Rok temu pewien młodzieniec dość brutalnie wyprosił Tinkę ze sklepu komputerowego... nie byłoby to wcale drastyczne, gdyby nie fakt, że na dworze akurat było minus 27 st C, Tina paradowała w letnim futrze, a do tego staremu psisku zdrętwiała łapka z zimna i chciałam, żeby się trochę ogrzała przed powrotem do domu...
Facet nawet nie wie, ilu potencjalnych klientów stracił i o ile zmalały mu obroty! :P