Quote:
Originally Posted by Gaga
Wielka propagatorka i miłośniczka (a chyba nawet członkini) STORAT-u, Zofia Mrzewińska zrejterowała z prowadzenia seminarium o tropieniu, gdy okazało się, że 90% 'słuchaczy' to wilczaki. Znamienne, prawda?
|
Szczerze? "Slicznie" to o niej swiadczy....
Dla mnie to zachowanie szkoleniowca to wlasnie powod dla jakiego Czesi sa LATA SWIETLNE przed nami jesli chodzi o prace z psami. Zrejterowanie ze szkolenia "bo rasa sie nie podoba" byloby wstydem dla wszystkich czeskich tenerow jakich znam....
Szczegolnie w przypadku RATOWNIKOW nie ma prawa to miec miejsca...
Nie sprawdzono czy jakis pies sie nadaje. Nie sprawdzono, czy jakis zda... Po prostu olano sobie prace z powodu osobistych niecheci...
Wybacz, ale w ten sposob jak uwazam, za na ratownika nie nadaja sie ONki (sa zbyt schorowane, aby puszczac je w teren, a budowa powoduje BARDZO obraniczona sprawnosc fizyczna), labki tez sa do niczego (samce sa czasem jak amstafy, a poza tym czesto wygladaja i ruszaja sie jak dzieci McDonald'a)...A po obozie w Lazne uwazam, ze nie nadaja sie tez belgi, bo w porownaniu do wilczakow tropia zalosnie... I tak mozna wymienic w nieskonczonosc...
Sorry, ale przypadku PRACY powinno sie oceniac EFEKTY pracy Z DANYM psem, a nie to co kto lubi i co sobie mysli/wymysli..
I to dlatego w Czechach wilczaki zaliczaly egzaminy ratownicze bez problemy, we Wloszech jest juz sporo psow, ktore w gupach SAR pracuja, rosnie grupa psow szkolonych do poszukiwania ludzi w Niemczch, a sami ratownicy sa do nich nastawieni pozytywnie...tak jak do KAZDEJ INNEJ RASY. Bo doskonale wiedza, ze czasem i pies rasy "doskonale sie nadajacej", oblewa egzaminy, a "wynalazek" swietnie pracuje...