|
Wystawy Nasze sukcesy wystawowe, jak przygotować CzW, jak wystawiać.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
17-04-2012, 08:20 | #41 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
Czyli co, wystawy mają być tylko dla hodowców, skoro mają być oceniane tylko psy które mogą i muszą mieć młode? I wychodzi ze MUSZĄ mieć te młode bo inaczej to tylko są marnowaniem miejsca które mógłby zająć pies używany w hodowli.
Czyli chamsko upraszczając - nie rozmnażasz - nie plącz nam się pod nogami i tytułów nie zabieraj, bo TO NAM są potrzebne a tobie nie.
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
17-04-2012, 09:17 | #42 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Quote:
Oprocz tego zauwazylam ze wystawy to swietny sposob na przyzwyczajenie psa do tlumu i miliona spojrzen, tego nawet najbardziej zatloczony teren nie zapewni, a przeciez kazdy powinien miec prawo do jak najlepszej socjalizacji swojego psa. |
|
17-04-2012, 10:40 | #43 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Kiedyś rozmawiałam z sędziną na temat wystawiania wysterylizowanych suk, i zdania są podzielone, bo z jednej strony na wystawie mamy takie konkurencje jak np "para hodowlana" więc skoro dana suka może startować w innych kategoriach to dlaczego nie w tej? a to już troszkę robi się bezsensowne. Z drugiej strony w Polsce wystawa to jedyne miejsce gdzie (z założenia ) obiektywnie można porównać psy danej rasy. Dzieci czasem dużo mówią o rodzicach i ich wartości w hodowli. Więc suka, nawet wysterylizowana , pokazująca się na wystawach może dać dużo informacji o swoich rodzicach, jak ich geny zostały przekazane.
|
17-04-2012, 11:17 | #44 | |
'Wilk z baśni' :)
Join Date: Jan 2008
Location: Kraków / Żydów...i tak na zmianę:)
Posts: 749
|
Quote:
Regulamin nie narzuca wystawiania w parach hodowlanych suki z uprawnieniami hodowlanymi. Może biec np. juniorka (czyli jeszcze nie hodowlana i nie wiadomo czy kiedykolwiek hodowlana będzie). Z weterankami które są już niehodowlane jest tak samo. Więc dlaczego nie suka wysterylizowana?
__________________
www.wilkzbasni.pl Kalaratri z Peronówki (Furia) & Clair De Lune Srdcerváč (Luna) & Bazyliszek Wilk z baśni |
|
17-04-2012, 11:51 | #45 | |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Quote:
|
|
17-04-2012, 12:10 | #46 |
'Wilk z baśni' :)
Join Date: Jan 2008
Location: Kraków / Żydów...i tak na zmianę:)
Posts: 749
|
No w sumie niesprawiedliwe! Równouprawnienie mamy przecież! Ale z drugiej strony, to suki jako 'typowe kobiety' powinny mieć większe parcie na bycie "tap madl & bjuti", no to niech się dziewczyny w konkursach piękności pokazują jak chcą Wykastrowane samce pewnie by chętniej poszły razem na piwo
__________________
www.wilkzbasni.pl Kalaratri z Peronówki (Furia) & Clair De Lune Srdcerváč (Luna) & Bazyliszek Wilk z baśni |
17-04-2012, 12:26 | #47 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Samce, jak samce, ale ich włąsciciela na pewno
|
17-04-2012, 14:07 | #48 |
VIP Member
|
Poza tym przepisy nie precyzują czy para hodowlana, to taka, która ma być czynna w hodowli, czy wyhodowana. Niby jest konkurencja (na klubówce) suki i jej potomstwa, ale mimo wszystko "para hodowlana" może być rozumiana dwojako
|
17-04-2012, 14:11 | #49 |
K-Lee Family
|
Btd ale ja nigdzie nie napisałam czegoś takiego
Wg mnie wykastrowane suki nie powinny być wystawiane, tak samo jak nie mogą być wystawiane kastrowane samce. To jednak nie znaczy, że potępiam wszystkich, którzy tak robią, a jedynie tyle, że sama nie wystawiałabym sterylizowanej suki. I nigdzie nie napisałam, że wszystkie niesterylizowane i wystawiane muszą mieć potomstwo. Można przecież nie myśleć o hodowli, i wystawiać sukę, ale przecież nie wszystkie suki, których właściciele nie chcą hodować są od razu sterylizowane... Last edited by Gia; 17-04-2012 at 14:26. |
18-04-2012, 08:36 | #50 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Trochę inne spojrzenie na sprawę:
