|
|
|
|||||||
| Żywienie i zdrowie Czym żywić wilczaka, informacje o karmach i pomysły na smakołyki, jak szczepić i co robić, gdy pies zachoruje.... |
![]() |
|
|
Thread Tools | Display Modes |
|
|
|
|
#1 | |||||||
|
Member
|
Quote:
Myślę, że o to należałoby dopytać. Nie przypuszczam, aby decyzja o nieupublicznianiu wyników miała na celu „uspokojenie właścicieli, którzy boją się nagonek”. Rozumiem, że można piętnować tych, którzy badań nie robią, ale za co tych, którzy odpowiedzialnie podchodzą do kwestii doboru hodowlanego i swoje psy testują ?. Można zastrzec sobie anonimowość publikacji np. wyniku DM/DM ( tak jak to jest na liście Mijke) i bez rozgłosu wycofać psa z hodowli - taką sytuację jeszcze byłabym w stanie pojąć, ale dlaczego ukrywać wyniki dobre (N/N , DM/N). Gdzie tu sens, gdzie ta logika? Powód nieujawnianiania wyników jest pewnie inny. Jaki – trzeba po prostu zapytać? W jakim celu hodowcy z Czech, którzy mieli przebadane psy w ramach uczelnianego programu badawczego,wysyłaliby próbki do innego laboratorium? Przeciez nie po to, by zweryfikować wyniki własnych badań? Być może chodzi o patent na testy. Niekiedy duże firmy udostępniają własne patenty innym, ale tylko do badań naukowych – wyniki mogłyby zostać wówczas opublikowane tylko jako aneks do pracy finalnej. A być może odpowiedź jest jeszcze prostsza – chodzi jednak o ten niewiele – w opinii Daivy- wart certyfikat. Wstawiłam link do tekstu Danieli po to, aby każdy zainteresowany tematem mógł się z nim zapoznać, przemyśleć, zrozumiec „ po swojemu” , o sprawy wątpliwe dopytac najlepiej ”u źródeł”, czyli u Danieli. Okazało się, że krynica wiedzy bije znacznie bliżej. Quote:
Quote:
Oj, kiepską recenzję wystawiasz zespołowi Danieli .... Twoja sugestia, aby posiedzieli sobie przy komputerze i zrobili jakiś certyfikat nie jest najbardziej stosowna . W każdym państwie jest Krajowy Urząd (Centrum) Certyfikacji i zapewniam , że praca tam nie polega na „malowaniu” ładnych obrazków w Photoshopie. Sądzisz, że praską uczelnię taki certyfikat by satysfakcjonował? Quote:
Sorry, ale akurat ten wniosek jest bardzo mało logiczny, a nawet nielogiczny. KTO miałby zakwestionować wynik Eurego i Valkyry oraz ich 9-ciorga potomstwa? Stworzyłaś koalicję z Grzesiem? No, nie wierzę! Quote:
Badania u Danieli są tak samo wiarygodne jak w Laboklinie , powiem więcej, mają tę przewagę, że w założeniu są masowe , a ich wyniki będzie można wykorzystać w pracach hodowlanych. Nie sądziłam, że z mojej wypowiedzi można było wyprowadzic inne, aż tak niedorzeczne wnioski..., ale zastosowanie tego „zabiegu” rozumiem. Quote:
Quote:
Ale... gdyby już właściciele szczeniąt po czystych rodzicach bardzo chcieli sobie taki papierek formatu A4 na ścianie powiesić, to - jak sądzisz? - gdzie najlepiej byloby te szczeniaki przebadać, tak żeby dokument był ważny i baza danych nim nie pogardziła? Zadziwia mnie bardzo konsekwentny upór w negowaniu „oczywistej oczywistości”, że rozsądniej przebadać dwoje rodziców, niż wszystkie ich dzieci. Ale w końcu „moja chata z kraja” – niech się o to martwią nowi nabywcy nowej gromady szczeniąt. |
|||||||
|
|
|
|
|
#2 |
|
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Nie chciałabym tu opowiadać się po żadnej stronie, ale wydaje mi się, że papierek jednak chyba ma znaczenie. Tak jak z badaniami HD/ED. Każdy wet może ocenić rtg, wyliczyć te magiczne kąty, a jednak do wystawiania papierka upoważnieni są nieliczni...
