszych/lepszych) i pogryźć ją na kawałki. Raz zeżarła kalosze Leszka, których szczerze nie znosił, choć obok stały nowe skórzane zimowe botki. Kiedy opowiadam o tym komuś, kto nie ma wilczaka choć kiwa głową, widzę, że mi nie wierzy Z cenniejszych rzeczy załatwiła dwa razy obicie drzwi wejściowych, ale za każdym razem w okolicznościach nadzwyczajnych, czyli kiedy któryś z domowników wyjeżdżał na dłużej i pewnie wydawało jej się, że nie wróci. W ten sposób najwyraźniej chciała pokazać swoją tęsknotę i rozpacz. Raz, w podobnych okolicznościach siedząc w zamkniętej klatce zjadła swoje posłanie które było na zewnątrz! Do dziś nie wiem jak to zrobiła. Oto co zastałam kiedy wróciłam do domu Chciałabym jednak podkreślić, że mam w domu stare antyczne meble, sporo bibelotów, wszędzie walają się książki i ważne papiery i nigdy sucz nie zniszczyła nic naprawdę dla nas wartościowego, co byłoby nie do odzyskania. Moim zdaniem wilczaki są bardzo racjonalnymi stworzeniami i niszcząc nasze przedmioty po prostu chcą nam coś bardzo ważnego powiedzieć. PS. Ostatnio pan który naprawiał nam drukarkę coś wspominał o psiej sierści ale trudno to nazwać zniszczeniem Last edited by Rona; 12-03-2011 at 16:50. Reason: PS |
|
14-03-2011, 18:26 | #322 |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
|
Dervla jest dość subtelna w swoich nieszczeniach. Podobnie jak u Rony, nie zniszczyła nic szczególnie wartościowego. Firany parę razy spadły, ale nic się im wielkiego nie stało, tyle, że roboty trochę z wieszaniem na nowo. Wieskze straty w firanach zrobił mi dorosły kot, który się przybłąkał, niż Dervla przez całe swoje życie. W samochodzie raz zgryzła mi buty, które wiozłam przebrać na wystawę. Czasem dobierała się do kapci, ale w lekko poszarpanych można po do mu chodzić W samochodzie przez jakiś czas permanentnie niszczyła mi pasy bezpieczenstwa od strony kierowcy, po czym zaczełam zostawiać ją w aucie w kagańcu, co spodowowało zepsucie podgrzewania tylnej szyby. Obecnie już nie gryzie pasów, natomiast namiętnie niszczy smycze łańcuszkowe, poprzez odgryzanie im rączek. Środki przeciwko obgryzaniu okazały się nieskuteczne. Opanowane ma techniki gryzienia obroży, kantarków, w celu oswobodzenia się. Raz przegryzła mi kabel od telefonu, raz podziurawiła prześcieradło. Kilka razy spadły kwiatki z parapetów. Pewne zniszczenia wynikają nie z gryzienia, ale z brudzenia. Pokrowce po pierwszym linieniu były do wyrzucenia, nie do odczyszczenia, chodniczki, itp. W sumie mogę podsumować, że zniszczenia nie są tak wielkie, biorąc pod uwagę, że zniszczyła prześcieradło, a nie kołdrę czy łóżko, odgryzła kilka razy pasy, ale przecież mogła zniszczyć kilka siedzeń w aucie, przegryzła kabel, ale nie zniszczyła telefonu, itp itp. W sumie więc cieszę się, że do niszczenia wybrała mniej wartościowe rzeczy i że straty w sumie nie były tak wielkie, jak te, o jakich piszą inni. Tak jak wspomniałam, dorosły kot przybłęda, który jest u mnie ze 2tygodnie, zrobił większe straty finansowe w domu przez ten czas, niż wilczak przez 2 lata, nie licząc oczywiście uwięzi, czyli wszelkich obroży, smyczy, kantarków i szelek, z którymi kot przecież nie miał styczności. no i zabawki. Zabawki są w jej zębach jednorazówkami, albo czymś, co ją w ogle nie interesuje, wiec już się nie wysilam, i bawi się albo szmatą, albo wielką kością, albo różnymi śmieciami, typu plastikowe butelki.
