|
Różne O wszystkim co jest związane z CzW |
|
Thread Tools | Display Modes |
12-12-2011, 13:10 | #41 |
Member
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
|
|
12-12-2011, 14:04 | #42 | |
Moderator
|
Quote:
|
|
12-12-2011, 17:41 | #43 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Ja myślę Kuba podobnie, że wilczak pupilkiem nie jest. Już nie tylko w oparciu o definicje, tylko o mój egzemplarz - który pieszczochem nie jest
Przez te prawie 2 lata wspólnego życia, nie uważam też, że Wilczak to wilk (choć na początku przy poznawaniu rasy było to dla mnie istotne, że to rasa takiego właśnie pochodzenia). Uważam jak najbardziej, że Wilczak to PIES (nie umniejszając innym rasom), bo właśnie dzięki takiej krzyżówce ma więcej z psa. I dokładnie wilczak potrzebuje czasu. Choć czasem myślę sobie, że to ja - nie Sukulles, go potrzebuję i ja sobie w wilczaku cenię PSA i też tego PSA nienawidzę. Umówmy się, więcej mam na co dzień frustracji niż przyjemności, a wynika to z tego, że się na psa z całym jego inwentarzem zdecydowałem - że myśli, że nie maszyna, że nie jestem godzien szacunku z samego faktu bycia człowiekiem, że wiem, że mój pies wie, że nie zawsze mam rację i mi to próbuje udowodnić na każdym kroku Mimo tego wszystkiego nie jest tak, że Sukulles jest moją udręką - wręcz odwrotnie! Wpływa to na to, że coraz bardziej czuję, że mam PSA - autonomiczną jednostkę, która myśli i decyduje się mi zaufać. To w moim przypadku jest najniesamowitsze w posiadaniu wilczaka - że tworzy się z nim więź opartą na relacji. Z tego też powodu, nie polecam posiadania wilczaka wszem i wobec Bo to jest PIES, który staje się członkiem "stada" i jeśli my nie ustalimy zasad, to zrobi to za nas i to relacja do końca życia, więc nie ma mowy o spoczęciu na laurach. No chyba, że na starość, jak Sukulles będzie przygłucha, przyślepa i przy...głupia |
12-12-2011, 18:14 | #44 |
Junior Member
|
O! to mój 6 miesieczny Zack ma już te wszytkie przywary! no, chyba że mam w reku kawałek mięcha to jak ręką odjął! Einstein wtedy!
__________________
Zack. My name is Zack. |
12-12-2011, 18:17 | #45 |
Junior Member
|
noo.. ja czasem opowiadam, że gajowy go wyrzucił z lasu i jest do adopcji... i to jakoś kończy dyskusje bo jeszcze nikt chętny się nie znalazł
__________________
Zack. My name is Zack. |
12-12-2011, 18:19 | #46 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
|
12-12-2011, 18:29 | #47 | ||
Gorthan's WeReWoLf
|
Quote:
Wilczaki sa rozne, tak samo rozni sa ludzie. Zeby stworzyc wiez z psem trzeba sie napracowac. Jeden wilczak jest latwiejszy w prowadzeniu, inny trudniejszy. Sama mam w domu cztery egzemplarze - z kazdym sa mniejsze lub wieksze problemy - z kazdym inne. Czesc mamy juz wypracowana, nad czescia pracujemy i zawsze bedziemy pracowac. W dyskusji powinniscie brac pod uwage tez plec i wiek psow. Suki sa inne niz psy i sprawiaja troche inne problemy. Tak samo jak jest wielka roznica miedzy 3/6/9/15-sto miesiecznym psem i doroslym. Mialam wczesniej kilka psow innych ras i 'bezras' i bylo zupelnie inaczej. Byly podobne problemy, ale latwiej bylo je rozwiazywac. W przypadku wilczaka mamy doczynienia z psem, ktory zawsze bedzie myslal za siebie i kombinowal tak, zeby postawic na swoim. Moje wczesniejsze psy tez knuly, ale nie w takim stopniu. I przede wszystkim nie mialy tylu durnych pomyslow. Wilczak jest psem, ale troche innym psem. Jak wyglada jak wilk - to super, ale powinien byc psem z charakteru - narwanym, pogietym, ale jednak psem. Biorac wilczaka skazujemy sie z wlasnej woli na kilkanascie lat pracy i przebywania ze soba non-stop. Trzeba byc naprawde zdecydowanym. Tak samo jak na kazdego innego psa. Dlatego ja uwazam, ze trzeba mowic wszystko przyszlemu wlascicielowi - ma byc zdecydowany na caly bagaz, ktory niesie ze soba rasa. Bedzie lepiej albo gorzej, ale przynajmniej jest sie swiadomym. Quote:
|
||
12-12-2011, 18:45 | #48 | ||
VIP Member
|
Quote:
Quote:
Całe lata posiadania psów i dopiero przy wilczaku nauczyłam się lasu, śladów, zapachów, dźwięków.To wilczak uczy rzetelnego szacunku do partnera, jakim niewątpliwie jest, ale na którego trzeba sobie załużyć |
||
12-12-2011, 20:35 | #49 |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Ooo, aż się uśmiechnąłem to czytając Na wszystko trzeba zasłużyć. Na przyjaźń, na posłuszeństwo, na zaufanie. Micha z żarciem podana pod nos nie wystarczy.