Teoretycznie w Polsce nie mamy obowiązku w ogóle badać swoich psów by hodować, więc teoretycznie czy mamy papier czy nie, to wynik jest tylko "dla nas". Oczywiście nie mówię, że tak ma być, że skoro nie trzeba to nie badajmy. Tylko nie do końca kumam czemu wyniki HD/ED mogą być dobre tylko od tych wetów, a nie od innego specjalisty (Specjalisty, a nie np. wiejskiego weta zajmującego się krowami Osobiście mam w planach przebadać Aszczura na DM tylko u Danieli, chyba, że wygramy w lotto to chętnie potwierdzę wynik w Labokinie. Z tym, że ja nie jestem hodowcą, a nad puszczeniem nawet jednego miotu baaaardzo bym się musiała zastanowić.
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Margo pisała też o innej kwestii; wykrywalność ewentualnych przekrętów w przypadku DM będzie też większa; wystarczy że jakiemuś potomkowi rodziców teoretycznie N/N wyjdzie w badaniu wynik inny i już będzie wiadomo, że z tym badaniem było coś nie tak. |
|
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Quote:
Jako przykład ważności papierku mogę podać ludzkie badanie DNA w kierunku uszkodzenia genu odpowidającego za nowotwór. Wstępny wynik można poznać przez telefon, ale po ostateczny trzeba udać się osobiście do centrum onkologicznego. I tylko taki papierek jest uznawany przez innych onkologów z innych placówek, a nie to, że pacjent powie lekarzowi, że ma uszkodzony np. gen BRCA1. Dziwne jak dla mnie jest też to, że Labokin wystawia certyfikat tylko psom N/N, czyli pies z DM/N jest bez papierka czyli tak jakby nie był wcale badany albo był na równi z DM/DM.
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
|
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
(nadmieniam; ja się na tym nie znam, tak tylko "dedukuję") |
|
|
|
|
|
|
#6 | |
|
VIP Member
|
Fajna szopka noworoczna
Ale poważnie: zastanawia mnie jedno, a mianowicie oferowana tajność wyników badań. Skoro wyniki badań uniwersyteckich mają być znane czeskiej komisji hodowlanej, to nieco bez sensu jest zapewniać kogokolwiek o możliwości utajnienia swojego wyniku. Dla mnie bez sensu jest jakakolwiek możliwość ukrywania, w każdym przypadku, bo to furtka do przekrętów. Sorry, ale żaden normalnie myślący, uczciwy człowiek nie będzie ukrywał wyników badań i argumenty o nagonkach itp. są potężnie naciągane, co więcej - są aprobatą dla przekrętów. I dotyczy to każdego rodzaju badań. Quote:
|
|
|
|
|
|
|
#7 |
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Myślę i pewnie się nie mylę, skoro usłyszałam to niezależnie od dwóch hodowców, o których wiem, że zależy im na rasie, a nie tylko na PR swojej hodowli, że od razu przebadają swoje psy u Danieli dla wiedzy jako takiej, aby zapewnić bezpieczeństwo szczeniakom, a potem stopniowo w ramach możliwości finansowych będą badać psy powtórnie w renomowanych laboratoriach, właśnie dla papierków i dla hodowli.
Jeśli ktoś planuje jeden miot, to pewnie wystarczy mu sama wiedza, jeśli jednak jest hodowcą "pełną parą" powinien postarać się o stosowne certyfikaty choćby po to, żeby zamknąć usta "czepialskim" Co do samych certyfikatów to zgadzam się z Grin i Margo. 'Wykrywalność' potencjalnego fałszowania wyników DM jest nieporównywalnie łatwiejsza i prostsza niż HD/ED. Ale wysyłając materiał do Danieli na wszelki wypadek i tak poproszę weta z pieczątką o sprawdzenie chipa i pobranie materiału mojego psa do badania i wiem, że tak samo planuje zrobić Magda. Rozmawiałam z pewnym niepolskim hodowcą, który nie zgodził się na publikację wyników badań któregokolwiek ze swoich psów, nawet tych n/n i znam przyczynę, która nb. jest bardzo prosta. Uważa on, że jeśli ogłosiłby wyniki zdrowych psów, pozostałe (nawet te, których nie zdążył jeszcze zbadać, zostałyby automatycznie uznane za chore lub za nosicieli). Powiedział, że wyniki ogłosi kiedy będzie miał komplet wszystkich badań wszystkich psów. Coś w tym jest, bo jeśli ktoś dobre wyniki HD/ED ogłasza, a niektórych psów "nie bada", to i tak powszechnie wiadomo, że wyniki najlepsze nie są. Dlaczego więc w przypadku DM miałoby to działać inaczej? Projekt Danieli jest świetny, bo kiedy się przebada bardzo, bardzo wiele psów, ukrywanie wyników i tak stanie się bez sensu - z łatwością będzie można je wydedukować na podstawie wyników rodziców czy potomstwa. Dlatego nawet jeśli niektórzy hodowcy będą się 'bawić w ciuciubabkę', wystarczy, że nie-hodowcy zaczną masowo podawać wyniki swoich wilczaków a prawda wypłynie szybciutko jak oliwa... |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Moderator
|
no i narescze Rona zakonczila ten temat.
