Chciałam te szelki kupić Lorce do tropienia, ale niestety, nie nadały się,
. Okazało się, że sucz ma zbyt "misterną" klateczkę i przedni pasek opadał jej na obojczyki utrudniając ruch.
Sklep solidny i chciał przyjąć zwrot
, ale w końcu szelki wylądowały na Bidonie i zostaną w Krakowie. Młody wygląda w nich zabójczo!
Póki co wracamy do starych parcianych: wygodnych, choć przemakających w deszczu i dalej szukamy szeleczek idealnych...