|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
17-09-2012, 22:27 | #101 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Wciągnie na pewno, u mnie na początku leżal naprawdę gruby koc i nie wiem jak, ale przeciągnal do środka Na nowej klatce nie klade juz nic, bo jego irytuje nawet chusteczka polozona na klatke i to wtedy kiedy wcale go w środku nie ma, nie poloży się nigdzie póki nie zrzuci "intruza" z klatki
Jedyna opcja żeby zrobić "norę" to albo kupić transporter, ktory pewnie sie szybko rozpadnie, albo obudować klatkę, pytanie tylko czym żeby pies mial dobrą wentylację i nie zniszczyl. |
17-09-2012, 22:31 | #102 | ||
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Location: Milton Keynes, UK
Posts: 132
|
Quote:
W całym mieszkaniu mamy miękkie wykładziny, wszędzie mu wygodnie. W nocy sypiał pod naszym łóżkiem, ale przegoniliśmy go stamtąd zagradzając wejście. Quote:
|
||
17-09-2012, 22:44 | #103 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Moim zdaniem nauczyć można poprzez dwa sposoby a) zostaje regularnie, b) nie zostaje powyżej granicy lęku i jest stopniowo ten czas wydlużany. Chcialabym wierzyć też w c) pies sam zalapuje - ale na 99% to tylko pobożne życzenie...
Wydaje mi się, że po prostu musicie ćwiczyć dalej, a przede wszystkim wymienić te klatkę - u mnie spawana klatka byla strzalem w 10. Wtedy od nowa powinniscie przeprowadzić trening klatkowy, solidnie. Poza tym on jest jeszcze mlody, Sahir w tym wieku tez sie niemilosiernie slinil jak zostawal, do tego zalatwial ze stresu itp., itd. Ostatnio wpadlam też na pomysl, żeby na noc wlaczać mu muzykę relaksacyjną dla psów Może utrwali sobie skojarzenie muzyka=spanie=spokój i choć odrobinę latwiej pojdzie mu zostawanie (nieszczególnie w to wierzę, ale co szkodzi probowac ). |
17-09-2012, 22:49 | #104 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
"obudować klatkę, pytanie tylko czym żeby pies miał dobrą wentylację i nie zniszczył"
Odpowiednio grubą sklejką. Ze szczelinami na górze -w miejscu połączenia "dachu" ze "ściankami" /na bokach i z tyłu/. Odległość między prętami a ścianką/sufitem -długość, na jaka pies może wysunąć pysk + 4cm /tak na wszelki wypadek.../ "Sprawdzone, przemielone, częściowo strawione..." Hmmmmm..... szkoda.... Mam nadzieję, że znajdziecie dobry sposób... |
17-09-2012, 22:54 | #105 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Też myślalam o sklejce chociaż na "dach", w tej chwili mam tylko na tylnej ścianie bo za klatką są kable i inaczej by się do nich dobral, na razie jest cala, ale jakoś nie mam przekonania jak sobie wyobrażę taki bunkier latem przy 30C...
|
17-09-2012, 23:23 | #106 |
the Bright Side of Wild
|
Akriś kocha klateczkę... a próbowaliście ją przestawić? np w miejsce gdzie lubi sypiać.. może cos mu nie pasuje w tamtym miejscu...
ja jeszcze zamykałam jedzenie w klatce - jak pieszcz był na zewnątrz - tak, że dostanie się do klatki było elementem pożądania :-) np jakby cały dzień klatka była zamknięta z mięchem - potem wpuszczamy pieska na pół godziny, dalej na godzinę itd a jak jest po za klatką to w klatce żarcie ... taki mam pomysł... żeby zaczął pilnować aby żarcie się tam nie pojawiło bez niego. A jak wracacie to od razu smaki do klateczki i dopiero po zjedzeniu wypuszczacie... |
17-09-2012, 23:56 | #107 |
K-Lee Family
|
W Waszym przypadku w pierwszej kolejności wyrzuciłabym tą klatkę na śmietnik - złe skojarzenia. Kupiłabym nową i raczej obstawiłabym np. Vari Kennel, taki lotniczy, porządny, ale zabudowany i dopasowany do wielkości Zeeva. Skoro nie zostaje w niej na bardzo długo to nie musi po klatce biegać. Ma się zwinąć w kuleczkę i spać.