Powody istnienia wystaw ewoluują. Wystawa miała być chyba oceną psów rasowych z ich przydatnością rasową. Konkretna rasa powstała w konkretnym celu: oprócz przydatności dla człowieka /najróżniejsze próby/ obserwuje się wygląd. I porównuje go ze wzorcem. Celów jest kilka na wystawie. "Bólem" zasad wystawiania jest brak precyzji: co to znaczy >zdrowa<? Dla mnie, zdrowy pies to pies ze wszystkimi "walorami" /nie powycinany/ i wszystkie elementy jego organizmu są zdrowe. I na to ma mieć papier od wyznaczonego przez Związek weterynarza /oprócz wścieklizny, oczywiście/. Rozumiem możliwość porównywania psów dla oceny pracy hodowli, ale z punktu widzenia przekazywania genów /wartościowych dla danej rasy/ powinna być w takim razie inna kategoria dla wystawiania takich psów. Idę na wystawę, widzę cacibowo-bobową sukę i zagajam właściciela o możliwość kupienia po niej szczeniaka. I słyszę: o sorry, ona jest bezmaciczna. To co ona tu robi? To wystawa piękności? I TAK, uważam, że w związku z tą "przydatnością", pies bez "walorów" zabiera miejsce psom, które są w pełni "wartościowe" dla rasy. Niech te psy mają swoje kategorie, jak koty. Słyszałam ostatnio, że megaczempionem na pewnej światówce został pies z bardzo ciężką chorobą tej rasy. Tylko dlatego, że pewne rzeczy nie są zabronione /i brak obowiązkowych badań/, pies ten być może zostanie rodzicem i będzie dalej przenosił chorobę. I istnieje obawa, że właściciel będzie miał w nosie chorobę, gdy dostanie wiadro zamówień na szczeniaki po super championie. Skoro sam >Związek Międzynarodowy< uhonorował psa, to niech szczekacze się zamkną. |
18-04-2012, 13:09 | #51 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Określenie >zdrowy< użyłam w kontekście warunków zasad wystawiania ustanowionych przez ZKwP. Przepraszam za "skrót myślowy" mogący źle "mnie" zinterpretować.
.................................................. .. Może psy kastrowane/suki sterylizowane powinny występować w kategorii: "pies wystawowy* - poglądowy -nie do reprodukcji-bez wartości hodowlanej". Jasno, bez niedomówień. Do tej kategorii można by dorzucić /lub nie -tworząc oddzielną kategorię/ psy z dziedziczną skłonnością do danej choroby /choroby danej rasy na co nie trzeba obecnie mieć obowiązkowych badań/, czyli z >grupy ryzyka< /jak u ludzi/. W tej kwestii musieliby się wypowiedzieć lekarze, jak jest ze tą "skłonnością" do raka, chorób serca, agresji, dysplazji i in. Jest jeszcze kwestia "bezczelnych" hodowców /jak to ktoś nadmienił z "bulwersem"/, którym psy bez narządów rodnych i z niewidocznymi chorobami odbierają wysokie noty na wystawach... Po jaką cholerę hodowca jedzie na wystawę? Oprócz socjalizacji psa i dobrej zabawy? Dla odniesienia sukcesu swojego psa. Dla potwierdzenia jego "jakości" i "wartości" /tej rynkowej też/. Dla przełożenia tego na stronę finansową przy planowaniu szczeniaków. Jeśli hodowca ma wzorcowego psa /cennego dla hodowli/ i przegra z psem "wadliwym" /z tego punktu widzenia/, to jest to jawna niesprawiedliwość, bo może prowadzić do zmniejszenia zainteresowania jego "towarem". Hodowca pracuje przez lata, by wypromować najlepsze psy i chce mieć potwierdzenie tego na wystawach u niezależnych sędziów. Chce porównywać swojego psa z innymi psami o tych samych "parametrach" w takiej samej stawce -to naturalne i tak być, moim zdaniem, powinno. Ale tu znowu ukłon w stronę Związku Kynologicznego, który nie ma czasu na precyzję....... |
18-04-2012, 13:50 | #52 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
widocznie nie ma tak wzorcowych i cennych dla hodowli psow jak przegrywa :->
i ode mnie tez bys uslyszala ze nie bedziesz miala okazji kupic szczeniaka bo nie planuje rozmnazac. i co, tez takiego kogos pogonic? bo zabiera cenne zdobycze? hah jesli ktos sie na to faktycznie denerwuje to watch my trollface moze faktycznie wprowadzic regulacje ze nie dosc ze wystawiac na wystawach ale sprzedawac mozna tylko tym osobom ktore beda rozmnazac. albo kazda suka musi miec co najmniej jeden miot.
