Bardzo mi się podoba ta dyskusja, wiele można się zniej nauczyć...oby więcej takich na forum.
Z tego, co zauważyłem niektórzy mają podejście do psów typowo "Fennellowe". Nie powiem, podoba mi się to. Ale jak taki sposób wychowania sprawdza się u wilczaka? Teoretycznie powinien być to strzał w dziesiątkę. Jan Fennell obserwowała zachwowania wilków, a swoje obserwacje starała się wykorzystać w relacjach pies - człowiek. Jako, że wilczakowi blisko do wilka skutek wykorzystywania tej metody powinien być oczywisty.
Jednak z tego, co napisał z Peronówki wynika, że metoda Fennell nie skutkuje.:
Quote:
W swoim zyciu mialam jeden jedyny przypadek "walki o dominacje" z wlasnym psem - to bylo z Boltonem w czasie, gdy stosowalam sie wlasnie do tych durnych zalecen... Teraz psy spia na lozkach, jedza pierwsze, klada mi lapy na bark i nogi. A zaden z nich nie dominuje, bo dominacja to nie 10 przykazan "jak zostac macho", ale sposob na zycie z psem...
|
Jednak czy to była metoda Fennell czy nie? W jej książce nie mam mowy o jakimkolwiek fizycznym karcenu psa...
Gaga już w którymś Twoim poście czytam o mowie ciała psów (położeniu uszu, obniżenia i przekręceniu głowy, przesunięciu ogona, ugięciu łap, wygięciu ciała itp) w książkach, które mam ten temat jest tylko dotknięty np w "Sygnałach uspokajających" gdzie mogę znaleźć więcej na ten temat?