Zmieniłabym miejsce klatki, absolutnie nie na miejsce skąd może obserwować co się dzieje na zewnątrz, bo tam ktoś się bawi np. i BEZ NIEGO!!! Jak tak może być? Zaczęłabym naukę od podstaw. Nowa klatka, nowe miejsce, najlepiej w sypialni, po kilku dniach oswajania z otwartą klatką, smaczkami w niej w sypialni, potem totalne wymęczenie psa i zamykanie w klatce na noc. Codziennie na noc, obok łóżka, ręka z łóżka spuszczona, albo głową w stronę klatki, żeby pies czuł bliskość. W tym czasie po każdym spacerze odpoczynek w klatce ze smakiem, najpierw 5 minut, kiedy 5 będzie wytrzymywał spokojnie, to dłużej i tak bardzo stopniowo. Ale nie można się spieszyć, bo jeśli o 1 krok pójdziecie za szybko, to trzeba się będzie cofnąć o 5 kroków. Ja najpierw zamykałam drzwi z sypialni, później wychodziłam w kapciach na klatkę schodową, dopiero później na dwór na 10 minut. Zamykałam psa w klatce kiedy odkurzałam, żeby mi kłaków nie roznosiły i nie pałętały pod nogami, na początku suka wyła, po kilku dniach odkurzania z psem w klatce spokojnie mi się przyglądała. Nie zważałam na to czy pies szaleje, czy nie. Ja robiłam swoje po prostu aż to weszło w rutynę. Teraz kiedy odkurzam młoda idzie sama do klatki i siedzi w otwartej, a Kali włazi na kanapę. Wiedzą, że mają mi zejść z drogi po prostu. Potem dopiero wprowadziłabym "prezenciki", czyli razem w kuchni przygotowujecie zawiniątka, Ty przeżywasz jak mrówka okres jakie to pyszności tam chowasz, zawijasz, nakręcasz psa. Potem na jego oczach wrzucasz to do klatki i wychodzisz na spacer. Mandżur w takich sytuacjach szukał pierwszej lepszej trawki, szybko robił co trzeba i pędził do domu do klatki rozpakowywać "prezenciki". Ale w tym wszystkim jest potrzebna żelazna konsekwencja i rutyna. Ja też nie pracuję, więc jestem siłą rzeczy prawie cały czas w domu. Ale i tak codziennie zamykam sukę na jakiś czas, choćby jak idę do wanny i zamykam się w łazience, żeby suka w tym czasie nie narobiła głupot. Był okres, że suki się kłóciły o klatkę, bo Kali już nie potrzebuje klatki, ale za to bardzo by chciała. Młoda teraz np. sama polazła spać do klatki - jak co wieczór, bo pańcio już śpi w sypialni. Trzymam mocno kciuki!!!! Zmiana klatki na kennel transportowy chyba się sprawdziła w przypadku Vapuli Poproszę Paulę, żeby tu zajrzała i opisała swoje doświadczenia. |
18-09-2012, 00:17 | #108 |
the Bright Side of Wild
|
i wilczak takiej plastikowej klateczki na plastikowe kołeczki nie rozwali w dym? pytam dla własnej potrzeby
|
18-09-2012, 00:20 | #109 |
K-Lee Family
|
to jest gruby porządny plastik Co najwyżej w środku poobgryza, ale moje nie zniszczyły i maluchy lecące samolotem też nie.
edit: poza tym wg mnie znacznie łatwiej wydostać się wilczakowi z metalowej klatki, w kennelu nie ma prętów które da się wygiąć/odgiąć/złamać... oczywiście to nie oznacza, że mamy wrzucić psa na głęboką wodę, tylko zacząć naukę od początku i wyrzucić "potwora". edit2: oprócz plastikowych kołeczków, są jeszcze metalowe śruby do połączenia elementów Last edited by Gia; 18-09-2012 at 00:28. |
18-09-2012, 00:38 | #110 |
the Bright Side of Wild
|
a drzwiczki i ich zamknięcie? ja pytam pod kątem lotu samolotem z moimi 50 kg wilczaka
