Dziękujemy:-)
Varguś-Zazdrośnik wymiziany
Daiva-łokcie zostawiliśmy w spokoju - ja oczywiście chciałam;p, ale po rozmowie z weterynarzem jakoś odpuściliśmy, właściwie już nie pamiętam czemu. Jak trzeba będzie, to zrobimy, to nie problem, bo Varguś (jak to on zresztą :-D) spokojnie pozwolił się ułożyć, mało tego! Był na tyle wytrwały i opanowany, że (bez narkozy) ustawialiśmy go dwa razy, bo za pierwszym razem zdjęcie nie zrobiło się :-). A później już poszło pięknie:-). I miły weterynarz bardzo.