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
18-04-2012, 16:23 | #53 |
Moderator
|
wystawa to wystawa, hodowla to hodowla. to calkiem rozne rzeczy. na przyklad w Lotwii jest klasa kastratow
|
18-04-2012, 16:42 | #54 | ||
Junior Member
Join Date: Feb 2005
Posts: 85
|
Quote:
O to samo chodzi mi - wystawa nie zobowiązuje do rozmnażania psa. Sama definicja wystawy nie kojarzy się z jakimkolwiek przymusem hodowlanym. Anglojęzyczne "Dog Show" też ma niewiele wspólnego z rozmnażaniem. I czy definicja zdrowia mieści kastrację/sterylizację? Quote:
Z samcami nieco inaczej, bo jądra które nie są w mosznie niosą ryzyko nie tylko przekazania "złych genów", ale są zagrożeniem samym w sobie dla psa, bo jest to niefizjologiczne ich położenie (oczywiście same posiadanie jąder też jest zagrożone tym, że się rozchorują :P ale co innego, gdy zachoruje narząd prawidłowy, a co innego, gdy coś jest nie tam, gdzie trzeba). Jeśli samiec jest wnętrem, to niezstąpione jądro ma b. duże szanse rozwinąć się w guz nowotworowy (w wakacje wyciągałam na praktykach guz wielkości grejfruta z 8-letniego ONa, jednostronnego wnętra - guz produkował estrogeny i pies był niemalże łysy...). Wynika więc z tego, że kastrat również jest psem zdrowym, ale tu przepisy są jasne - pies zdrowy ORAZ posiadający dwa dobrze wykształcone jądra w worku mosznowym. Dlatego nie ma wg mnie tutaj twierdzenia, że kastrat samiec jest "niezdrowy". On po prostu nie spełnia dodatkowego warunku, jaki został postawiony. Pewnie ktoś, kto to wymyślał, był facetem i nie lubił psów bez jajek Więc w ten sposób pragnął ochronić przed złem samce, z którymi łączyła go empatyczna więź solidarności jajecznej |
||
18-04-2012, 20:52 | #55 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Quote:
Btd, nie chodzi o gonienie, ale o sprecyzowanie zasad. I nie chodzi o nerwy: kto "chwilę" pobędzie w danej rasie i na wystawach, obojętnieje. Ja tam się już staram nie denerwować. Ot, czasem rzucę głośno "fakiem" i idę dalej. ... Tak, kastrat nie jest niezdrowy i wysterylizowana suka nie jest niezdrowa, ale o precyzję chodzi. Gdy brak dokładnych zasad, jest jak z przysłowiową "mętną wodą, w której się dobrze ryby łowi" i "róbta, co chceta", bo to co nie jest zabronione jest dozwolone. ... Mario -tylko się nie sterylizuj! |
|
18-04-2012, 22:06 | #56 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Jednak przytoczonej definicji zdrowia i obowiązującej wg WHO ani kastrat ani suka sterylizowana nie spełniają. Bo na zdrowie globalne ( a co za tym idzie, jeśli jest zachowane to i dobrostan psychofizyczny) składa się m.in. zdrowie reprodukcyjne, czyli posiadanie genitaliów - "normalnie" rozwiniętych oraz płodność. Jeśli pierwszy lub drugi warunek nie jest spełniony, nie jest spełniona definicja zdrowia, gdyż pojawia się dysfuncja. I o ile człowiek mówi i wymienia swoje spostrzeżenia to może udać się na terapię i swój dobrostan odbudować (co nie znaczy odzyskać zdrowie, tylko funkcjonować w sposób satysfakcjonujący dla siebie) o tyle z psią psychoterapią bywa trudniej
|
18-04-2012, 22:09 | #57 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
nie to oznacza, że nie umrze, ale jej przeżycie odbyło się kosztem utraty zdrowia reprodukcyjnego. Nie jest zdrową suką, tylko suką po chirurgicznie wyleczonym ropomaciczu, która żyje i oby jak najdłużej Czy jej dobrostan się polepszył nie wiemy, bo nam tego nie powie, wiemy że nie ma ropomacicza i genitaliów i z powodu ropomacicza nie umrze.