Teras wazne same badania, bo tu nie mozna zfalsifikowac samego badania ( takich samych metodow oraz reagentow uzywa i Laboklin i OFFA i inne laboratorie). Potem jesli juz ktos chce miec sertifikat i ma na to czas i forse- moze spokojne robic. I kto wie, moze za jakies dwa lata bedziemi do Daniely laboratorii wysylac badanie bo bedzie z "papierkem" oraz tanej niz do Laboklinu. |
|
|
|
|
|
#9 |
|
Member
Join Date: Feb 2008
Location: Stargard
Posts: 757
|
Nie mam czasu na czytanie wszystkich postów ale szybko napiszę jak to jest...
1. Co do HD/ED: faktycznie, jest tu pole do manewru i wynik jest subiektywny. Ale nie to jest przyczyną uzyskania prawa do wpisu w rodowód grupie jedynie pięciu lekarzy w kraju. Powód jest inny- jaki? Trzeba zapytać władz ZKwP. To oni dali pozwolenie tym, a nie innym lekarzom na wpisy OFICJALNE do rodowodów. Rodowód wystawia ZKwP, więc ma święte prawo wyznaczyć "swoich" lekarzy. Jeżeli pójdziemy do weta, który jest ortopedą i ma RTG to również zbada nam stawy i da zaświadczenie, które będzie ważne ale... nie dla ZKwP i nie będzie miał możliwości wpisu do rodowodu. Jeżeli pies jest przedstawicielem rasy, u której jest obowiązek badania to nie zdobędzie on praw hodowlanych. 2. Co do badań laboratoryjnych: Każde laboratorium: uczelniane, komercyjne, małe, duże, zagraniczne, polskie ma wyszkolony personel laboratoryjny. Ci ludzie muszą mieć odpowiednią wiedzę i wykształcenie. Pobierany materiał do badań jest badany, jego wynik jest zapisywany na specjalnej karcie wyników badań. Jest opieczętowany pieczęcią upoważnionego pracownika, oraz pieczęcią laboratorium. Takie badanie jest ważne. Dodoatkowo aby ułatwić życie laboratorium wysyła nam maila lub dzwoni z wynikiem abyśmy mogli w międzyczasie zacząć leczenie lub po prostu abyśmy wiedzieli. Są laboratoria, które mają sprzęt i możliwość robić badanie na DM i takie, które nie mają możliwości. To "młode" badanie, mało powszechne i mało popularne. Więc wiele laboratoriów nie ma go w swojej ofercie bo im sie zwyczajnie nie opłaca. W Polsce jedynie Laboklin robi to badanie. Jeżeli jakaś oragnizacja zrobi NAKAZ badania zapewne wyznaczy "swoje" zaufane laboratoria. Wtedy oficjalne wyniki możemy mieć tylko z tego laboratrium. Tak jest w przypadku badania na poziom przeciwciał w kier. wścieklizny. Tylko puławskie lab. ma prawo robić to oznaczenie i tylko na posdstawie ich wyniku mogę wpisać w paszport wynik. W przypadku DM takie laboratorium nie zostało wynznaczone przez żadną organizację FCI. Zatem- wyniki z laboklinu SĄ WAŻNE, wyniki Danieli jeżeli będą opieczętowane SĄ WAŻNE. Lecę, życzę szampańskiej zabawy dziś wieczorem, uważajcie na psy o północy i bawicie się dobrze. Szczęśliwego Nowego Roku! |
|
|
|
|
|
#10 | |
|
VIP Member
|
Quote:
A jesli porownywac same papierki - to jest wlasnie tak jak przy badaniu HD. KAZDY wet upowazniony do badan stawow ma swoj wlasny "dyplomik". Dlaczego w tym wypadku nikt nie mowi, ze wynik HD drukowany na drukarce laserowej, jest np lepszy niz wynik HD wypisany przez weta? Powiem wiecej - czesc z Was ma wyniki od Siembiedy. Jego "certyfikat" to taka kiczowata kartka wypisana przez niego osobiscie tym tragicznym pismem, jakie ma wiekszosc wetow i lekarzy... Ale ten kiczowaty papierek jest cenniejszy niz sliczny profesjonalny certyfikat wydawany np. przez jednego z zachodnich wetow, ktory pewnie nawet kulejacemu psu dalby HD-A... Podobnie jest w przypadku DM - wiem, ze Laboklina kreuje sie u nas jako jedyna sluszna firme, ale nia nie jest... Sa kraje, gdzie firma ta jest nieznana, albo na rynku badan jest spora konkurencja... Np. chyba zaden z holenderskich psow nie ma wyniku z Laboklina. Oni testuja swoje psy u siebie... I co sie dziwic - za badanie w Laboklinie zaplacimy 250 ZL. A za to samo badanie "u siebie" hodowcy z Danii placa... 