|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
02-04-2011, 23:05 | #61 |
the Bright Side of Wild
|
Yorki - ależ my kochamy yorki - na śniadanie, obiad i kolację - z kokardka czy bez w każdej postaci yorki kochamy - im głośniejsze tym smaczniejsze... i biedny pies musi tolerować to czego "mama" nie jest w stanie tolerować...
|
04-04-2011, 00:01 | #62 |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
|
Jeszcze jedna ważna sprawa. Kiedy wiemy już kiedy należy reagować przechodzimy do tematu jak to robić? Nie ma gotowych recept, wszystko zalezy od indywidualnych cech psa. Gotowe rozwiązania podawane w internecie przy zachowaniach agresywnych są po prostu niebezpieczne. Proponuję zwrócić uwagę co napędza nasze psy do zachowań agresywnych. Przeważnie jest jest to zmysł wzroku- kontakt wzrokowy z bodźcem pobudzjącym. Tak więc "uciąć wzrok" i wtedy okazuje się że jest łatwiej stosować róźne techniki.
__________________
www.psicholog.eu |
04-04-2011, 00:33 | #63 |
the Bright Side of Wild
|
Tak, właśnie - niedawno pojechałam z psami na "naszą" łąkę - rozejrzałam się - nikogo - psy wypadły z auta i jak zwykle pierwsze 3 minuty chaosu - nagle pojawił się na horyzoncie pan z onkiem - i jak zobaczył pędzące psy (przy czym onek był w nie wlepiony wzrokiem ) co zrobił pan - zasłonił psa płaszczem - psy od razu zatrzymały się i posłusznie wróciły. Uważam, że super patent !!
|
04-04-2011, 06:22 | #64 |
wilczakowa mamuśka ;)
|
Kontakt wrokowy działa ewidentnie prowokująco. Jeśli chodzi o Radosińską to zaczyna walczyć gdy tylko zasłaniam jej oczka... Chyba zacznę stosować opaskę
__________________
Munia - Munia z rodu Potworas |
19-04-2011, 18:51 | #65 | |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
|
Quote:
I w tym momencie dopiero przejść do dalszych technik. Odciąganie psa na kontakcie wzrokowym najczęściej wzmaga zachowanie agresywne
__________________
www.psicholog.eu |
|
19-04-2011, 20:07 | #66 |
wilczakowa mamuśka ;)
|
Kiedy zbliżamy się do "niepożądanego" obiektu delikatnie kilka razy odwracam suni pyszczek i taka metoda się sprawdza A zdarza się tak, że Radochna ma dosyć "policzkowania" i sama unika kontaktu zwrokowego (np. patrzy się przed siebie jeśli obiekt jest gdzieś z boku), poza tym nie ma już warczenia, ewentualnie jakies popiskiwanie
__________________
Munia - Munia z rodu Potworas |
19-04-2011, 20:53 | #67 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Ha ha ha, to suka po prostu robi Cie w jajo Psy mają olbrzymi kąt widzenia Więc bura pewno udaje, że patrzy przed siebie, a w rzeczywistości ciągle kontroluje sytuację
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
19-04-2011, 22:27 | #68 |
wilczakowa mamuśka ;)
|
Poważnie ? Nawet jeśli to grunt, że odpuszcza i że jest spokojna
__________________
Munia - Munia z rodu Potworas |
20-04-2011, 10:46 | #69 |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
|
Korzystając z tego że grypa przwiązała mnie do lóżka,trochę się "poudzielam".
Praca z agresjami, na zasadzie "urywania" kontaku wzrokowego przynosi rewelacyjne efekty. Przykład, od około miesiąca pracuję z wyrośniętym labradorem 45 kg żywej wagi. Pies po szkoleniu PT. W trakcie tego szkolenia zaczął wykazywać agresję do innych psów/coś się złego dzieje z tą rasą/. Szkoleniowiec zastososwał obrożę elektryczną która na początek przyniosła zakładany efekt. Właścicielka psa widząc rewelacyjne efekty zakupiła sobie taką obrożę wychodząc z założenia że problem został rozwiązany. Okazało się że po kilku miesiącach stosowania tej obroży, pies "przyzwyczaił"/habituacja/się do działania obroży, a później działanie obroży zwiększało agresję. Stosując techniki o których pisałem wcześniej udało się osiągnąć w ciągu miesiąca/dwa spotkania/ postęp w granicach 40 procent oczekiwań właścicielki. Jeszcze dużo pracy przed nami. Tak więc warto poeksperymentować z własnymi psami i znaleźć ten jedyny skuteczny sposób.
