Może jestem dziwaczna, ale podobają absolutnie
wszystkie wilczaki. 
Jednak numerem jeden była, jest i będzie... Alistair. Za przepiękny, płynny ruch, który miała przed wypadkiem i coś, czego nie widać na fotkach, a dostrzec można tylko kiedy lepiej się ją pozna, a przynajmniej wymieni z nią spojrzenia - niesamowitą
osobowość! Nie ma chyba drugiej suńki, która miałaby tyle wilka w oczach, w spojrzeniu, co Alina; no może czasem jej córunie Callisto i Lorka.
Margo mówi na to "zUo", my - "dzikość serca"
Z wyglądu stawiam na Garudę i Grejs jako moje prawie ideały wilczakówien. Samce podobają mi się mniej niż suczki, ale moje najpiękniejsze typy ze wszystkich które poznałam (z zasady nie oceniam wilczaków na podst fotek) to Yipon i Orobas.