80ZL... JAk rzeczywiscie wyglada sprawa z badaniami widac na przykladzie USA, gdzie badania genetyczne sa o niebo bardziej rozpowszechnionie niz w Europie... Tam KAZDY "psi" uniwerek ma swoje laboratorium, ktore robi np DM i podaje wyniki. Nie ma "jedynego slusznego". A kluby ras postepuja tam DOKLADNIE tak samo jak zrobil czeski klub CzW - nawiazuje sie wspolprace z uniwerkiem, uniwerek startuje projekt w ramach, ktorego ZA DARMO testowane sa psy. I sa to badania WAZNE i "uznawane". To samo jest w wypadku badan Danieli... to nie jest praca robiona "dla zabawy", ale profesjoinalny projekt. I jak mozna wyczytac z artykulu na stronie ich klubu ma on poparcie czeskiego KChCSV - Czesi wyniki te UZNAJA i traktuja na rowni z Laboklinem. Bo wyniki psow trafia do czeskiej komisji hodowlanej i beda traktowane JAK KAZDY inny wynik... I last but not least: dlaczego probuje sie traktowac wynik Danieli jako cos gorszego, skoro w innym podobnym wypadku nie bylo dotad ani slowa o podwazaniu wynikow... Chodzi oczywiscie o testy na dwarfy. To tez jest projekt uniwerku, certyfikat jaki sie dostaje to wlasnie taki "prywatny" papierek drukowany przez ich ekipe. Uznaje sie go, bo nie jest darmowy, ale trzeba bulic za niego 100EUR?
__________________
|
|
|
|
|
|
|
#11 | |||||||||
|
VIP Member
|
Quote:
Gdyby swiat byl idealny to tak by bylo... Fakt jest faktem - w projekcie chodzi o to, aby przebadac mozliwie duza ilosc wilczakow. Oficjalna publikacja wynikow spowodowalaby, ze liczba chetnych znaczaco by spadla... To np dlatego wielu Niemcow woli placic drozej Laboklinowi (bo on "ukrywa" wyniki podajac je jedynie wlascicielowi) niz np. wyslac wyniki do OFFA, gdzie badanie jest tansze, ale za to wynik publikowany jest oficjalnie... Z tego powodu np. niemiecki klub nie bedzie (juz) badal psow w Holandii (poszlo wlasnie o publikacje). Quote:
http://www.wolfdog-healthinfo.org/me...ember_2010.pdf (a psow "czystych", ktorych danych wlasciciele nie publikuja jest wiecej). Nawet samo podanie dobrego wyniku przez hodowce jest w stanie doprowadzic do wojny z wlascicielem: http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=16011 A logika. Oczywiscie, ze jest proste wytlumaczenie... Na serio zrodlem calego zla sa G.rinche. Widac to bylo i na naszym podworku: G.rinch nie zaatakowal psow, ktore maja problemy z chodzeniem (poruszaja sie gorzej niz inne), ale psy przebadane. CZYSTE i NOSICIELI... Po prostu czesc hodowcow doszla do wniosku, ze niepublikowanie wynikow to dobry sposob, by nie karmic troli... (oczywiscie mozemy dyskutowac, czy maja racje, ale faktem jest, ze tak sie robi). Quote:
Jesli chodzi o genetyke to nie ma zadnej roznicy miedzy wynikiem Laboklina, OFFA, (...) czy wynikiem Danieli. Wszyscy testuja to samo - mutacje genu SOD1. Quote:
Quote:
OFFA ma swoje... Itd... A wszyscy testuja to samo... Jesli chodzi o uznawanie wynikow DM - Zwiazek Kynologiczny nie uznaje zadnych... Quote:
Quote:
Ale serio - specjalnie popytalam w innych rasach, ktore maja "doswiadczenie" z DM... Niestety jest jednak "nielogicznie"... Tzn uznaje sie jedynie wyniki badan JEDYNIE danego psa... Czyli maluchy po Eurym i Valkyry musza byc przetestowane, aby dostaly swoj wlasny certyfikat (ktory oczywiscie potwierdzi, ze sa N/N). Wytlumaczenie: czasem choroba pojawia sie "znikad" (nastepuje mutacja i "cos" moze pojawic sie nawet w zdrowej linii... Wiec rasy badane sa skazane na badanie po wsze czasy. Mutacja trafia sie pewnie raz na milon przypadkow Inne wytlumaczenie jest bardziej przyziemne - chodzi wlasnie o samych hodowcow i ilosc lewych kryc, podrobionych rodowodow i wysylania sampli zdrowego "wujka". NIE, NIE ZGADALAM SIE Z GRZESIEM I NIE TWIERZDZE, ZE MALUCHY PO EURYM I VALKYRY SA PO INNYCH RODZICACH. Ale tak podchodzi sie do badan - szczeniaki po zdrowych rodzicach tez musza byc badane... Zaden ze zwiazkow i klubow nie wpisuje im automatycznie N/N.... Quote:
A hodowcom - TAK. Tak jak pisalam - oficjalne certyfikaty sa cool... Quote:
Chcac nie chcac trzeba robic to samo, co robia inne rasy...