Straty mogą być też "małe" dlatego, że Dervla sporadycznie zostaje sama i na niezbyt krótki okres czasu. Co do AC, to sama jestem ciekawa, czy to uwzględnią, bo mnie się wydaje, że jednak nie. Zostawiając własnego psa w aucie myślę, że będzie to potraktowane tak, jakbyśmy sami sobie zrobili szkodę. Nawet OC od psa nie dotyczy strat spowodowanych nam, ale przez naszego psa innym. Myślę, że jak już kombinować to tak, że czyjś pies, pies kogoś, kto ma opłacone OC w życiu prywatnym z uwzględnieniem strat spowodowanych przez psa, pogryzł nam auto Za takie ubezpieczenie, na straty spowodowane przez psa o wartości do 5000zł, zapłaciłam 20zł za rok, więc raczej warto się na taką ewentualność ubezpieczyć. |
14-03-2011, 21:44 | #323 | |
VIP Member
|
Quote:
Przeprowadzalismy "badania" - nie pomoze wybor spokojnego szczeniaka, nie pomoze wybor rodzicow, ktore nie niszczyly... We znaki dac sie moze najwieksza "ciapa".... Ale tez nisczyciele czesto daja sie wyprowadzic na prosta... Regul nie ma.... oprocz jednej: zwykle latwiej jest jednak z suczyskiem....
__________________
|
|
14-03-2011, 23:51 | #324 |
Junior Member
Join Date: Oct 2008
Location: Łódź
Posts: 149
|
Nie dał bym głowy za tę regułę. Dwa kożuchy, dwie kurtki skórzane, kanapa, to tylko pierwsze z brzegu przykłady wyczynów Hanki jak była szczeniakiem.
|
14-03-2011, 23:58 | #325 |
VIP Member
|
No wlasnie - im zwykle przechodzi... A psom.... zabiera to wiecej czasu... i czesciej pozostaje
PS. Peya byla jeszcze bardziej pomyslowa, bo gustowala w elektronice.... I uwielbiala wprost samochody.... Nie tak jak Sexi, ale jednak...
__________________
|
15-03-2011, 02:26 | #326 |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
|
a, ubrania! tego nie policzyłam, ale wszystkie kurtki mam już dziurawe... wszystkie przez nieuwagę podczas zabaw. z kimkolwiek rozmawiam, kto ma psa innej rasy, tez ma te problemy, mniejsze lub większe. znajoma, która ma 2 spaniele wymieniała wszystkie dywany i chodniki, stylowe sofy wyobgryzane, skórzane fotele podziurawione, z kołder sypie się zawartość. wyżeł u mojej siostry poobgryzał nawet korę z drzew, u innych ONka wykopała wszystkie iglaki pielęgnowane latami, poobgryzała wszystkie krzewy przy korzeniach, a kiedyś na parkingu widziałam dobermana, patroszącego siedzenia ekskluzywnego samochodu. Takich przykładów możnaby wymienić setki i nei dotyczą one wilczaków. Chyba poprostu wiekszość psów ma "niszczycielskie" zapędy, tylko jedne z tego wyrastają szybciej, a inne wolniej, albo nigdy... albo jedne mają na to więcej niezagospodarowanego czasu, a inne mniej... w każdym razie wydaje mi się, że to dotyczy każdej rasy, a nie tylko wilczaka.
Last edited by maria; 15-03-2011 at 02:58. |
17-03-2011, 12:16 | #327 |
Junior Member
Join Date: Apr 2009
Location: Katowice
Posts: 243
|
Gdzies juz chyba wklejałam Jimanji, ktore zastalam kiedys w domu. Ale wrzucam jeszcze raz , bo przezycie było ekscytujace Z wilczakiem w domu, kazdy powrót z pracy, daje tak wiele adrenaliny , nigdy nie wiadomo co zastaniemy po powrocie
Astri zrobiła ten dywan z jednej sredniej doniczki, ktora konkurowała z nia na parapecie...