__________________
www.psicholog.eu |
20-04-2011, 11:02 | #70 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
To napisz proszę od strony praktycznej; jak w łatwy i w miarę "ergonomiczny" sposób urywać ten kontakt wzrokowy podczas spaceru, bo jak rozumiem najczęściej szybkość reakcji jest tu zasadniczą sprawą, może więc nie być czasu na ściąganie z grzbietu płaszcza/swetra/kurtki itd., żeby za ich pomocą urwać kontakt wzrokowy?
|
20-04-2011, 11:35 | #71 | |
Dziad Borowy
|
Quote:
__________________
There is no reality -- only our own order imposed on everything. Basic Bene Gesserit Dictum |
|
20-04-2011, 11:44 | #72 | |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Quote:
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
|
20-04-2011, 11:44 | #73 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
EDIT Tak; pierwszy etap to wrośnięcie w ziemię; jak się już uda psa przekonać, że jednak na komendę noga trzeba iść, to idzie; ale z głową zwróconą w kierunku obiektu. Last edited by Grin; 20-04-2011 at 12:05. |
|
20-04-2011, 12:09 | #74 | |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Quote:
A u nas problem jest jeszcze taki, że o ile ja Aszczu nie pozwalam na takie rzeczy to Witek namiętnie twierdzi, że pies ma prawo i pozwala jej robić co chce A jak idziemy razem to ja nie mam cierpliwości sprzeczać się z nim i oddaje mu smycz. Biedna Aszczu, chyba kompletnie się za niedługo pogubi co ma w końcu robić z tymi psami
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
|
20-04-2011, 12:13 | #75 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
No cóż, na taką sprzeczność nawet najlepszy Psi..cholog ( ) nie poradzi. Tu już ludzie muszą się dogadać. |
|
20-04-2011, 12:14 | #76 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Dokładnie Ale nie będę się tym przejmować Ważne, że jak idę z Aszczu sama to z reguły jest grzeczna (niestety nie zawsze, no ale w końcu to wilczak )
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
20-04-2011, 12:34 | #77 |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
|
Hmmm. Od spotkania w Późnej trochę się pozmieniało u mnie w kwestiach behawioru i szkoleń. Trafiały mi się psy "dziwne' gdzie właściciele mieli nóż na gardle często stojąc przed ostatecznym wyborem. Godzili się po prostu na ekserymentowanie z zachowaniami nie mając innego wyboru. Tak więc z perespektywy czasu metoda ze zmianą kierunku a następnie komendy siad waruj itp. są skuteczne w waskim zakresie psów które mają wypracowane posłuszeństwo na dobrym poziomie. Warunkiem zastosowania skuteczej techniki przerwania kontaktu wzrokowego, SĄ INDYWIDUALNE CECHY PSYCHO-FIZYCZNE PSA. Przykład silna więź emocjonalna psa z właścicielem,u psa agresja dystansująca. Przed przekroczeniem progu pozwalam psu na długość jego ciała mnie wyprzedzić, wtedy dotykam, łapię za ogon,w 90 procent wypadkach pies odwróci uwagę na swój ogon.Mamy ułamek sekundy aby na luźnej smyczy tyłem "twarzą w twarz" zacząc bardzo szybko uciekać,nagradzając w ciągłym ruchu psa. Nie wolno się zatrzymać.Ale uwaga jak będziemy mieli psa niezależnego twardego z silną agresją łowczą to możemy stracić palce nawet przed przekroczeniem w naszej ocenie progu.U psów gospodarka hormonalna działa około kilkunastokrotnie szbciej niż u człowieka,dlatego jesteśmy ułomni w kwestii czasu reakcji/maksymalne i minimalne poziomy np. kortyzolu czy adrenaliny/ Fajnie jest kojarzyć imię psa poprzez ćwiczenia z super nagrodą. Po kilku tygodniach ćwiczeń prawie w każdej sytuacji można osiągnąć kontakt wzrokowy psa z właścicielem. W sytuacjach "beznadziejnych" przychodzi z pomocą nowoczesna farmakoterapia i nie mówię tutaj o lekach uspokajających, tylko o nowoczesnych lekach z grupy SSRI,gdzie współpracując z Lekarzem Weterynarii można pomagać w przypadkach "beznadziejnych"
W sprawach związanych z agresjami nie ma drogi na skróty, tylko mozolna praca.