jeżeli chodzi o zostawanie w domu - ma porządną metalową klatkę - wzmacnianą po pierwszym rozparcelowaniu - i to nie jest taka klatka jak na allegro prosto z chin :-) i on ma tak- zostaje sam tylko gdy na prawdę musi - i wtedy jest ok - ale jak zacznę myśleć o głupotach np. 'o jestem bez pieska to wejdę do sklepu z ciuchami' to od razu jest demolka - on dobrze wie :-) taki mąż :-) Last edited by spadzista; 18-09-2012 at 00:41. |
18-09-2012, 07:52 | #111 |
Junior Member
|
tak na szybko jak u nas ( bo musimy troche popracować w pracy )
przeczytałem wszystkie posty i powiem wam jak my rozwiązalismy sprawę zostawania. jeździmy razem do pracy .mam akurat takie mozliwości trochę w biurze troche w terenie .Ale maxymalnie leże za biurkiem do dwóch godz i póxniej w teren .troche po porcie troche do lasu . nniepowiem czasami zamykamy go na ogrodzie w "w domu baba jagi" ( miał byc domek dla dziewczynek , ale od chwili gdy zobaczyły tam pajaki to przestały tam zachodzić . dorobiłem więc kraty ) na poczatku przez pewien czas dawałem tam mu tylko michę , czasami zachodziłem , czasami dla zasady zamykam na 1/2 godziny na 4 , róźnie . bardziej burzy sie wnusia , że Karlo jest tam zamkniety i samotny , co przeszkadza mi czasami w jego nauce .Jak gdzieś wyjeżdżamy i juz naprawdę nie możemy zabrać psiaka bo niewypada lub nie mozna to pakuję mu kawałki mięsa do kości wołowej i rzucam jakiś mój ciuch lub wnusia - aby czuła zapach. przyznam się szczerze , że nie myślę co tam wyprawaia albo czy wyje . czasami jak wracamy to go słyszymy jak "śpiewa" lub jest całkowita cisza . Co bedzie jak bedzie musiał zostać np. na 6-8 godzin , niewiem? będę się martwił jak będzie taki muß. |
18-09-2012, 09:10 | #112 |
Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 993
|
To co napisała Gia jest chyba najlepszym sposobem
1-zmiana klatki na nowa (zle skojazenia) 2-konieczna zmiana miejsca 4-osloniecie klatki zeby stwozyc cos na zasadzie budy 5-stopniowe wydluzanie czasu zostawania psa w klatce. 15 minut siedzenia obok klatki z psem i 5 minut wychodzenia z domu. Spróbuj zostawic właczone radio, ja tak robie zeby zagluszyc odglosy z zewnatrz kiedy nasze bure zostaja same i zaslaniam okna ,u ciebie wystarczy zabudowana klatka na zasadzie budki. Po 5 min.powrocie do domu nie wypuszczaj burego z klatki tylko daj mu jeszcze kolejne 15 minut na zaakceptowanie sytuacji czyli-usiadz obok klatki z czyms smakowitym dla burego i daj mu do klatki tylko wtedy, gdy bedzie spokojny. W czsie gdy młody zajada smakołyk w klatce Ty mozesz zajmowac sie spokojnie swoimi sprawami . Jak buras skonczy jedzenie stan ze smycza w rece i wypusc go z klatki ale tylko gdy mlody jest spokojny.Nagroda za caly czas jaki zostal w klatce bedzie spacer. Pamietaj zeby mlodego duzo chawlic za dobre zachowanie to dziala jak nagroda. Jeszcze jedno,obojetnie czy jestescie w domu czy Was nie ma stosujcie ten sam rytual zostawania psa w klatce zeby mlody zalapal ze tak ma byc i wtedy nie bedzie wpadal w panike jak teraz. Mam nadzieje ze cos z moich doswiadczen sie przyda. Pozdrawiamy i trzymamy kciuki A...i nie zamykajcie klatki jak jestescie w domu,chwalcie gdy tylko mlody sam do niej wchodzi. Last edited by DORA; 18-09-2012 at 09:51. |
18-09-2012, 09:12 | #113 |
Member
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
|
Ja również radzę jak najszybciej zmienić klatkę. Jezeli jest powyginana to wyjścia z niej jest już tylko kwestią czasu. A jak pies raz wyjdzie no to koniec. Wiem z własnego doświadczenia.
