My z Oskarem śpimy co roku w wakacje nad jeziorem pod namiotem i nie ma się czego obawiać. Oskar musi wszystko obserwować (o świtaniu zaczyna się ruch pieszy wędkarski, raniutko rozstawianie krów po łąkach i życie wiejskie). Śpi w przedsionku (gruba folia, kocyk-bo on jednak pies blokowy), ma lekko uchylone wyjście i upolowany jest na długim sznurku wkrętem do ziemi (nie polecam do namiotu!). Raz w styczniu (a zima wtedy była taka jak trzeba) wybraliśmy sie nad morze na bursztyny i spaliśmy 3 noce w oplu kombi - spałam z Oskarem pod kocem bo nie miałam śpiwora - przykryliśmy się razem z głowami bo nos w nocy mógł odpaść z zimna i Oskar wtedy ani drgnoł całą noc jakby wiedział, że lepiej trzymać ciepło.
|