Ano, zleciało. Jeszcze niedawno przywiozłem do domu takie o toto:
próbowałem dogadać się z chudą burzą
by po 3 latach wzlotów i upadków poznać przyjaciółkę. Dystyngowaną i poważną rzecz jasna:
Życzę wszystkim z miotu W, szczególnie siostruni Wittuni - dużooo zdrowia, radości i wspólnych lat z nami (Pańciostwem) z dużą ilością wzlotu i małą upadków. Byle się krew nie lała (no chyba, że cieczka
)
No i dziękuję za te 2,5 roku wspólnych przygód, wsparcia, czasu w gronie warszawskim oraz wyjazdowym/przyjezdnym
STO LAT i do soboty