__________________
http://mumekiaszczurka.fotolog.pl/ |
17-03-2011, 12:27 | #328 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
|
17-03-2011, 12:33 | #329 |
Member
Join Date: Feb 2008
Location: Stargard
Posts: 757
|
Feng-Shey-Shui było i u nas...
Zdjęcie sprzed kilku miesięcy |
17-03-2011, 13:31 | #330 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Dobre! Szczeniaki chcą się dowiedzieć, co jest w doniczce, więc cóż dziwnego że sprawdzają... Bardzo w sumie racjonalne zachowanie!
Moja fotka 'uciekła', kiedy chciałam ja zmniejszyć. Mała wilczakoudini (od: wilczak + Houdini ) |
17-03-2011, 14:39 | #331 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Tak, my się już też nauczyliśmy, że wszystko co się znajduje w zasięgu poniżej metra od klatki wilczaka, zostaje do niej wciągnięte, ale szczytem szczytów było, gdy Łowca wciągnął do klatki wykładzinę, na której stała... sama klatka z nim w środku... |
17-03-2011, 17:06 | #332 |
Member
Join Date: Feb 2008
Location: Stargard
Posts: 757
|
To były piękne czasy, gdy można było zostawić książkę na łóżku, postawić wielki wazon lub donicę z kwiatem na podłodze czy nawet trzymać ozdoby, figurki, książki na niskich półkach...
Ja do listy szkód mogę dodać: 1. szczotkę do włosów (moją ulubioną) 2. czapeczkę Łukasza 3. parę skórzanych butów 4. mnóstwo kwiatków 5. łyżkę drewnianą z resztką sosu wyciągniętą ze zlewu 6. dwa kable od laptopa 7. "przeczytaną" książkę 8. dwie obroże 9. ponadgryzaną smycz To tyle tak na szybko, pewnie było tego więcej ale w tej chwili nie pamiętam |
17-03-2011, 18:33 | #333 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Jeszcze chwila, jeszcze moment i znów będzie można. Naprawdę!
|
17-03-2011, 19:35 | #334 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Margo widziałaś jednak moje autko?
Jeśli chodzi o ubezpieczenie od szkód w życiu prywatnym to mamy takie za 40 zł w PZU i jednak nie polecam. wprawdzie szybko zapłacili ale wolf-design wycenili tylko na 720 zł a zrobila gruntowny remont mieszkania. gdyby komus sie trafil taki aniołeczek to mam namiar na faceta ktory robi klatki. 1200 zł wprawdzie ale nie wylezie nawet Sexy. |
17-03-2011, 19:39 | #335 | |
Moderator
|
Quote:
co ja moge powiedziec o moje psy - troche fyranek, troche auta, troche kabelkow, butow czy ubrania, kwiatuszki nie bo nie posiadam drzewka tak jednym slowem - wszystko normalne |
|
17-03-2011, 19:48 | #336 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
postaram sie zrobić 25 kg stalowych pełnych rur wkręconych w solidną ramę i przyspawanych, zawiasy od trapu do tira i zamek na kłódkę. wszystko ładnie ocynkowane i na kółkach szarpała to przez chwilę ale jak tylko zobaczyla, ze nawet nie drgnie odpuscila.
|
17-03-2011, 19:51 | #337 |
Moderator
|
opis klasny czekam na fotke zeby to zobaczyc i ... jesli co to dobrze wiedziec ze jest ktos kto robi WILCZAKOWE klatki
|
17-03-2011, 19:56 | #338 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
dlatego o tym piszę bo niewielu jest kowali, ktorzy widzieli na zywo wilczaka w akcji i potrafia zrobic klatke pod to co zobaczyli.
|
18-03-2011, 14:22 | #339 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
A nie lepsze (i tańsze) są jednak mniej 'siłowe' rozwiązania? Tzn próbować sucz do klateczki stopniowo przyzwyczaić, żeby ją zaakceptowała i polubiła?
|
18-03-2011, 17:17 | #340 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
ależ ona uwielbia klateczki, nory i budy wszelakie pod warunkiem, że nie uniemożliwiają dostania się do pańci w razie potrzeby. taniej nie jest, bo próby odnalezienia mnie kosztowały kilka takich klatek.
|
|
|