|
Off topic O wszystkim i o niczym - sposób na miłe spędzenie czasu... |
|
Thread Tools | Display Modes |
09-01-2012, 17:27 | #121 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
u psow z mala roznica miedzy szyja (z futrem) a glowa ciezko jest dopasowac obroze tak by pies z niej nie wylazil jak juz opanuje technike (tak trzeba skrecic glowe by wlasciciel sam zdjal obroze ) u psow z tendencja do paniki albo zabawy w berka z wlascicielem jest to niezwykle niebezpieczne. zacisk lub polzacisk uniemozliwia to.
natomiast zakladania dlawikow do korekt lub nie ciagniecia tez nie rozumiem. Last edited by jefta; 09-01-2012 at 17:29. |
09-01-2012, 17:55 | #122 | |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Warszawa
Posts: 81
|
Quote:
Natomiast co do reszty, to mam wrażenie, że trochę tendencyjnie sprawę przedstawiasz, aby dojść do odpowiednio mocnych wniosków. Czy obroża umożliwia bardziej "precyzyjne" przekazywanie sygnałów? Niewykluczone. Ale nieco mniejsza precyzja to jeszcze nie powód, żeby mówić o "śmieszności", czy wręcz niemożliwości nauki w szelkach. A jeśli zaczynamy przeciwstawiać siłowe hamowanie psa dawaniu mu sygnałów, to przecież to samo (hamowanie) można robić na obroży - bo to nie od narzędzia należy, tylko od metody nauki. Ba, powiem więcej: IMHO właśnie czysto hamujące możliwości obroży (założonej, bądź co bądź, na znacznie bardziej wrażliwy obszar ciała), to powód, dla którego rzadko się widuje duże psy w szelkach - a jeśli już, to zazwyczaj są to właśnie te zwierzaki, które właściciele szkolą. Bo jeśli chcemy dużego psa po prostu "chamować" (= hamować na chama ), to znacznie łatwiej tego dokonać poprzez podduszenie, niż nacisk równomiernie rozłożony na klatkę piersiową. Natomiast jeśli mówimy o lekkim pociągnięciu, które ma być sygnałem - nie siłowym powstrzymaniem, ani tym bardziej zadaniem bólu - to można to zrobić w szelkach, i nie trzeba być mocarzem. Karat przez lata chodził w szelkach i mogę cię zapewnić, że nie ciągnął (tym bardziej "jak perszeron"), bo go nauczyłam, że nie wolno, i tyle. Nie wiem, czy w szelkach da się osiągnąć taki rodzaj/poziom chodzenia przy nodze, jaki jest wymagany na zawodach z posłuszeństwa, bo w nich nie uczestniczyłam, i o tym sobie mogą znawcy podyskutować - ale nie popadajmy w przesadę, i nie zapominajmy, że jednak szkoli się przede wszystkim na potrzeby codzienne. A skoro te ostatnie można spełnić w ogóle metodą "hands-off", gdzie jedyną korektą jest sygnał słowny, to niby dlaczego nie w szelkach? |
|
09-01-2012, 18:10 | #123 |
Junior Member
Join Date: Jul 2010
Location: Warszawa
Posts: 81
|
O, a ja mam zupełnie inne doświadczenia z tego krótkiego okresu, kiedy Karat nosił łańcuszek (a on był ON-kiem z piękną, obfitą sierścią). Tzn. może i nie wycierają, ale elegancko strzygą z jednej strony szyi (włosy dostawały się między łańcuszek, a kółko na końcu, przez które jest przewleczony i przy każdym zaciśnięciu były łamane).
Last edited by Faolan; 09-01-2012 at 18:14. |
09-01-2012, 18:17 | #124 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
dla mnie to ze szelki nie kreca sie wokol wlasnej osi calkowicie je dyskwalifikuje ze spacerow, bo szybko zamienie sie razem z psem w jedna platanine
U nas szelki sluza do ciagniecia. Obroza do chodzenia po fajki do sklepu albo na miasto. Choc przy takiej dysproporcji wagi jaka jest miedzy nami to mi to ciagniecie (nawet jak sie zdazy) nie przeszkadza. |
09-01-2012, 18:20 | #125 | |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Quote:
wlasnych doswiadczen nie mam, ale podpytywalam wlascicieli collie i bouvierow i wszyscy mieli lancuszki. |
|
09-01-2012, 19:43 | #126 | |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
|
Quote:
|
|
09-01-2012, 19:53 | #127 |
Junior Member
Join Date: Dec 2011
Posts: 61
|
Cóż jedno u mnie jest pewne - mama kategorycznie odmówiła szelek... więc zostajemy (na szczęście na razie) przy półkolcach. Skórzaną obrożę z wyszytym lub wytłoczonym imieniem obiecał tata I łańcuszek jakiś fajny też kupimy na wystawy
Według mnie zaciski są bezsensu, lepsza już jest chyba kolczatka. Ogólnie jestem przeciwna karaniu psów czymś takim, więc niebawem sami z tych "cudów" rezygnujemy I mam jeszcze jedno pytanie co do takich akcesoriów... W ferie chcielibyśmy się wybrać z Everettem do Warszawy i czy musi mieć kaganiec? Pewnie poszlibyśmy na starówkę albo do parku praskiego, a tam dużo ludzi i się zastanawiam.... |
09-01-2012, 19:53 | #128 |
VIP Member
|
A może wystarczy zwyczajne szkolenie, które przede wszystkim uczy zachowań na smyczy? Bo takie wychodzenie to ja widziałam tylko u złapanych, dzikich zwierzaków. Pal sześc obreoże, ale suczysko ma ewidentnie inny- DUŻY problem, a ten - dla niej i dla jej samopoczucia- warto rozwiązać. Szkoda suczyska, bo nie robi przecież tego dla rozrywki.