Baszti była chyba dobrze przyzwyczajana i na poczatku trochę skomliła i się denerwowała, ale w zasadzie szybko zapanował spokój. Do momentu, kiedy udało jej się z klatki wyjść (klatka cały czas zamknięta, pies na zewnątrz). Od tamtej pory walczyła z klatką nie na żarty i udało jej się wyjść kilka razy. Klatka poszła do piwnicy a pies zostawał luzem. Niestety to tez nie jest dobre rozwiązanie, bo niszczy, ale najgorsze jest to, ze lata jak potępieniec zamiast spać. Jak wracaliśmy do domu była histeria, pies zmęczony a ślady psoej bytności nawet na oknach. Kupiliśmy nową klatkę, taką: http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=10303 . Różnica jest taka, że ma tylko jedno zamknięcie, które przesuwa się po szynach. Też dwa razy z niej wyszła, ale to już nasze niedopatrzenie, bo nie dokładnie zamknęliśmy. Oczywiście w miejscach szczególnie narażonych na włam zamontowane sa karabińczyki. Ogólnie konstrukcja jest lepsza niz w klatkach z dwoma drzwiczkami, bo jest bardziej sztywna i trudno tam cokolwie odgiąć. Jezeli będziemy kupować druga klatką spróbujemy lotniczą - taką o jakiej pisze GIA. Wydaje się fajna, bo jest mocno zabudowana. Niestety psom, które chcą wychodzić nie można zostawiać nc w zasięgu zębów, więc odpada przykrywanie jej czymkolwiek. I tak materiał zostanie wciągnięty do środka a przy okazji moga się wyłamac pręciki. Aha, my zawsze coś w klatce zostawiamy. Czesem pluszaki do rozszarpania, czasem kości wołowe czy cielęce a na stałe ma kawałek drewna. Chodzi o to, żeby miała co gryźć jak się denerwuje. Wode ma w zawieszanej misce, ale jeżeli pies zostaje mniej niż jakieś 5 godzin to w ogóle nie zostawiałabym wody. Niestety nie wiem co mogłabym jeszcze poradzić poza zmianą klatki i codziennym, regularnym ćwiczeniem. Przyznam szczerze, że sama mam tego dosyć. Byłam teraz na psim spotkaniu i wszystkie psy zostawały sobie spokojnie w ulubionych klateczkach. Z Baszti nigdy tak nie będzie, juz o tym wiem Życzę cierpliwości i mam nadzieję, że będzie lepiej, bo tak jak piszesz, szkoda psich nerwów. |
18-09-2012, 09:55 | #114 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Quote:
Nie pomyślałam "po psiemu"... W którymś temacie było jeszcze coś o feromonach na "ukojenie".... Rzeczywiście trzeba coś szybko zrobić.... Ze'ev musi autentycznie w tej klatce czuć się bardzo źle skoro w złości aż wyrywa sobie zęby... Powodzenia! |
|
18-09-2012, 10:34 | #115 |
Junior Member
Join Date: Aug 2009
Location: Wolne Miasto Gdańsk
Posts: 212
|
My mieliśmy na samym początku podobny problem. Rozwiązanie przyszło dość niespodziewanie...okazało się, że pies chce mieć do dyspozycji okno "na świat". Po wyniesieniu klatki z pokoju piec większość czasu spędza patrząc przez okno - obserwując to się dzieje na zewnątrz. Niestety musieliśmy mu udostępnić cały pokój...Nagrania dyktafonem i słowa sąsiadów wykazały ogromną poprawę zachowania...dzisiaj gdy pies ma prawie trzy lata pies zostaje nawet na 9h - pomiałczy raz na jakiś czas, ale nie sądzę aby było go słychać nawet na klatce.
I jeszcze jedno...najważniejsza jest systematyczność....przynajmniej na początku pracy z zostawianiem psa samego np. 5 dni naszej pracy, dwa dni dla psa...i tak w kółko. Po jakimś czasie będzie wiedział, że to naturalne że zostaje sam. |
18-09-2012, 10:37 | #116 |
Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 993
|
Hmmm....
U nas demolki,ucieczki,kopanie dziur w ogrodzie,wyrywanie roslin,rozpruwanie siatki w kojcu i wszyskio co najgorsze zakonczylo sie w momencie pojawienia sie drugiego wiczaka w rodzinie Niczego absolutnie nie sugeruje ale mysle ze wiele psow ma lek separacyjny zwiazany z zostawaniem zupelnie samemu.Wiadomo w dwójkę razniej I jestem na 99%przekonana ze gdyby Zoran był sam,na pewno demolki domu i otoczenia byłyby do dzisiaj.A tak, ma sie kompana do zabawy i "samotnosc we dwoje"czyli czas oczekiwania na ukochanego pana mniej boli A i zeby nie bylo ze nasze bure to typowo kojcowe psiury .Nasze psy mieszkaja z nami w domu. Kojce sa otwarte caly czas(nieraz szukalam psow w ogrodzie i umieralam ze strachu ze daly zrywke a one spokojnie spaly u siebie w budach). Last edited by DORA; 18-09-2012 at 10:46. |
18-09-2012, 11:31 | #117 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
|
18-09-2012, 12:35 | #118 |
Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 993
|
No to jestem zdemaskowana . Ale co dwa psy to nie jeden,a jak pieknie brzmi wycie w stadzie Last edited by DORA; 18-09-2012 at 12:38. |
18-09-2012, 13:04 | #119 |
VIP Member
|
Ekhmmm...może lekkie doprecyzowanie: dwa wilczaki? Bo kilkanaście przykładów wilczak + inny pies nie dały oczekiwanego rezultatu Może właśnie tu tkwi tajemnica sukcesu?
|
18-09-2012, 13:50 | #120 | |
aen'drean va, eveigh Ain!
|
Quote:
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery |
|
|
|