Quote:
Originally Posted by Marzenna
Męczy mnie tylko to odbieranie, ten moment kiedy psu się wydaje, że już ma to coś pysznego, i za chwilę nie ma. To jest jakoś nie fair i chyba raczej tłumi niż faktycznie wygasza chęć obrony. TAK MI SIĘ WYDAJE, co nie znaczy że na pewno mam rację.
.
|
Szanując Twoja chęć zakończenia dyskusji nie przypominam o moim pytaniu i już odniosę się tylko do tego, bo wydaje mi się, że gdzieś tu tkwi źródło niezrozumienia. Otóż owo"zabieranie" powinno nazywać się "wymianą", bo ta nauka polega na tym, że masz do dyspozycji dwie kości plus mięsko (na końcową wymianę), cała operacja polega na:
1. nauczeniu psa akceptowania, że trzymamy kość podczas jej obgryzania (vide: mieszanie ręką w misce)
2. możliwości wysunięcia kości z pyska, ale przy jednoczesnym podtykaniu drugiej. Chodzi o wygaszenie odruchu trzymania/szarpania. I dlatego druga kość wędruje jednocześnie na miejsce pierwszej-tej delikatnie i powoli zabieranej. Psi pysk w efekcie nie pozostaje pusty, obrazowo rzecz ujmując: w nim dzieje się cała wymiana. Analogicznie jest na koniec lekcji z podaniem mięska.
FIN