|
09-01-2012, 19:54 | #129 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
|
09-01-2012, 20:13 | #130 | ||||||
VIP Member
|
Quote:
Quote:
Quote:
Jeśli mam spokojnego i z natury grzecznego psiaka i nie wymagam od niego niczego, to owszem-szelki będą idealne. I nie wyobrażam sobie innej sytuacji. Skorzystaj może z zaproszenia i zawitaj do nas na spacer, zobaczysz różne sytuacje, różne zachowania burych-wtedy pogadamy o szkoleniu na szelkach Quote:
Quote:
Quote:
Ja zanegowałam szelki w nauce poprawnego chodzenia na smyczy i innych komend. BTW-chciałabym zobaczyć pierwsze etapy nauki "stój" psa w szelkach-chyba musiałabym sobie doprawić protezy do rąk A króciutkie, 30-centymetrowe smyczki używane w treningach? Gdzie je przypiąć i jaka miałyby spełniać funkcję? Spytaj Jeftę po co używa takiego latajacego "ogryzka" i jak mogłaby go używać przy szelkach na ćwiczaku |
||||||
09-01-2012, 20:40 | #131 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Osobiście uważam za bezsensowną dyskusję nad wyższością szelek nad obroża lub odwrotnie (nie dotyczy kolców, łańcuszków i sztromu) jeżeli pies wie kto jest jego przewodnikiem i co mu wolno a czego nie wolno, a to że do wilczaków trzeba stanowczości i silnej ręki to inna sprawa (żeby sprawa była jasna jestem przeciwnikiem siłowego wychowywania no i jak to zwą bezstresowego). Moja szanowna małżonka preferuje obroże a ja osobiście wole szelki ot kwestia gustu.
To pisałem ja Witek
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
09-01-2012, 20:55 | #132 |
Moderator
|
a po co wam kolce kedy nie widze zeby ktos wiedzial po co one sa, jakie maja byc i jak trzeba uzywac ( oprocz jefty chyba)
po prostu psuje cie ta obroze i psuje cie psa bez dobrego wyniki w szkoleniu. Zal ze to moga kupic kazdy kto mysli ze jemu to potrzebne, bo to jak i OE muszi uzywac tylko trenerzy a nie czlowieczek, ktory ma pieska i chce kupic taka obrozke. p.s. ja kolcow nie uzywam tylko obrozy albo lancuszki, nie jest to potrzebne dla mnie na co dzien Last edited by wolfin; 09-01-2012 at 20:58. |
09-01-2012, 21:14 | #133 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Ja tylko sprostuję, że ja też lubię szelki, ale obecnie łatwiej nad Aszczu mi zapanować na obroży, bo muszę jeszcze panować nad wózkiem z bajtlem w środku. Dlatego nie mogę sobie pozwolić na jakieś ewentualne wyskoki pociągowe
Aha, jeszcze co do linki treningowej i szelek, to powiem, że ja długo takiej kombinacji używałam i się sprawdzała. Lina znacznie mniej się plącze przy zapięciu z tyłu szelek niż przy obroży. A i zatrzymanie korekcyjne psa nie jest problemem.
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
09-01-2012, 22:42 | #134 | |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Quote:
Dajcie znać, to może jakiś wspólny spacer zrobimy |
|
09-01-2012, 22:43 | #135 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
z tym się zgadzam - mamy opracowane takie rozwiązanie, sprawdza się ekstra
|
09-01-2012, 22:55 | #136 | |
Junior Member
Join Date: Jun 2009
Posts: 56
|
Quote:
Poza tym, jeśli (załóżmy) mam psa o wąskiej głowie, powiedzmy - charta, który w sytuacji stresowej - podbramkowej, która zdarza się raz na jakiś tam dłuższy okres czasu, potrafi mi się wywinąć z obroży, albo próbować sobie odbiec ode mnie w siną dal, bo załóżmy pies jest na etapie smarka, co ma sianko zamiast mózgu i dopiero się uczy, to znaczy, że mam używać kolców, bo zaciski są bez sensu? Co do kagańca - moim skromnym zdaniem każdy pies (niezależnie od rasy, wielkości, czy czego tam jeszcze) powinien być przyzwyczajony do noszenia kagańca z różnych względów, żeby przy nagłej konieczności nie było cyrku - np. komunikacja miejska czy chęć puszczenia psa luzem "na mieście". Polecam fizjologiczne. |
|
09-01-2012, 23:08 | #137 | |
VIP Member
|
Quote:
|
|
09-01-2012, 23:24 | #138 | |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Quote:
Bo Biesa kaganiec jest "magiczny" Młodej ostatnio na szkoleniu założyłem na pysk i nie było kłopotu - sama wsadzała nosek, oprócz tego, że duży więc się zsuwał. Zgadzam się, że psa trzeba uczyć, Młoda od małego była przyzwyczajana - do takiego weterynaryjnego i jakoś się udało. |
|
09-01-2012, 23:31 | #139 | |
VIP Member
|
Quote:
|
|
09-01-2012, 23:51 | #140 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
ja uczylam od malego, ale osiagnelam tylko niechetna zgode na noszenie...
u nas smaki dawane w kagancu jakos srednio sie sprawdzily, bo ja nie umialam ich wkladac a jak wypadly to byl szal zeby zciagnac kaganiec. Niechetna zgode uzyskalam przy okazji wizyty w Wawie-Sexy uwielbia wozidla wszelakie, wiec cwiczylam na tramwajach miedzy Centrum a Centralnym. Dajesz zakladac-jezdzisz, wyrywasz sie-patrzysz jak inni jezdza i tak w kolko po jednym przystanku w ta i nazad, kanary co tam grasuja mialy ubaw |
|
|