|
18-04-2012, 22:13 | #58 |
Junior Member
Join Date: Feb 2005
Posts: 85
|
No, tutaj kwestią sporną pozostaje, czy zwierzęta odczuwają dyskomfort nie mając możliwości rozmnażania się. Czy suka jest smutna, bo nie ma szczeniaczków, a pies nie może wyjść z depresji, że nie został ojcem? Szczerze wątpię Oczywiście tego nie wiemy na 100%, ale nie wszyscy ludzie mają potrzebę rozmnażania się i nie są smutni, że nie mają dzieci - można więc założyć, że i zwierzęta tak mają (choć skłaniam się raczej ku stwierdzeniu, że zwierzęce odczucia dobrostanu psychicznego nie mają nic wspólnego z posiadaniem/nie posiadaniem potomstwa, skoro np. pierwszą eliminowaną w trudnych chwilach życiowych "funkcją" jest właśnie rozród - widać nie jest on potrzebny do szczęścia aż tak bardzo, jak nam).
Dlatego nie sądzę, że sterylizowana suka nie jest zdrowa, bo cierpi z powodu braku dzieciaczków. To u ludzi miesiączka jest nazywana "płaczem macicy po niespełnionym marzeniu" U suk nawet miesiączki nie ma, więc chyba macica nie płacze aż tak bardzo :P A jeśli chodzi o ropomacicze - jest to bezpośrednie zagrożenie jej życia, także jest po pierwsze jednostką chorobową samą w sobie, po drugie sprawia olbrzymi problem dot. samopoczucia (ostry stan zapalny powodujący brak apetytu, osowiałość, gorączkę, nadmierne pragnienie, osłabienie - to widzimy my, a jak czuje się taka suka to można sobie wyobrażać) - suka z ropomacziczem jest chora, suka bez macicy nie ma zdolności rozrodczej, ale nie zaburza to jej samopoczucia ani wskaźników życiowych (w sporej części przypadków nawet nie spada bardzo znacząco poziom estrogenów, które produkują przecież usuwane razem jajniki) - nie jesteśmy więc w żaden sposób wykazać, że suka nie czuje się dobrze - fizycznie ani psychicznie. Definicja WHO nie mówi nic o "pełnych zdolnościach fizjologicznych" - nawet u ludzi, co dopiero mówiąc o zwierzętach. Last edited by Trustno1; 18-04-2012 at 22:21. |
18-04-2012, 22:18 | #59 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Ja mówię, że wg przytoczonej definicji nie jest taka suka/pies zdrowa/y.
Zgadzam się z tym, że nie każdy chce mieć potomstwo wśród ludzi i nie każdy się na nie decyduje, ale w tym, czy ktoś chce czy nie chce nie ma słowa o zdrowiu. Bo "zdrowie" mówi, że możesz. to czy chcesz, czy nie to już inna sprawa Ja też nie wiem, czy potomstwo da psu/suce radość i dobrostan Ale z drugiej strony ładnie tu wychodzi, że ludzkie definicje nie są żadną miarą w tym przypadku, bo pies to pies i mało o tym gatunku mimo wszystko wiemy. U suk jest cieczka. Czyli cykl jest - nie musi być co miesiąc, bo ludzie tak mają... |
18-04-2012, 22:33 | #60 | |
Junior Member
Join Date: Feb 2005
Posts: 85
|
Quote:
I tak - najciekawsze tutaj są kwestie definicji komfortu psychicznego psa/suki w porównaniu do człowieka. Osobiście uważam, że zwierzę, którego wszystkie dające się zbadać wskaźniki fizyczne są w normie, które ma apetyt, zachowuje się normalnie do swojego gatunku/charakteru/sytuacji jest zwierzęciem zdrowym. W tej definicji jest o braku choroby lub kalectwa (pytanie, czy bezpłodność jest kalectwem i co w ogóle uważa się za kalectwo - dla kogoś jest to brak nogi, dla innej osoby - zajęcza warga. Jeśli w Twoim rozumowaniu pozbawienie psa zdolności rozrodczych czyni z niego kalekę, to owszem - nie jest pies kastrowany zdrowy. Moim zdaniem kastracja nie czyni go kaleką, więc jest zdrowy). Bo reszta mówi o dobrostanie fizycznym i psychicznym. Jeśli samca nic nie swędzi z powodu niespełnionych marzeń o potomkach, a samica nie płacze za szczeniętami - to jest zachowany ich dobrostan fizyczny i psychiczny - więc są zdrowe. Jedyna kwestia to rozumienie słowa "kalectwo". |
|
|
|