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) |
12-12-2011, 22:04 | #50 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Jest jeszcze jedna kwestia. Rozmawiamy tutaj o niewielkiej? czesci wilczakow. Tych ktore staly sie sposobem zycia ich wlascicieli czyli tych ktore znamy z wystaw, z forum, ze spacerow, spotkan, o ktorych slyszymy od innych psiarzy, szkoleniowcow. Ale przeciez wiekszosc? znika w domach, ogrodkach, kojcach. Czy nie sa one domowymi pupilami ewentualnie podworkowymi burkami w ktore nikt specjalnie pracy nie wkladal?
|
12-12-2011, 22:22 | #51 | |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
Quote:
|
|
12-12-2011, 22:27 | #52 | |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
...właśnie - jak to jest? Zastanawiam się właśnie nad tym, co napisała Jefta już od jakiegoś czasu i ciągle nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie... Bo faktycznie - na forum mamy zbiór wilczakowców, dla których psy są całym życiem. Mamy ludzi, którzy przemeblowali cały swój świat by móc żyć z wilczakiem i to oni opowiadają nam o tym, ile ciężkiej pracy ich to kosztowało. A co z resztą wilczaków przebywających gdzieś w Polce, o których nie mówi się tutaj na co dzień? Na pewno jest przynajmniej kilka, które traktowane są jak "zwykłe psy" (nie chodzi mi o złe traktowanie....tylko...hmm..."luźniejsze"). Co z nimi? Nie ma przecież AŻ tylu wilczaków do adopcji, by móc sądzić, że każdy "zaniedbany" wilczak nie poradził sobie z byciem "zwykłym", podwórkowym psem. Może one jednak potrafią? |
|
12-12-2011, 23:06 | #53 | |
VIP Member
|
Quote:
Wracając do tematu-wilczak (jak każda inna rasa) to genetyczna paczka charakterystycznych zachowań, popędów, instynktów etc. Ani kanapa ani kojec tego nie zmienią. |
|
12-12-2011, 23:32 | #54 | |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
Myślę, że Jefta nie miała na myśli psów faktycznie zaniedbanych - to po pierwsze A to, że ktoś nie udziela się w internecie oczywiście nie oznacza, że nie zajmuje się psem tak samo, jak osoby "chwalące" się swoimi sukcesami. Broń Boże nie. Ale tym samym nie wiemy zupełnie CO dokładnie z psem robi, więc zakładać można każdą wersję Ja dołączyłam się do tego pytania, bo najzwyczajniej świecie przynajmniej statystycznie można założyć, że pewna część z żyjących w Polce wilczaków, robi za "normalne" psy, a nie wymagające specjalnej troski dzikie zwierzęta. Chodzi mi o to, że prawdopodobnie jest przynajmniej kilka CzW, których właściciele mają lekko inne podejście - i w żadnym wypadku nie chodzi tu o to, że o psa nie dbają, o nie. Chodzi (przynajmniej mnie) o to, że może traktują swojego wilczaka jak "zwykłego" owczarka? Kochają go, pielęgnują i tak dalej, ale być może po prostu nie podchodzą do niego jak do jeża i najzwyczajniej w świecie np. trzymają go na podwórku? Ja pytam czysto hipotetycznie, z ciekawości, co o tym sądzicie? Nie można oczywiście założyć, że na pewno tak jest, ale nie można również założyć, że tak nie jest Ciekawi mnie po prostu, czy wilczak - z całą specyfiką i trudnością swojej rasy, której mu w żadnym wypadku nie odbieram (wręcz przeciwnie) - z góry jest skazany na "inne" życie, czy może to trochę my sami robimy z nich potwory? Bo być może są jednak osobniki, które świetnie odnalazłyby się w roli zwykłego psa? Trudnego, owszem, ale żyjącego "normalnie" psa, z którym nie trzeba się "cackać" przy okazji każdego wyjścia z domu? Last edited by makota; 12-12-2011 at 23:40. |
