Od zawsze w szkoleniu psów bazuje się na dwóch okresleniach popędów u psów: fight drive i prey drive. I wszystko zostalo powiedziane..
Nieprawda
Po doglebnej analizie zachowan wilczakow, opisach przebiegu szkolen itp Przemek, z godna informatyka precyzja dostarczyl nam nowy termin:
Demolition Drive Co to takiego? Ano posluze sie przykladem mojego burka: lecimy na pierwszy w zyciu tor agility (ot tak, po treningu i dla zabawy), Chey smiga, lapie kierunki, w locie nad przeszkoda daje sie zawrocic od wyzla (i porzucic mordercze zamiary).... dlaczego? Bo caly bieg Chey poluje na moje rekawy (z zawartoscia oczywiscie
). Nagrode zdobywa na koncu, skaczac na mnie, chwytajac reke i szarpiac rekawy (chyba nie mam juz ani jednej calej kurtki)... inna sytuacja : trenerka kaze nam rozbawic psy.. gryzak? patyczek ? eee... ale haslo " dawaj! hop!" ( realizacja j.w.) dziala natychmiast
Jak wiadomo trening czyni mistrza... wiec aby taki bury mogl w pelni rozbujac swoj Demolition Drive musi TRENOWAC... a gdzie najlepiej ? Ano w domu...gdy pies jest sam i bez swiadkow moze szlifowac forme..na sprzetach mniej i bardziej dostepnych
Do listy badan naukowych Przemka doliczyc nalezy oczywiscie slynne pukanie w glowke.. majace,jak sadze, na celu prawidlowa stymulacje odpowiedzialnych za poszczegolone "drive'y" obszarow mozgu