__________________
www.psicholog.eu Last edited by Psicholog; 20-04-2011 at 12:39. |
20-04-2011, 12:55 | #78 |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Jelenia Góra
Posts: 68
|
Hmmm. Od spotkania w Późnej trochę się pozmieniało u mnie w kwestiach behawioru i szkoleń. Trafiały mi się psy "dziwne' gdzie właściciele mieli nóż na gardle często stojąc przed ostatecznym wyborem. Godzili się po prostu na ekserymentowanie z zachowaniami nie mając innego wyboru. Tak więc z perespektywy czasu metoda ze zmianą kierunku a następnie komendy siad waruj itp. są skuteczne w waskim zakresie psów które mają wypracowane posłuszeństwo na dobrym poziomie. Warunkiem zastosowania skuteczej techniki przerwania kontaktu wzrokowego, SĄ INDYWIDUALNE CECHY PSYCHO-FIZYCZNE PSA. Przykład silna więź emocjonalna psa z właścicielem,u psa agresja dystansująca. Przed przekroczeniem progu pozwalam psu na długość jego ciała mnie wyprzedzić, wtedy dotykam, łapię za ogon,w 90 procent wypadkach pies odwróci uwagę na swój ogon.Mamy ułamek sekundy aby na luźnej smyczy tyłem "twarzą w twarz" zacząc bardzo szybko uciekać,nagradzając w ciągłym ruchu psa. Nie wolno się zatrzymać.Ale uwaga jak będziemy mieli psa niezależnego twardego z silną agresją łowczą to możemy stracić palce nawet przed przekroczeniem w naszej ocenie progu.U psów gospodarka hormonalna działa około kilkunastokrotnie szbciej niż u człowieka,dlatego jesteśmy ułomni w kwestii czasu reakcji/maksymalne i minimalne poziomy np. kortyzolu czy adrenaliny/ Fajnie jest kojarzyć imię psa poprzez ćwiczenia z super nagrodą. Po kilku tygodniach ćwiczeń prawie w każdej sytuacji można osiągnąć kontakt wzrokowy psa z właścicielem. W sytuacjach "beznadziejnych" przychodzi z pomocą nowoczesna farmakoterapia i nie mówię tutaj o lekach uspokajających, tylko o nowoczesnych lekach z grupy SSRI,gdzie współpracując z Lekarzem Weterynarii można pomagać w przypadkach "beznadziejnych"
__________________
www.psicholog.eu |
20-04-2011, 13:28 | #79 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Dzięki za odpowiedź.
|
20-04-2011, 13:45 | #80 |
VIP Member
|
Ja wyznaję podobną "religię" Pozwalam na wejście w tryb polowania, pozwalam na "zabijanie wzrokiem", a czasem, jeśli sytuacja nie daje innego wyjścia-na pomruki. I szlus, koniec, nic więcej. No ewentualnie niewielki łuk w tył za śladem psa, który nas minął, na długość smyczy i tak krótki czas, że nie zakłóca podjętego marszu w przerwanym kierunku. Na ogół jednak staram się dokładać do tego dystans, który z każdym centymetrem obniża psie napięcie. Ale jest zasada, obowiązująca bez wyjątków: ja ci pozwalam- Ty nie przeginasz i nie wychodzisz poza granice. Dla mnie to o tyle komfortowa sytuacja, że nie muszę zrywać psa siłowo gdy mijamy innego psa. Zamiast szarpaniny-spokojnie przeczekujemy sytuację, w skrajnych przypadkach z psem przywarowanym do ziemi (czającym się) lub mruczącym. I nie wiem przypadkiem, czy ta droga nie wypracowała nam bardzo komfortowego mechanizmu gdy Chey jest luzem i na widok "celu" nie rusza do niego od razu, tylko najpierw "wystawia", nieruchomieje, namierza i tym samym daje mi czas na podejście, zapięcie, opanowanie sytuacji. Na spacerach działa to w 100 %, pod warunkiem, ze nie siedzę i nie bimbam sobie tracąc kontrole nad otoczeniem- wtedy (wygląda to tak, ze skoro nie ma zwyczajowego "stój" i podejścia) bury uznaje, że ma wolną łapę i sam próbuje reżyserować - tak nam się zdarzyło na spacerze z młodzieżą wilczakową, gdy postanowił odwiedzić nas czarny ruski, ale obyło się (jak zwykle) bez rozlewu krwi
|
|
|