|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
19-03-2015, 23:30 | #61 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
Wondera przybija piątkę do labradorów, maści wszelakiej. Z goldenami jest nieco lepiej, bo w młodości miała zaprzyjaźnione.
Ja mam jeszcze taką obserwację, że gorzej u niej mają dorosłe samce. Trochę na zasadzie - nogę podnosi do sikania i myśli, że jest gość! Pokażę mu co znaczy mieć jaja! Często dorosłe samce lądują na glebie i jest burczenie. Dużo, dużo lepiej z sukami. Głównie na spacerach poza wilczakowych ma koleżanki. Nie skumam tego nigdy chyba, ale tak jest. Kocha natomiast corgi - tu ukłon w stronę Aśki |
20-03-2015, 19:06 | #62 |
Junior Member
Join Date: Nov 2011
Location: Warszawa / Wilkowa Wieś
Posts: 170
|
Wondera to Wondera, ona jest inna Nic dziwnego, że znosi te nachalne labki, lubi suki a samców bije
Na zdjęciu widziałam jej miłość do corgi: Wondera kładzie się na trawę a spod niej wystaje kawałek Euro
__________________
Amra Nemo Me Impune Lacessit Czarodziejka Belit Wilk z Baśni |
20-03-2015, 20:08 | #63 | |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
Wszyscy dookoła myślą, że to te nasze bure takie niegrzeczne, bo się witać nie umieją, a tymczasem to ich psy wykazują się brakiem znajomości etykiety Ale wracając do ras - kilka razy spotkałam na Błoniach suczkę akitę, która też podbiegła od przodu, żadnych CSów, czy ceregieli typu podchodzenie łukiem itd. Przylazła od przodu z ogonem zadartym w górę.... i się Czesiowi spodobała No ale jego fascynacja akitą mogła być spowodowana tym, że kilkadziesiąt metrów wcześniej spotkał się z wyżlicą, która mu się bardzo nie spodobała (burknął na nią z pogardą i zignorował jej obecność), więc może miał "kontrast" i akita, która przynajmniej uszy miała ŁADNE i NORMALNE (czyt. stojące) wydała mu się super atrakcyjną panienką |
|
20-03-2015, 23:17 | #64 |
VIP Member
|
Zachowanie psich zasad savoir-vivre'u jest chyba ważniejsze niż rasa. Nie raz stałam jak wryta podczas nagłego spotkania Cheya i obcego samca (zwłaszcza mniejszego) i obserwowałam ten ich dziwny taniec obsikiwania drzewek, łażenia w kółko, w napięciu ale bez agresji. Przy psach wyraźnie demonstrujących uległość (mieliśmy kilka przypadków młodziutkich sznaucerków miniaturowych) w ogóle nie ma tematu. Mamy ogarnięte haszczaki (dzięki kilku sukom w okolicy), w przeciwieństwie do goldenów właśnie. Ich brak jakichkolwiek psich zachowań kończy sie niefajnie Ostatnio mieliśmy bliższe spotkania z malamutem (jest chyba na występach gościnnych), to było piekne, cheyowe WTF? na jego widok No obcy mu na jego niebo wlata.....połączenie zdziwienia i wkurzenia - bezcenne
|
|
|