|
12-12-2011, 23:40 | #55 | |
Junior Member
Join Date: Jan 2011
Location: Chorzów
Posts: 285
|
Quote:
Ale rozumiem ogólny wydźwięk, bo sama mam dwie ''kłopotliwe'' rasy : husky i wilczak = mieszanka wybuchowa
__________________
''FLECTERE SI NEQUEO SUPEROS, ACHERONTA MOVEBO'' Last edited by Mistrali; 12-12-2011 at 23:43. |
|
13-12-2011, 00:15 | #56 | ||||
VIP Member
|
Quote:
Przyznam, że nie rozumiem ani Twojego, ani Jefty pytania, wdzięczna będę za wyjaśnienie bo zwyczajnie nie wiem o co kaman Quote:
Quote:
Quote:
Powiem tak: znam sporo psów różnych ras i mixów ras, które nie skalały się ani jedną godziną szkolenia w życiu, a potrafią spacerować luzem po publicznych miejscach i być grzeczne. Pokaż mi takiego jednego wilczaka, a publicznie obiecuję że sfinansuję Ci Twojego wymarzonego szczeniaka czw. W dowolnej walucie |
||||
13-12-2011, 00:46 | #57 | |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
Ale spróbuję Powiem tak - ja wilczaka niestety jeszcze nie posiadam, więc doświadczenia jako właściciel nie mam ŻADNEGO. Niemniej jednak przez te wszystkie lata czekania wystarczająco dużo się dowiedziałam, by mieć wyrobione zdanie na temat trudności tej rasy. Dlatego zdecydowanie popieram stwierdzenie, że nie jest to pies dla każdego (gdyby ktoś miał wątpliwość co do mojego stanowiska w tej kwestii). I nie chcę ani nikogo przekonywać, ani nikomu wmawiać, że jest to zwyczajny piesek na kanapę. Jestem pewna, że wilczak w rękach przeciętnego polaka, nie robiącego z psem nic poza karmieniem go, stałby się swego rodzaju "bestią". Ale jestem zwyczajnie ciekawa, jak zachowałby się wilczak w rękach doświadczonego psiarza, który psami się zajmuje zadowalająco - tj. szkoli je na własną rękę i w miarę potrzeb (nie w żadnej szkole), wychowuje (czyli jest konsekwentny, jasno określa zasady współżycia z psem itd.), codziennie wyprowadza na spacery, zwraca uwagę na socjalizację, zna psią psychikę itd. itp., ALE nie wie, że wilczak to 'wilczak'. Czyli wychowuje go tak, jak każdego innego psa - na przykład nie zakłada "z góry" problemów z lękiem separacyjnym i innych typowo wilczakowych problemów. Ciekawa jestem co by z takiej 'konfiguracji' wyszło? Bo jak już pisałam - statystycznie można przypuszczać, że takie wilczaki gdzieś na świecie egzystują A nuż są może jakieś przypadki zachowujące się jak "normalny pies"? I żeby nie było wątpliwości, to powtórzę się jeszcze raz - ja jestem zdania, że wilczak to poważne wyzwanie i mam wielki szacunek do wszystkich właścicieli, którzy z wilczakami sobie radzą, bo wiem, że to niełatwe. Niemniej jednak czasem gdzieś w głębi czaszki kołacze mi się taka myśl, czy to nie jest trochę tak, że sami dobudowujemy dramaturgii wilczakom?* *(choć najprawdopodobniej ta myśl, to system obronny mojego organizmu przed strachem związanym z przyszłym posiadaniem wilczaka ) Mam nadzieję, że choć troszkę wyjaśniłam o co mi w tych przypuszczeniach chodzi |
|
13-12-2011, 01:00 | #58 | |
VIP Member
|
Quote:
Z lekiem separacyjnym mogę Cię chyba uspokoić, jest całkiem sporo burych, które zostają bez histerii, grzecznie, bez klatki, bez zniszczeń- ot, jak nasz podręcznikowy, normalny kanapowiec Czyli się da, choć o tym dowiesz się na własnej skórze (albo nie) Ja mówiąc o specyfice rasy, kładę nacisk na poziom popędów, instynktów, zmysłów, coś, co każe nam pamiętać, że mamy wilczaka a nie goldena. Nie odbierając niczego uroczym goldenom-są goldenami czyli tym, jakimi stworzyli je ludzie, bo mieli w tym jakiś cel. Eliminując przy okazji (lub celowo) masę elementów, które są istotą takich np. wilczaków. Przeciętny (zgodny ze wzorcem) golden nie wypatrzy w ciemności, na horyzoncie żadnej postaci (ludzkiej lub zwierzęcej) i nie poleci sprawdzić, prawdopodobnie nigdy nie będzie specjalnie lustrował horyzontu. Jako urodzony aporter łatwo da się zafiksować na aport tak, że może po nim przedefilować stado saren z młodymi, a on i tak niewiele się tym przejmie, bo będzie się starał nie zgubić z oczu zabawki (btw moja ONka tak miała). W życiu nie zakręcisz żadnego wilczaka na takim poziomie, nawet jeśli Ci nie poleci w pogoń za dziczyzną- z pewnością zerwie kontakt. I nie jego to wina jestem jak najbardziej "za" traktowaniem wilczaka, jak dowolnego, innego psa, w wychowaniu, szkoleniu, traktowaniu, z jednym "ale" - musimy być gotowi na to, że to bydlę jest inteligentne i głupio by było, gdyby się okazało, że inteligentniejsze od nas Autorytet się buduje na płaszczyźnie mentalnej, nie siłowej |
|
13-12-2011, 02:12 | #59 | |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
Cieszę się, że udało mi się wytłumaczyć o co mi chodziło, bo zwykle miewam z tym problemy, jak już pisałam Lęku separacyjnego boję się akurat najbardziej, a wszystkiego innego o czym piszesz spodziewam się z pełną świadomością A że nigdy nie miałam psa przytulanki, który kocha zabawki i wszystko i wszystkich dookoła sprawia, że tego akurat aż tak się w wilczaku nie obawiam :P To, że wilczak jest specjalny pod względem własnego 'podejścia do życia' dla mnie jest rzeczą oczywistą i właśnie ta specyfika mnie w nich tak strasznie kręci To, że są bardziej stadne niż większość ras, że są bardziej czułe na otaczający je świat...że widzą i słyszą więcej i że są tak nieziemsko inteligentne to chyba czyni je właśnie "innymi" od "normalnych" psów. I chyba właśnie za to je kochamy, czyż nie? :P |
|
13-12-2011, 09:47 | #60 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Wg moich obserwacji przeciętny Kowalski nie ma pojęcia, co to konsekwencja (tak w wychowaniu psów, jak i dzieci), ani co to "jasne określenie współżycia z psem", a już "znaniem psiej psychiki", to już chyba w ogóle nieliczny odsetek Kowalskich może się pochwalić. Wg mnie taki człowiek "rokuje" bardzo dobrze w kwestii wychowania wilczaka, ale jeśli sądzisz (bo tak to trochę zrozumiałam), że zakładając, albo raczej przygotowując się mentalnie na ewentualne problemy z wilczakiem, wywołujemy niejako (nomen omen) wilka z lasu, to chyba się jednak mylisz. Człowiek który się liczy z problemami, raczej nie wywoła ich swoim zachowaniem, ale przynajmniej nie będą one zaskoczeniem, gdy już nastąpią, a niektórym można zapobiec przez odpowiednio wcześnie zaczęty trening (np. z kością czy przyzwyczajaniem do klatki). PS Z tego co wiem, wiele wilczaków (może więcej zagranicą) spędza większą część życia w kojcach, jak "zwykłe burki", o których wspominałaś i z nimi jest właśnie najmniej problemów. |
|
|
|