Quote:
Originally Posted by PawelK
problem polega na tym ze taki maluch dotkniety przez ludzi jest skazany juz na nich lub na smierc, matka do niego juz nie podejdzie.
|
Myślę sobie, że niezależnie od tego, czy twierdzenie to jest prawdziwe, czy tak, jak wynika z wyników badań przytoczonych przez Marię prawdziwe nie jest - pełniło bardzo pożyteczną funkcję.
Ludzie, mieli takie przekonanie i to chroniło dzikie zwierzęta przed ich ingerencją i pomocą niekiedy, całkiem niepotrzebną. Przekonanie to, myślę sobie miało również dodatkowy kontekst - że dzikie zwierzęta same sobie poradzą i wiedzą lepiej, co ze sobą zrobić.
W pewnym momencie - ludzie zmienili zdanie i uznali, że wiedzą lepiej

I że przyrodzie trzeba pomagać - bo my wiemy lepiej. I już można brać dzikie zwierzęta - bo przecież potrzebują naszej pomocy...
Oczywiście, w wielu przypadkach tak jest, że pomoc jest konieczna. Tylko, że zawsze zanim zaczniemy pomagać, powinniśmy nabyć sporo wiedzy. Trochę tak jak z ludzkim lekarzem - najpierw się uczy, a póniej pomaga
To takie luźnie dywagacje - nie odnoszące się w żadnym razie do przypadku Mili i sarenki, aczkolwiek całkowicie przez nie zainspirowane

Po obejrzeniu zdjęć - zastanawialiśmy jak to jest z tym dotykaniem dzikich zwierząt. Jak się okazuje nie tylko my
pozdrowionka