|   |   | 
| 
 | |||||||
| Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW | 
|  | Thread Tools | Display Modes | 
|  20-03-2003, 17:05 | #1 | 
| Junior Member Join Date: Oct 2003 Location: Jura Krakowsko-Częstochowska 
					Posts: 190
				 |  Halla gazownik alias David Coperfield 
			
			Witamy ponownie, po ostatnich wydarzeniach z gazem zmuszeni bylismy pod nasza nieobecnosc zamykac Halle w klatce (specjalna stalowa klatka, w ktorej poprzednio "pomieszkiwaly" dwa setery). W poniedzialek rano nasza psunia zostala - z bolem serca - zamknieta w klatce. Klatka zamykana jest na dwa zaczepy sprezynowe, ktore trzeba dosc sprytnie podniesc, wgniesc i opuscic (czyli generalnie nie tak latwo). Pies wyszedl z klatki samodzielnie - witala nas w progu mieszkania! Wczoraj zamknelismy klatke dodatkowo na klodke- pies wital nas w progu mieszkania a klodka na klatce wisiala nietknieta! Czy ktos moze wie jak pies moze wyjsc ze stalowej klatki zamknietej na dwa prezynowe zaczepy i klodke?????!!!! Dla wyjasnienia dodam, ze klatka ma wszystkie sciany, sufit i podloge, jest polaczona we wszystkich - wskazanych przez producenta -miejscach, jak rowniez szczeliny pomiedzy drutami sa takie, ze nasz krolik by sie nie wydostal. Aha, klucz do klodki lezal daleko. Sprawa druga: niestety Halla uwielbia na spcerach zjadac jakies smieci. Wczoraj zlapala paskudna padline (czyjes zwloki czy salceson - sama nie wiem) i w nogi... Ledwo udalo mi sie odebrac jej to paskudztwo. Czy mozecie doradzic jak zapanowac nad tym "nalogiem". Staramy sie juz wychodzic na spacery po przekasce, zeby brzuszek nie byl pusty i nie kusilo, ale na niewiele sie to zdaje. Mieszkamy w takiej okolicy, gdzie ludzi glupich moc i niejeden byl juz przypadek otrucia psa. Chcialabym uniknac zakladania kantarka na pysk. Pozdrawiamy serdecznie Joanna, Adrian i David Coperfield | 
|   |   | 
| 
 | 
 |