__________________
|
|||||||||
|
|
|
|
|
#12 | |
|
VIP Member
|
Quote:
Nie zmieniaj kontekstu, to jest OFF w tym wątku, ale stwierdziłam Twoje kłamstwo, że przebadałaś swoje psy, czego nie zrobiłaś. I nie chodziło mi o to czy to zrobisz, ale o to, że wprowadzasz w błąd. Nie badałaś? Twoja decyzja, której NIE OCENIAM. Ale nie pisz, że jest inaczej. Wracając do tematu: uczciwy człowiek nie zastanawia się jakie ma zrobić badania aby INNI go nie zakwestionowali, bo mu nie przychodzą takie cuda do głowy (mierzenie innych wg siebie). Jeśli czuje potrzebę - robi badanie, jak ma wynik to go podaje. Nie ma innej drogi. Reszta to dorabianie bajeczek.
__________________
![]() Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 31-12-2010 at 14:41. |
|
|
|
|
|
|
#13 | ||||
|
VIP Member
|
Quote:
A co do kontekstu: Quote:
Quote:
Post Rybki konczy chyba jednak sprawe...
__________________
|
||||
|
|
|
|
|
#14 |
|
VIP Member
|
Definitywnie, dzięki Rybka !
|
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Senior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
|
Quote:
Przecież zarówno właściciel repa jak i suki do krycia ma prawo zażądać wyników badań DM - kto tak zrobi? Czy właściciele zdrowego Eurysia wymagają takiego papierka od suki, którą pies pokryje? *przepraszam, ale to tak ogólnikowo... "szczeniaki po zdrowych rodzicach tez muszą być badane.." - dokładnie i tu będę bardzo stała "ZA" - patrząc na wyniki DM mam sucze po zdrowych matkach, ale sama nie jestem pewna zdrowia pod względem DM moich i zdrowia szczeniaków. Gdzieś za przeproszeniem mam (było gorzej napisane, ale nie będę już taka zła w ostatnim dniu roku) czy moje psy i szczeniaki będą miały oficjalny papier, którym będą mogły świstać na prawo i lewo, dla mnie ważne jest (tu przychylam się do wolfin) to badanie. Ważne z punktu widzenia człowieka, który troszczy się o swojego psa. Widziałam zbyt dużo cierpienia zwierząt, by dokładać kolejne - swoje |
|
|
|
|
|
|
#16 | ||
|
Call Me Sexy Srdcervac
|
Quote:
I to właśnie jest (z tego co zrozumiałam) przyczyną niepublikowania wyników Quote:
Nie wiadomo nawet czy obecny test wykryłby ewentualną przyszłą mutacje, która rzucana jest jako koronny argument. Rybka? Last edited by jefta; 01-01-2011 at 00:13. |
||
|
|
|
|
|
#17 | |
|
VIP Member
|
Quote:
Szczeniaki po zdrowych rodzicach NADAL musza byc badane. Powod - piszac wprost: przekrety hodowcow... OFFA wystawia jednak certyfikaty "wolne od DM" calym miotom, jesli: - rodzice sa przebadani w OFFA i sa wolni (N/N) - rodzice maja badania DNA - badania DNA potwierdzajace rodzicielstwo maja WSZYSTKIE szczeniaki Czyli nie ma 'automatycznego' przyznawania wynikow N/N nikomu... Trzeba wszystkie szczeniaki albo przebadac na DM, albo zrobic testy DNA na rodzicielstwo i rodzicom i szczeniakom... To chyba tez zamyka sprawe....
__________________
|
|
|
|
|
![]() |
| Thread Tools | |
| Display Modes | |
|
|